Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Myśli nieuczesane niegrzecznych chłopczyków i ....nie tylko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Myśli nieuczesane niegrzecznych chłopczyków i ....nie tylko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 20:04, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Kryć się ... panowie d'oh!

"Kościotrupy w natarciu"

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 21:14, 22 Kwi 2008    Temat postu:

Szybki seks czy związek? tak Think

Wyczytasz to z twarzy! Cool


Nasz stosunek do trwających jedną noc przygód lub dłuższych związków jest wypisany na naszej twarzy, twierdzą psycholodzy, na których powołuje się "Guardian".

Z badań opublikowanych w czasopiśmie "Evolution and Human Behaviour" wynika, że mężczyźni i kobiety szukają czegoś kompletnie przeciwnego. Kierująca badaniami Lynda Boothroyd z uniwersytetu w Durham mówi:

"Najbardziej interesujące było, jak bardzo mężczyźni preferowali kobiety zainteresowane krótką przygodą, a kobiety mężczyzn zainteresowanych dłuższym związkiem". kupa smiechu kupa smiechu kupa smiechu

Naukowcy zbadali grupę 700 mężczyzn i kobiet w wieku około 20 lat. Badanym pokazywano fotografie osób przeciwnej płci i pytano, jakie jest ich podejście do seksu i czy są zainteresowane przygodą czy też związkiem. Odpowiedzi porównano z rzeczywistym zachowaniem osób ze zdjęć.

Okazało się, że ludzie są w stanie ocenić - patrząc tylko na zdjęcia - czym jest zainteresowana oglądana osoba. W 153-osobowej grupie 72% badanych było w stanie prawidłowo odgadnąć nastawienie w więcej niż połowie przypadków.

"Mężczyźni, którzy twierdzili, że są zainteresowani krótką przygodą byli odbierani jako bardziej męscy", powiedziała Boothroyd. tak Dancing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Delta



Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 19:29, 23 Kwi 2008    Temat postu:

w51 napisał:
Kryć się ... panowie d'oh!

"Kościotrupy w natarciu"

[link widoczny dla zalogowanych]


d'oh! d'oh!
Czy naprawdę Panom się podobają takie kształty? Przecież po spotkaniu w sytuacji intymnej z taką kobietą, to tylko siniaków się mozna nabawić!!!
A poza tym - zawsze twierdzę, że piekno jest w nas i może byc piekna/ piękny ktos mający okrąglejsze kształty, jeśli emanuje pieknem ze środka...
De gustibus jak powiadają non est disputandum, a ja jednak niezachwianie wierzę, że kobiece okrągłości są dla Panów nieodmiennie pociągające. Bardziej niż wystające obojczyki i wyeksponowane żebra.
A co do tematu o lekturze twarzy.... hmmm chyba bym sie nie podjeła wyczytywania niczego u nikogo. W Twojej drogi Gospodarzu też nie umiem ani literki odnaleźć... Brick wall


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Delta dnia Śro 19:29, 23 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 13:19, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Delta napisał:
Czy naprawdę Panom się podobają takie kształty? Przecież po spotkaniu w sytuacji intymnej z taką kobietą, to tylko siniaków się mozna nabawić!!!...
A co do tematu o lekturze twarzy.... hmmm chyba bym sie nie podjeła wyczytywania niczego u nikogo. W Twojej drogi Gospodarzu też nie umiem ani literki odnaleźć... Brick wall


Święta racja Delteczko dlatego pozwoliłem sobie tego linka opatrzyć ostrzeżeniem ... Kryć się panowie Razz

Zresztą, kiedyś już na ten temat ...rozmawialiśmy, ale powtórzę ...
kobieta bez brzucha ....

A to, że nie umiesz wyczytać moich ... oczekiwań to bardzo dobrze. Cool
Znając kobiety, sądzę, że zwiększa to moje szanse, albowiem nie da im to spokoju
O ile wogóle zechcą spojrzeć na starego ... lowelasa Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:57, 18 Lis 2008    Temat postu:

Jak skłonić piękną i sławną kobietę, by rozebrała się do naga? ???? Very Happy

Ależ to bardzo proste tak
Wystarczy ..... powiedzieć jej, że w ten sposób pomoże zwierzętom Razz


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 19:06, 23 Sty 2009    Temat postu:

Najgłupsze pytania zadawane w łóżku

[link widoczny dla zalogowanych]


O tym, że mężczyźni są głupsi od kobiet, wiadomo od dawna. Mają oni niezrozumiały zwyczaj chełpienia się popełnianymi głupstwami, domagają się hołdów, ewentualnie współczucia zaraz po ich popełnieniu. Uwielbiają także opowiadać, w jaki to idiotyczny sposób zmarnowali sobie życie, pozbyli się ukochanej kobiety lub stracili okazję do zarobienia wielkich pieniędzy.

Każdemu wolno kochać?

Człowiek może zwątpić w tę odwieczną prawdę wyrażoną w słowach starej piosenki, kiedy obserwuje mężczyzn, których los obdarzył wyglądem, pieniędzmi i koneksjami, lecz zupełnie pozbawił rozumu. Ludzie ci, gdy zdarzy im się wejść w jakieś bliższe relacje z kobietą, próbują zdobyć ją opowieściami o swojej pozycji, o pozycji tatusia w konsorcjum produkującym meble lub o jakichś innych pozycjach. Pokazują swoje samochody i mieszkania w loftach - które kupił dla nich wspomniany wyżej tatuś - oczekując przy tym, że kobieta legnie przed nimi bez czucia i wyszepce: "jestem twoja", albo jakąś inną podobną głupotę. Kiedy nic takiego nie następuje, obrażają się lub szukają jakichś nowych, jeszcze bardziej idiotycznych sposobów, by zaimponować nieszczęśnicy, na której spoczął ich mętny wzrok. Gdy już zdarzy im się usłyszeć wyrażoną wprost rezygnację z ich towarzystwa, w ogóle nie rozumieją, co zostało powiedziane, i udają, że to tylko takie żarty, a kobieta, którą rzekomo uwielbiają, to głupia gęś nie mająca pojęcia, o czym rozmawia się z mężczyzną i jak się go traktuje. Potrafią nachalnie dzwonić do drzwi przez cały tydzień, a nawet domagać się przeprosin za doznaną zniewagę. Mężczyźni są bowiem przekonani o tym, że nikt, a już na pewno nie kobieta, nie może ot tak po prostu wystawić ich na margines życia. Taki właśnie jest pierwszy punkt na liście głupstw popełnianych przez mężczyzn. Pycha i krótkowzroczność, która nakazuje nie dostrzegać niczego, co znajduje się poza końcem ich dość krótkiego nosa. Nie jest to jednak głupstwo największe. Mężczyzna może zrobić jeszcze kilka znacznie gorszych rzeczy, a niektóre z nich wiążą się ze sferą seksualną.

Jaki byłem?

Pytania, które mężczyźni zadają kobietom w łóżku, to cała seria głupstw dyskwalifikujących każdego faceta właściwie z miejsca. Poza nachalnym domaganiem się pochwał za rzeczywisty lub rzekomy orgazm, którego jeden albo drugi był sprawcą, mężczyzna potrafi samym tylko mówieniem uczynić łóżkowe sprawy zupełnie nieznośnymi. Jeśli na dodatek jest fatalnym kochankiem, to już prawdziwa klęska. Nie wiadomo, co z takim zrobić. Samo gadanie da się jeszcze jakoś wytrzymać, o ile inne sprawy nie leżą całkiem odłogiem - ale też niezbyt długo. Mężczyźni mają bowiem brzydki zwyczaj wypytywania kobiety o jej dawnych kochanków. Lubią przy tym dociekać szczegółów, z których wynikałoby niezbicie, że ich potencjał seksualny oraz emocjonalny jest o niebo większy niż tych wcześniejszych chłopców, którzy zresztą także o to samo pytali. Mężczyźni chcieliby także usłyszeć z ust kobiety tysiączne zapewnienia o swojej wyjątkowości. Potrafią domagać się, by kobieta opowiedziała im, co najbardziej lubi, jaki seks preferuje. Wtedy oni szybciutko się wyszkolą w tym domowym zadaniu, przemyślą całą sprawę i już będzie jak w raju. Infantylizm takich zachowań nie wymaga komentarza. Najgorzej, że zachowują się w ten sposób nie tylko młodzi i niedoświadczeni chłopcy, ale także faceci z pewnym stażem, którzy na pierwszy rzut oka wydawali się normalni. Nie do zniesienia są także tacy, którzy "biorą sprawy w swoje ręce", czyli uważają, że jeśli nie będą zwracać uwagi na to, czego oczekuje partnerka, i na jej delikatne sugestie, tylko po prostu ją zerżną jak prawdziwy macho, to wtedy dopiero sprawią kobiecie przyjemność. Niestety nie sprawią jej wtedy nawet sobie, chyba że mają jakieś sadystyczne inklinacje.

Bądź jak matka

Osobnym zbiorem głupstw popełnianych przez mężczyzn jest porównywanie kobiety, którą aktualnie ma się u swego boku do innych kobiet, w tym do rodzonej matki. Tego nie zniesie żadna, nawet najbardziej cierpliwa istota, nawet dziewczyna zakochana bez pamięci, gotowa na wszelkie poświęcenia dla swojego mężczyzny. Uwagi dotyczące kuchni, sposobu ubierania się lub urządzania mieszkania i ocenianie tego, co robi kobieta, w porównaniu z tym, jak analogiczne sprawy załatwiała matka, jest bardziej dyskwalifikujące niż domaganie się pochwał po stosunku. Najgorzej zaś, gdy mężczyzna porównuje sposoby przyrządzania posiłków. Gotowanie, nawet jeśli nie potrafimy tego robić, jest dla nas, kobiet, bardzo ważne i deprecjonowanie naszych osiągnięć na tym polu to skandal. Mężczyzna opowiadający o tym, jak tęskni do zupek gotowanych przez mamę, zasługuje na to, by waza z gorącym rosołem wylądowała mu na głowie. Gorzej jest tylko wtedy, kiedy mówi o krzywo zaprasowanych koszulach i zadaje pytania w rodzaju: a dlaczego nie wyprasowałaś mi skarpetek?

Bywają mężczyźni, u których głupota ma miąższość, tak jak gleba. Sięga owa głupota warstw mózgu, poza którymi nie ma już zupełnie nic poza bezpostaciową magmą. Ci bez żenady i skrępowania porównują swoje kobiety do innych kobiet, z którymi spotykali się przed laty. Potrafią też bez zahamowań opowiadać o tym, jak było im z tamtymi w łóżku, w jaki sposób one się ubierały, jak pachniały i jak się poruszały, a wszystko po to, by skłonić aktualną partnerkę do choć częściowego naśladowania tych pań. Mężczyzna, który zaczyna mówić takie rzeczy, jest z miejsca skreślony i najlepiej nie pozwolić mu dokończyć frazy, tylko od razu wyrzucić go za drzwi. Kobiety jednak bywają zbyt łagodne wobec takich durniów i trzymają ich "na stanie" o wiele za długo. Liczą bowiem na to, że facet się opamięta i nie będzie snuł swych opowieści w nieskończoność. To błąd, bo nagle, ni stąd ni zowąd, może okazać się, że jego tęsknoty za poprzednimi partnerkami są zbyt silne. Porównania obecnej z byłą wypada zaś w ich oczach na tyle niekorzystnie dla obecnej, że sami postanawiają się zmyć.

Faceci domagają się od kobiety czegoś, co umownie można nazwać ciepłem - chodzi o całkowite poświęcenie im swojego czasu i swoich emocji, tak, żeby nie zostało już nic dla kobiety. Próbują osiągnąć to rozmaitymi pokrętnymi sposobami, z reguły nieskutecznymi. Kiedy wszystkie z nich zawiodą, mężczyźni próbują metod siłowych i to jest już ostateczne głupstwo, które popełniają wobec kobiet i którego niczym usprawiedliwić się nie da. Historia męskiej brutalności to jednak materiał na zupełnie inny felieton.

