Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PO expose .... wybór opinii

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce???
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 9:13, 13 Paź 2012    Temat postu: PO expose .... wybór opinii

Z Salonu 24

[link widoczny dla zalogowanych]

Zastawię się, a zapożyczę was

Miałem solenny zamiar zacząć poważnie ten komentarz na temat expose naszego szczerego przywódcy Donalda Tuska, ale nie mogę. Właściwie mogłem do chwili, gdy usłyszałem fragment o ministrze Bonim. Premier zdradził nam nową misję swojego faworyta – otóż minister Michał Boni przygotowuje nowy projekt – uwaga! - „Państwo Optimum”!

Tak, to nie żart, Tusk to mówił ze śmiertelnie poważną miną – Michał Boni, czyli gość, który przez całą poprzednią kadencję corocznie obiecywał 10 procentowe cięcia w administracji publicznej i kończył każdy rok z dokładnie przeciwnym skutkiem, teraz będzie nas pouczał, jak powinno wyglądać optymalne państwo. Moim zdaniem ten fragment był zdecydowanie najweselszy z Tuskowego expose. Ale z drugiej strony, może to i lepiej, żeby Boni w zaciszu gabinetu snuł swoje fantasmagoryczne wizje niż praktykował na żywym organizmie państwa. To na razie tyle, jeśli chodzi o niezamierzone akcenty humorystyczne.

Jeśli chodzi o strategię piarowską tego - za przeproszeniem – expose, to nie chwaląc się, przewidziałem główny kierunek. Wszelka pomyślność nas czeka, owszem, ale od 2014 roku. Na przykład, cytuję dosłownie: „Do 2015 r. problem opieki nad dzieckiem rozwiążemy definitywnie”.Z góry mogę także przewidzieć i stawiam dobre zielone pieniądze przeciwko włoskim orzechom, że w roku 2015 roku problem opieki nad dzieckiem nie zostanie rozwiązany.

Więcej powiem, wtedy nasz szczery przywódca (o ile jeszcze będziemy z nim mieli nieprzyjemność) zagadnięty dlaczego jednakowoż nie spełniła się jego obietnica, obruszy się i powie: państwo nie bierzecie pod uwagę, że działaliśmy w czasie kryzysu. Ale oczywiście to mu nie przeszkadza pleść dzisiaj takich dubów smalonych, bo przecież on mówi do swojego elektoratu, a nie do społeczeństwa.
Pociesznie zrobiło się również, gdy premier z gospodarską troska pochylił się nad kapitałem zamrożonym w spółach skarbu państwa: - „ Chcielibyśmy, aby te aktywa w jakimś sensie, użyję cudzysłowu, pasywne w tej chwili, zaczęły pracować na inwestycje”. Dlaczego to jest pocieszne? Bo niewiarygodne – według Tuska to pozwoli na uwolnienie kapitału 90 miliardów do 2020 roku. Już nie chcę się pastwić nad datami – dla Platformy każdy program, każda reforma i każda inicjatywa ma się dopiero zacząć w jakimś bezpiecznym terminie.

Na tyle bezpiecznym, żeby ludzka pamięć osłabła w takim stopniu, aby można było ewentualne pretensje zbyć byle czym. Ale ciekawa rzecz – minister finansów trzyma zamrożone 6 miliardów z Funduszu Pracy na walkę z bezrobociem i jakoś nie zanosi się, żeby chciał je odmrozić. A to jest drobiazg w porównaniu do bajońskich sum obiecanych przez premiera – bagatela - 700-800 miliardów do 2020 roku. To i ja mogę obiecać: zróbcie mnie premierem, to wam odmrożę 2 biliony do 2030 roku. Ileż to roboty!

Z nowych grepsów mistrza Ostachowicza mamy prócz „Państwa Optimum” także inny „Inwestycje Polskie”. Inwestycje mają polegać na tym, że zastawimy udziały skarbu państwa na poczet kredytów (właśnie te 90 miliardów), którymi to pożyczkami będą finansowane państwowe programy. Powstanie więc państwowy moloch na wzór koreańskich czeboli, które akurat teraz bankrutują. I będzie zajmować się wszystkim – autostradami, energetyką, wydobyciem surowców i Bóg jedyny wie, czym jeszcze. Zresztą niedawno Palikot nawoływał, żeby państwo budowało firmy, więc mamy jeszcze jedno potwierdzenie symbiozy PO z RPP. Nawet Gazeta Wyborcza pisze, że to pomysły godne komunistycznego premiera sprzed kilkudziesięciu lat.

Ale gdyby mnie ktoś spytał o zdanie (a ponieważ nie pyta, więc wyrażę je niepytany), to ten pomysł Donalda Tuska jest godny raczej obecnego prezydenta Komorowskiego, który chce wydać kilkanaście miliardów na budowę tarczy antyrakietowej made in Poland. Kaktusy mi na obu łapach wyrosną, jeżeli będziemy mieli tę tarczę, a dodatkowy kaktus na plecach, jeśli ktoś potrafi potem powiedzieć, gdzie podziały się pieniądze.

Otóż pomysł Tuska pod tytułem „Inwestycje Polskie” jest dokładną kopią projektu „Polska Tarcza Antyrakietowa”. Owszem, kredyty będą wzięte, pieniądze zostaną wydane, ktoś na pewno zarobi, a ktoś inny się narobi. Ale prędzej zobaczymy ucho od śledzia niż rezultaty tych obietnic.

Wart Tusk sponsora, Pac pałaca, pałac lokatora, a lokator promotora. I koło wzajemnego wsparcia się zamyka. Kiedyś Polacy się zastawiali, żeby się postawić. Dzisiaj Tusk zastawia skarb państwa, żeby wyżywić sponsorów swojego rządu.

Bank Zbożowy Donalda Tuska na licencji Mostowicza

[link widoczny dla zalogowanych]

W Karierze Nikodema Dyzmy „leciało” tak:

Kunicki vel Kunik przedstawia Dyzmie plan uratowania gospodarki państwa poprzez wykupienie zboża od rolników, zmagazynowania i późniejszej jego sprzedaży wraz z nadejściem koniunktury. Zamiast pieniędzy proponuje, by płacić oprocentyowanymi obligacjami.

Takie działanie jest oczywistym odsunięciem problemów w przyszłość, bo kiedy przyjdzie owa koniunktura – nikt nie jest w stanie powiedzieć. Można co najwyżej zagrać na zwłokę. Jeżeli zaś ma się jakieś tam solidne oparcie w Parlamencie, to można sobie wymyślać dowolne plany, oparte o dowolne założenia , a co najgorsze – przemawiające do wyobraźni tych, którzy potrzebują na siłę czegoś w co mogą uwierzyć po ra drugi , gdyż nie tak dawno uwierzyli, a nazbyt przykrym jest być w błędnym mniemaniu już za pierszym podejściem.

Otóż dziś Donald Tusk głosem przejmującym oznajmił, że:

Ma powstać „specjalna” spółka pod program o nazwie "Inwestycje Polskie". Będzie miała do dyspozycji 40 mld zł do wydania do 2015 roku. Operatorem będzie państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. Ma to być dźwignia na rzecz kredytowania gospodarki. - Będzie służyła inwestycjom, które muszą być inwestycjami opłacalnymi. Nie będzie formą pomocy publicznej.

Wszystko pięknie. Wyborcza pisze:

Premier nie ujawnił, jakiego rodzaju inwestycje rząd zamierza wspierać za pomocą nowo utworzonej spółki. Powiedział tylko, że ma to być "dźwignia na rzecz inwestycji i kredytowania polskiej gospodarki". W grę wchodzą duże pieniądze. Do 2014 r. spółka ma zostać wyposażona w 40 mld zł kapitału. Skąd te pieniądze? Według słów premiera ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach skarbu państwa. Czyli po prostu z prywatyzacji? Nie wiadomo: może chodzić o wniesienie aportem do BGK akcji spółek skarbu państwa i tym samym zasilenie jego kapitału, by mógł udzielać więcej kredytów.

Są jednak pytania dodatkowe...

Premier powiedział, że dzięki takiemu przeznaczeniu tych pieniędzy "aktywa pasywne mają zacząć pracować, wiążąc przy okazji kapitał prywatny". Donald Tusk zaznaczył też, że nie wchodzi w grę finansowanie nierentownych przedsięwzięć, lecz jedynie inwestycji, które mają przynieść zysk wszystkim partnerom.

Powiem szczerze, że ja nie wiem o co chodzi i jestem na sto procent pewien, że sam Donald Tusk nie wie o co chodzi.

Zapewne „doskonale” orientował się w tym wszystkim Nikodem Dyzma, a juz na pewno Dołęga-Mostowicz.

Tusk nie gra na bałałajce, ale za to potrafi czytać to co mu na fiszkach znosi sztab urzędników. Ja ich naliczyłem trzynastu podczas dziesiejszego posiedzenia Sejmu.

Trzeba mieć łeb jak Dyzma, by z tego coś sklecić.

Premier sklecił, jak zawsze żałośnie dowcipnie.


Kołodko o "expose" Tuska: Propozycje dobre, tylko premier musi powiedzieć, jak je sfinansować

Były wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko jest zdania, że Polska powinna rozwijać się w tempie 4-6 proc. PKB. Kołodko dobrze ocenia propozycje premiera Donalda Tuska z piątkowego expose, zarzuca mu jednak, że nie powiedział jak zamierza je sfinansować.

Prof. Kołodko spotkał się w sobotę w Sejmie z posłami i działaczami SLD. W swym wystąpieniu zatytułowanym "Dokąd zmierza świat i Polska" odniósł się m.in. do zapowiedzi Tuska z tzw. drugiego expose. Szef rządu zaproponował m.in. zwiększenie nakładów na inwestycje, infrastrukturę: drogową i kolejową, naukę, budowę przedszkoli i żłobków, a także wydłużenie do roku urlopów macierzyńskich. Wykluczył jednocześnie możliwość zwiększanie kosztów pracy, w tym również "ozusowienia" tzw. umów śmieciowych.

Kołodko pozytywnie ocenił piątkowe postulaty premiera, jednak - według niego - Polska powinna rozwijać się szybciej, niż zakłada to rząd.
B. wicepremier przekonywał, że nasz kraj potrzebuje "nowej strategii", opartej na czterech filarach: szybkim wzroście, sprawiedliwym podziale, skutecznym państwie i korzystnej integracji.

"Trzeba powiedzieć: 2,4,6 - tak polska gospodarka ma potencjał na wzrost 4, a nawet 6 proc. PKB. A co nam rząd zapowiada? Że dalej będzie 2 proc., potem może 2,5 proc., a gdzieś tam dopiero w 2016 roku miałoby to ewentualnie wrócić do 4 proc. To powiem raz jeszcze: Polska będzie coraz bardziej pozostawała w tyle, dlatego że produkcja na świecie rośnie szybciej" - mówił Kołodko.

Jak osiągnąć taki wzrost? Zdaniem b. wicepremiera należy m.in. poprzeć program przedstawiony w piątek przez Tuska. "Premier ma rację, że zwrócił uwagę na potrzebę zwiększenia nakładów inwestycyjnych, na rozwój pewnych problemów infrastrukturalnych, na stworzenie dodatkowych wehikułów finansowych, np. takich jak fundusz inwestycji. Premier ma też rację jeśli podkreśla jakiś segment inwestycji w kapitał ludzki i opowiada o żłobkach i przedszkolach i zaangażowaniu środków publicznych" - podkreślił ekonomista.

Jak jednak dodał, o ile przedstawiony w piątek plan działań Rady Ministrów to krok w dobrą stronę, to niedostateczny. "Pan premier nie powiedział moim zdaniem, że jak to wszystko zrobimy, to podwoimy tempo wzrostu, czy je wręcz pomnożymy przez trzy. On powiedział: +tu przesuniemy, tam naciśniemy, tu zrobimy to i to+, nie powiedziawszy na dobrą sprawę, co źle świadczy o premierze, w jaki sposób to będzie sfinansowane" - uważa b. szef resortu finansów.

Jego zdaniem, zapowiedzi szefa rządu będą prawdopodobnie "w dużym stopniu" pokryte tzw. "kreatywną księgowością".

Kołodko zaproponował kilka własnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce, m.in. rozszerzenie skali podatkowej oraz zmianę polityki wizowej. "Należy przywrócić trzeci próg podatkowy. Od jakiego poziomu - od 120 tys. rocznie, czy od 300 tys. to możemy dyskutować" - zaznaczył. Wprowadzenie trzeciej 40-proc. stawki podatku PIT dla osób zarabiających powyżej 120 tys. rocznie zaproponował w ostatni czwartek SLD.

Nowa polityka wizowa miałby z kolei - zdaniem ekonomisty - polegać m.in. na imporcie zagranicznych talentów. "Ja bym chciał, żeby polska gospodarka oparta była na talentach, łącznie z talentami pochodzącymi z innych krajów. Trzeba się otwierać, trzeba uczyć się tolerancji i wielokulturowości, trzeba w sposób zasadniczy zmienić idiotyczną politykę wizową, która szkodzi polskim interesom i polskiej racji stanu" - podkreślił.

Według niego, zbyt miało jest na przykład w Polsce zagranicznych studentów. "Każdy jeden student w Polsce to jest jedno miejsce pracy: on musi jeść, żyć, rozrywać się od czasu do czasu (...) Trzeba sprowadzać również ludzi, którzy potrafią uruchamiać pewne nowe formy działalności gospodarczej, będące nośnikiem postępu naukowo-technicznego" - mówił Kołodko.

Opowiedział się też za rozwijaniem edukacji w dziedzinie biznesu i zarządzania, które usprawniłoby zarządzanie mikroekonomiczne. "Ja bym chciał usłyszeć od polskiego premiera, że mamy w następnym budżecie specjalne środki - one wcale nie muszą być duże - aby rozwijać wszelkie formy: szkolenia, doradztwa. Nie mamy szkół, nie mamy studiów podyplomowych. To nie musi być od razu MBA, czy 2-4 semestrowe studia podyplomowe, tylko trzeba ludzi wszędzie uczyć jak poruszać się z punktu widzenia managementu, zarządzania, żeby popełniali mniej błędów" - przekonywał.

Przyznał też, że rząd powinien pilnować wysokości deficytu budżetowego, ale - jak zaznaczył - w pewnych sytuacjach należały manipulować deficytem i wydatkami publicznymi po to, żeby nakręcać koniunkturę, wykorzystywać istniejące miejsca pracy i skłaniać do inwestycji. To również - w jego ocenie - przyczyniłoby się do wzrostu PKB.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Nie 11:53, 14 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce??? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin