Autor Wiadomość
w51
PostWysłany: Nie 22:31, 17 Sty 2016    Temat postu:

Uwikłanie

Jak zwykle świetny film Jacka Bromskiego Anxious Anxious

wg Webfilm:
Co musiałoby się wydarzyć, żeby w zwyczajnym człowieku obudzić zabójcę? Czy w pół-hipnotycznym transie można zabić i następnego dnia o tym nie pamiętać? Skoro jest ofiara, to gdzieś musi też być sprawca zbrodni. W ekranizacji bestsellerowego kryminału Zygmunta Miłoszewskiego tropem sprytnego mordercy podąża cyniczny komisarz Smolar (Marek Bukowski) i nieustępliwa prokurator Agata Szacka (Maja Ostaszewska). Duet jaki tworzą jest mieszanką wybuchową nie tylko ze względu na ich temperamenty, ale również z powodu łączącego ich w przeszłości romansu. Prokurator Szacka, prowadząc najtrudniejsze w swojej karierze śledztwo, dotknie historii, o których od lat krążą legendy, ale nikt nie spodziewał się, że mogą okazać się prawdą. mniej 5403

I super scena ... tylko 1'30"

https://www.youtube.com/watch?v=fdJn9M703V4
w51
PostWysłany: Wto 23:33, 24 Lut 2015    Temat postu:

IDA,
Oscar, diabeł, Irena Sendler i brytyjska scenarzystka.


http://bobry7.salon24.pl/633506,ida-oscar-diabel-irena-sendler-i-brytyjska-scenarzystka


W reakcji na Oscara dla „polskiego” filmu „Ida” wielu okazuje słabo zawoalowany brak sympatii dla reżysera „powróconego na ojczyzny łono” Pawła Pawlikowskiego. Również wielu zwraca uwagę na fakt, iż scenariusz dzieła jest, łagodnie rzecz ujmując – niepojęty. Chodzi np. o wątek chłopa, który przyznaje się przyszłej zakonnicy i jej „cioci z MBP” , że zamordował rodziców panienki (a kuzynów wszechwładnej policmajsterki) i pokazuje im miejsce pochówku, po czym zgodnie „trzy zainteresowane strony” dokonują nielegalnej ekshumacji.



Krytycy filmu „Ida” zapominają o drugiej ważnej osobie: o autorce pierwotnego scenariusza pt. „Siostra miłosierdzia” – pani Rebecce Lenkiewicz.


Trochę zainteresowało mnie to, jak dyskretnie usuwa się w cień , przynajmniej Polsce, druga najważniejsza twórczyni filmu. I co ona ma napakowane do głowy, skoro tak bez żadnych zahamowań obeszła się z prawdą historyczną i zwykłą ludzką logiką zaciekle rysując polskich katolickich chłopów i polskie katolickie zakonnice jako odrażające postacie, nie zasługujące nawet na odrobinę szacunku i sympatii.

W Polsce jej nie widać, ale w Wielkiej Brytanii udziela wywiadów. W wywiadzie dla The Guardian pt. „Dramaturg Rebecca Lenkiewicz: Jako dziecko miałam diabelskie myśli” otwartym tekstem pokazuje swoją „wiedzę” o „polskim antysemityzmie”: „..Film, osadzony w Polsce w latach 60-tych opowiada historię zakonnicy, która odkrywa, że jest Żydówką. „Jest oparta na WIELU PRAWDZIWYCH historiach”- mówi Lenkiewicz- „dzieci uratowanych z pogromów, wychowanych na katolików" W filmie, zakonnica odszukuje jej jedyną żyjącą krewną: ciotkę, która była zamieszana w stalinowskie procesy pokazowe…”. Żadnej wojny, żadnej niemieckiej okupacji, tylko „pogromy”. No kto by pomyślał. Jaka to „kompletna wiedza o II WW na terenach okupowanych przez III Reich”.

I „jaka wyedukowana scenarzystka z polskim nazwiskiem” . Prawdziwa Polka czy prawdziwa Żydówka? Ani to, ani to.



Pani Lenkiewicz wbrew temu co sugeruje polsko brzmiące nazwisko – jest stuprocentową Brytyjką bez jakichkolwiek związków z Polską, poza oczywiście przerabianiem swojego scenariusza „Siostra miłosierdzia” na scenariusz „Ida” – z panem Pawłem Pawlikowskim – urodzonym w Polsce Brytyjczykiem.

Nazwisko Lenkiewicz nie jest nazwiskiem jej ojca, albowiem Robert Lenkiewicz nie był jej ojcem. Nie był też Polakiem. Robert Lenkiewicz urodzony w 1941 r. w Londynie był synem Żydów niemieckich, którzy uciekli przed wojną do Wielkiej Brytanii.



No i trzeba powiedzieć, że „życie i dzieło Roberta” okazało się sto razy ciekawsze niż najbardziej diaboliczna intryga kiepskiego scenariusza jego przyszywanej córki.



Robert Oskar Lenkiewicz to malarz i wesoły miś, o którym biograf pisze, iż w ciągu stosunkowo krótkiego życia (zmarł w 2002 r. ) namalował ok. 10.000 dzieł, miał 3000 (trzy tysiące, nie zmyślam) kobitek i 11 znanych mu dzieci z siedmioma babeczkami oraz zgromadził ok. 25.000 książek okultystycznych, satanistycznych, o czarownicach i takich tam. Prawdziwy „żołnierz pierwszej linii frontu” „swingującego Londynu” lat 60-tych, kiedy dopiero zaczynali Beatlesi, wchodziły minispódniczki i gniewni dramaturdzy pisali swoje kultowe sztuki.



Wbrew tym statystykom pan Robert nie był człowiekiem nieuporządkowanym czy niekonsekwentnym. Był konsekwentny aż do bólu: malował siebie, siebie z kobitkami w jednoznacznych sytuacjach, kobitki zasadniczo bez ubrań oraz „realizował projekty” z wątkami: pornograficznymi, okultystycznymi lub antychrześcijańskimi. Bardziej niż samo malarstwo, sławę przyniosły mu ostentacyjne i starannie wyreżyserowane skandale obyczajowe. Oto jednego roku dał ogłoszenie, że umarł, a tymczasem siedział sobie u swojego „przyjaciela” jakiegoś „9-go earla” czyli gościa z najwyższej półki, a dzieci, żony, kochanki i wierzyciele- w szoku, we łzach, w panice.



To była jednak tylko szczeniacka zagrywka. Najlepsze, czym zasłynął, oczywiście poza nieograniczonymi możliwościami w rozpuście, to zakupienie w jakimś brytyjskim muzeum szkieletu czarownicy Ursuli Kemp powieszonej w XVII w. za czary, włożenie szczątków do trumny i wystawienie tej trumny ze szkieletem w „pokoju śmierci” w mieszkaniu, żeby sobie liczni znajomi i przyjaciele podziwiali. Do tego „dorzucił” jakiś „detal” rzekomo wywieziony w 1940 r. z KL Auschwitz.



Ukoronowaniem jego „kariery performera” było zakupienie nieczynnego (chyba) kościoła w Plymouth pod wezwaniem Zbawiciela (St.Saviour) i przerobienie go na dom, pracownię malarską i bibliotekę okultystyczną. Kościół chyba raczej protestancki i zapewne nieczynny, ale nasz birbant i seksualny kolekcjoner – nie poszedł mieszkać, do „byłej synagogi” czy „byłego meczetu”, tylko uczepił się chrześcijańskiej świątyni. I pracowicie znosił tam wszelkie „pamiątki” okultystyczne, dzieła demonologiczne, opowieści o czarownicach i szkielety i inne czaszki. I tam sprowadzał ( co ja mówię, one go oblegały) – modelki-kochanki, żony, dzieci ślubne i nieślubne. Bo on miał regularne żony też. Generalnie był bardzo rodzinny: robił portrety dzieci w różnym wieku. Dzieci swoich i dzieci swoich kochanek /żon – z innych związków.

Chyba z wyjątkiem pani Rebeki, która co prawda nosi nazwisko Lenkiewicz, ale jej ojciec biologiczny jest znany – to zmarły w 2008 r. - James Roscoe, o którym wiemy tyle, że lubił palić i pić i kochał kobietę imieniem Ruth.

Jej matką była Celia Mills (Norman?) , Brytyjka, pierwsza żona Roberta Oskara Lenkiewicza, która urodziła Rebeccę w 1968 r. kiedy jak najbardziej była żoną Roberta Lenkiewicza i już urodziło się mu dwoje dzieci: Alice i Wolfe’a. Robert Lenkiewicz wspaniałomyślnie dał swoje nazwisko małej Rebecce, ale nie jest ona wspominana na jego stronie internetowej, opracowanej przez ucznia mistrza- Joe Stonemana.



Tak więc Rebecca wychowywała się w cieniu człowieka słynnego, człowieka, o którego majątek biją się liczne wdowy i kochanki oraz dzieci, którego obrazy wiszą w galeriach a wystawy tematyczne gromadzą w ciągu tygodnia 40 tysięcy odwiedzających. Większość z jedenaściorga dzieci usiłuje iść drogą ojca- maluje lub „siedzi w plastyce”.



Pani Rebecca też nie chce być gorsza i uprawia wiele rodzajów sztuki. W swoim czasie był to taniec na rurze w Soho i poezja. Potem grała w niszowych teatrach,a w końcu zaczęła pisanie sztuk teatralnych ale i tekstów dla telewizji. A o czym te sztuki? O czym mogą pisać młode brytyjskie feministki? Oczywiście „coś w stylu Czechowa, jakieś „trzy siostry” . To „stylistyka”. Bo „tematyka” – to np. „trzy pokolenia irlandzkiej rodziny, raczej dziwnej". Jasne, jak irlandzkiej i pewnie katolickiej – to oczywiste , że „dziwnej”. Co ciekawe Royal Theatre to wystawił a pani Rebecca pławi się w sławie pierwszej kobiety-dramaturg, której sztuka została wystawiona w Royal Theatre. Ale czasy są takie, że teatr to raczej bardzo „boczna ścieżka kariery”.



Okazja życia jednak się trafiła. Po „katolikach irlandzkich” wzięła na tapetę „katolików polskich”. No i mamy: współpraca z Pawłem Pawlikowskim ”emigrantem z Polski, Żydem w antysemickim kraju”.

On miał chyba obsesję na tle osiągnięć polskiego filmu z lat 60-tych a ona antykościelne obsesje swojego idola , opętanego „przyszywanego ojca” .On sobie wybrał na mentorów kilkoro „członków szkoły ekonomii z MBP” : Brusa , Łaskiego i Wolińską. Dwoje: Łaski (Hender Cygler ur. 1921 r.) i Wolińska (Fajga Danielak) służyło w Gwardii Ludowej. Brus był politrukiem w Armii Berlinga. Wyobrażam sobie, jakie mrożące krew w żyłach historie opowiadali nastolatkowi Pawlikowskiemu „o polskich bandytach” i „chłopach antysemitach”. Ona zapewne obejrzała w Londynie sztukę Słobodzianka „Nasza Klasa” ( kolega z klasy kandydat na księdza gwałci koleżankę Żydówkę m.in.) – i już „wiedziała co potrzeba”.



No i spłodzili „film na Oskara”.



Jedno da się o tym filmie powiedzieć: nie ograniczają go żadne zasady logiki i prawdy historycznej.

Jest tylko ta siekiera na końcu i jest towarzysz Jerzy Trela członek POP PZPR Teatru Starego, kajający się na szpitalnym łóżku za swe podłe czyny za okupacji i jest elegancka dama z Warszawy z eleganckimi papierosami i samochodem, która nie tłumaczy się z niczego ale ma niesamowitą głębię duchową. I jest młoda zakonnica, puszczająca się z pierwszym –lepszym, zupełnie jak panienki z życia Roberta Oskara Lenkiewicza –„ nie –ojca” Rebeki Lenkiewicz.



Dlaczego o tym piszę. Bo ponury , szarobury kościół w filmie w filmie „Ida” , po którym snują się smutne zakonnice – przypomina ponury kościół St. Saviour w Plymouth, zbezczeszczony przez Roberta Lenkiewicza. Polskie kościoły są w większości barokowe: bogate, kolorowe i radosne. A zakonnice nie snują się jak potępione dusze tylko np. potajemnie przepisują kazania Prymasa Wyszyńskiego albo dochodzą do siebie po obozach pracy przymusowej- zaordynowanej im po wojnie przez „elegancką panią z Warszawy” lub jej koleżanki albo kochanków.

Piszę, bo dziatwa Roberta Lenkiewicza poszukując korzeni rodzinnych, poprzez „linię Lenkiewicza” trafia aż do Grajewa i prawdopodobnego dziadka Roberta Oskara Lenkiewicza – Rubina Lenkiewicza ur. 1865 r. zm. 1941 r.(poprzez Ajzyka Lenkiewicza). A przez matkę Roberta Oskara Lenkiewicza – Alicję Schlossberg – docierają do samego Bernarda Schlossberga – malarza króla Ludwika Bawarskiego.




No i teraz „mrugnięcie okiem” autorów filmu, tylko jeszcze nie wiemy – do kogo. Chyba do nas.

Na portalu Neon24.pl bloger Trybbeus w notce pt. „Ciotka Idy…” z dnia 23 lutego 2015 r. powołując się na blogera Kazefa z blogmedia24.pl zwraca uwagę na scenę ukazaną w 64-tej minucie filmu: „krwawa ciotka” pokazuje siostrzenicy album ze zdjęciami. I podobno uważny widz może zobaczyć wśród, jak należy rozumieć, zdjęć bliskich krewnych żydowskiej prokurator, zdjęcie Polki – Ireny Sendler. TEJ Ireny Sendler. Znanej na całym świecie, w szczególności znanej opinii publicznej USA, kandydatki do Nobla pokojowego.



Szlachetnej Polki, która odkryta „dla świata” zupełnie przypadkowo przez amerykańskie uczennice z Kansas, w dużym stopniu zmieniła na korzyść opinię na temat Polaków w czasie II WW w kontekście ratowania Żydów. Ratowania – bezinteresownego, połączonego z cierpieniem, torturami na Gestapo i karą śmierci i cudownym ocaleniem przed egzekucją.

O Irenie Sendler od roku 1999, kiedy to została „odkryta’, nakręcono filmy, napisano książki, dzieci uczone są w szkołach, przynajmniej amerykańskich. To mogło rodzić furię w takich antypolskich bestiach jak Wolińska. Ale i innych, tych, którym solą w oku jest Kościół Katolicki i polski katolicyzm.

No i reżyser Pawlikowski , poniekąd „szczęśliwy gość na podwieczorkach” Fajgi Mingi Danielak -robi TAKĄ „wrzutkę”. Jeśli rzeczywiście ona tam jest, to znaczy, że JEDYNYM celem powstania tego smętnego, nudnego i kłamliwego filmu było „zneutralizowanie legendy Ireny Sendler” i „zneutralizowanie” - pozytywnego obrazu Polaka w świecie. Czy się to udało, zobaczymy.

Jeśli rzeczywiście takie zdjęcie jest w filmie, to mamy żywy przykład na mądrość ludową, że każde łajdactwo musi być nagrodzone, a każdy dobry uczynek – ukarany.

Pawlikowski dostał Oskara, a Irena Sendler NIE dostała Nobla.



http://www.robertlenkiewicz.com/family_page.html

http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/art/features/robert-lenkiewicz-larger-than-life-and-death-828934.html

https://www.google.com/search?q=church+st+saviour+plymouth+lenkiewicz&newwindow=1&biw=1280&bih=675&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=aqPrVKGRDMrrUoq1g7gC&ved=0CAkQ_AUoAg

http://www.plymouthherald.co.uk/Playwright-Rebecca-Lenkiewicz-s-father-killed/story-20876585-detail/story.html
w51
PostWysłany: Sob 21:25, 18 Maj 2013    Temat postu:

Genialna scenka obyczajowa z filmu Girl Guide Anxious

http://www.youtube.com/watch?v=0afPSvGhRY4
w51
PostWysłany: Wto 18:22, 02 Kwi 2013    Temat postu:

"Bezmiar sprawiedliwości"

http://www.youtube.com/watch?v=lFLD65Z9iCY

Doskonały film polski oparty na faktach, opisujacy sposoby myślenia, motywy i sposoby działania policji, prokuratura, obrońcy i sędziego na tle poszlakowego procesu karnego o zabójstwo.

Film dostępny na
http://vod.pl/bezmiar-sprawiedliwosci,88480,w.html
w51
PostWysłany: Nie 10:35, 10 Lut 2013    Temat postu:

Fajna piosenka z fajnego filmu p.t. "List w butelce"

http://www.youtube.com/watch?v=Al09tO9eNUU
w51
PostWysłany: Pią 21:04, 04 Mar 2011    Temat postu:

Irena Kwiatkowska

Niezapomniana rola mamy nastolatka w "Wojnie domowej"

http://www.youtube.com/watch?v=es_piieq91w&feature=related
w51
PostWysłany: Czw 19:40, 03 Lut 2011    Temat postu:

Gwiazda "Ostatniego tanga w Paryżu" nie żyje Think

Maria Schneider mówiła, że nie chciała być gwiazdą, ani skandalizującą aktorką. Zmarła w Paryżu w wieku 58 lat

Maria Schneider, gwiazda "Ostatniego tanga w Paryżu" (1972) Bernardo Bertolucciego, w którym, jako 19-latka, miała skandalizujące sceny erotyczne z Marlonem Brando, zmarła w tymże mieście na raka. Miała 58 lat.

Mówiła w wywiadach: „Gdy czytałam »Ostatnie tango w Paryżu « nic mnie w nim nie niepokoiło. Nie chciałam być gwiazdą, ani skandalizującą aktorką, po prostu chciałam być w kinie. Dopiero później uświadomiłam sobie, że zostałam kompletnie zmanipulowana przez Bertolucciego i Brando”.

Była córką popularnego francuskiego aktora Daniela Gélin, którego jednak widziała w życiu tylko trzy razy. W wieku 15 lat debiutowała w teatrze.

Była osobą konfliktową, miała problemy z alkoholem i narkotykami. Luis Bunuel wyrzucił ją po kilku dniach kręcenia "Mrocznego przedmiotu pożądania" (1977), w którym miała grać Conchitę uwodzącą Fernando Reya.

W linku sceny i zdjęcia aktorki ....

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9050432,Gwiazda__Ostatniego_tanga_w_Paryzu__nie_zyje.html
w51
PostWysłany: Pią 16:34, 09 Lip 2010    Temat postu:

"Wczoraj, dziś i jutro" tak Anxious Anxious a ja dodam ....zawsze tak Anxious Anxious

http://www.youtube.com/watch?v=vEq4_9OupTA
w51
PostWysłany: Pon 23:08, 09 Lis 2009    Temat postu:

DYREKTORZY
Serial tv
Produkcja: Polska
Rok produkcji: 1975
Premiera: 1975. 12. 16
Dane techniczne: Barwny.

Akcja serialu toczy się w bliżej nie umiejscowionym zakładzie produkcyjnym Fabel, obejmując okres od roku 1957 do 1972. Bohaterami kolejnych odcinków są dyrektorzy tegoż zakładu, kapitanowie naszego przemysłu. Ich działalność, nie pozbawiona błędów, została ukazana na szerokim tle przemian społeczno - obyczajowych zachodzących w kraju, w ścisłym powiązaniu z wysiłkami produkcyjnymi załogi zakładu i nastrojami panującymi wśród personelu technicznego.

http://www.youtube.com/watch?v=ABmEOw90pcQ&feature=related
w51
PostWysłany: Nie 12:56, 30 Sie 2009    Temat postu:

Jest 1945 rok. Do cichego, smętnego miasteczka na pustyni przybywa John. J. Macreedy, jednoręki inwalida wojenny. Chce oddać ojcu nieżyjącego amerykańskiego żołnierza pochodzenia japońskiego, zdobyte przez syna odznaczenie. Natrafia na wrogość mieszkańców miasteczka. Uparty, powoli odsłania tajemnicę skrywaną przez lokalną społeczność. Ojca nieżyjącego żołnierza zabito bowiem tuż po ataku Japończyków na Pearl Harbour. Macreedy nie chce tego tak prostu zostawić. Odkrywa, kto stoi za zbrodnią i doprowadza do aresztowania zabójców.

http://www.youtube.com/watch?v=MhUBH6gpXV8

Świetna rola Spencera Tracy Anxious
w51
PostWysłany: Nie 19:36, 17 Maj 2009    Temat postu:

„Co się zdarzyło w Madison County”
Umiera starsza kobieta, córka i syn są zdziwieni jej decyzją: matka pragnie, by jej zwłoki zostały spalone, a popioły rozrzucone z pobliskiego mostu, który jest atrakcją turystyczną. W zapiskach zmarłej znajdują wyjaśnienie zagadki. Jest tam opis 4 dniowego szaleńczego uczucia kobiety dojrzałej, którego doznała podczas nieobecności męża i dzieci. Jedni określają ten film melodramatem, inni wyciskaczem łez.
Wg mnie jest to historia, która mogłaby się wydarzyć w zdecydowanej większości ... małżeństw.
O ile, byłaby do tego sposobna okazja ... Think
Ale co najlepsze ... dzieci będące już w wieku dojrzałym posiadające własne rodziny, własne problemy w swoich zwiazkach, aczkolwiek zszokowane historią, nie potrafiły ... potępić matki Think

Świetna piosenka z tego filmu Anxious
http://www.youtube.com/watch?v=vqhbug2Db_Q

A to opinia innego internauty : Anxious
Rozum czy czucie?
To pytanie dręczy każdego człowieka, ktory wcześniej czy później będzie musiał się zdecydować na odpowiedź. Głowa czy serce, rozsądek i praktyczność na lata czy szalone przelotne chwile? Czy można o takim czymś dyskutować? Czy można dać jednoznaczną odpowiedź?

Są na świecie zjawiska, których nie da sie opisać słowem, bo zatracają swoją zjawiskowość. Takim zjawiskiem jest ten film. Kolejny raz twórcy ukazują jakie życie potrafi być zawrotne, szalone, ale i statyczne, proste. Po raz kolejny Meryl Streep wyrasta na wyżyny aktorstwa - nie wiem czy to film, teatr, czy samo życie, ale kiedy Francesca, bohaterka grana wlasnie przez Meryl, uśmiecha się - czuję szczęście, płacze - smutek i ból, kiedy zawiesza kartke na moscie - podniecenie i dreszcze, kiedy chwyta za klamke w samochodzie - wszystkie te uczucia sumują sie, aż w koncu, kiedy odlatuje - czuje wiatr... Aktorka doskonale ukazała prostolinijność, dobroć granej przez siebie bohaterki, ktora pod wplywem innego czlowieka doświadcza tego czego pragnie kazda kobieta i kazdy mezczyzna - milości nieograniczonej, porywajacej oraz jednoczącej na wieki. Tak wiec film został rzucony na barki dwom ikonom aktorstwa amerykanskiego Meryl Streep i Clinta Eastwooda (wczesniej moze nie opisalbym go jako "ikona", nawet teraz mam zastrzezenia, ale rolą fotografa udowodnił, ze moze robic cos wiecej niz tylko strzelac z kolta w puszki po fasoli, a jak na koncu dowiedzialem sie ze byl rowniez rezysrem i producentem to bylem totalnie zaskoczony), ktorzy doskonale poradzily sobie ze złożonością swych bohaterów.
Film posiada chyba najpiękniejszą scene pocalunku jaką kiedykolwiek dane bylo mi oglądać na ekranie. Jest to wręcz idealna scena, akt oddający tyle uczuć - od niepewności, strachu przez fascynacje, rozkosz, aż do ulgi i spełnienia. Jest to prawdziwy popis aktorstwa, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
w51
PostWysłany: Śro 21:50, 18 Mar 2009    Temat postu:

"12" Michałkowa

Rosyjska wersja amerykańskiego filmu "12 gniewnych ludzi" niedawno puszczana w TVP

12 epizodów z życia "zwykłych" ludzi, którzy znależli się w meandrach sprawiedliwości, dostosowana do realiów życia w postsowieckiej Rosji.
Wspaniałe czasem patetyczne i dramatyczne , czasem wręcz humorystyczne epizody z ich życia.

Opowieść ...dyrektora cmentarza o przekrętach ... szlachetnym celu.
Niestety ale tylko po rosyjsku

http://www.youtube.com/watch?v=3uj05ndUgJk&feature=related

Warto obejrzeć przy nadarzajacej się okazji.
w51
PostWysłany: Sob 9:15, 07 Mar 2009    Temat postu:

"Lecą żurawie" Anxious Anxious Anxious

Film Kałatozowa otwiera i zamyka obraz klucza żurawi lecących po słonecznym radzieckim niebie. Świat nie zatoczył jednak koła, bo żyjący w nim ludzie ponieśli gorzkie konsekwencje swych nieprzemyślanych decyzji.

Borys i Weronika są młodzi, zakochani i planują małżeństwo. Wspólne plany przerywa jednak wybuch II Wojny Światowej. Borys na ochotnika zasila szeregi armii i wkrótce wyjeżdża na front. Jednym ostrym jak lancet cięciem montażowym reżyser zmienia Moskwę: obrazy rozentuzjazmowanych ludzi zastępuje ponury wojenny sztafaż. Bliscy Weroniki giną w bombardowaniu, więc dziewczyna zamieszkuje z rodziną ukochanego. Na cnotę dziewczyny zaczyna dybać Mark – przyrodni brat Borysa. Tymczasem na odległym froncie bohater przedziera się z oddziałem wśród nieustannego ostrzału wroga

http://www.youtube.com/watch?v=8wiEp2uJxcw&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=zHlU_cGR8mQ&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=qXCS9LlBAV0&feature=related

Odrzucając warstwę ... ideologiczną to jest napewno wspaniały film Think
w51
PostWysłany: Pią 21:18, 20 Lut 2009    Temat postu:

"Noce i dnie" Anxious Anxious Anxious

Takiej sceny żadna kobieta i nigdy w życiu ... nie zapomni Think

http://www.youtube.com/watch?v=dFMpG_e8360&feature=related
w51
PostWysłany: Pią 22:26, 02 Sty 2009    Temat postu:

Wajda o "Katyniu": TVP zamordowała mój film!

http://www.pardon.pl/artykul/7371/wajda_o_katyniu_tvp_zamordowala_moj_film/1

Szczególnie polecam ... komentarze Think
w51
PostWysłany: Pią 19:05, 19 Gru 2008    Temat postu:

Niemoralna propozycja /Indecent Proposal 1993/

http://pl.youtube.com/watch?v=ujZ1-BY96eE&feature=related

"Pakt z diabłem?
Diana i David są kochającym się małżeństwem, pełnym marzeń i entuzjazmu. Niestety zaczynają się kłopoty finansowe, mają problemy z pracą i zaczynają być pogrążeni w długach. David wpada na pomysł spróbowania szczęścia w kasynie. Wygrywają sporą ilość pieniędzy, ale nie potrafią się tym zadowolić, tylko nadal pragną wygrać kwotę, która pozwoliłaby na całkowite, a nie częściowe spłacenie długu. Decyzja ta okazuje się błędem, małżonkowie tracą znaczną ilość tego, co mają.

Diana poznaje przystojnego milionera, z którym z mężem nawiązują miłą znajomość. Miłą, dopóki, John nie oferuje miliona dolarów za spędzenie nocy z Dianą.
Zaczynając od strony technicznej, warto zwrócić uwagę na perfekcyjny montaż, zwłaszcza w scenach z kasyna, wysmakowaną, zmysłową wizualność, której kwintesencja jest w scenie miłosnej w otoczeniu banknotów.
Piękna jest także muzyka Johna Barry; pełna delikatnych tonów fortepianu jak i dobór piosenek - Sade czy Roy Orbisona.

Największą uwagę przykuwa Robert Redford jako arogancki, bezczelny, a jednocześnie uczuciowy milioner, jego gra jest spokojna, subtelna, a jednak zapadająca w pamięć. Małżeństwo, przeżywa kryzys finansowy, żona postanawia oddać siebie, tłumacząc, że pamięć o tym minie, a ich życie od tej pory zmieni się na lepsze. I faktycznie jasno tłumaczy Johnowi, że oddaje swoje ciało, lecz nie uczucia.

Z jednej strony intencje Diany wydają się być dobre- chce się poświęcić by zapewnić sobie i mężowi godziwy byt. Druga strona medalu wygląda tak, że kłopoty finansowe małżonków, nie są aż tak poważne by groził im głód, eksmisja. Zgoda na umowę oddania żony przez Davida przypomina transakcję handlową, czym tak naprawdę jest...
Dwuznaczne są motywy postępowań małżonków - co nimi kierowało, autentyczna troska o byt i naiwna wiara w nieprzemijalność ich miłości, czy wyrachowanie?

Czy byli zwyczajnie bezmyślnymi, lecz kochającymi się głęboko ludźmi, czy pozbawionymi moralności i prawdziwych uczuć? Podobnie niejednoznaczna jest postać Johna - wydaje się być prawdziwym szatanem, wodzącym na pokuszenie ludzi, egoistycznym chłopcem wpadającym w szał, gdy nie otrzyma ulubionej zabawki. Jednak z biegiem akcji pokazuje w sobie coraz więcej ciepła, uczuć, jest szczery i prowokuje innych do zmierzenia się z niewygodnymi pytaniami, co także głęboko zastanawia i sprawia, że trudno jednoznacznie negatywnie go ocenić...

Kto jest winny - bezczelny milioner, mąż który wyraża zgodę na postępek żony czy Diana, która niezbyt skutecznie broniła się przed Johnem. "Niemoralna propozycja" zastanawia, a to niezmiennie wielka zaleta dla filmu. "

Fim porusza rzeczywiście baaaaaaaardzo ciekawy problem Think Think Think
w51
PostWysłany: Pon 16:56, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Moskwa nie wierzy łzom/Moskva slezam ne verit (AKA Moscow Does Not Believe in Tears / Moscow Distrusts Tears) (1979)

Wiosną 1981 roku do Oscara za najlepszy film zagraniczny kandydowały m.in. "Sobowtór" Kurosawy i "Ostatnie metro" Truffaut. Tymczasem dość nieoczekiwanie statuetka Akademii powędrowała do Związku Radzieckiego - w ręce aktora i reżysera Władimira Mieńszowa za film o tytule "Moskwa nie wierzy łzom", wyprodukowany w 1979 roku, u schyłku epoki Breżniewa.

Co sprawiło, że Hollywood bardziej zachwyciło się radzieckim melodramatem niż barwną samurajską sagą i bardzo francuską opowieścią o okupacyjnej miłości, wpisanej w życie teatru? Sami Amerykanie nie są zgodni - jedni dostrzegli w filmie Mieńszowa odbicie kina hollywoodzkiego (wymieniano nawet tytuły filmów Joan Crawford z lat 50.), inni - pewien rys realizmu. Znamienne, że realizm ten przejawiał się nie tylko w sferze stosunków międzyludzkich (co w kinie radzieckim rzadkością nie było), ale i w warstwie społecznej (co zwłaszcza wówczas wydawało się kuriozalne). Ów rys, który zresztą stał się źródłem niezwykłej popularności filmu na rodzimym rynku, to zasługa w równej mierze reżysera, współpracujących z nim aktorów (zwłaszcza Wiery Alentowej i Aleksieja Batałowa), jak i scenarzysty Walentina Czornycha. Ten utalentowany dramaturg spróbował wnieść nieco życia w zmurszałą formę socjalistycznego melodramatu. Udało mu się to, gdy kreślił obraz Moskwy lat 50., do której ciągnęła młodzież z całego kraju w poszukiwaniu pracy i miłości. Na chwilę, kiedy mógł nakreślić równie autentyczny wizerunek współczesności, Czornych musiał jeszcze poczekać kilka lat, do gorbaczowowskiej głasnosti.

Akcja filmu rozpoczyna się w 1958 r., a kończy w drugiej połowie lat 70. W okresie tych niemal 20 lat trzy jego bohaterki, młode dziewczyny, mieszkanki hotelu robotniczego, stają się dojrzałymi kobietami ze sporym bagażem życiowych doświadczeń. Autorzy z serdeczną życzliwością, ale i nutką rozbawienia ukazują ich losy, codzienne radości i smutki, nadzieje i rozczarowania. Atutem filmu jest świetne aktorstwo trzech odtwórczyń głównych ról: Wiery Alentowej, Iriny Murawiewej i Raisy Riazanowej, a także Aleksieja Batałowa jako wybranka jednej z nich. Operatorowi Igorowi Słabniewiczowi udało się też stworzyć na ekranie sugestywny obraz Moskwy, zarówno lat 50. jak i 70., z jej modą, obyczajami, charakterystycznym rytmem życia i specyficzną atmosferą. Postacie bohaterek są mocno wtopione w pejzaż stołecznej metropolii, a ich losy ściśle z nią związane. W oczach młodych prowincjuszek Moskwa symbolizuje nowe, lepsze życie, możliwość społecznego awansu, szansę na korzystne małżeństwo. Ich losy potoczą się odmiennie, bo też każda z nich inaczej rozumie szczęście i życiowy sukces i każda innym sposobem będzie próbowała to osiągnąć. W jednym z moskiewskich hoteli robotniczych mieszkają trzy dziewczyny, które przyjechały do stolicy z różnych stron kraju: Katerina, Antonina i Ludmiła. Katia nie dostała się na studia i z konieczności rozpoczęła pracę w fabryce. Koleżanki z pokoju pocieszają ją w zmartwieniu. Wkrótce Antonina, marząca o spokojnym, przeciętnym życiu, wychodzi za mąż za kolegę z pracy, sympatycznego i skromnego Nikołaja. Inaczej widzi swą przyszłość Ludmiła. Ambitna i obdarzona dużą wyobraźnią chce urządzić się w życiu, zrobić karierę, obracać się w wyższych sferach. Sortująca chleby w piekarni dziewczyna przedstawia się jako studentka, polując na bogatego męża. Gdy daleki krewny Katii, profesor, prosi, by pod jego nieobecność zaopiekowała się jego moskiewskim mieszkaniem, Ludmiła przenosi się tam wraz z Katią. Podając się, za namową Ludmiły, za córki profesora, dziewczyny poznają znanego hokeistę Gurina i operatora telewizyjnego Raczkowa. Znajomość ta owocuje małżeństwem Ludmiły z Gurinem i romansem Katii z Raczkowem. Ale gdy operator dowiaduje się niebawem, że dziewczyna jest tylko robotnicą, rzuca ją, choć wie, że Katia jest w ciąży. Kiedy na świat przychodzi córeczka, Aleksandra, Katia może liczyć tylko na pomoc przyjaciółek. Mija 18 lat, w ciągu których wiele zmienia się w życiu trzech bohaterek. Niewzruszona pozostaje tylko ich przyjaźń, której trwałość znów wkrótce docenią. Think

Znakomite połączenie melodramatu i komedii wywoływało uśmiech przez łzy, nikogo nie pozostawiając obojętnym

„Wspaniały film Anxious
Niedoceniany zupełnie i to pewnie tylko dlatego że rosyjski ! Gdyby nosił metkę:prod.USA. miałby wzięcie ogromne.
Żal.”

http://pl.youtube.com/watch?v=q0t4Tr-6sq4&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=9Hacebo_6rs&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=GCcGOsEu3U4&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=SiCk-vI8Ejo&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=Qg180BriLmw&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=n0ClkVWqs30&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=Q5kEprdFV_k&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=FzFDCTlLaCE&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=9LIhxYTP8Bs&feature=related
w51
PostWysłany: Pią 21:10, 14 Mar 2008    Temat postu:

Dzisiaj rocznica śmierci Zygmunta Kęstowicza odtwórcy jednej z głównych ról w filmie :

Baza ludzi umarłych Anxious Anxious Anxious Think d'oh!

Akcja filmu rozgrywa się w pierwszych latach po wojnie w Bieszczadach, w bazie transportu drewna. Pracujący w skrajnie trudnych warunkach ludzie, brak samochodów, warsztatów, zupełne odludzie i żadnych

Film opowiada o losach grupy życiowych wykolejeńców, pracujących przy zwózce drzewa w Bieszczadach. Pragną się wyrwać z tego odludzia, muszą jednak pracować nadal, aby zarobić na przyszłe życie. Do bazy przybywa przysłany przez partię Zabawa (Z.Kęstowicz). Namawia pozostałych, aby nie opuszczali bazy. Wraz z nim przybywa jego małżonka Wanda, która szybko staje się obiektem rywalizacji pozostałych. Każdy z nich próbuje wyrwać do miasta, rozpocząć nowe życie. Także Wanda namawia każdego z nich do ucieczki. Dziewiątka (L.Niemczyk) ginie podczas "lewego" kursu, podczas którego chce zarobić na ucieczkę, ginie także Apostoł, przygnieciony belkami drzewa. Starania pozostałych także nie kończą się sukcesem.
Głośny film lat 50. jest poruszającym obrazem życia na marginesie, w społecznym odrzuceniu. Decyzja reżysera, by zakończyć film akcentem gorzkiej, ale jednak nadziei, sprawiła, że Marek Hłasko, będący współscenarzystą filmu, wycofał swoje nazwisko z czołówki.

http://uk.youtube.com/watch?v=6ITporLYWOM&feature=related

http://uk.youtube.com/watch?v=-sxtJ4CczJg&feature=related
w51
PostWysłany: Wto 20:38, 11 Mar 2008    Temat postu:

E=mc2

Max jest młodym, spokojnym naukowcem, który dorabia do skromnej pensji pisaniem prac magisterskich. Pewnego dnia dostaje zamówienie na napisanie pracy pod ciekawie brzmiącym tytułem"Archetyp sierotki Marysi w świetle współczesnych badań psychologicznych". Zleceniodawcą jest piękna studentka Stella, która okazuje się być dziewczyną groźnego gangstera znanego jako "Ramzes", a ten z kolei zaczyna interesować się Maxem i jego pracą. Ramzes postanawia również zdobyć wykształcenie i żąda od Maxa pomocy w napisaniu pracy doktorskiej. Wspólnie spędzają razem mnóstwo czasu, a wzajemne towarzystwo wpłynie na zmianę postaw życiowych obu mężczyzn. Początkowa obustronna niechęć przerodzi się nawet w nikłą nić sympatii. Niestety pomiędzy mężczyznami stanie Stella, która zaczyna z wzajemnością interesować się Maxem bynajmniej na nienaukowym gruncie...

Świeeeeeeeetna komedia Anxious i kreacja Edwarda Lubaszenki / rola Dziekana czesto .... pod wpływem/ Very Happy ale jak tu nie wypić w takiej rzeczywistości.

http://uk.youtube.com/watch?v=V3BtARypO3c&feature=related

http://uk.youtube.com/watch?v=ObgRxqy3kYE

http://uk.youtube.com/watch?v=Qi01AC-0H00&feature=related

http://uk.youtube.com/watch?v=QYRFYz9WUGA&feature=related

http://uk.youtube.com/watch?v=eXknT4HU2gg&feature=related

http://uk.youtube.com/watch?v=zs5ROBNu1BU&feature=related

a dalsze fragmenty wg uznania uczestników Łapka

http://uk.youtube.com/watch?v=fdBN5AS1b50&feature=related
w51
PostWysłany: Pon 22:13, 03 Mar 2008    Temat postu:

"Cztery wesela i pogrzeb" Four Weddings and a Funeral (1994)

Przedmałżeńskie zawahania
Małżeństwo. To pojęcie jednym kojarzy się z wielkim szczęściem i miłością, innym zaś z niewolą do końca swych dni. Czy małżeństwo to coś złego? Wydaje mi się, że nie. Przecież ślub jest jednym z najpiękniejszych dni w życiu każdego człowieka. To chwila, w której liczy się tylko pan młody i panna młoda, i nikt więcej. Te wszystki uściski ciotek i wujków, zazdrość koleżanek lub kolegów, masa niepotrzebnych prezentów typu komplet naczyń, wazony, zastawy, komplety sztućców. Jednak w tej chwili jest coś niezwykłego i uroczego. Więc może jednak warto zawierać związek małżeński?

”Cztery wesela i pogrzeb” to film, który świetnie pokazuje perypetie zatwardziałego kawalera, dla którego małżeństwo to ostatnia pozycja na liście rzeczy do zrobienia w życiu. Charles był sympatycznym, przystojnym mężczyzną. Jego wdzięk osobisty działał na kobiety jak magnez. Nie mógł się od nich odpędzić. Jednak nie umiał się zaangażować w związek. Chociaż uwielbiał kobiety wolał tzw. ?swobodne układ? bez zobowiązań. Takim sposobem myślenia złamał serca wielu kobiet. Charles nie był jedynym mężczyzną o takich przekonaniach. Wraz z grupką swych przyjaciół stworzył coś w rodzaju "klubu kawalerów", (choć należały do niego także panie), zdecydowanych przeciwników formalnych związków. Wprawdzie czasami Charles zrzucał chłód uczuciowy i niezdolność do wyrażania emocji, ale obserwacje małżeńskich perypetii w jego kręgu towarzyskim raczej utwierdziły go w przekonaniu o wyższości kawalerskiego stanu. Poznając kolejne panie, ewentualne kandydatki na żonę, Charles miał zawsze zbyt wiele wątpliwości, a jednocześnie w głębi duszy pragnął wielkiego, porywającego uczucia. Nie można przy tym nie zauważyć, że spora cześć z jego znajomych dołączał do grona ?żonkosiów?. Uczestnictwo w trzech weselach zmieniło jego życie. Na jednym z nich poznał Carrie- amerykankę, która łączyła swobodę obyczajów z wyjątkową urodą. Charles był nią zachwycony. Jakaś niewidzialna siła przyciągała tych dwoje do siebie. Jednak na drodze ich miłości było wiele przeszkód. Jedną z nich był nieudany związek Carrie i bogatego, o wiele starszego Szkota Hamisha będącego jej bodajże 32 kochankiem. W ostateczności film kończy się wielkim happy endem, gdzie zwyciężyła miłość, a zatwardziały kawaler wreszcie znalazł odpowiednią kandydatkę na żonę.
Na to, aby film można było uznać za dobry składa się kilka rzeczy m.in. obsada. Tu śmiało można stwierdzić, że aktorzy spisali się na medal. W głównych rolach wystąpili: Hugh Grant (Charles) i Andy MacDowell (Carrie). Kolejna para aktorska, która zapisała się w historii kina. Tak jak Bonnie i Clyde czy Christian i Satin te dwójkę zawsze będziemy kojarzyć z filmem ?Cztery wesela i pogrzeb?. Obsada aktorów drugoplanowych również była znakomita. Ich kunszt aktorski był na wysokim poziomie. Głęboko w pamięci zapadnie nam postać Ojca Gerald (Rowan Atkinson, jak zwykle jako przygłup i nieudacznik), Garetha (Simon Callow), Scarlett (Charlotte Coleman jako zwariowana, ekstrawagancka dziewczyna, która nie może znaleźć chłopaka) i jeszcze kilku innych. Każda z tych postaci prezentuje inną, wyolbrzymioną cechę, choć pokazują się tylko w krótkich epizodach są jakby pewnym dopełnieniem, pracują na końcowy efekt filmu. Te wszystkie sceny i dialogi idealnie oddają osobowość każdej postaci. Weźmy np. Charlotte, dla której każde wesela jest możliwością upicia się i znalezienia mężczyzny, który będzie tak samo pijany jak ona i nie będzie patrzył na mankamenty jej urody lub Garetha będącego duszą towarzystwa i bez którego żadne ?dobre? wesele nie może się odbyć. Wszyscy ci bohaterowie są równie ważni, jak Carrie czy Charlie.

/wg webfilm/

http://pl.youtube.com/watch?v=9sLXugLOhY0&feature=related

http://pl.youtube.com/watch?v=8im7WyV5K5M

http://pl.youtube.com/watch?v=_Wsxpu2GvxI

W scenie pogrzebu Garetta jego partner powiedział :
„Jeśli chodzi o mnie, możecie zapytać, jak ja go zapamiętam. Co o nim sądziłem. Niestety, tu zabrakło mi słów. Wybaczcie mi, jeśli ubiorę własne odczucia w słowa innego znakomitego sodomity, W.H. Audena.
Oto co chcę powiedzieć:”

"Zatrzymajcie zegary
Odetnijcie telefony
Niech już pies nie szczeka
Kość je zdumiony
Uciszcie fortepiany
A przy stłumionym bębnie
Wynieście już trumnę
I wyjdźcie posępnie.
Niech samoloty szybują
Łkając nad domami
Kreśląc słowa na niebie
Nie Ma Go Już Z Nami
Zawiążcie żałobne wstęgi
Na szyjach gołębi
Niech policjant z drogówki
W czerni się zagłębi.
Był mą północą, południem
Wschodem i zachodem
Moim znojem w tygodniu
I niedzielnym miodem
Moim księżycem, nocą
Rozmową i śpiewem
Myślałem, że miłość jest wieczna
Pomyliłem z gniewem.
Niepotrzebne już gwiazdy
Wszystkie je zabierzcie
Księżyc spakujcie
A słońce rozbierzcie
Wylejcie ocean
I zamiećcie lasy
Bo nic już dobrego
Nie będzie po wsze czasy."

Zaś Garett w trakcie wesela jakby przeczuwając własną śmierć, wygłosił mniej więcej taki toast:
... życzę Wam, aby kiedy nadejdzie ta ostateczna chwila, każdy z Was mógł powiedzieć, że był kiedyś kochany. Think
w51
PostWysłany: Nie 8:59, 24 Lut 2008    Temat postu:

Absolwent / The Graduale/

http://pl.youtube.com/watch?v=TnW59E-zyZY&feature=related

Zmęczony bycie złotym dzieckiem Benjamin Braddock po otrzymaniu dyplomu wraca z uczelni do domu.

http://pl.youtube.com/watch?v=FL6HK1YP9pQ&feature=related

Z tej okazji rodzice wydają przyjęcie. Tam spotyka panią Robinson.

http://pl.youtube.com/watch?v=TnW59E-zyZY&feature=related

Dochodzi między nimi do romansu - dojrzała kobieta uwodzi młodzieńca.
Jest to trudny związek.

http://pl.youtube.com/watch?v=nfokv1o52W0


Pojawiają się kłopoty - o romansie dowiaduje się córka pani Robinson - Elaine, która została wybrana przez rodziców Bena na jego żonę. Ben próbuje początkowo zniechęcić do siebie Elaine, ale wkrótce, ku swemu zdziwieniu odkrywa, iż tak naprawdę jest w niej zakochany.

Cuuuuuuuudowna muzyka Paula Simona i Arta Gurfunkela Anxious Anxious Anxious

A mrs. Robinson rzeczywiście .... grzechu warta tak
w51
PostWysłany: Pon 19:46, 18 Lut 2008    Temat postu:

Nawiazując do zapowiedzi

„Nocny kowboj” /Midnight cowboy/

Joe Buck, młody chłopak z Teksasu, naczytał się o wymagających kobietach ze Wschodniego Wybrzeża. Myślenie nie jest jego mocną stroną, więc pakuję się i bez większych namysłów wyjeżdża do Nowego Jorku.. Bierze oczywiście duży czarny kapelusz, do ręki radio tranzystorowe i chce podbić NY

http://pl.youtube.com/watch?v=QorkFwpOo6E

Po pierwszej mało udanej próbie zarobkowania (musi sam zapłacić widząc płaczącą kobietę), chce znaleźć agenta, ten oszukuje go i okrada. W końcu jednak obaj się zaprzyjaźniają,

http://pl.youtube.com/watch?v=W11CzAo_fxI

Jedyne co może spotkać Joe Bucka, młodego kowboja w Nowym Jorku, to ogromny sukces w świadczeniu usług seksualnych bogatym kobietom. Zamiast amerykańskiego mitu zastaje świat zepsucia, naiwności i osamotnienia.

http://pl.youtube.com/watch?v=PVbv71-dytk

W tłumie wielkomiejskiej dżungli spotyka Rizzo, emigranta żyjącego na skraju nędzy, który z czasem okazuje się jego jedynym przyjacielem.

http://pl.youtube.com/watch?v=jMoXQOmIcgo

Podczas rozpaczliwej walki o przetrwanie, na dnie nędzy i upodlenia Joe odkrywa coś zupełnie mu nieznanego: przyjaźń i bezinteresowne oddanie.

Cóż to za przyjemność ...
... obejrzeć kolejny film o męskiej przyjaźni, wielkich, acz niespełnionych marzeniach i radości pomimo wszystko i kowboju, któremu nie wstyd być tym kim lubi ...
w51
PostWysłany: Wto 20:19, 12 Lut 2008    Temat postu:

„Żądło” The Sting

http://www.filmweb.pl/%C5%BB%C4%85d%C5%82o,1973,o+filmie,Film,id=12137

Rozgrywająca się w latach trzydziestych, misternie skonstruowana akcja komedii opowiada o drobnym, ale ambitnym oszuście i "weteranie szwindli". Bohaterowie chcą zemścić się na gangsterze, który zamordował członka ich gangu. Sposób, w jaki oszuści "użądlą" swojego wroga, czyni film jedną z najlepiej opowiedzianych historii z zaskakującym zakończeniem.

Niewątpliwą przyczyną powstania Żądła (fatalne, zbyt dosłowne tłumaczenie oryginalnego Sting? przekręt) był oszałamiający sukces stylizowanego na western wcześniejszego filmu Hilla Butch Cassidy i Sundance Kid. Twórca ?Rzeźni nr 5? w rolach głównych ponownie obsadził sprawdzony już duet gwiazdorów, prywatnie przyjaciół, Redforda i Newmana. Kolejny raz postanowił złożyć hołd staremu kinu, tym razem popularnemu w latach 30. nurtowi gangsterskiemu. Akcję ulokował w Chicago, a bohaterami uczynił parę przestępców, którzy w wielkim stylu ?wkręcają? wpływowego mafijnego bossa. Warto jednak zaznaczyć, że wszystko, co oglądamy na ekranie potraktowane jest z przymrużeniem oka ? najistotniejsza jest bowiem dobra zabawa, zarówno widzów, jak i twórców, którzy w brawurowy i bezpretensjonalny sposób bawią się w kino.




Żądło jest bezdyskusyjną klasyką filmu. W dodatku klasyką, którą niezmiernie przyjemnie i bez wysiłku się ogląda. Nie trzeba znać historii kina lat 30., aby doskonale bawić się na projekcji - niezwykle wciągająca, zawikłana ale klarownie opowiedziana fabuła momentalnie wciąga i oferuje całe mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji (scena finałowa!). Reżyserowi udała się wysmakowana estetycznie stylizacja retro, co owocuje dodatkową satysfakcją płynącą z obcowania z filmem. Hill ma niemal niekończącą się liczbę znakomitych pomysłów, które zaowocowały aż 7 Oscarami, w tym dla najlepszego filmu i reżysera.

W tle brawurowej intrygi rysuje się przyjaźń dwójki bohaterów, którą przekonująco i ujmująco przedstawiają Redford i Newman. Jest to relacja zbudowana na przeciwieństwach ? niedoświadczony i chłopięcy Johnny uczy się przestępczego fachu pod okiem wytrawnego i emanującego dojrzałą pewnością siebie gracza, jakim bez wątpienia jest Henry. Potrafi on bez emocji przewidzieć i przeanalizować każdy ruch przeciwnika, ale też odpowiednio ustawić względem niego swych protagonistów. Redford i Newman pod okiem Hilla stworzyli jedne z najlepszych ról w swych bogatych karierach ? doskonale wpasowali się w zabawną trawestację i pastisz ogranych motywów, którą zaprezentował ?Żądłem? reżyser.

Z każdego, dopracowanego w najmniejszym szczególe kadru emanuje autentyczna radość, jaką twórcy czerpali z uczestniczenia w tym niezwykłym filmie. Sam Redford wielokrotnie podkreślał, że w dniu wypłaty czuł się głupio bo praca była dla niego przyjemnością. Z dobrej zabawy twórców powstało niekwestionowane i cieszące się ogromną popularnością arcydzieło. Żądło przywraca wiarę w kino zarówno to przed swym powstaniem (na które nostalgicznie spogląda), jak i po, czego dowodem jest choćby polski Vabank?.


http://pl.youtube.com/watch?v=pJAYBetpE5c

Siedem Oskarów. Wyjatkowo zasłużonych Anxious
w51
PostWysłany: Czw 23:48, 07 Lut 2008    Temat postu:

Powiększenie / Blow-Up) Michelangelo Antonioni
Młody fotograf, poszukując atrakcyjnych tematów na sesję zdjęciową, wybiera się pewnego razu do miejskiego parku. Dostrzega tam piękną nieznajomą w towarzystwie znacznie starszego mężczyzny. Zaintrygowany urodą dziewczyny i niezwykłością otoczenia robi kilka ukradkowych fotografii. Efekty pracy w plenerze okazują się bardziej interesujące, niż mógł przypuszczać.
Tego samego dnia w jego domu zjawia się kobieta, uwieczniona na fotografii (Vanessa Redgrave). Kategorycznie żąda wydania filmu. Przystaje nawet na propozycję pójścia z nim do łóżka, byle tylko otrzymać negatyw. Thomas daje jej inny film. Po jej wyjściu wywołuje zdjęcia. Kolejne powiększenia pokazują, że nieświadomie uwiecznił morderstwo.
Powrót do miejsca w którym robił zdjęcie owocuje odnalezieniem w krzakach zwłok mężczyzny.

http://pl.youtube.com/watch?v=Zu0-keZ4KKY
http://pl.youtube.com/watch?v=wygqlfUoJEs&NR=1
http://pl.youtube.com/watch?v=ElkGU5Bw7KE&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=b8ArHxmELYg&feature=related
w51
PostWysłany: Wto 23:21, 05 Lut 2008    Temat postu:

Ahron napisał:
1,Czy dojrzały i dobrze ustawiony facet ,stara sie olśnić studenta swoją pozycją ?-Raczej ma go w dupie ,jeżeli chłopak mu sie podoba jest miły,jezeli chłopak drwi z jego osoby -jest dalej miły ,ale chłopaka wysadza "za zakretem".


To jest całkiem możliwe, że stara się ... olśnić, zwłaszcza jeżeli jest urodzonym ... pozerem, a jego partnerka wykazuje zainteresowanie potencjalnym rywalem Very Happy


Ahron napisał:
2.Czy dojrzałemu facetowi -młody chłopak może zagrozić w czymś intelektualnie ,albo fizycznie-nie ma takiej opcji ,40latek nawet bzyka lepiej niz 20latek-tymbardziej że to dojrzały facet który odniósł już jakiś sukces i obojetnie czy za komuny ,czy w innym ustroju -ten chłopak przy nim to JESZCZE mniej niż zero.


Wszystko fajnie, ale pomyśl co się dzieje w sytuacji, kiedy facet z tych czy innych powodów, nie jest w stanie sprostać .... zapotrzebowaniu partnerki

Ahron napisał:
3.Czy żona(kobieta) zamożnego faceta ryzykowała utratę jego przychylności -raczej w to watpię. Bliższa jest mi opcja że zapytala by sie go czy może przelecieć studencika i czy nie będzie miał nic przeciwko temu.


Ahron .... nie wątp.

Świat jest przepełniony żonami zamożnych facetów, które świadomie lub podświadomie szukają ... nowej szansy. Dancing
Ltd
PostWysłany: Wto 22:44, 05 Lut 2008    Temat postu:

Ahron napisał:
Ltd-mylisz się ,ale to ty żyjesz w lepszym świecie nie ja.

Być może się mylę,więc wytłumacz mi to,proszę.
Ahron
PostWysłany: Wto 22:37, 05 Lut 2008    Temat postu:

Ltd-mylisz się ,ale to ty żyjesz w lepszym świecie nie ja .
Są rózne światy ,co w jednym jest niedopuszczalne w innym nie budzi żadnych emocji.
Ltd
PostWysłany: Wto 22:25, 05 Lut 2008    Temat postu:

Absolutnie się nie zgadzam.Żadna kobieta nie zapyta swojego męża,czy może przelecieć studencika.Chyba,że będzie jej zależało na tym tylko,żeby faceta pognębić.Jeśli będzie miała ochotę,to po prostu to zrobi tak
Ahron
PostWysłany: Wto 22:07, 05 Lut 2008    Temat postu:

Nie wiem o co Ci chodzi ,czy sie zgadzasz ,czy jestes przeciwna?

Ale to moje subiektyne zdanie ,oparte na obserwacji świata i ludzi ,nie musisz się zgadzać :)
Ltd
PostWysłany: Wto 21:40, 05 Lut 2008    Temat postu:

[quote="Ahron"]
2.Czy dojrzałemu facetowi -młody chłopak może zagrozić w czymś intelektualnie ,albo fizycznie-nie ma takiej opcji ,40latek nawet bzyka lepiej niz 20latek-tymbardziej że to dojrzały facet który odniósł już jakiś sukces i obojetnie czy za komuny ,czy w innym ustroju -ten chłopak przy nim to JESZCZE mniej niż zero.
[-/quote]
Czemu ja się tak męczę nad tym postem?
Pod punktem drugim miało być po prostu Anxious Anxious Anxious

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group