Zapraszamy do komentowania artykułu
Wypowiedz się na forum o2.pl

Katarzyna Mróz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
skrzydlata



Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:32, 23 Sty 2009
PRZENIESIONY
Sob 8:37, 24 Sty 2009    Temat postu:

Czytając inne tematy na forum pomyślałam, że najlepszy na Was - mężczyzn sposób to.....

[link widoczny dla zalogowanych]
Razz Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 8:44, 24 Sty 2009    Temat postu:

skrzydlata napisał:
Czytając inne tematy na forum pomyślałam, że najlepszy na Was - mężczyzn sposób to.....

[link widoczny dla zalogowanych]
Razz Łapka


Przerzuciłem bo .... aluzju poniał........


A jeśli chodzi o sposoby na ... kobiety to pewnie tylko poezja :

[link widoczny dla zalogowanych]

Co nie???? Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
skrzydlata



Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:22, 24 Sty 2009    Temat postu:

Ten język to niezbyt ładny masz
I w życiu warszawy bym się nie spodziewała, że dobre jedzenie może wywołać takie negatywne reakcje. Czyżbyś był na diecie i stąd taka nienawiść?!
Czy Ty w ogóle lubisz kobiety? Wszystkie tu piszące tak atakujesz (bo imaginujesz sobie atak na męski ród)?

Piosenka instruktażowa rewelacyjna Anxious
Oprócz poezji podpowiem Ci jeszcze wyprawę do kina na komedię romantyczną Razz
I, o ile nie obawiasz się wejść w rewir kobiecego rozgadania Liar , to jak najbardziej mówić, mówić, mówić...
[link widoczny dla zalogowanych]

Życzę udanego weekendu Wojtku Łapka
I wszystkim czytającym Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 1:02, 25 Sty 2009    Temat postu:

skrzydlata napisał:
Ten język to niezbyt ładny masz
I w życiu warszawy bym się nie spodziewała, że dobre jedzenie może wywołać takie negatywne reakcje. Czyżbyś był na diecie i stąd taka nienawiść?!
Czy Ty w ogóle lubisz kobiety? Wszystkie tu piszące tak atakujesz (bo imaginujesz sobie atak na męski ród)?


Jednym słowem, zdiagnozowany i zdemaskowany.
No cóż .....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
skrzydlata



Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:41, 25 Sty 2009    Temat postu:

Wyszło na to, że wszystko to moja wina i zła wola..?
A nie pomyslałeś, że tak po prostu, zwyczajnie zrobiło mi się przykro?
A dziś już "tylko" smutno.

Miłej niedzieli Wojtku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:32, 25 Sty 2009    Temat postu:

skrzydlata napisał:
Wyszło na to, że wszystko to moja wina i zła wola..?
A nie pomyslałeś, że tak po prostu, zwyczajnie zrobiło mi się przykro?
A dziś już "tylko" smutno.


No cóż, a mnie jest przykro, że Tobie jest smutno ale nie odbieraj tego jako ironię.
Jest mi tym bardziej przykro, że wracasz do wątków, które już dawno starałem się wyjaśnić

http://www.swiatowid.fora.pl/mysli-nieuczesane-niegrzecznych-chlopczykow-i-nie-tylko,12/mysli-nieuczesane-niegrzecznych-chlopczykow-i-nie-tylko,26-180.html

ale jak widać nie przekonywująco.

Niniejszy temat bazuje tylko i wyłącznie, na mniej lub bardziej mądrych i przyznaję, że czasami wręcz durnych artykułach na tematy damsko-męskie.
Jednakże w każdym przypadku służy li mi tylko, do sprowokowania ewentualnej dyskusji, tym bardziej, że śledząc jego oglądalność, może stać się wabikiem do rejestracji a co ważniejsze dyskusji na Światowidzie.
Z grubsza ... przeleciałem wszystkie strony topiku i naprawdę nie znajduję w rozmówkach z Deltą czy LTD /pozdrawiam Very Happy / niczego w czym mógłbym Im uchybić, czy nie daj Boże wręcz atakował.

Pozdrawiam wieczornie Łapka

I jeszcze dopiszę a'propos ... języka.
Czy nie zdarzyło Ci się w trakcie sympatycznej / tym bardziej / rozmowy przez przekorę czy też zwykłą kokieterię /lubianą przez chłopów/, wystawić komuś .... język ????


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Nie 22:51, 25 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
skrzydlata



Dołączył: 29 Wrz 2007
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:22, 26 Sty 2009    Temat postu:

Ależ Wojtku, to było sto lat temu! Cool Mogło mi się zapomnieć? Zapomniało d'oh! widocznie za dużo masła.
W takim przypadku jest mi wstyd, żw Tobie przykro ze wzmiankowanego powodu.

Język, drogi Wojtku, wystawiam z upodobaniem i dużą częstotliwością, choć pewien znajomy usiłuje mi wmówić chęć wyrażenia w ten sposób niecnych zamiarów, co bynajmniej nie jest w moim przypadku prawdą, li i jedynie!
Aczkolwiek... O ile najczęsciej używam tego języka
Razz
a czasem posiłkuję się takim
[link widoczny dla zalogowanych]
który może nie jest zbyt elegancki, za to na pewno trochę łobuzerski, ale z racji przyzwyczajenia nie razi mnie w ogóle, a nawet mam dla niego pewną sympatię,
o tyle tego

nigdy nie lubiłam i zawsze kojarzył mi się wyjątkowo obraźliwie.
Ot i cała historyja.
No to skoro między nami zgoda...... [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Cześć czołem Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 10:35, 27 Sty 2009    Temat postu:

skrzydlata napisał:
No to skoro między nami zgoda......


„Zgoda, zgoda ! Tak jest zgoda a Bóg wtedy rękę poda”.

że zacytuję ... klasyka tak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 17:09, 01 Lut 2009    Temat postu:

Dlaczego kochamy damskie piersi d'oh! Think Cool Dancing
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 14:49, 04 Lut 2009    Temat postu:

Blondynka Anxious Anxious Anxious załatwiła Polkom ... legalny topless

[link widoczny dla zalogowanych]

Słynna, dwukrotnie przez nas opisywana sprawa "Szczecińskiego Zgorszenia Babskim Cycem" znalazła cywilizowane rozstrzygnięcie w sądzie apelacyjnym. Który orzekł, że Polska to jednak nie Iran.
W połowie maja ubiegłego roku dwie mieszkanki Szczecina opalały się bez górnych części kostiumów kąpielowych na jednym z miejskich kąpielisk. Policjant i miejski strażnik najpierw sobie popatrzyli - jak zeznały panie, trwało to pół godzinki - a potem nałożyli mandat. Golaski mandatu nie przyjęły, Anxious sprawa trafiła do sądu grodzkiego.

Siódmego listopada sędzia Beata Szczepańska uznała argumentację strażników moralności, że toplesski wywoływały "zgorszenie". Choć kierownik kąpieliska twierdził, że piersi nikomu nie wadziły, a zgorszenia nie dostrzegł. Pani sędzia uważała inaczej i skazała obie delikwentki na naganę za "nieobyczajny wybryk", grzywnę w kwocie 230 złotych oraz zwrot kosztów postępowania. Argumentując to w sposób następujący:

- Wolność jednego człowieka nie może naruszać wolności innego. Dlatego opalać się topless trzeba "w miejscu ustronnym" [czyżby w wygódce? - MH].
- Opalanie się topless obecnie jest sprzeczne z polskim obyczajem, zaś "okazywanie nagości w naszej kulturze wykracza poza przyjęte normy" [oczywiście tylko "nieczystej" damskiej nagości, męski topless jest OK - MH]
- Na kąpielisko Arkonka chętnie przychodzą rodzice z dziećmi, więc
- Pokazując się tam topless, "kobiety spowodowały, że to nie rodzice, ale one zdecydowały, kiedy dzieci mają dostać pierwszą lekcję nagości".

Podobny wyrok wywołał falę niedowierzania. Za toplesskami, przypomina "Wyborcza", ujął się nawet konserwatywny w końcu Rzecznik ObowiązkówCU DirectPoleć ubezpieczenie AC/OC w CU. Sprawdź nową promocję CU !www.CUdirect.pl, ehem, Praw Obywatelskich ("Nie żyjemy w epoce wiktoriańskiej"). Dziennikarze zastanawiali się, czy policja i straż miejska nie mają aby lepszych zajęć, niż wyłapywanie toplessek. Jak pisze "Dziennik", głos zabrała nawet... posłanka PiS Jolanta Szczypińska.

W krajach południowych to rzecz oczywista, u nas opalanie topless wzbudza sensację. Nie widzę powodu do wielkiego zgorszenia, ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby może wydzielenie części plaży, gdzie można by się swobodnie opalać topless.

Apelację od wyroku, co ciekawe, złożyła nie Dorota Krzysztofek, czyli ta z pań, która pojawiła się w sądzie i rada pozowała ale pozostająca anonimową Anna K. Sąd apelacyjny uchylił wczoraj decyzję sądu grodzkiego i Annę K. uniewinnił. Automatycznie z mocy prawa uniewinniona została również Dorota Krzysztofek.

Sąd Okręgowy w Szczecinie argumentował, że topless Anny K. nikogo nie oburzył ani nie zgorszył, trudno więc mówić o wybryku albo czynie nieobyczajnym. Słowem, zgoda na topless w Polsce jest warunkowa. Można mieć nagie piersi - pod warunkiem, że nikt się nie zgorszy. Czyli w zasadzie można, ale... nie można. Jak w filmie "Rejs".

Pokłady hipokryzji i bigoterii przypominają bowiem muł, który sobie zalega na dnie świadomości narodowej. Głupi proces, jak w wzburza i robi się mętnie i nieładnie. Bigoteria i obłuda stają się widoczne. Wszyscy protestują. Bo muł ma sobie zalegać na dnie. I tam się w nim grzęźnie. Liar Think

Coś nam się zdaje, że droga z Iranu będzie jednak długa, a proces "Rzeczpospolita Polska kontra Dwie Golaski" to jedynie pierwszy jej etap. I tylko patrzeć następnych.

Magda Hartman

[link widoczny dla zalogowanych]

Ale przedewszystkim załatwiły nam chłopom, możliwość przerwania od czasu do czasu ... plażowej nudy Dancing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Śro 14:49, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:56, 10 Lut 2009    Temat postu:

Kobiety są fałszywe? Tak każe ewolucja!

Eksperyment, którego wyniki publikuje styczniowy numer pisma "Psychological Science", dowodzi jak dobre są kobiety w ukrywaniu swych prawdziwych uczuć. W mężczyznach można za to czytać niczym w otwartej księdze.
Odwieczny problem - co ona tak naprawdę myśli? - znalazł właśnie opracowanie od strony psychologii behawioralnej. Odwieczny zarzut - ta fałszywa flądra! - okazał się niesprawiedliwy. KobietyZAKŁADY - KOSZYKÓWKAKoszykówka - zakłady online. Zyskacie bonus 100% wpłaty!www.Jetbull.com nie są winne, że ukrywają swoje prawdziwe myśli i stwarzają fałszywe wrażenie. Tak je zaprogramowała ewolucja.

Tekst zespołu badaczy z Indiana University, pod tytułem "Umiejętność oceny romantycznego zainteresowania ze strony innych", zajmuje się różnicami w wyrażaniu zadowolenia z pierwszej randki przez obie płcie. Naukowcy doszli do wniosku, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety znakomicie odczytują reakcje mężczyzn. Są za to całkowicie bezsilni w obliczu tego, co naprawdę myślą kobiety.

Zachowanie najbardziej nieprzeniknionych kobiet było o wiele częściej interpretowane całkowicie mylnie niż najbardziej nieprzeniknionych mężczyzn. Kobiety te flirtowały, ale potem okazywało się, że w ogóle nie są zainteresowane. Nikt nie był w stanie odgadnąć, co tak naprawdę myślą - nawet inne kobiety,

mówi Skyler Place, kierujący badaniami. Tymczasem zdolność szybkiej oceny, czy inne osoby są nami zainteresowane, jest kluczowa z punktu widzenia ewolucji - bowiem warunkuje nasze własne decyzje w zakresie doboru partnera.

Jeśli wchodzisz do pomieszczenia gdzie jest 20 nieznanych ci osób, umiejętność osądzenia które osoby są dostępne, a które zajęte, sprawia że jesteś bardziej efektywny w znajdowaniu partnera lub partnerki.

Eksperyment polegał na oglądaniu przez studentów zapisów wideo krótkich randek, organizowanych przez biuro matrymonialne. Zapisy pochodziły z Niemiec, ale pomimo bariery językowej studenci bez pudła odgadywali nastrój mężczyzn - zazwyczaj już po 10 sekundach oglądania wiedzieli, co sądzą oni o swojej partnerce i jakie mają wobec niej plany.

Zachowanie kobiet okazało się natomiast całkowitą zagadką. Najczęściej oceniano je całkowicie mylnie: panie tylko udawały przyjazne i zainteresowane. Place wyjaśnia, że ta podstępność ma podłoże ewolucyjne: pozując na zainteresowaną, kobieta nakłania mężczyznę do szczerości i otwartości, przez co może wybadać jego prawdziwe zamiary. Do oszustwa skłania ją fakt, że to ona ponosi większość kosztów zerwania związku - jak ciąża i opieka nad dziećmi.

Słowem, kobiety są nieprzeniknione i fałszywe, ale wykształciły te cechy na drodze przystosowań ewolucyjnych. Zaś "cudowne" kursy randkowania dla panów, w pięciu łatwych lekcjach uczące jak rozpoznawać nastroje kobiet, w świetle badań z Indiany są, mówiąc delikatnie, naiwne.

Na to, by nikt nie wiedział czego właściwie panie chcą, o czym myślą i o co im chodzi, ewolucja pracowała jak się okazuje przez całe tysiąclecia. Zaś badania naukowe dowodzą, że kobiety nie zachowują się tak na złość, z przekory albo wrodzonej wredności, ale mając w tym głęboki cel biologiczny. Tak jest. Biologiczny i ewolucyjny. Więc, prawda, odrobina szacunku.


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:42, 17 Lut 2009    Temat postu:

Kobieta w bikini to dla męskiego mózgu... przedmiot
seksizm | mężczyzna | kobieta | przedmiot | postrzeganie


Seksizm wynika z biologii - twierdzą naukowcy. tak

Choć mężczyźni mają świadomość, że przed ich oczami znajduje się kobieta, to jednak reagują na nią, jakby była przedmiotem - ogłosiła prof. Susan Fiske z uniwersytetu w Princeton na dorocznym zjeździe Amerykańskiego Stowarzyszenia Rozwoju Nauk.

Jak doszła do takich wniosków? Razem z innymi naukowcami przeskanowała mózgi mężczyzn znanych z seksistowskich poglądów. Wszyscy oglądali zdjęcie dziewczyny w bikini. Co się okazało?

Choć był to obraz żywej osoby, w mózgach badanych uaktywniała się część odpowiedzialna za rozpoznawanie materii nieożywionej, przedmiotów. Co więcej, w tym samym czasie wyłączała się ta część, która aktywna jest zwykle podczas obcowania z drugim człowiekiem - tłumaczyła profesor Fiske.
Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 18:55, 20 Lut 2009    Temat postu:

Daniel Nogal

Rosnąca dostępność nowoczesnych technologii ma coraz większy wpływ na międzyludzkie relacje. Shocked

Niestety, niekoniecznie pozytywny.
Jak opisuje "Rzeczpospolita":

Na polskim rynku wyrasta nowy branża usługowa: "diagnostyka mikrośladowa na udowodnienie zdrady".

Usługa polega, jak wynika z reklamy firm, np. "na analizie kobiecej bielizny bądź prześcieradła, z wyizolowaniem profilu genetycznego znajdującegosię w kobiecej (męskiej) wydzielinie oraz porównanie Usługa nazywa się: "test zdrady".

Jan Gałkowski z Biura Ekspertyz Kryminalistycznych BIO GEN w Warszawie, które oferuje tego rodzaju usługi (choć dotąd zajmowało się głównie przygotowywaniem ekspertyz dla organów ścigania) wyjaśnia:

- Najczęściej chodzi o wykluczenie zgłaszającego się do laboratorium jako źródła materiału do badań, zwykle spermy, ale także na przykład śliny czy włosa.

Jaka jest cena takiej usługi? Zależy od "jakości dostarczonego materiału", ale może wynieść tylko tysiąc złotych – a to o wiele mniej niż wynajęcie detektywa. I jest to z pewnością mniej kłopotliwe, skoro wystarczy tylko zanieść do laboratorium prześcieradło albo majtki.

Formalnie rzecz biorąc, wyniki takiej analizy będą w sądzie takim samym dowodem, jak każdy inny. Albo i lepszym! Do wielu sędziów z pewnością przemówią mocniej niż zeznania kolegi czy koleżanki. Wygląda więc na to, że rozwój – a przede wszystkim: rosnąca dostępność – technologii może zmienić kształt procesów rozwodowych w naszym kraju. Think
Ba! Kto wie, czy nie wpłynie na funkcjonowanie polskich małżeństw. Skoro żeby ("tak dla pewności") sprawdzić, czy małżonek jest nam wierny, wystarczy wyskoczyć na chwilę z domu z prześcieradłem i tysiącem złotych... Dancing

Firmom oferującym takie usługi wróżymy świetlaną przyszłość i coraz więcej klientów. To świetny pomysł na biznes – sukces gwarantowany przez dwa solidne fundamenty: ludzką nieuczciwość z jednej strony, nieufność z drugiej.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Pią 19:01, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 20:37, 29 Mar 2009    Temat postu:

Jak urlop, to tylko na Arabie Think


Urlop. Można poleżeć z zimnym drinkiem w ręku lub… gorącym Arabem pod ręką. Zgadnijcie, co dla rosnącej liczby turystek, nie tylko z Polski, ale całej Europy, jest najatrakcyjniejszym punktem programu wakacyjnej wycieczki? Rozochocone panie zwiedzanie ograniczają do zwiedzania pokoju hotelowego przystojnego animatora wycieczki, albo innego arabskiego uwodziciela, który akurat znajdzie się nieopodal.

Egzotyka fascynuje, zwłaszcza jeżeli oscyluje w okolicach prześcieradła. Prawda jest jednak taka, że dla przeciętnego egzotycznego kochanka europejska turystka to żadna rewelacja. W 99 na 100 przypadków chodzi tylko o seks, czego kobiety często nie rozumieją, chociaż deklarują świadomość zasad panujących w układzie turystka – wakacyjny kochanek, w jakim biorą udział. Arabski Adonis dostaje to, o czym przeciętny Polak może tylko pofantazjować.

Kocham ciebie i resztę turnusu

Słońce, plaża, błękit wody, egzotyczne ciała – wszystko na wyciągnięcie ręki. Oficjalna wersja wydarzeń – wylegiwanie na leżaku, picie drinków nad basenem, trochę zwiedzania, kupowanie pamiątek, tańce. A jak jest naprawdę?

Panie, które wyjeżdżają na wakacje do krajów arabskich coraz częściej nawet nie ukrywają, że od zabytków i palącego słońca ważniejsi są arabscy mężczyźni – zawsze chętni, zawsze gotowi, uśmiechnięci, zasypujący turystki komplementami. Wykorzystują fakt, że w ich kraju pojawiają się spragnione męskiej uwagi kobiety, gotowe na wszystko w zamian za kilka ciepłych słów. Są mistrzami stymulacji oralnej – swoimi słowami potrafią całkowicie otumanić kobietę. Oni po prostu potrafią kłamać lepiej niż nasi rodacy, w dodatku wiedzą, co kobieta chce w danym momencie usłyszeć. Choćby ofiara była brzydka jak wielbłąd, nikt jej nie powie tylu komplementów przez całe życie co jeden Arab przez godzinę. Będzie zachwycał się jej urodą łamaną angielszczyzną, żonglując formułkami doskonalonymi z turnusu na turnus. Potem zabierze ją do swojego pokoju, na jej wyraźną prośbę. Zedrze z niej ubranie i resztki zaściankowości. Konserwatywne w kraju, na obczyźnie Polki nagle odkrywają, że lubią seks i są gotowe uprawiać go na wakacjach masowo, na przykład z każdym, który powie, że jej piersi są jak fale Dunaju. Arabscy uwodziciele wiedzą doskonale, co trzeba powiedzieć kobiecie, żeby zaciągnąć ją do łóżka. Zresztą, niewiele muszą mówić, kobiety same się narzucają. Opalony, uśmiechnięty nie tylko cieszy oko, ale jest także balsamem dla duszy. Przy takim, dajmy na to, Tunezyjczyku każda kobieta może poczuć się jak gwiazda, seksowna i pociągająca, nawet jeśli nigdy w życiu tak o sobie nie myślała. Otępiała, zafascynowana, odkrywa w sobie bezpruderyjną kocicę, przy akompaniamencie drinków i czułych monologów cudzoziemskiego kochanka.

Polak (nie)potrafi

Co, oprócz opalonego ciała, czyni arabskich mężczyzn lepszymi od naszych rodaków? Cóż, kobiety wymieniają całą litanię różnic, które sprawiają, że Polak w zestawieniu z atrakcyjną egzotyką wypada blado, dosłownie i w przenośni. - U nas, w Polsce, facet nawet jak ma podły pysk, wielki brzuch i śmierdzi potem, uważa, że należy mu się piękna, młoda i szczupła kobieta z dużym biustem. Hipokryci, my mamy wyglądać jak boginie, a oni mogą jak wieprze. Myśli taki, że jak ma stare audi, skończone technikum i buty Adidasa, to wszystkie są jego. Kobiety potrzebują czegoś więcej niż wyżelowanego kretyna w fajnych ciuchach – pisze na forum Ada. Podkreśla jednak, że na sekswakacjach nigdy nie była. Trudno się nie zgodzić, mężczyźni mają wygórowane wymagania, dysponując mocno ograniczoną ofertą. Polki oceniają swoich rodaków surowo – Są nudni, przewidywalni, mało ambitni, leniwi, egoistyczni, niekulturalni. No i co ma zrobić kobieta utknąwszy w tym padole? Chce sobie użyć na wakacjach!

- Co może mi zaoferować smutny Polak, dla którego gra wstępna trwa tyle, ile odkapslowanie butelki piwa? – krzywi się Beata z Krakowa. Z niecierpliwością oczekuje wakacji, od lat jeździ w to samo miejsce, chyba nie trzeba dodawać, że nie z miłości do zabytków. Podobnie jak Beata robi wiele Polek, jak kraj długi i szeroki.
Dlaczego egzotyczni kochankowie lgną do turystek? Cóż, seks przed ślubem dla niemal każdej muzułmanki jest nie do pomyślenia, a co dopiero do wykonania. Jak widać, nie tylko Polki mają w kraju marne perspektywy…

Wakacje z arabskim kochankiem są jak sen, który często kończy się niemiłym przebudzeniem. To, co powinno zostać tylko wakacyjną przygodą, zmienia się w wakacyjną miłość, pozbawioną przyszłości, perspektyw i realnego spojrzenia na całą sprawę. Kobieta tęskni, myśli, często daje się zwodzić słodkim wiadomościom, które „habibi” wysyła hurtowo do niej i kilkunastu równie naiwnych jak ona koleżanek. Chłodna, szara ojczyzna pogłębia poczucie tęsknoty i rozpaczy. Bo przecież gdzieś tam, w ciepłym kraju przepełnionym zabawą czeka on… Czeka na kolejny tabun rozochoconych europejskich kobiet. Polki, jak wszystkie kobiety na świecie, bez względu na szerokość geograficzną, chcą czuć się piękne, kochane, adorowane i pożądane.

On w burdelu, ona w… hotelu?

Mówią o sobie, że są wyzwolone, światowe, świadome swoich potrzeb. Na licznych forach określa się je z goła inaczej. Teoretycznie nikt cudzym materacem nie jest, a jednak ludzie się bulwersują, bo jak facet idzie „na dziwki”, to jest dziwkarzem, a jak kobieta jedzie „na Arabów”, to się chce nazywać wyzwolona. Każdy ma prawo sypiać, z kim chce, a wybór jakiego dokonuje, świadczy o nim samym, i tyle. - Można to nazwać tylko jednym słowem, nie ważne, czy robisz to w hotelu z Arabem czy w burdelu z Polakiem – napisała na forum Iza. Jej koleżanki od lat zasilają szeregi wygłodniałych Polek w krajach arabskich. – Wracają opalone, roześmiane, „szersze w kroku”, czasami prócz pamiątek przywożą coś wenerycznego. A Maria dodaje - Lubię seks, ale nie w kraju. Jeżdżę na wakacje dla tych przystojniaków. Pewnie jestem jedną z wielu. I co z tego? Przynajmniej nie jestem hipokrytką.
Seks to aż seks lub tylko seks – zależy od punktu widzenia. Nie generalizujmy, nie każda kobieta jedzie na tego rodzaju wakacje, nie każda uprawia seks w hotelu z Arabem.

A co na to panowie? - Nie chciałbym sypiać z pojemnikiem na spermę – ocenia jednoznacznie Jacek. Takich opinii jak jego jest wiele. Faceci brzydzą się kobietami, które jeżdżą zagranicę „na seks”. – Arabom się poszczęściło – ironizuje Karol.
Kolejna bolesna prawda. Czy to rzeczywiście szczęściarze…?


Anna Pałasz

Shocked Think d'oh! Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 10:28, 09 Maj 2009    Temat postu:

Sekrety Kamasutry Think

Bajeczna kariera Kamasutry nie rozwinęłaby się z pewnością, gdyby nie obyczajowy gorset epoki wiktoriańskiej w XVIII stuleciu, kiedy to właściwie wszyscy robili to ze wszystkimi za pozwoleniem wszystkich, nie było mowy o tym, żeby ktoś zainteresował się jakimiś średniowiecznymi indyjskimi bajaniami o miłości. Po co? Europa miała własne przygody erotyczne i własny styl uprawiania seksu.

Co Anglicy wiedzą o seksie?

Do roku 1883 wiedzieli chyba niewiele, bo kiedy nakładem wydawnictwa Kama Shastra Society of London and Benares w tamtym właśnie roku ukazała się księga zwana dziś Kamasutrą, zainteresowanie nią było ogromne. Wydawca był co prawda zmuszony do wydrukowania na okładce informacji
treści następującej: Tylko do obiegu prywatnego, nie zmieniło to jednak faktu, że wokół książki rosło napięcie i zagęszczała się atmosfera sensacji. Ten dziwaczny nastrój trwał aż do roku 1963, kiedy to wydawnictwo Allen and Unwin zdecydowało się na pierwsze masowe wydanie dzieła. Dziś doprawdy trudno zrozumieć wszystkie opory wydawców dotyczące tej książki, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wydawców dziewiętnastowiecznych. Czym jest Kamasutra? To zbiór wskazówek dotyczący tego, jak zamożny młody człowiek z wyższej kasty ma organizować sobie życie erotyczne. Nie ma tam nic, co w czasach, kiedy dzieło powstawało, mogłoby być nazwane zdrożnym. Seks w ramach małżeństwa był w Indiach obowiązkiem i rytuałem religijnym.

Niewiele miejsca pozostawiano tam na przypadek i szaleństwa wyobraźni. Think
Kamasutra jest podręcznikiem, który zalecano studiować również młodym dziewczętom, jej powstanie wiązano z boską inspiracją, miała być ona bowiem fragmentem liczącej sobie sto tysięcy rozdziałów księgi Pradżapati - stwórcy wszechświata.

Są oczywiście w Kamasutrze rzeczy okropne z punktu widzenia dzisiejszych obyczajów. Weźmy choćby fragment poświęcony 27 sposobom, na jakie kurtyzana może odzyskać od kochanka pieniądze, które ten jest jej winien, Shame on you albo fragment, który mówi o tym, że kobieta uprawiająca miłość za pieniądze powinna dbać o swych kochanków tylko wtedy, gdy są bogaci, a rzucić ich natychmiast, jeśli tylko zbiednieją.

Czy tam jest tylko seks?

Pisana pedantycznym i wręcz belferskim stylem Kamasutra rozpoczyna się od nudnych definicji i spisów umiejętności, jakie powinien znać każdy, kto zamierza oddawać się zmysłowym przyjemnościom. Jest tam więc mowa o tym, że ważnym uzupełnieniem życia erotycznego jest gra na instrumentach, taniec, układanie kwiatów, poezja, konwersacja, a także malowanie farbami nie tylko wizerunków ludzi i zwierząt, ale także malowanie własnego ciała. Kiedy przejdziemy do części opisującej to, co zwykło nazywać się grą wstępną, możemy być nieco zaskoczeniu szczegółowością opisu i klasyfikacją rodzajów uścisków, pocałunków, głaskania i gryzienia. Ta wyliczanka działa bardzo usypiająco i kojarzy się ze wszystkim, tylko nie z ostrym seksem w wydaniu europejskim. W części głównej mamy oczywiście opisy pozycji miłosnych, które są dla przeciętnego człowieka niewykonalne, bo wymagałyby akrobatycznych umiejętności, mamy też rozdział poświęcony miłości oralnej, nie jest ona jednak w Kamasutrze przedstawiona jako pikantne uzupełnienie erotycznych zabaw, tylko jako jakiś żałosny ersatz, którym mogą zajmować się jedynie osoby fizycznie upośledzone i eunuchowie.

Chińczycy byli pierwsi

Choć Kamasutra jest najbardziej znanym podręcznikiem do nauki seksu, nie jest rzecz jasna pierwszym tego rodzaju dziełem. Kiedy powstawała, a było to około roku 300 naszej ery, w Chinach istniało już osiem tego rodzaju dzieł, które były znane od dawna, kopiowane w tysiącach egzemplarzy i kolportowane po całej Azji. Niestety mimo popularności tych dzieł czas nie był dla nich łaskawy - nie zachował się ani jeden egzemplarz. Ich fragmenty można odnaleźć w japońskim podręczniku medycyny Ishimpo, napisanym w X wieku. Japończycy przejęli od Chińczyków swobodę mówienia i pisania o sprawach seksu i właśnie dzięki nim dotarły do nas skąpe fragmenty chińskiej wiedzy na ten temat. W japońskim traktacie, prócz wskazówek medycznych, znajduje się opis trzydziestu pozycji seksualnych, nieco mniej ekstrawaganckich i bardziej przystępnych dla zwykłego człowieka niż to, co mamy w Kamasutrze. Pozycje owe mają niezwykle poetyckie nazwy, wzięte najczęściej ze świata zwierząt, jedna z nich nazywa się dla przykładu "taniec pary kobiecych feniksów", a inna "pies wczesną jesienią".

Charakterystyczne dla chińskich i japońskich traktatów seksualnych jest to, że zawsze zalecają one, by doprowadzać do orgazmu kobiety. Dość obsesyjnie traktują owe dzieła ejakulację, wiążąc ją z utratą męskiego pierwiastka yang, który jest słabszy niż pierwiastek kobiecy i słabnie jeszcze, kiedy mężczyzna nierozważnie traci nasienie. Chińskie traktaty podają kilka sposobów na to, jak kontrolować ejakulację. Jeden z nich, pochodzący z traktatu napisanego w VII wieku przez
Dong Xuana, brzmi tak: Mężczyzna zamyka oczy i skupia myśli; przyciska język do podniebienia, wygina plecy i wyciąga kark. Rozdyma szeroko nozdrza i prostuje ramiona, po czym zamyka usta i wciąga powietrze. Wtedy nie nastąpi ejakulacja i nasienie samo wzniesie się do wewnątrz. Podczas stosunków z kobietami wytrysk powinien następować tylko dwa do trzech razy na dziesięć.

Wiedza o tym, jak opóźnić ejakulację za pomocą ćwiczeń oddechowych, została odkryta w Europie dopiero w 1976 roku. Śmiało można powiedzieć, że gdyby nie odnalezienie dawnych traktatów i podręczników poświęconych technikom seksualnym, nie nastąpiłoby w Europie to, co nazwaliśmy rewolucją seksualną. Nie byłoby minispódniczek, pigułki antykoncepcyjnej i edukacji seksualnej. Tkwilibyśmy w przesądach i zabobonach wymyślonych przez mężczyzn w XIX wieku, służących właściwie tylko jednemu - ograniczaniu aktywności kobiet we wszystkich dziedzinach życia, z seksem na czele. To dzięki fascynacji Kamasutrą zaczęto na nowo interesować się seksualnością kobiety. Tu bowiem tkwi problem - mężczyźni przecież interesowali się swoją seksualnością od dawna, i to bardzo intensywnie. To dzięki badaniom antropologów, literaturoznawców, historyków, którzy potraktowali starożytne traktaty seksualne jak materiał badawczy, a nie jak sensację spod kołdry, kobiety stały się świadome własnego ciała i własnych potrzeb seksualnych. Anxious Być może doczekamy się kiedyś solidnego opracowania opisującego obyczaje seksualne Europejczyków z czasów przed opublikowaniem Kamasutry i po nim. Różnice pomiędzy tymi dwoma okresami będą zapewne wyraźne i zaskakujące, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, jaka rola w grze erotycznej była udziałem kobiet przed fascynacją Kamasutrą i po niej.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 12:12, 28 Cze 2009    Temat postu:

Czy punkt G naprawdę istnieje? Cool

Wiele par przegrało swoje szczęście, tracąc czas na poszukiwaniu mitycznego punktu G lub też - jak chcą seksuologowie - przestrzeni Grafenberga. Niebezpiecznie jest bowiem wierzyć w mity i uzależniać własne szczęście i satysfakcję od ich zmaterializowania. To może się nie udać, a wtedy pozostanie tylko gorycz i świadomość, że seks, który codziennie staje się naszym udziałem, nie jest taki, jak należy. Think

Skąd się wziął punkt G

John Perry i Beverly Whipple nazwali go tak na cześć niemieckiego lekarza Ernsta Gräfenberga, który umiejscowił ten rzekomo istniejący obszar w odległości około 5 cm od wejścia do pochwy. Punkt albo przestrzeń Grafenberga to wyjątkowo silnie unerwiony obszar o szerokości około 2,5 centymetra.

Kiedy mężczyzna stymuluje kobietę, pobudzając to miejsce, dzieją się ponoć rzeczy niezwykłe i piękne. Po czymś takim żadna kobieta nie może już zapomnieć mężczyzny, który odnalazł u niej ów punkt. Dlatego właśnie większość mężczyzn rzuca się na poszukiwanie tego nieszczęsnego miejsca, jakby chodziło o złotonośne żyły w Kalifornii.

Jeśli są wyjątkowo uparci, zdarza się, że zamiast odnaleźć punkt nieziemskich rozkoszy lądują za drzwiami ukarani za swą natarczywość i niedelikatność. Kobiety bowiem dzielą się na dwie kategorie: na takie, które same odnalazły punkt G i najlepiej wiedzą, jak należy go stymulować, oraz na takie, którym istnienie punktu G nie jest do niczego potrzebne, bo dają sobie radę bez niego. Dobrze jest dowiedzieć się wcześniej, najlepiej pytając wprost, do której kategorii należy poznana przez nas pani, zanim rozpoczniemy mozolne poszukiwania przestrzeni Grafenberga. Unikniemy w ten sposób wielu kłopotów. Razz

Z punktem Grafenberga jest tak jak z kosmitami: podobno istnieją, ale nam osobiście zwykle nie udaje się ich zobaczyć. Jest to przeważnie udziałem innych ludzi, którzy długo i chętnie o tym opowiadają. Razz

Potęga mitu

Kobiety zwykle mniej ulegają presji, która każe mężczyznom postępować tak, by każdy stosunek kończył się megaorgazmem. Mają do tego po prostu swobodniejsze podejście. To, czy punkt G istnieje, czy nie, ma dla nich znaczenie drugorzędne. Może go nie być. Jest on natomiast typowym męskim fetyszem, który rozpala wyobraźnię i spędza sen z powiek wielu samcom gatunku homo sapiens. Very Happy

Punkt G ma takie samo znacznie jak maksymalne przedłużanie stosunku i kult macho. Mężczyzna może chełpić się tym, że odnalazł go w kobiecej pochwie, więcej - że potrafi odnaleźć go w każdej pochwie, do której włoży palec. To może się wydawać komiczne, ale wielu mężczyzn stawia sobie za punkt honoru wtykanie palca we wszystkie dostępne wokół pochwy po to, by móc potem opowiadać o poszukiwaniach punktu Grafenberga.

Choć istnienie tego punktu gwarantują nam medycy i seksuologowie, możemy raczej spokojnie przestać myśleć o nim jako o czymś z zakresu ludzkiej fizjologii. Można go raczej zaklasyfikować do kategorii związanych z wynalazczością, chodzi oczywiście o wynalazczość w dziedzinie erotyki i technik seksualnych. Istnienie punktu G ma taki sam sens, jak istnienie pończoch samonośnych. Same w sobie nic nie znaczą, ale na nogach kobiety stają się fetyszem. Cool

Punkt G nabiera znaczenia dopiero wtedy, gdy rozpoczynamy jego poszukiwania. Wcześniej, nawet gdy był obszarem intensywnie stymulowanym przez partnera lub przez samą kobietę nie był aż tak istotny. Po prostu było fajnie. Kiedy okazało się, że jest tam w środku coś tak zaskakującego i tajemniczego, wszyscy stwierdzili, że nie można zostawić tej sprawy tak po prostu. Zdarza się nader często, że owe poszukiwania kończą się klęską właśnie dlatego, że poszukiwacze nie przyjmują do wiadomości faktu, że orgazmy, które są ich udziałem, nie będą większe i mocniejsze po znalezieniu tego miejsca. Jeśli para jest szczęśliwa, to właściwie nie ma powodu do poszukiwania punktu G, on po prostu musiał zostać odnaleziony wcześniej przez niczego nieświadomych kochanków. Anxious

Lepsze wypiera dobre

Niełatwo jest wyjaśnić ludziom, że ich seksualne relacje nie będą poprawiać się z nocy na noc, aż w końcu osiągną jakieś niebotyczne wyżyny. Niełatwo jest przekonać wiecznych eksperymentatorów, że seks osiągnie pewien pułap doskonałości i po prostu taki pozostanie, a potem może nawet pojawić się obojętność i żaden punkt G niczego tu nie zmieni. Od dawien dawna wiadomo jednak, że lepsze wypiera dobre i maniakalne starania o to, by odnaleźć punkt G, trwają.

Kobiety, które zbyt mocno przywiązują się do wiary w to, że punkt taki istnieje (a kobiet takich wcale nie ma zbyt wiele), lądują w końcu na kozetce u psychoanalityka i wypłakują tam swoje żale na męża, który nie może odnaleźć punktu, lub na siebie, obwiniając się za to, że nie potrafią dać mężczyźnie szczęścia, bo natura nie obdarzyła ich owym punktem.

Psychoanalitycy i seksuolodzy mogą w nieskończoność tłumaczyć, że takie rzeczy per saldo nie mają znaczenia, bo najważniejsze w związku dwojga ludzi jest co innego. Mogą, ale zwykle to nie skutkuje, bo natura ludzka skłonna jest do eksperymentów i poszukiwań. Nie zadowala się poza tym prostymi rozwiązaniami i ma wielką potrzebę udoskonalania wszystkiego.

Porzućcie wszelką nadzieję…

Czy można uwolnić się od tyranii punktów G i innych podobnych obsesji, które mają rzekomo pomagać w osiągnięciu satysfakcji seksualnej, a w rzeczywistości doprowadzają nas do pasma klęsk? Można, o ile człowiek ma na tyle zdrowego rozsądku, by nie traktować poważnie wszystkich publikowanych w formie książkowej zbawczych rad na temat seksu. Anxious
O wiele lepiej jest zaopatrzyć się w butelkę dobrego wina i bukiet kwiatów, a następnie z takim wyposażeniem wkroczyć do mieszkania kobiety, która czeka i tęskni. Anxious Jeśli dodatkowo mamy pod ręką jakieś wydające przyjemne dźwięki urządzenie (nie telewizor), to możemy mieć pewność, że przeżyjemy wspaniały wieczór, a miejsce, w którym znajduje się punkt G naszej partnerki, nie będzie miało dla nas żadnego znaczenia. Anxious Anxious Anxious

Dlatego właśnie lepiej nie przywiązywać się zbyt mocno do teorii i praktyk seksualnych, które zalewają nas zewsząd w postaci pism i fotografii. Anxious Nie zawsze bowiem to, co chcą one nam przekazać, istnieje realnie w naszym świecie. Nie zawsze też my jesteśmy w stanie zastosować owe światłe porady i zalecenia. Czasem warto sobie przypomnieć, że seks to po prostu instynkt, ruja i porubstwo i nie zmienią tego poszukiwania punktu G.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 22:03, 16 Lip 2009    Temat postu:

Oto najbardziej rozwiązłe kobiety świata

Gorące Hiszpanki i Włoszki? Doświadczone Francuzki? A może piękne Polki lub Rosjanki? Rozmaite krążą mity o temperamencie obywateli różnych państw. Amerykańscy naukowcy postanowili wyjaśnić tę sprawę. Oto lista najbardziej rozwiązłych narodowości. Zobacz, na którym miejscu są Polki.


Profesor David Schmitt z Bradley University w Illinois, postanowił sprawdzić rozwiązłość przedstawicieli różnych narodowości i skłonność do hołdowania standardom moralnym i wierności. Jego zespół poprosił ponad 14 tys. osób z 48 krajów o wypełnienie specjalnego kwestionariusza, w którym znalazły się pytania dotyczące liczby partnerów, seksualnych znajomości na jedną noc i nastawienia do przygodnego seksu. Wyniki badań są dość zaskakujące i nie do końca przystają do utartych stereotypów.
BRYTYJSKA FLEGMA TO MIT

Brytyjczycy kojarzą nam się z flegmatycznością, "sztywnością" i przywiązaniem do tradycji. A to właśnie wyspiarze zajęli pierwsze miejsce pod względem liczby partnerów i przygód na jedną noc. Aż 7 na 10 Brytyjek przyznaje się do przygodnego seksu).
Rozwiązłość Brytyjczyków potwierdzają też inne badania. Dziennik "The Sun" przypomniał wyniki studium, z którego wynika, że przeciętna 21-letnia Brytyjka miała już 9 partnerów seksualnych a przeciętny 21-letni Brytyjczyk ma na koncie już 7 partnerek. Również następne miejsca nie należą wcale do gorących południowców ani uważanych za najlepszych kochanków Francuzów. Za Brytyjczykami uplasowali się kolejno: Niemcy, Holendrzy, Czesi oraz Australijczycy.

POLAK POTRAFI

Specjalny ranking opracowano dla państw mających powyżej 10 mln mieszkańców. I dzięki temu możemy dowiedzieć się, że nasi rodacy prowadzą wśród najwierniejszych narodów. Polki i Polacy zajęli 12. miejsce wśród 15 wyszczególnionych państw. Wiernością przewyższają nas tylko Portugalczycy, Hiszpanie i Grecy, a więc, nota bene, narodowości kojarzone z gorącym temperamentem, który winien przejawiać się również w sypialni.

To, że Polak potrafi, potwierdzają badania prof. Izdebskiego oraz sondaż wykonany na zlecenie firmy farmaceutycznej Bayer Schering Pharma. W dziedzinie częstotliwości uprawiania seksu bijemy na głowę europejską średnią. Ponad 12 proc. Polaków kocha się codziennie, średnia w Europie czyni to każdego dnia zaledwie 8 proc.

W badaniach prof. Schmitta znalazł się również wątek dotyczący poziomu akceptacji dla seksualnego równouprawnienia płci. Tutaj zaskoczenie nie było - pierwsze miejsce zajął jeden z narodów skandynawskich, kojarzonych z największym liberalizmem - Finowie.

GORĄCE TRZYDZIESTKI

Ważną informacją dla nas jest nie tylko kontynent, gdzie najlepiej szukać potencjalnych kochanków, ale również, w jaką grupę wiekowa najlepiej celować. Mężczyźni mają najwięcej partnerek (a pragną mieć jeszcze więcej) w swoich latach dwudziestych, kobiety są najgorętsze po przekroczeniu trzydziestki.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 15:42, 10 Paź 2009    Temat postu:

Pani od seksu

Twój partner ma problemy z erekcją lub przedwczesnym wytryskiem? Nie potrafisz doprowadzić się do orgazmu lub nie wiesz co zrobić ze swoim seksualnym wypaleniem? Wyjście jest proste – zgłoś siebie lub męża do seks surogatki.
Zjawisko seks surogacji od kilku lat jest bardzo popularne w USA. Osoby cierpiące na seksualne niedyspozycje mogą zgłosić się do seks trenerki, która wskaże drogę jak je pokonać. W dużym skrócie – terapia polega na uprawianiu seksu z nauczycielką. Najpierw pani wyjaśnia, jak akceptować swoją nagość, jak budować poczucie własnej wartości i jak pokonywać wewnętrzne bariery nierzadko mające źródło w wychowaniu, doświadczeniach życiowych czy kulturowych normach, wreszcie – jak wsłuchiwać się w swoje ciało, jak czerpać przyjemność z dotyku i jak uprawiać satysfakcjonujący seks. Podczas kolejnych sesji terapeutycznych pani od seksu wprowadza klienta w coraz bardziej wyrafinowane tajniki ars amandi, jako jednego z terapeutycznych narzędzi używając swojego ciała.
Tara nie podaje swojego wieku. Na stronie internetowej pisze tylko:

Od 17 lat pracuję jako seks surogatka. Zawodu, który wykonuję, nauczyłam się podczas licznych podróży przez moją własną seksualność. Dzięki nim osiągnęłam najgłębszy poziom seksualnych przeżyć, nauczyłam się żyć życiem pełnym seksualnej swobody. Osiągnęłam wyżyny rozkoszy. Dziś chcę ci ofiarować tę cudowną umiejętność.

Zbuduję twoje poczucie własnej wartości, pokazując ci różne umiejętności na poziomie fizycznym i emocjonalnym. Pokażę ci, jak zwiększyć twoją seksualną wydajność i całkowicie otworzę cię na twoje doświadczanie przyjemności. Nauczę cię, jak rozwiązywać twoje intymne problemy, jak lepiej komunikować się z partnerką w sprawach seksu, jak zlikwidować napięcie, poczucie seksualnego wypalenia lub impotencję.

Swoje usługi świadczę podczas indywidualnych sesji oraz udzielam konsultacji telefonicznych.

Współpracuję z lekarzami, psychiatrami, psychologami i seksuologami. (Tu następuje długa lista szkoleń, które odbyła Tara i zapewnienie, że należy do IPSA (International Professional Surrogates Association, czyli Międzynarodowego Stowarzyszenia Profesjonalnych Surogatek). Tara pisze, że skończyła nawet „częściowo” studia psychologiczne.

Oto informacje zaczerpnięte z etycznego kodeksu IPSA:

Kontakt między partnerem a surogtaką powinien pojawiać się tylko w określonej sytuacji terapeutycznej, ustalonej wcześniej między klientem, surogatką a superwizorem. Surogatka jest odpowiedzialna za komunikację partnera i za jego dobrostan. Relacja między surogatką a jej klientem ma charakter czasowy i zawsze powinna być związana z terapią. (W przypisie zaznaczone jest, że choć w tekście kodeksu „surogatka” występuje w rodzaju żeńskim, a „klient” w rodzaju męskim, seks surogatami i ich klientami mogą być zarówno kobiety, jak i mężczyźni).

Surogatka powinna znać granice swoich kompetencji, stosując tylko dobrze znane jej metody terapeutyczne jedynie wtedy, kiedy jest przekonana, że klient się na nie zgadza. Powinna dbać o swoje zdrowie i regularnie wykonywać badania; do jej obowiązków należy również właściwy dobór antykoncepcji. Wiedzę, którą posiada na temat klienta, jest chroniona i seks surogatka powinna trzymać ją w tajemnicy, chyba że seksualne predyspozycje klienta mogą zagrażać innym jednostkom.

W każdym przypadku zaleca się korzystanie z pomocy superwizora.

Uwaga, uwaga! IPSA sponsoruje darmowe porady dla tych, którzy mają w planach zostać pacjentami seks surogatek. Oferujemy również szkolenia i treningi dla osób pragnących nauczyć się zawodu seks surogatki. Koszt 12-tygodniowych zajęć lub intensywnego 11-dniowego treningu – 1500 dolarów). Ośrodek oferuje zajęcia dla pań, panów i par.

Tara uwodzi dalej:

Najpierw ustalamy nasze zasady. Jesteśmy teraz wyjątkowymi przyjaciółmi, którzy od tej chwili będą dzielić wspólnie czas czułości i bliskości. Opieramy się na dobrej komunikacji, szczerości, otwartości i umiejętności akceptowania siebie – całkowicie i bezwarunkowo. Zajęcia obejmują medytację i ćwiczenia oddechowe, mające na celu usunięcie obecnych w twoim ciele napięć oraz przebudzenie twojej świadomości.

Uwierz, że niektóre twoje seksualne problemy i niedyspozycje nie mają wcale seksualnego podłoża! Emocje takie jaki złość, frustracja czy zjawisko wyparcia wysyłają do całego ciała negatywne sygnały, co ma niekorzystny wpływ na każdą dziedzinę naszego życia. Mówiąc inaczej: jeśli umysł jest zestresowany i pochłonięty przez złe myśli, negatywne bodźcie docierają również do strefy genitalnej. Jako przykład może nam posłużyć przedwczesny wytrysk, trudności z osiągnięciem orgazmu czy zanik popędu seksualnego.

Podczas każdej sesji każde z nas jest aktywne (to znaczy, że dotyka) i receptywne (co znaczy, że odbiera dotyk). Dotyk bardzo często może odkrywać skryte głęboko emocje i wspomnienia. To bardzo potężne narzędzie.

Każde zajęcia są dostosowane indywidualnie do potrzeb klienta. Wszystko, co wydarzy się między nami, na zawsze pozostanie naszą tajemnicą. Będziemy spotykali się raz w tygodniu. Proces uzdrawiania trwa zazwyczaj niewiele ponad miesiąc.

Pracuję według metod opracowanych przez Mastersa i Johnsona. Dzięki nim osiągniesz świadomość i nauczysz się cieszyć każdą chwilą dotyku i seksualnej bliskości. Pokażę ci, jak osiągać przyjemność dla siebie. Pokażę ci seks bez wymagań, bez napięć, seks będący przyjemnością w najczystszej postaci. Obudzę w twoim ciele nową wrażliwość, pokażę ci, czym jest prawdziwa głębia i bliskość. Razem pokonamy trudności, jakie stanęły na twojej drodze do spełnienia!

Tara przedstawia i jednocześnie obala mity na temat seks surogacji:

Seks surogacja jest moralnie zła?

Tara twierdzi, że nie jest. Ponad połowa populacji ma problemy z seksem i, co gorsza, z mówieniem o nim. Purytańska większość sądzi, że sprawy łóżkowe nie powinny opuszczać czterech ścian sypialni. Co za tym idzie – połowa z nas to seksualni frustraci. Co może być złego w rozwiązywaniu ważnych życiowych problemów ludzi?

Seks surogacja jest zalegalizowaną formą prostytucji?

Celem prostytucji jest jedynie dostarczanie rozrywki, zaś celem seks surogacji nauka w imię lepszego, pełniejszego życia, obfitującego w cudowne przeżycia na wszystkich poziomach.

Seks surogacja jest tym samym co edukacja seksualna?

Nie jest. Jej ideą jest docieranie do indywidualnych problemów każdego człowieka. Terapia w 90% jest niezwiązana z działaniami natury seksualnej; jest raczej drogą do emocjonalnego zdrowienia, obejmując głównie leczenie traum i pracę nad poprawą komunikacji.

Seks surogacja jest dla zaburzonych osób?

Pacjentami seks surogatek są ludzie niekoniecznie poważnie zaburzeni. Prawdą jest, że ludzie cieszący się satysfakcjonującym życiem seksualnym nie potrzebują żadnych terapii, jednak jest wśród nas wiele osób „normalnych” w innych dziedzinach życia, samotnie cierpiących z powodu niesatysfakcjonującego życia seksualnego. Impotencja, oziębłość, lęk przed intymnością – różne niedyspozycje mogą mieć różne podłoże: psychiczne, emocjonalne lub fizyczne. Niektóre z nich można wyleczyć uzdrawiając stare traumy, inne – ucząc poprawnego komunikowania swoich potrzeb, a jeszcze inne – stosując zabiegi chirurgiczne czy wykształcając umiejętność życia ze swoją niepełnosprawnością. Nie każda niedyspozycja jest zaburzeniem.

Seks surogatka wygląda jak supermodelka?

Nic bardziej mylnego. Ową profesją często zajmują się kobiety dojrzałe, z dużym bagażem własnych doświadczeń seksualnych. Nie są po to, żeby ładnie wyglądać, ale żeby pomagać.


Marianna Kalinowska

[link widoczny dla zalogowanych]

Nooooooooooo pięknie
Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 19:43, 06 Lis 2009    Temat postu:

Seksomnia - kochanie się podczas snu

Zazwyczaj uprawiamy seks przed snem albo tuż po przebudzeniu. Czasami partner budzi nas przyjemnymi pieszczotami. Ale co się z nami dzieje, kiedy po naszym przebudzeniu partner opowiada nam jak było w nocy wspaniale, a my… niczego nie pamiętamy?

Ostatnio w mediach coraz częściej pojawia się temat zaburzeń snu. Jeżeli lunatyzm jest nam znany i już nie dziwi, to seksomnia owszem. Budzi niedowierzanie, rozbawienie, prowokuje do uszczypliwych dowcipów. Nie jest jednak do śmiechu wielu osobom, którzy z seksomnią się zetknęli.

Seksomnia, inaczej nazywana określeniem sleepsex lub zespołem Morfeusza jest zaburzeniem, polegającym na uprawianiu seksu lub na wzmożonej aktywności seksualnej podczas snu. Osoba dotknięta schorzeniem nie pamięta tego, co się z nią działo i co sama robiła śpiąc. Specjaliści z Regional Sleep Center w Minnesocie twierdzą, że seksomnia jest bardziej zaawansowaną formą lunatyzmu lub sennowłóctwa. Cierpiący na seksomnię nie ogranicza się tylko do niekontrolowanych pieszczot, może przez sen wydawać dźwięki wskazujące na przeżywanie stosunku płciowego, może mieć ejakulację, erekcję, lubrykację pochwy, a nawet przeżywać orgazm. d'oh!

Lekarze twierdzą, że sleepsex jest rzadko spotykanym schorzeniem. Jest to jednak wynikiem tego, że bardzo rzadko osoby dotknięte tą chorobą zgłaszają się do specjalistów. Nikła świadomość problemu odgrywa tu znaczącą rolę. Obszernie zajął się tym psycholog Michael Mangan z Uniwersytetu w New Hampshire. Wydał on w 2001 roku książkę pod tytułem Sleepsex: Uncovered. Autor twierdzi, że jest o wiele więcej przypadków zachorowań, niż te, które zarejestrowała światowa medycyna. Psycholog prowadzi swoją stronę internetową, w pełni poświęconą seksomnii, na której publikują swoje komentarze tysiące osób, dotkniętych opisywanym zjawiskiem.

Jeden z medycznych portali, opisując seksomnię przytacza przykład z 2005 roku, kiedy to w Toronto doszło do rozprawy sądowej, na której oskarżony o gwałt pewien mężczyzna został uniewinniony, gdyż cierpiał na lunatyzm. Jego adwokat udowodnił, że owszem uprawiał seks z kobietą, która go oskarża, ale robił to podczas snu, co było niekontrolowane, niezależne od jego woli. d'oh!


Często śni nam się, że uprawiamy seks. Jednak wówczas pozostajemy w stanie, kiedy ciało jest bez ruchu. Jeżeli dochodzi do czegokolwiek, to dzieje się to na skutek częściowego wybudzenia z głębokiego snu, wtedy człowiek może spokojnie się ruszać. Po seksie, który może następować w trakcie częściowego przebudzenia, pamiętamy wszystko co się z nami działo. Osoby dotknięte seksomnią, tak jak i innymi parasomniami, nic nie pamiętają. W ich przypadku obszar mózgu, odpowiadający za myślenie jest wyłączony, natomiast te obszary, które odpowiadają za ruch, odżywianie czy seks są włączone.

Seks podczas snu, którego się nie pamięta – brzmi całkiem fajnie. I może faktycznie tak jest za pierwszym czy drugim razem. Natomiast bardzo często zdarzają się przypadki, kiedy podczas snu seks jest agresywny, prowadzący do urazów. To seks, nad którym nie panujemy. Często prowadzi on do utraty osób bliskich, nie rozumiejących sytuacji i nie zdających sobie sprawy z choroby partnera. Przypadki, kiedy żony obwiniały mężów o gwałty są tu często spotykane. d'oh!
Co zatem robić? Specjaliści apelują o zgłaszanie się do psychologów, psychiatrów i do seksuologów, którzy mogą pomóc. Według medyków seksomnia jest łatwo uleczalna. Poza tym fajniej jest jednak czerpać przyjemność z seksu i pamiętać jak było wspaniale zeszłej nocy. tak
Źródło: inopresa.ru


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 19:19, 14 Lis 2009    Temat postu:

Seksualne mity Think Think Think

Pewne obiegowe opinie dotyczące seksu są nie do zwalczenia. Zmieniają się one w czasie, ale zawarty w nich ładunek absurdu pozostaje niezmienny. Kiedyś trudno było przekonać prostego człowieka, że Cyganki zbudowane są całkiem normalnie i „nie mają w poprzek”. Dziś nie da się wytłumaczyć takiemu, że czarni nie mają penisów długości orczyka, tylko normalne.

Mity seksualne powstają w wyniku frustracji i fascynacji. Biali, heteroseksualni mężczyźni słabo wyposażeni przez naturę marzą o tym, by być wielkim czarnymi koszykarzami z fiutem do kolan, bo to im się kojarzy z pełnią szczęścia i satysfakcją seksualną ich partnerki. Takie skojarzenia, choć wydają się naturalne w pewnego typu osobowości, nie muszą pokrywać się ze stanem faktycznym.

Całkowita niemożność poderwania romskiej kobiety lub wielkie ryzyko z tym związane wywoływało niegdyś takie same reakcje. Skoro nie można przelecieć Cyganki, to musi być ona jakoś szczególnie zbudowana – czyli musi mieć „w poprzek”.

Ludzie wierzą także w inne absurdalne historie, jak choćby w to, że rozmiar nie ma znaczenia. Mit ten zrodził się w połowie lat osiemdziesiątych i jego powstanie wiąże się ściśle z nadprodukcją książek o tematyce seksuologicznej. Gdyby autorytety z dziedziny seksuologii napisały wprost – wielkość i grubość ma znaczenie – sprzedaż tych publikacji spadłaby znacznie, a i potem nie byłoby za bardzo o czym pisać. No bo skoro rozmiar ma znaczenie, to o czym tu gadać? Trzeba się wystarać o pieniądze na dobrego chirurga plastycznego i koniec. Nie ma po co pisać tych wszystkich książek, gabinety seksuologiczne trzeba pozamykać, panowie i panie seksuolodzy idą na zieloną trawkę, a wydawcy, którzy zarabiają na sprzedaży książek, muszą się przestawić na wydawanie kalendarzy z „gołymi babami”. Jak widzimy nikt nie korzysta z takiej demistyfikacji, wszyscy za to ponoszą straty. Nie ma więc po co ujawniać i rozpowszechniać tej prostej prawdy, że rozmiar jednak ma znaczenie.

Kolejny mit to gra wstępna. Tony papieru zapisano udowadniając, że gra wstępna jest koniecznym warunkiem udanego seksu. Doświadczenia dnia i nocy podpowiadają nam jednak co innego. Gra wstępna to kolejny wymysł seksuologów, który ma za zadania podnieść sprzedaż ich książek. Dobrze bowiem wiadomo, że kobiety, może kiedyś tam, w dawnych czasach, potrzebowały jakiś gier. Były nie rozbudzone, nie uświadomione i generalnie zacofane. Zanim w końcu zwilgotniały trzeba było je głaskać i głaskać, aż się człowiekowi ręka zmęczyła. Dziś to już co innego - z każdej sklepowej wystawy, z każdej telewizyjnej reklamy wycieka tyle seksu, że do udanego współżycia żadna gra nie jest potrzebna. Chyba że ktoś ma potrzebę pograć sobie w scrabble’a przed stosunkiem. Takie zabawy lepiej jednak aranżować już po wszystkim, bo jak się zacznie przed i nagle porwie nas tak zwany wir namiętności, literki od scrabble’a mogą powbijać się naszej partnerce w pupę, a nam poranić kolana. Zamiast udanego i przyjemnego seksu będziemy mieli za sobą jakiś upiorny bieg z przeszkodami, po którym trzeba będzie opatrywać rany cięte i szarpane.

Prócz mitów, którymi karmieni jesteśmy niejako odgórnie, w każdym związku lęgną się mity lokalne. Głównie produkują je kobiety, które chcą aby ich mężczyzna robił to, co one sobie zaplanowały lub żeby odczepił się od nich w ogóle, bo one poznały akurat bardzo miłego sąsiada. Takim mitem jest na przykład nieśmiertelne – głowa mnie boli. Co za absurd! Wiadomo przecież, że na ból głowy najlepszy jest seks i właśnie w takim momencie trzeba szybciutko iść do łóżka, inaczej głowa boleć będzie jeszcze bardziej.

Kobiety potrafią wymyślać jeszcze inne znacznie bardziej intrygujące kłamstwa, które po kilku powtórzeniach przyjmowane są przez mężczyzn jako najszczersza prawda. Dotyczą one zwykle ich przeszłości i znajomości z innymi mężczyznami, które zwykle miały charakter niezobowiązujący i platoniczny. Szczerość tych wyznań jest zwykle poparta płaczem lub oburzeniem, w zależności od temperamentu danej pani. Dlatego jeśli chcemy uniknąć niepotrzebnych histerii, nigdy nie powinniśmy zadawać kobiecie pytania: z kim i kiedy straciłaś cnotę? Jest to pytanie z gatunku samobójczych. Jeśli usłyszymy prawdę, to i tak w nią nie uwierzymy. Może być ona tak beznadziejnie banalna, że stracimy połowę zainteresowania naszą kobietą lub tak ekscentryczna, że będziemy musieli schować się pod łóżko i nie wychodzić stamtąd przed trzy dni. Prawda jednak rzadko gości na kobiecych ustach, więc częściej możemy usłyszeć kłamstwa tak malownicze i nieprawdopodobne, że stara wiejska opowieść o tym, jak to dziewczę traci dziewictwo przy przełażeniu przez płot, to sam miód z mlekiem.

Kobiety zapytane o utratę dziewictwa opowiedzą nam więc, jak to zrobiły szpagat na lekcji WF i jakoś tak samo poszło, powiedzą że wieszając z mamą nowe firanki spadły z krzesełka zahaczając o kaloryfer tak nieszczęśliwie, że ich najcenniejszy skarb uległ dewastacji. Mogą także przypomnieć sobie wycieczkę do lasu, w którym – zmęczone długą wędrówką – usiadły na przewróconej kłodzie. Z kłody owej wyrastał sęk tak duży, że pozbawił je cnoty zanim zdążyły krzyknąć – mamo!

Dlatego nie ma sensu zadawać im takich pytań, tak samo jak nie ma sensu drążyć, iluż to mężczyzn przewinęło się przez jej pościel, zanim w końcu my się w niej znaleźliśmy. Taka ciekawość może zniszczyć to, co w waszym związku najpiękniejsze, a w najlepszym razie uruchomić projekcję kłamstw i konfabulacji, które tylko mistrz eufemizmów nazwałby „mitami”.

Nie ma co liczyć na to, że kiedyś seksualne sfery życia zostaną całkowicie zdemitologizowane. Bo też nikt nie jest tym na serio zainteresowany. Mężczyźni prędzej daliby się posiekać, niż przyznali do tego, że zdarzało im się nie stanąć na wysokości zadania i ich partnerka zamiast drżeć z rozkoszy drżała z wściekłości, bo nic, ale to dosłownie nic nie pomagało i wieczór, tak pięknie się przecież zapowiadający, zamienił się w coś w rodzaju stypy. Kobiety, szczególnie gdy nie mają dobrych doświadczeń z przeszłości, nie wygonią z łóżka faceta-safanduły, który funduje im jeden orgazm na trzy stosunki, bo będą się bały, że inny się nie trafi. I tak to się kochani właśnie wszystko plecie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 22:09, 19 Lis 2009    Temat postu:

Seksualni sprinterzy nie muszą się już wstydzić Cool

Spray na przedwczesny wytrysk pomyślnie przeszedł testy.

Preparat PSD502 ma wkrótce trafić na półki aptek w USA - zapowiada firma
Plethora Solutions Ltd.
Testy przeprowadzane na Polakach, Anglikach, Czechach i Węgrach wykazały, że preparat opóźnia wytrysk aż pięciokrotnie.

Spray zawiera mieszankę 7,5 mg lidokainy i 2,5 mg prilokainy - podaje eurekalert.org.
Przedwczesny wytrysk to choroba scharakteryzowana przez International Society for Sexual Medicine jako ejakulacja następująca do minuty od rozpoczęcia stosunku lub przed nim.

Cierpi na nią co trzeci mężczyzna w wieku 18 - 59 lat. Przypadłość ta występuje dwukrotnie częściej niż problemy z erekcją.

Przedwczesny wytrysk może
być potężnym negatywnym czynnikiem w życiu mężczyzn i ich partnerów - mówi prof. Stanley E. Althof z Center for Marital and Sexual Health of South Florida.
Think Think Think

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 16:40, 22 Lis 2009    Temat postu:

Czy inteligentne kobiety są dobre w łóżku? Think d'oh!
Panuje powszechne przekonanie, że kobiety bystre i mądre nie nadają się do łóżka. Durnie, którzy rozsiewają te plotki, powinni się trochę zastanowić nad sobą i nad tym, czy oni w ogóle się do tego łóżka nadają. Może się bowiem łatwo okazać, że wcale nie.

Głupia jest łatwiejsza?

To najbardziej idiotyczne złudzenie wyprodukowane przez męski mózg. Jeśli ktoś jest w silnej potrzebie i lata po mieście z myślą „kogo by tu przelecieć”, jego mózg natychmiast podsuwa mu obraz najgłupszej na roku koleżanki, która według obowiązującego schematu powinna rozłożyć nogi, jak tylko zobaczy takiego amanta w drzwiach.

Kiedy jednak pan poszukujący wrażeń rzeczywiście stanie przed nią, może okazać się, że ona nie ma ochoty na seks i w ogóle na nic, a jeśli już, to może tylko na rozmowę. Wiadomo jednak, jak to jest, gdy się rozmawia z głupimi. Człowiek po minucie jest już zażenowany, a głupia dopiero się rozkręca i zaczyna opowiadać o sobie, swoich koleżankach i swoich byłych chłopakach. O tym, żeby jej położyć rękę na udzie nie ma mowy, bo przecież ona nie jest taka głupia, na jaką wygląda. Powtarza zresztą tę frazę w każdym zdaniu. Głupia, kiedy już podłapie wolnego słuchacza, łatwo go z łap nie wypuści. Będzie się nad nim znęcać w sposób wyrafinowany, może nawet się zdarzyć, że pozwoli się złapać za biust, a nawet pocałować, ale potem wywinie się jakoś i ucieknie do kuchni, nie skorzystawszy z okazji. No bo niby dlaczego miałaby korzystać? W końcu jest głupia. W zetknięciu z głupią i pozornie łatwą kobietą dochodzi często do sytuacji, którą opisuje nieco zmodyfikowane porzekadło ludowe: obiecanki macanki, a głupiemu stoi.

Naprawdę nie warto liczyć na to, że głupia będzie uległa, bo można się srodze zawieść. Nawet jeśli ona da się namówić, to po wszystkim może okazać się, że wpadliśmy jak śliwka w kompot, bo głupia może nam oznajmić nieoczekiwanie, że oto tydzień temu przestała brać pigułkę. To nie jest wcale taki rzadki przypadek, o czym informuję zwolenników teorii, jakoby głupsze były bardziej chętne i lepsze w łóżku. Głupia ma jeszcze jedną niebezpieczną cechę. Jest mianowicie gadatliwa i chętnie opowiada o swoich przygodach. Jeśli myślicie, że będzie milczeć na wasz temat, to się mylicie.

Komu przeszkadza inteligencja

Z kobietami inteligentnymi kłopot jest taki, że one budzą pewien nieokreślony lęk. Feministki twierdzą, że lęk ten jest spowodowany nieustającym pragnieniem mężczyzn, by dominować i rządzić. Jeśli kobieta się temu przeciwstawia, budzi lęk. Być może jest to prawda, ale może być także odwrotnie. Jeśli mężczyzna ma ochotę na seks to nie ma ochoty na rozmowy, ze szczególnym wskazaniem na rozmowy inteligentne. W jego mózgu te dwie rzeczy się nie łączą. Jeśli zaś się nie łączą, a kobieta zaczyna coś nadawać, coś odbiegającego od standardów towarzystwa grupującego się popołudniami na trzepaku, to można zacząć się jej obawiać. Niepotrzebnie.

Kobiety inteligentne są bowiem w większości przypadków świadome swoich potrzeb i zwykle realizują je konsekwentnie. Jeśli więc spotkamy taką panią na swojej drodze i ona nie wyrzuci nas za drzwi, krzywiąc twarz na widok naszych pałąkowatych nóg i wyłupiastych oczu, to może oznaczać, że zostaniemy tam do rana. Może, ale nie musi.

Jeśli bowiem wykażemy się deprymującym kretynizmem i zaczniemy ją bajerować w stylu, który przystoi fanom Michała Wiśniewskiego, zdarzyć się może, że ona poczeka aż już ściągniemy spodnie, a dopiero potem wywali nas na klatkę schodową w samych gaciach, albo i bez nich. Jest przecież inteligentna, nie zapominajmy o tym.

Kobiety inteligentne są zwykle bezpretensjonalne. Co to znaczy? Otóż znaczy to tyle, że one do niczego nie aspirują. Znają swoją wartość i swoje możliwości oraz chcą je realizować. Stąd gdy już się zdecydują spędzić z nami czas, nie możemy niczego popsuć głupią gadaniną lub – co nie daj Boże – imponować im swoją wiedzą na temat impresjonistów. Takie teksty mogą położyć cały wieczór, zapowiadający się przecież nader interesująco.

Seks z kobietą inteligentną

Jest przeważnie wielkim przeżyciem i pamięta się go długo. Mój kolega, który nigdy nie miał szans na taki seks, ujął swoje o nim marzenia w bardzo precyzyjnym, by nie rzec spiżowym zdaniu. Patrząc swoimi wodnistymi oczami wsiowego przygłupa na wyjątkowo bystrą i ładną koleżankę mruknął do siebie – taką upodlić to by dopiero było – po czym machnął ręką, wiedząc, że może co najwyżej pójść do swojej starej i przyłożyć jej z liścia za to, że zupa była za słona.

Myślę, że w słowach tych zawierają się wszystkie męskie tęsknoty dotyczące seksu z kobietami inteligentnymi. Nie wszystkim jednak chodzi o to, by „upadlać” tak jak temu głupkowi. Wystarczy solidny, wielokrotny najlepiej orgazm i już.

Jak już powiedzieliśmy, kobieta inteligentna jest świadoma swego ciała i potrzeb, może więc czasami wydawać się komuś nieco apodyktyczna, lub jeśli ma łagodny charakter, znudzona i zawiedziona działaniami partnera. Dobrze jest nauczyć się odbierać takie sygnały, bo inaczej nie ma mowy o tym, że pozwoli nam przyjść do jej mieszkania po raz drugi, trzeci i piąty. Jeśli nie będzie miała satysfakcji za pierwszym razem, pozostanie nam już tylko szukanie głupiej i słuchanie, co ma ona do powiedzenia na temat dziury ozonowej. A kogo to obchodzi?

Wymagania, które stawia kobieta inteligentna, nie muszą wcale być duże i nie trzeba bać się ich spełniania, bo taka inteligentna babka potrafi się odwzajemnić z nawiązką i bez specjalnych zachęt. A z głupią może być różnie. Będziemy jej tę głowę przechylać w kierunku wiadomym i przechylać, a potem znowu przechylać, aż się nam wymsknie, walnie nas w podbródek i siniak gotowy, o ile nie wybity ząb i wydatek na dentystę. Z mądrą tego nie ma. Tam wszystko rozgrywa się w spojrzeniach i gestach. Kobiety bystre poza tym doskonale pamiętają o tym, by o czasie wziąć pigułkę i nigdy nie zapominają, że także one powinny mieć w torebce zapasową prezerwatywę na wszelki wypadek. Jest więc kobieta inteligenta ze wszech miar dobrą inwestycją i towarem wartym zachodu.
Anna M. Gidyńska
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 19:46, 25 Lis 2009    Temat postu:

Superviagra w kremie Very Happy
Nanocząsteczki w znakomity sposób wzmacniają męski wigor

Marek Karolkiewicz

To prawdziwy przełom w nauce. Być może już za kilka lat staruszkowie oraz mężczyźni, którym nie pomaga viagra, znów poczują smak erotycznych zabaw. Zespół naukowców z Nowego Jorku opracował krem, który znakomicie leczy zaburzenia erekcji, i to niemal natychmiast. To swoista viagra do wcierania, która być może dopełni rewolucję seksualną.
Ważny etap tej rewolucji nastąpił w 1998 r., gdy koncern Pfizer wypuścił na rynek słynną błękitną tabletkę - viagrę. Wkrótce potem w aptekach pojawiły się kolejne specyfiki - cialis i levitra. Mogą one jednak wywoływać skutki uboczne: bóle głowy i żołądka, katar czy zaburzenia pracy wzroku. Dla osób po zawałach czy udarach mózgu lekarstwa te są śmiertelnie niebezpieczne. Co więcej, 30-50% pacjentów z zaburzeniami męskiego wigoru w ogóle nie reaguje na viagrę i podobne specyfiki.
Naukowcy z Albert Einstein College of Medicine w Nowym Jorku postanowili wprowadzić substancje wspomagające erekcję bezpośrednio

w newralgiczne miejsce.

Zespołem badawczym kierowali urolog Kelvin Davies i biofizyk Joel Friedman. Rezultaty swych prac przedstawili na łamach "Journal of Sexual Medicine".
Jako nośniki przenoszące substancje wspomagające, zostały wykorzystane nanokapsułki o rozmiarach porównywalnych do ziaren pyłku kwiatowego, które łatwo przenikają przez skórę. Nanokapsułki mają kształt klatek, a zostały skonstruowane ze specjalnego plastiku oraz osobliwego cukru, po raz pierwszy odkrytego w skorupie pewnego gatunku kraba. Cząsteczki lekarstw zostają umieszczone w tych nanoklatkach jak mięso w ravioli. Nanokapsułki rozpuszczają się dopiero po zetknięciu z wodą, np. w organizmie, i uwalniają substancje wspomagające.
Nanocząsteczki mają coraz powszechniejsze zastosowanie w medycynie i kosmetyce. Niektóre wzmacniają działanie kremów przeciwsłonecznych (nanokapsułki dwutlenku tytanu). Inne pobudzają naczynia krwionośne do wzrostu lub dostarczają niezbędnych składników do sztucznych serc (nanokryształy dwutlenku cyrkonu). Wreszcie inne służą jako transportowce lekarstw.
Substancja, którą wykorzystali badacze z Nowego Jorku, to

tlenek azotu,

gaz odgrywający rolę neurotransmitera - przenosi sygnały wywołujące erekcję od nerwów do mięśni najbardziej wrażliwego męskiego organu. Do eksperymentów zostały wykorzystane szczury, już zbyt sędziwe, aby mogły osiągnąć gotowość seksualną. Siedem gryzoni potraktowano nanocząsteczkami, zawierającymi tlenek azotu. Pięć innych szczurów otrzymało oprócz tlenku azotu także sialofrynę, wzmacniający potencję preparat pozostający jeszcze w fazie testów. Sześciu zwierzętom zaaplikowano nanokapsułki z tlenkiem azotu i cialis. Wreszcie siedem szczurów dostało nanocząsteczki puste, bez żadnych substancji wspomagających.
Rezultaty okazały się rewelacyjne. Terapia pełnymi nanokapsułkami przyniosła rezultaty w 90%. Tylko siedem gryzoni, którym podano nanokapsułki puste, pozostało oklapłych, jak określili to obrazowo naukowcy. Kelvin Davies nie kryje zadowolenia z nanokremu. "Czas reakcji był nadzwyczaj krótki. Nanocząsteczki zaczęły działać już po kilku minutach". Pacjenci zażywający viagrę i podobne preparaty często muszą czekać na skutki nawet godzinę. Viagra w kremie

umożliwi spontaniczność

- wystarczy posmarować czy też nakleić nasycony preparatem plaster, odczekać kilka minut i figlować chociażby w przerwie spaceru, na leśnej polanie. Szczury zniosły nanoterapię seksualną znakomicie. U gryzoni nie stwierdzono stanów zapalnych, zatruć czy innych skutków ubocznych.
Naukowcy z Nowego Jorku będą prowadzić dalsze eksperymenty, aby sprawdzić, w jakich dawkach i w jakim składzie nanoviagra pomaga najlepiej. Pierwsze testy kliniczne na ludziach mogą rozpocząć się wiosną 2011 r. Przypuszczalnie minie jednak dziesięć lat, zanim viagra w kremie znajdzie się w aptekach. Wtedy jednak z pewnością stanie się prawdziwym przebojem i przyczyni do przesunięcia granicy życia seksualnego aż po kres ludzkiej egzystencji. Będzie to oznaczało także zmianę wciąż rozpowszechnionego poglądu, zgodnie z którym seks w wieku starszym jest aktem nieestetycznym i niestosownym. Skrajnie konserwatywny kolumbijski filozof i myśliciel Nicolás Gómez Dávila (1913-
-1994) napisał: "Miłość może mieć swą erotyczną wiosnę, lecz jesień powinna być czysta. Trudno o bardziej żenujący widok niż kopulacja 50-latka z 40-latką".
Obecnie jednak zwiększa się długość życia, ludzie czują się młodsi i młodziej wyglądają. Viagra w kremie bez wątpienia sprawi, że poglądy posępnych filozofów na temat seksualnych zabaw podeszłego wieku zostaną odłożone do lamusa.

[link widoczny dla zalogowanych]

A ... filozofowi radzę. No nie, niczego już mu radzić nie mogę Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 21:34, 06 Gru 2009    Temat postu:

Kto przyciąga facetów?

Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że tylko szczęśliwe kobiety przyciągają mężczyzn?

Coś w tym jest. Mężczyźni lgną do uśmiechniętych, wesołych, zadowolonych kobiet. Marudy, narzekające, jojczące na życie, pracę, nieudane związki - są dla nich mniej interesujące, a wręcz odpychające. Może więc w poszukiwaniu mężczyzny życia warto to zbadać, poobserwować. Postarać się o uśmiech i poczucie humoru. Cool

Pewien znany seksuolog uważa, że kobiety szukając mężczyzny życia są za bardzo skupione na sobie, na swoim ciele – ładnie się ubierają, gustownie dobierają dodatki, godziny spędzają przed lustrem, poprawiając fryzurę i makijaż. Stosują rozmaite diety, forsują się różnymi ćwiczeniami aerobowymi i na siłowni, ale nie dbają wystarczająco o duszę. Kobieta zrelaksowana, jest bardziej wesoła, częściej się uśmiecha, sprawia wrażenie pewnej siebie – i taka właśnie przyciąga mężczyzn. Nie widziałem jeszcze odchudzonej, zmęczonej ćwiczeniami w siłowni i jednocześnie uśmiechniętej kobiety - mawiał mój przyjaciel i dziś muszę mu przyznać rację. Od dawna obserwuję, że większym powodzeniem nie cieszą się wcale te najpiękniejsze dziewczyny, ale te uśmiechnięte, epatujące szczęściem.
Ale możecie się ze mną nie zgodzić. Ponieważ powszechny jest też inny pogląd.

Podrywanie na „biednego misia” jest uprawiane nie tylko przez mężczyzn, ale także prze kobiety. Tak więc są mężczyźni, którzy lubią słuchać kobiecych problemów, utyskiwania na nieudane życie zawodowe i uczuciowe, na brak szczęścia w miłości, na trafianie na nieodpowiednich facetów, którzy zdradzają, oszukują. To naprawdę działa.

Bo oprócz mężczyzn, którzy lubią się śmiać i karmić cudzym szczęściem, są też mężczyźni, którzy lubią pomagać, radzić, opiekować się. Ci od tryskającej energią, zadowolonej kobiety, będą woleli tę smutną, skrzywdzoną. Pomogą, pokażą, że życie nie jest do bani i sami poczują się lepiej, jako wybawcy, mając w zamian dozgonną miłość uratowanej.

I jest tak na szczęście, bo świat byłby nudny i przekłamany, gdyby tylko kobiety zadowolone miały szansę na miłość.

A jak to jest u Was... Przyciągacie mężczyzn uśmiechem i pewnością siebie, tryskacie energią i dobrym humorem w ich towarzystwie? Czy może stroicie się godzinami przed lustrem, traktujcie swoje ciała restrykcyjną dietą i mozolnymi ćwiczeniami, rozglądając się, czy ktoś to zauważa? Albo lubicie wypłakać się w męskie ramię, nawet świeżo poznanego chłopaka, liczycie na wsparcie, na jego mądrość życiową i na to, że to on odmieni Wasz los?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Myśli nieuczesane niegrzecznych chłopczyków i ....nie tylko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Strona 10 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin