Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Platforma .... czyli

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce???
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 19:22, 24 Maj 2007    Temat postu: Platforma .... czyli

wg encyklopedii-płaska powierzchnia stanowiąca element większej konstrukcji, np. wagonu towarowego, nadwozie niektórych samochodów ciężarowych

Wagony towarowe i samochody ciężarowe jak sama nazwa wskazuje służą do … przewożenia.

Tylko zachodzą pytania:

1. Kto zostanie tym razem przewieziony i właściwie dokąd ??
2. Ile osób zmieści się na tej … platformie w drodze do świetlanej przyszłości???

Zadaję te pytania bo nie lubię być przewożony i w obawie, że się.....nie załapię

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 8:04, 20 Cze 2007    Temat postu:

Jestem …Niemką i od 20 lat mieszkam w Polsce…powiedziała pewna kobita w zaawansowanej czterdziestce, w króciutkich białych skarpetkach na nogach i koronkowych rękawiczkach na dłoniach.
Po czym przejechała się z niewymuszonym wdziękiem po …. Tusku, Platformie i SLD …oczywiście.
Czołobitnie pochwaliła politykę zagraniczną Kaczorów i Fotygi i do…waliła Niemcom i UE. Razz
Dlatego zasadnym było pytanie prowadzącego program Morozowskiego: czy pani jest nowym rzecznikiem… PiSu? Think d'oh!

Kim była ta …rozkoszna idiotka?

To Nelly, żona naczelnego ideologa Platformy … Rokity.
Że też Jasiu nie umie tego babska zapędzić do …garów?
Chociaż po namyśle … a może w tym związku, jaja ma tylko …wyżej wymieniona? kupa smiechu kupa smiechu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
xcezarionx



Dołączył: 30 Maj 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:21, 20 Cze 2007    Temat postu:

Platforma Obywatelska - kliniczny wprost przypadek pacjenta z chorą prostatą - ma ochotę pociupciać a tu ni du du a dodatkowo ciężko siku zrobić...W dodadku pacjent ma wybitnie niską samoocenę i kompleksy, bowiem wszem i wobec rozpowiada o swoich sukcesach...erotycznych...he he he ....
Wskazania - wizyta u urologa i psychiatry...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 14:30, 28 Cze 2007    Temat postu:

Nie licz drugiemu co Tobie nie miłe. Anxious

Like motivem wystąpień Tuska jest chęć zrobienia ... czegoś dla ludzi.
Za to ...pieprzenie na okrągło, a to w Sejmie a najczęściej w TiVi ... kasuje oficjalnie 23 tys zeta miesięcznie.

Wygląda na to, że robi przedewszystkim coś dla siebie, bo jego polityka izolacjonizmu PO w odniesieniu do układu politycznego, zmierza do tego aby być w ...opozycji, bo przecież jako premier lub prezydent miałby..mniej

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 9:43, 10 Lip 2007    Temat postu:

Platforma czyli ..... ugrupowanie zawodowych kunktatorów. Brick wall

Hasłem przewodnim Platformy powtarzanym do znudzenia jest ... odsunąć od władzy PiS, którego rządy psują Polskę.

Ale czy aby na pewno? Think

Od wczorajszego wieczora cała wierchuszka POzniknęła jak sen złoty lub nabrała ...wody w usta!!!!!!.

W tej chwili po raz drugi, opozycja w tej kadencji Sejmu może mieć większość parlamentarną potrzebną do uchwalenia konstruktywnego votum nieufności, po to tylko, aby rzeczywiście odsunąć PiS od władzy i stworzyć bez większych .... kombinacji extra ordynacyjnych, możliwość nowych wyborów.Jeżeli tego nie zrobi teraz, będzie to świadczyć o tym, że nie mają kompletnie chęci do objęcia ...realnych rządów a tym samym kompletnie na nią ... nie zasługują Brick wall

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 17:05, 10 Lip 2007    Temat postu:

A nie mówiłem, że PO to kunktatorzy, że nie mają chęci i są niezdolni do przejecia i sprawowania władzy? Brick wall

Po wyjściu z ...podziemia Platformersi .... wydalili wniosek o samorozwiązanie Sejmu ale na posiedzeniu sierpniowym czyli po 22 sierpnia i odrzucając koncepcję konstruktywnego votum nieufności.
Zapewne to przesądziło o decyzji SO o pozostaniu w koalicji.
Tym samym doprowadzili do sytuacji, kiedy korupcja typu politycznego siegnie zenitu a czas znów będzie działał na korzyść Kaczorów.
Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:57, 29 Lip 2007    Temat postu:

Platforma ... i jaka obłudna

Koniecznie uruchomcie w tym linku .... Kampania PiS przeciw obłudzie - zobacz ..... kupa smiechu

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 11:57, 14 Sie 2007    Temat postu:

Pltforma jak zwykle ...obłudna i durna

Siadł se Donald z Preziem, obalili 4 flaszki i w stanie ...nietrzeźwości bo musieli mieć po spożyciu... średnio 1,3 promila, wzięli się za ...kierowanie landarą jaka jest obecna polityka.

W pijanym widzie, Donald oddał lejce i bat kaczorkom, zamiast szarpnąć ...hamulcem w postaci ...konstruktywnego votum ... nieufności.
Gdyby oberkaczor spadł z wozu to i koniom bożym z PO i nie tylko byłoby ... lżej
Razz

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 11:21, 27 Wrz 2007    Temat postu:

PO te wybory... przerżnie i to będzie koniec .... Tuska, ponieważ ten facet nie ma pojecia, że polityka to miedzy innymi sztuka pozyskiwania sprzymierzeńców a on tylko umacnia podziały.

Platforma ulegnie podziałowi co wyczuwa Rokita a prawdziwym wygranym będzie etatowy ...obrotowy czyli ...Pawlaczek Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 7:55, 28 Wrz 2007    Temat postu:

Trybuna

Donald Tusk ma to, na co zasłużył.
Cierpi, że premier wybrał „szefa” a nie „pomocnika”. Może Tusk czuje się oszukany? Ale sprzedał przecież konstruktywne wotum nieufności za cztery wina – po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się... Skoro jednak tak się tej debaty doprasza, to może zostanie do niej dopuszczony. Wczoraj dowiedział się, że musi spełnić jeszcze jeden warunek – ogłosić publicznie, że nigdy nie zawrze koalicji z Lewicą i Demokratami. Co możemy mu poradzić? Niech pokona wroga jego bronią. Niech obieca Kaczyńskiemu, co on chce, a potem mu powie, że w polityce nie wszystkich obietnic się dotrzymuje.

"Miałeś ...chamie złoty róg" .... ale widać że Tusk, nie czytał "Wesela" a mimo to ...pląsa w chocholim tańcu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 21:57, 06 Paź 2007    Temat postu:

Nic dziwnego, że na stronach internetowych PO panuje ...pornografia. kupa smiechu

Przecież Tusk na okrągło i nieustannie ..... (pi)... tylko o drogach
Dzisiaj w Poznaniu znów 15 min wystapienia poświęcił drogom, a co było dalej nie wiem, bo ...usnąłem.
To samo było w ubiegłą sobotę na konwencji w Krakowie.

Jednakże świetlanej...drogi ku naprawie RP jakoś wskazać nie umie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 9:06, 08 Paź 2007    Temat postu:

TRYBUNA
Przebudzenie Tuska

PO bada biznesową przeszłość PC

Lider PO Donald Tusk doznał nagłego olśnienia. Przypomniał sobie – podobnie jak wcześniej Andrzej Lepper – że na początku lat 90. pierwsza partia braci Kaczyńskich Porozumienie Centrum była uwikłana w kilka podejrzanych interesów.
W wywiadzie dla ,,Newsweeka'' Tusk zapewnia, że zna „brzydkie fakty z przeszłości politycznej i biznesowej Kaczyńskich i ich najbliższych współpracowników”. PO zamierza zbadać m.in. sprawę Telegrafu, związki PC ze sprawą FOZZ oraz uwłaszczenie się na państwowym majątku Fundacji Prasowej Solidarność oraz spółki Srebrna zarządzającej do dziś kamienicami przy Al. Jerozolimskich w Warszawie.
To żenujące, że dopiero teraz Tusk się obudził. ,,TRYBUNA'' i tygodnik ,,Nie'' wielokrotnie opisywały finansowe machinacje spółek i fundacji, w zarządzie których zasiadali Jarosław i Lech Kaczyńscy, Ludwik Dorn, Wojciech Jasiński, Andrzej Urbański, Adam Lipiński, Adam Glapiński, Maciej Zalewski. (...)

............................................

A póki co, CBA zażądało od prezydentów Gdańska Gdyni i Sopotu wydania dokumentacji na wszystkie przetargi z ostatnich 17 lat. Rolling Eyes

Tak to jest ... pane Tusku jak się prowadzi negocjacje z Kaczorami przy powiedzmy ...winie.
Za 4 ... flaszki pozbawiłeś się pan, możliwości kontroli przebiegu ... kampani wyborczej.
Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 16:36, 08 Paź 2007    Temat postu:

Przed chwilą wysłuchałem ... Tuska , który z charakterystyczną grobową miną obwieścił że młodzi Polacy będą nadal ... wypie... przać z tego uroczego kraju bo otwierają się nowe rynki pracy Shocked
Należy zrobić wszystko .... aby przywrócić im nadzieję i zatrzymać ich w kraju.
Tematu oczywiście nie rozwinął i ... poprosił o pytania.

Zatem ja mam pytanie ... do pana Tuska:
Kiedy pan wreszcie, sam się wypie...przy na zieloną trawkę Think
Tam są ... barany, które może to kupią


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 10:22, 11 Lis 2007    Temat postu:

Platforma ... czyli czar pryska

Przyznaję, że nie doceniłem d'oh! zrywu co bardziej rozumnej części naszego elektoratu, aczkolwiek doceniam również mobilizację tej drugiej części, niczego jej jednak nie ujmując.
Mówiąc prościej myślałem, że z minimalną przewagą wygra jednak PiS.

Nie mniej obserwując wczorajsze wystąpienie Tuska na Zarządzie PO odniosłem wrażenie, że gość poza ogólnie słusznymi mantrami, nie ma kompletnie nic do zaproponowania nawet tym, którzy głosowali na jego ugrupowanie.

Tak jak w kampanii wyborczej Platforma ślizgała się po obrzeżach zagadnień ekonomicznych i społecznych, mających największe znaczenie dla przyszłości naszego społeczeństwa, tak wczoraj w jego wystąpieniu było znów ... zero konkretów na ten temat. Może się czepiam, może powinienem poczekać na expose ale sam fakt, ze ugrupowanie, które przez tyle lat aspirowało do władzy ma problemy z wyartykułowaniem programów gospodarczych i obsadą Rady Ministrów poza resortami siłowymi, to nie napawa zbytnią nadzieją na przyszłość.
Może będzie bardziej porządnie ale czy lepiej? Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 20:30, 10 Gru 2007    Temat postu:

Miło słucha się Zbigniewa Chlebowskiego (PO), apelującego o przestrzeganie konkordatu, w którym nie ma czegoś takiego jak matura z religii. Rolling Eyes

Szkoda, że Platforma zapomniała o konkordacie, gdy w poprzedniej kadencji przeforsowała wzięcie na garnuszek państwa trzech dodatkowych uczelni katolickich oraz gdy razem z PiS-em uchwalała kolejne milionowe dotacje na Świątynię Opatrzności Bożej. Rolling Eyes

Choć umowa z Watykanem wyraźnie precyzuje, które konkretnie uczelnie finansuje państwo i że to biskupi budują świątynie, a nie minister finansów. Warto też, by PO pamiętała, iż w Polsce obowiązuje oświadczenie rządowe ze stycznia 1998 r., podkreślające, że uczestnictwo w katechezie „jest dobrowolne, czyli bez przymusu i ograniczania”. To tak a` propos wliczania oceny z religii do średniej. Skoro biskupi i prawica chcieli konkordatu, to niech teraz potraktują go jak coś więcej niż parę kartek zapisanego papieru.
Think

Trybuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 11:22, 30 Sty 2008    Temat postu:

GDY SPIRALA PĘKNIE TRYBUNA


Gdzie szukać pieniędzy?

Platforma Obywatelska zapomniała podczas kampanii wyborczej o starej dobrej zasadzie, że trzeba mierzyć zamiar według sił. W „Dziesięciu zobowiązaniach PO” obiecano zarówno podniesienie wydatków, jak i zmniejszenie podatków. Jeden z punktów mówił, że nowa władza radykalnie podniesie płace budżetówki. Nic więc dziwnego, że ludzie domagają się spełnienia tej obietnicy, zwłaszcza, że w przedsiębiorstwach wynagrodzenia rosną znacznie szybciej. Mnożą się więc strajki i protesty.

Najgłośniej jest obecnie o celnikach, którzy sparaliżowali wschodnią granicę. Chcą niemało, bo po 1,5 tys.zł miesięcznie. Nie jest to duża grupa zawodowa – liczy ok. 14 tys. osób. Na wzrost ich uposażeń trzeba by przeznaczyć ok. 250 mln zł rocznie. Wojciech Olejniczak, przewodniczący Klubu Poselskiego Lewicy i Demokratów, już kilka miesięcy temu zwracał uwagę na złą sytuację w tym środowisku. A podczas debaty budżetowej LiD zaproponowała, żeby przesunąć z rezerwy celowej rządu 90 mln zł na wynagrodzenia w służbie celnej. Poprawka w Sejmie padła. Dopóki celnicy nie zablokowali przejść granicznych, władza się ich problemami nie przejmowała.

Niezałatwione są też sprawy służby zdrowia i nauczycieli. W tych przypadkach chodzi o kwoty liczone w miliardach. Dla białego personelu potrzeba ok. 9 mld zł rocznie, a dla ciała pedagogicznego 7 mld zł. Na większe płace czekają też policjanci i kolejarze. Nie wiadomo, czy administracja również nie upomni się o swoje.

To było do przewidzenia. Już w listopadzie pisaliśmy na łamach „TRYBUNY”, że nie ma sposobu na to, żeby obniżyć obciążenia podatkowe, przeznaczyć więcej pieniędzy na rozwój, a jednocześnie zaspokoić żądania płacowe sfery budżetowej. Ludzie otrzymujący wynagrodzenia z kasy państwa zostali daleko w tyle za pracownikami przedsiębiorstw. W tym drugim dziale gospodarki płace wzrosły w ub. roku o 9,2 proc., a zagwarantowane podwyżki dla budżetówki wynoszą 3,3 proc. I nie można zgodzić się na to, co mówią prywatni przedsiębiorcy, że to oni tworzą 75 proc. dochodu narodowego. Ciekawe, jak by sobie radzili, gdyby na własny koszt musieli pracowników wyedukować, zapewnić im ochronę zdrowia i bezpieczeństwo na ulicy.

Spirala protestów nakręca się i jest równie groźna dla firm, jak i dla państwa. Gdy pęknie, o cudzie gospodarczym możemy zapomnieć. Rząd PO-PSL powinien od samego początku na coś się zdecydować. W Platformie słychać było nawet takie propozycje, ale szybko zostały przytłumione. Rząd Donalda Tuska miał jeszcze czas, żeby wstrzymać drugi etap obniżki składki rentowej, którą wprowadziła wicepremier Zyta Gilowska. W kasie państwa zostałoby 12 mld zł. Postanowił jednak obdzielić pracowników i pracodawców niewielkimi kwotami. Najbardziej potrzebujący nie mają z tego nic, bo składki rentowej nie płacą. Są też oszczędności po poprzednim budżecie.

Ubiegłoroczny deficyt okazał się o 13 mld zł mniejszy niż zakładano. Tych pieniędzy nie można, co prawda, potraktować jako dochód państwa, ale zmniejszą one potrzeby pożyczkowe. Tegoroczny budżet też będzie według wszelkiego prawdopodobieństwa wyglądał lepiej niż to zapisano w ustawie. Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska już po pierwszym miesiącu orzekła, że uda się go zmniejszyć o 3 mld zł. Czekamy też na reformę finansów publicznych, która miała przynieść miliardowe oszczędności. Odkurzyć warto ideę taniego państwa, co może przynieść kolejne pieniądze. Na razie skończyło się na spektakularnych, ale niewielkich cięciach wydatków w kancelariach parlamentu, prezydenta i premiera.

Pieniądze więc są, a może ich być jeszcze więcej, gdy szybko przeprowadzi się uwalnianie gospodarki z biurokratycznych ograniczeń. A teraz trzeba wybierać. Albo rząd dotrzyma obietnicy i rozwiąże problemy w budżetówce zachowując przy tym kontrolę nad finansami państwa, albo będzie czekał na kolejne wybuchy niezadowolenia, które paraliżują kraj i gospodarkę.



* * *



10 zobowiązań Platformy Obywatelskiej



1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy.
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty.
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic.
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ.
5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych.
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012.
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku.
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce.
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy internet.
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.

Zobowiązania zostały podpisane przez Donalda Tuska w ostatnim dniu kampanii wyborczej.


--------------------------------------------------------------------------------


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 12:33, 05 Lut 2008    Temat postu:

"PB": Oddala nam się druga Irlandia

Rząd zaczyna mieć kłopoty z likwidacją barier dla przedsiębiorczości. Pakiet Szejnfelda wpadł na rafy. 15 stronom projektu urzędnicy przeciwstawili 300 stron uwag - pisze "Puls Biznesu".

[link widoczny dla zalogowanych]

A miało być tak ... pieknie Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 20:18, 27 Kwi 2009    Temat postu:

Platforma ... czyli partia bez kindersztuby

Amnezja PO TRYBUNA


Przed piątą rocznicą przystąpienia do UE


Konferencja ,,Polska i Unia Europejska. Pięć lat po rozszerzeniu'' odbędzie się 30 kmwietnia w Warszawie. Jej organizatorom najbardziej zależy na własnej obecności. Zaświadcza o tym gafa Mikołaja Dowgielewicza, szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, który rozdając role zapomniał o lewicowym prezydencie, premierze i ministrze, którzy wprowadzili Polskę do UE. Od piątku natomiast jakąkolwiek dyskusję merytoryczną zastąpiły spory na temat listy gości, formy zaproszeń i dobrych manier. Wczoraj swoją obecność na konferencji potwierdził prezydent Lech Kaczyński. Nad udziałem zastanawia się Lech Wałęsa. Nie pojawią się Aleksander Kwaśniewski i Leszek Miller.
Będzie oczywiście premier Donald Tusk, Radosław Sikorski, Jacek Saryusz-Wolski i goście z zagranicy – przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

Przez cały weekend wyobraźnię mediów rozpalała forma zaproszenia prezydenta Kaczyńskiego, w którym pominięto wszystkie należne tytuły. Poza tym prezydent, jak każdy inny z 500 zaproszonych gości – mógł przeczytać prośbę, by przyszedł pół godziny przed rozpoczęciem konferencji. Mimo to Lech Kaczyński weźmie udział w konferencji, bo – jak powiedział – zależy mu na tym, by obchody były sprawnie przeprowadzone, a poza tym jest umówiony z wieloma politykami europejskimi na rozmowy. – Oczywiście może przyjadę o pół godziny wcześniej, żeby mnie BOR sprawdził, bo takie dostałem zaproszenie, podobnie zresztą, jak mój poprzednik na stanowisku prezydenta, ale chyba zapomniano, że dzisiaj jestem prezydentem. Ja się nie gniewam jako Lech Kaczyński, ale poza tym jeszcze jestem prezydentem Polski – pouczał organizatorów.

O nieobecności Aleksandra Kwaśniewskiego, którego w tym czasie nie będzie w Polsce, mówi przewodniczący klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Leszek Miller zapowiedział, że nie weźmie udziału w imprezie propagandowej na cześć PO.
Zbigniew Chlebowski z PO usiłuje łagodzić sytuację. – Powinniśmy wznieść się w tym dniu ponad podziały polityczne. To jest święto wszystkich Polaków, pracowały na nie różne ekipy rządowe – lewicowe, prawicowe i dwóch, a właściwie trzech prezydentów. Jeżeli ktoś się obraża, bo gdzieś na zaproszeniu nie dopisano jednego czy dwóch słów; jeżeli ktoś się obraża, że nie będzie siedział za prezydium tylko w pierwszym rzędzie, to są małostkowe rzeczy – mówi Chlebowski.

– To szukanie dziury w całym. Pan prezydent wywołuje niepotrzebną złą atmosferę i sam siebie wikła w tę kaczkę słowną – twierdzi szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak. I opowiada (w TVN 24), że pan premier Tusk również dostał zaproszenie na tę konferencję bez odpowiedniego tytułu i również z tą adnotacją, że trzeba odpowiednio wcześnie przybyć.

– Co kilka lat są rocznice. Dziś jest taka koalicja, za kilka lat może być inna. Nie można wracać, że myśmy kiedyś trochę więcej zrobili niż inni, to powinniśmy być na pierwszym planie – twierdzi Stanisław Żelichowski z PSL.

Zdaniem Wojciecha Olejniczaka, PO w sposób szczególny chce zawłaszczyć święto dla własnych celów politycznych nie dzieląc się z innymi. Sam Olejniczak nie otrzymał zaproszenia na konferencję, co go zdziwiło, bo był ministrem, który wprowadzał polskie rolnictwo do Unii Europejskiej. – Nie obrażając się, sam się zgłosiłem i poprosiłem o zaproszenie, z perspektywy widzę, że może nie trzeba było tego czynić – mówił wczoraj Olejniczak.

Minister Nowak nie patrzy na polskie podwórko. On z uznaniem podkreśla, że swój udział w konferencji potwierdziło już ,,wielu znamienitych gości z zagranicy''.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 18:39, 28 Wrz 2009    Temat postu:

Partia Obłudników czyli PO

W piątek uchwalają ustawę o pedofilach a w świątek ich prominentni przedstawiciele murem ...stawają w obronie jednego z nich.
No bo taki q..wa zasłużony dla kultury i tam takie inne bzdety....
Granda i tyle


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 20:21, 14 Lis 2009    Temat postu:

Krasnodębski: Rewolucja Tuska


Zdzisław Krasnodębski
Wielki, coraz bardziej realny sukces Platformy zagraża polskiej demokracji.

Narzeka się często na brak konkretnych osiągnięć rządów PO. Niedawno Rafał Ziemkiewicz napisał w „Rz”, że jest to najgorszy rząd dwudziestolecia. Ale pod rządami Donalda Tuska dokonuje się jednak zasadnicza przemiana polskiej polityki. Gdyby się okazała trwała, Polska już nie będzie taka sama.

Rewolucja ta wyraża się w liczbach. Według wielu badań z ostatniego roku Polacy dobrze zdają sobie sprawę z tego, że rząd Tuska nie może pochwalić się realnymi sukcesami. Według jednego z sondaży 79 proc. badanych nie było w stanie podać żadnego problemu, który rozwiązał rząd. A mimo to Polacy wydają się w swojej większości nadal niezmiernie zadowoleni z dokonanego w 2007 r. wyboru. W tym samym sondażu aż 54 proc. badanych deklarowało, że popiera PO.
Wygląda więc na to, że pierwszy raz większość Polaków nie oczekuje od rządzących tego, czego obywatele wymagają zazwyczaj od rządów w krajach demokratycznych – rozwiązywania problemów. Co więcej, wydaje się, że ten rząd nie oczekuje też tego od siebie – co najwyżej byłby skłonny zająć się nimi w przyszłości lub scedować je na społeczeństwo. Determinację rząd Tuska wykazywał tylko w dwóch sprawach – mediów publicznych oraz prywatyzacji szpitali, ale obu na szczęście nie doprowadził na razie do końca.


Wystarczy dobra prezencja

Oczywiście zdolność do rozwiązywania problemów nigdy nie była silną stroną polskiej polityki, a w kampaniach obiecywano co popadnie. Leszek Miller zapowiadał nawet, że na wierzbach wyrosną gruszki. Potem niemal wszyscy rządzili mniej więcej tak samo. Ale dzisiaj polityczna indolencja, nazwana szumnie, lecz niedorzecznie postpolitycznością, została podniesiona do rangi doktryny państwowej i zaakceptowana społecznie.

Czego więc Polacy oczekują od rządu? Po pierwsze, żeby dobrze wypadał, dobrze ich reprezentował i nie przynosił im wstydu – a dokładnie mówiąc tego, co w ich oczach uchodzi za wstyd. Po drugie, żeby zostawił ich w spokoju, jeśli tylko nie zagrozi im kryzys gospodarczy. A po trzecie, by zapewnił im rozrywkę przez gnębienie i piętnowanie tych, którzy zostali uznani za wrogów publicznych.

Rządy PiS w niestabilnej koalicji z Samoobroną i LPR nie robiły dobrego wrażenia. Media się starały jak mogły, by to złe wrażenie pogłębić. Przez ostatnie półtora roku dodatkowo jeszcze przeczerniano przeszłość, zmieniając ją w zupełną karykaturę.

Sam PiS zrobił zbyt mało, by się temu przeciwstawić. Na przykład nie sporządził własnego bilansu zamknięcia, nie spróbował zbudować własnej przekonującej kontrnarracji lat 2005 – 2007, która nie ograniczałaby się tylko do słusznych, ale bezradnych, narzekań na media. Oczywiście byłoby to trudne. Trauma porażki była wielka, a przeciwnicy polityczni zastosowali jedną z najbardziej skutecznych w polskich warunkach broni – ośmieszanie i drwiny.

Warto dodać, że dobre reprezentowanie w odczuciu większości Polaków sprowadza się do tego, żeby się dobrze prezentować – w kraju i za granicą. Na tym przecież polegał fenomen popularności Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich.

Od tego czasu niewiele się zmieniło. Popularność Radosława Sikorskiego czy Donalda Tuska wynika głównie z tych samych operowomydlanych marzeń. Sukces w polityce zagranicznej to albo pochwały Zachodu, albo uzyskanie z Unii pieniędzy (czy i na co je wydatkujemy, już nikogo nie interesuje), albo wygranie jakichś rozgrywek personalnych, na przykład zablokowanie Eriki Steinbach lub umieszczenie Radosława Sikorskiego na pozycji sekretarza NATO.

Polacy nie mają pojęcia o polityce światowej, nie interesują się nią. Nie czytają prasy polskiej, a co mówić o zagranicznej. Dotyczy to także niektórych największych gwiazd polskiego dziennikarstwa. Media polskie donoszą o świecie co najwyżej wtedy, gdy zdarzy się gdzieś katastrofa, na co dzień wolą koncentrować się na wewnętrznych awanturach.

Jeśli chodzi o warszawskie plotki i personalne spory, każdy jest specjalistą. Wystarczy ustawić przed kamerą polityka o niewyparzonym języku, trochę go pobudzić, i już program gotowy. Polacy postrzegają więc politykę zagraniczną w znanych sobie kategoriach rywalizacji sportowej, która ma służyć leczeniu ich zbiorowych kompleksów. Nie ma w tej perspektywie wielkiej różnicy między Robertem Kubicą a Radosławem Sikorskim.

Dlatego tak łatwo przychodzi rządowi chwalić się rzekomymi sukcesami, jak pakiet energetyczny lub Partnerstwo Wschodnie. W rzeczywistości nasze relacje z sąsiadami wcale się nie polepszyły, co widać natychmiast, gdy Polska odważy się zająć odmienne od nich stanowisko. Nasza pozycja w Europie i w stosunku do USA zdecydowanie osłabła.

NZS na miejsce “Ordynackiej”

PiS doszedł do władzy z bardzo ambitnym hasłem budowy IV Rzeczypospolitej, a więc głębokiej reformy państwa. Cel był prosty i jasny – zbudowanie silnego, suwerennego państwa, które wreszcie upora się z komunistyczną przeszłością i korupcyjnymi układami oraz zniweluje rosnące różnice materialne, nie w imię socjalistycznej równości, lecz narodowej, republikańskiej solidarności. Okazał się wtedy, że był to program ponad siły tej partii, ale – co gorsza – także ponad siłę i ambicję Polaków. Ostatecznie wybrali oni spokój zamiast politycznych sporów, dążenia do przebudowy państwa i politycznej walki o pozycję Polski w Europie. Niechęć do wysiłku intelektualnego i politycznego wynika również z tego, że ostatnie lata były wyjątkowo pomyślne pod względem gospodarczym. Tuska wyniosła do władzy koniunktura. Rosnące zarobki i silna złoty sprawiały, że społeczeństwo stało się względnie zadowolone i syte. Platforma zagwarantowała bezpieczeństwo rozmaitym grupom i środowiskom, zaniepokojonym radykalnymi działaniami, a często samą tylko retoryką PiS – od korporacji adwokackich, przez szarą strefę biznesu, po zatrwożoną lustracją elitę. Wprawdzie PO nie do końca realizuje postulaty tych grup, ostrożnie wybierając „trzecią drogę”, ale faktycznie stała się ich parasolem ochronnym. Świadczyły o tym nominacje Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Krzysztofa Bondaryka.

Afery Jacka Karnowskiego i senatora Misiaka pokazały, jak bardzo w PO biznes splata się z polityką. Wprawdzie obaj zostali usunięci z partii, lecz jej systemowy charakter pozostał niezmieniony.
Dzisiaj wyraźnie widać, że jej walka z SLD w poprzednich latach, przyłączenie się do idei IV RP, wynikała raczej z chęci pokonania konkurencyjnej, eseldowskiej grupy polityczno-biznesowej, a nie chęci zmiany reguł gry i budowy państwa prawa. Dawni członkowie NZS chcieli zastąpić „Ordynacką”. Nepotyzm PSL został po bardzo krótkotrwałym oburzeniu społecznie zaakceptowany. A fakt, że ministrem mógł zostać Michał Boni, oraz zaciekła obrona Wałęsy są czytelnym sygnałem dla środowisk zaniepokojonych ujawnianiem przeszłości.

Niesiona poparciem większości mediów i grup interesów Plaforma doskonale zaspokaja potrzeby ludu na rozrywkę polityczną. Obsługuje wiele gustów, ale obietnica zmiany stylu – z pełnego spięć i nienawiści na pełen rozwagi, spokoju i miłości – została zrealizowana w równym stopniu co obietnica przyspieszenia wzrostu gospodarczego. Tyle że teraz nienawiść kieruje się w stronę tych, których nienawidzić można i należy: od prezydenta przez „pisowskich” dziennikarzy i „pisowskie” instytucje po najsławniejszego magistra historii ostatniego dwudziestolecia Pawła Zyzaka.

Nową cechą dyskursu politycznego jest niemal całkowite wypranie go z treści. Standardem stały się argumenty ad hominem, wyśmiewanie się z nazwisk, happeningi telewizyjne. Przymiotnik pisowski, uchodzący za dyskwalikującą politycznie i obywatelsko obelgę, używany jest mniej więcej w ten sam sposób co przymiotnik rewizjonistyczny lub syjonistyczny w latach 60. oraz burżuazjny i reakcyjny w latach 50. Stosowany jest do każdego niewygodnego poglądu niezgodnego z linią obozu rządzącego i wspierających go mediów. Politycy rządzącej partii, dysponujący pełnią środków władzy, mówią bez żenady o „pisowskich resztkówkach”, o „pisowskim prezydencie”, o „pisowskich publicystach” czy wręcz „pisowskich lizusach”.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że Platforma dokonała prawdziwej rewolucji środków uprawiania polskiej polityki – na gruncie przygotowanym przez Kazimierza Marcinkiewicza. Profesjonalizacja polskiej polityki polega na większej niż kiedykolwiek skuteczności oddziaływania na nastroje społeczne. Platforma sprawnie zarządza zbiorowymi emocjami i wyobrażeniami, wykorzystując niski stopień wykształcenia polskiego społeczeństwa, którego wcale nie podniosło wyprodukowanie przez prywatne pseudowyższe uczelnie tysięcy ćwierćinteligentów (co uznano za jeden z największych sukcesów III RP).

Postpolityczność, czyli prywata


Rządy Platformy stanowią nową jakość w polskiej polityce także pod innym względem. Otóż pierwszy raz się zdarzyło, że ktoś obejmujący urząd premiera otwarcie i niemal całkowicie podporządkował swoje działania osiągnięciu innego stanowiska – tylko nominalnie wyższego, lecz oznaczającego, przynajmniej dotąd, znacznie mniejszy zakres realnej władzy: prezydentury.

Tak chwalona „postpolityczność” jest przede wszystkim próbą realizacji tego celu bez względu na koszty, jakie z tego powodu mogłaby ponieść Polska. Podobnie stało się w polityce zagranicznej. Minister postanowił zostać sekretarzem generalnym NATO. Od początku szanse miał nikłe. I bynajmniej nie chodziło tylko o jego stosunek do Rosji. Amerykanie nie mogli nie zauważyć nielojalności Radosława Sikorskiego, i to nie tylko w stosunku do swoich dawnych politycznych sojuszników, lecz także do siebie samego sprzed paru lat. Ponadto Niemcy na pewno nie zapomnieli tego, co mówił, gdy był ministrem obrony w rządzie PiS, choć jego dzisiejsze pokłony w ich stronę oraz stronę Rosji są przyjmowane z satysfakcją. Przekonanie, że po ostatnich wypowiedziach o Steinbach (o tym, że przyjechała do Polski z Hitlerem i razem z nim z niej wyjechała), kanclerz Niemiec mogłaby poprzeć kandydaturę Sikorskiego, świadczy o całkowitej nieznajomości nastrojów nad Szprewą i Renem. Jak wiadomo, sam zainteresowany ogłosił, że nigdy nie był kandydatem. Tę misterną grę mogącą co najwyżej zachwycić publiczność „Szkła kontaktowego” zakończono mocnym akordem – Donald Tusk wystąpił z bezprzykładnym atakiem na prezydenta jeszcze w czasie trwania szczytu. Nawet gdyby wersja zdarzeń prezentowana przez Platformę była prawdziwa, rozpętanie tej awantury pokazuje, jak bardzo dobro państwa zostało podporządkowane osobistym ambicjom tego polityka.

Wszystkie te gry i zabawy nie byłyby możliwe bez innej zasadniczej zamiany – bez nowej konfiguracji polskiej sceny politycznej. Przez lata symboliczna bariera dzieliła ją na dwa segmenty: ludzi „Solidarności” i ludzi PZPR. Tylko nieliczni, jak Barbara Labuda czy Andrzej Celiński, skłonni byli zmienić identyfikację polityczną, mimo że w istocie nie było nigdy zasadniczych różnic między lewicą postsolidarnościową i liberalnymi postkomunistami. Łączyło ich i pokrewieństwo ideowe, i wspólne polityczne interesy. Nie przypadkiem pierwsi na masową skalę zignorowali tę barierę demokraci.pl.

Dzisiaj już ona nie istnieje. Nikogo już nie szokuje widok Onyszkiewicza obok Rosatiego, Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego stających ramię w ramię z Kwaśniewskim, Danuty Hübner na listach Platformy czy poparcie Tuska dla Cimoszewicza. Platforma przejęła klientelę SLD i dawną klientelę UW, zespalając w jednej wielkiej rodzinie autorytety z jednej i z drugiej strony. Dziś nie ma już obrońców PRL. Nawet eseldowcy o nim jakby zapomnieli. Walka toczy się natomiast o dziedzictwo „Solidarności”. Sztandarem, pod którym skupili się ci koalicjanci, stał się Lech Wałęsa – ale nie Wałęsa przywódca antykomunistycznego powstania, lecz Wałęsa kompromisu, Wałęsa – ofiara IPN, Wałęsa, którego słabości miałyby być usprawiedliwieniem dla niemal każdego TW.

Koniec politycznego postkomunizmu oznacza także ujawnienie sztuczności wszystkich innych identyfikacji politycznych. W rezultacie panuje całkowita dowolność i zmienność. Decydują tylko lojalności grupowe i kalkulacja polityczna. Dawni politycy PiS wspierają Platformę – i vice versa. Można sobie wyobrazić, że w przyszłości politycy centrolewicy lub niektórzy działacze SLD znajdą się w Platformie, która w Polsce chciałaby uchodzić za liberalną, w Europie za chadecką, a w istocie jest przede wszystkim partią antypisowską, pozwalając nawet dawnym beneficjentom PRL przywdziać postsolidarnościowy kostium. W dodatku przeżywamy smutny zmierzch autorytetu politycznego Kościoła. Nie jest on w stanie zmierzyć się z problemem przeszłości. To nie jest już Kościół kardynała Wyszyńskiego. Nie jest to Kościół, który dał światu Jana Pawła II. Nikt już nie jest interreksem.

Koniec pluralizmu?

Spychając medialną ofensywą PiS na margines, wasalizując i przekupując PSL oraz przejmując resztki politycznego postkomunizmu, Platforma ma więc szansę zrealizować to, co kiedyś zapowiadało PiS – budowę partii obejmującej szerokie spektrum wyborców – tyle że w wariancie centrowo-lewicowym.

Ten wielki, coraz bardziej realny sukces Platformy zagraża jednak polskiej demokracji. Dotąd żadna partia w Polsce nie była w stanie zmonopolizować sceny politycznej. SLD z powodu swojej haniebnej przeszłości zawsze musiał powściągać swe zapędy i liczyć się z oporem tych Polaków, którzy byli związani z ruchem „Solidarności”. PiS zaś nigdy polskiej demokracji i wolności nie zagrażało – zagrażało tylko establishmentowi III RP. Opór wobec jego działań był zresztą zbyt wielki, aby mogło ono w jakimkolwiek stopniu zagrozić politycznemu lub ideowemu pluralizmowi. Zagrożenie zaś ze strony populizmu w wydaniu plebejskim lub narodowo-radykalnym było tylko płodem histerycznej imaginacji.

Źródłem niebezpieczeństwa nie jest dzisiaj siła Platformy, lecz filozofia i praktyka jej rządów. Po pierwsze Platforma, mająca w swej nazwie „Obywatelska”, traktuje Polaków nie jak obywateli, lecz jak manipulowalną masę, niwecząc niedawne nadzieje na renesans republikańskiego ducha. Świadczy o tym nieznana w rozwiniętych demokracjach kariera specjalistów od wizerunku oraz PR, czyli propagandy.

Po drugie PO dąży bez zahamowań do zniszczenia największej partii opozycyjnej. A ponieważ tego rodzaju dążenie nigdy jeszcze nie zyskiwało taki wielkiego poklasku i poparcia, możliwość zniesienia de facto politycznego pluralizmu staje się realna.

Po trzecie Platforma podjęła działania zmierzające do likwidacji mediów publicznych jako forum publicznej debaty. Media prywatne, których poziom zdecydowanie się obniżył, w pogoni za widzem kierują się zyskiem oraz interesem politycznym właścicieli, a nie troską o jakość polskiej demokracji.
Tylko tym daje się wytłumaczyć niemal stałą obecność w nich ludzi, których w normalnym państwie, o jakim takim poziomie cywilizacyjnym, wstydzono by się pokazywać i odmawiano oglądać.

Po czwarte pod patronatem PO nastąpiła daleko idąca degrengolada debaty publicznej. Można dyskutować z poglądami i opiniami, nie da się dyskutować z obelgami. W dodatku wtedy, gdy już padają argumenty, mają czysto instrumentalny charakter. Oto na przykład ci, którzy jeszcze niedawno występowali przeciw jakiejkolwiek polityce historycznej, twierdząc, że zajmowanie się upamiętnianiem przeszłości nie jest zadaniem państwa, dzisiaj chcieliby uprawiać totalistyczną politykę historyczną, zakazując publikacji i przedsięwzięć niezgodnych z przygotowywanymi uroczystościami państwowymi. Destruktorzy narodowych mitów chcą teraz budować spiżowe pomniki – często swoje własne.

Po piąte Platforma pozwala sobie na otwarte lekceważenie podstawowych zasad wolnościowego ustroju – wolności słowa, wolności badań naukowych i autonomii uniwersytetów. Fakt, że premier wypowiada się na temat pracy magisterskiej, że próbuje się przeprowadzić kontrolę na UJ, nasyłając „niezależną” komisję akredytacyjną pod przewodnictwem senatora Platformy (nie przyszło mu oczywiście do głowy, aby po objęciu mandatu zrezygnować z tego stanowiska) oraz nieuzasadniony atak na IPN są rzeczą bez precedensu w ostatnim dwudziestoleciu.

Dekretowanie metodologii

Charakterystyczne jest to, że sprzyjające Tuskowi media zagraniczne przemilczały te zdarzenia, gdyż są one w najwyższym stopniu kompromitujące. Nie do pomyślenia jest bowiem, by w jakimkolwiek kraju zachodnim szef rządu wypowiadał się na temat najgorszej nawet pracy magisterskiej, doktorskiej lub habilitacyjnej. Jedynym zadaniem polityków wobec uniwersytetów jest tworzenie ogólnych reguł ich działalności, a nie ingerencja w treść nauczania lub prac naukowych.

Wystąpienie Donalda Tuska, a potem nadgorliwa akcja minister Barbary Kudryckiej, nie były przypadkowe. Doskonale wpisują się w mechanizm opanowywania sfery publicznej, demonizowania i likwidowania przeciwników ideowych. Nietypowa było tylko próba użycia środków bezpośredniej kontroli. Sposób postępowania w sprawie habilitacji Marka Migalskiego pokazuje, że istnieją metody bardziej efektywne, a nasycone ludźmi dawnego reżimu środowiska akademickie gotowe są do ich użycia.

Tym razem piewcy tolerancji, którzy przy innych okazjach deklamowali przypisywane Wolterowi słowa o tym, że trzeba bronić wolności wypowiedzi także tych, z którymi się nie zgadzamy, milczeli jak zaklęci. W ataku na młodego autora, na jego promotora – jednego z najwybitniejszych polskich historyków – oraz na kierownictwo IPN nastąpiło klasyczne odwrócenie znaczenia słów, zgodnie z najlepszymi wzorami marksistowskiej dialektyki. Nagonka prowadzona jest pod hasłem obrony Lecha Wałęsy przed nagonką, łamanie zasad pod hasłem obrony zasad, oskarżając IPN o partyjność chce się go upartyjnić, a pod pozorem obrony naukowych standardów dokonuje się zamachu na ich podstawę.

Pierwszy raz od lat 50. metodologia stała się sprawą polityczną, choć wszyscy wiedzą, że chodzi o coś zupełnie innego – o nieprzyjemne fakty i mało hagiograficzną narrację. Ci, którzy jeszcze nie tak dawno twierdzili, że bardziej niż dokumentom należy wierzyć składanym ustnie po latach oświadczeniom funkcjonariuszy SB lub że trzeba bezwzględnie ufać każdej, nawet spisanej po latach, relacji ofiar pogromu, utrzymują obecnie, że ustne świadectwa dawnych opozycjonistów czy mieszkańców miejscowości, gdzie mieszkał kiedyś Lech Wałęsa, w ogóle nie mogą być traktowane jako źródła. Nie odróżniają oni źródeł anonimowych od anonimizowanych, których użycie jest standardem w naukach społecznych stosujących metody jakościowe. W istocie zaś rządzący i establishment chcieliby zadekretować taką „metodologię”, dzięki której na końcu zawsze pojawiałaby się książka napisana w duchu profesora Friszkego lub artykuł w stylu niezależnego publicysty Mirosława Czecha.

Nienapisane książki

Tak kompromitująca polskie „liberalne” elity sprawa pokazuje raz jeszcze, jak wiele z mentalności komunistycznej przetrwało w III RP. Bardzo często słyszymy, że nie można badać biografii tych, którzy wywalczyli dla nas wolność. Znaczyłoby to jednak, że ta wywalczona przez nich wolność jest jakąś inną wolnością niż ta, która panuje w krajach prawdziwie demokratycznych i wolnych – i ta, o którą nam kiedyś chodziło. Obama nie wysyła kontroli na Harvard, Merkel nie organizuje konferencji metodologicznych na uniwersytecie w Heidelbergu, Sarkozy nie recenzuje prac magisterskich obronionych na Sorbonie, Bush nie próbował zamknąć ust autorom nawet najbardziej krytycznych wobec niego publikacji. Historia III RP była i jest historią nienapisanych książek, tematów tabu, niedopowiedzeń i sekretów.

I nie chodzi tylko o biografie głównych bohaterów czasu przełomu, jak: Wałęsy, Mazowieckiego, Kuronia, Geremka, Michnika, Bujaka, lecz o najważniejsze procesy ostatniego dwudziestolecia od prywatyzacji poprzez budowę partii politycznych, po przekształcenia i trwanie poszczególnych instytucji. Książka Pawła Zyzaka, zestawiając sprzeczne ze sobą wypowiedzi Wałęsy, dotyczące przełomowych chwil jego życia uświadamia nam, jak wiele niewyjaśnionych faktów jest w jego życiu i w całej najnowszej historii Polski.

IV Rzeczpospolita miała być republiką wolności i prawa. Niewątpliwie w ostatnich latach udało się poszerzyć przestrzeń debaty i przestrzeń wolności. Dzisiaj trwa kontrofensywa. Dalsze skonsolidowanie i umocnienie władzy Platformy może naruszyć fundamenty polskiej demokracji. Partia liberałów stała się największym od 1989 roku zagrożeniem dla wolności i suwerenności Polaków. Filozof Joseph de Maistre twierdził, że każdy naród ma taki rząd, na jaki zasługuje. Na pewno należy ograniczyć ważność tego stwierdzenia do narodów wolnych. Inaczej musielibyśmy uznać, że zasługiwaliśmy na rządy Bieruta, Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego. Zapewne Polacy w pełni zasługują na rządy Donalda Tuska. Miejmy jednak nadzieję, że nie zasłużą na jego prezydenturę.
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:49, 18 Lip 2010    Temat postu:

Gomułka: Nie jesteśmy zieloną wyspą

Ocena skutków kryzysu za pomocą tempa wzrostu jest myląca. Nie uwzględnia różnic w dynamice rozwoju poszczególnych krajów przed kryzysem. Właściwym podejściem byłoby porównywanie skali odejścia od trendu tempa wzrostu

Posługiwanie się tempem wzrostu przy ocenie skutków kryzysu, choć z pozoru naturalne, jest jednak mocno mylące. Nie uwzględnia bowiem fundamentalnego faktu, że przed kryzysem kraje rozwijały się w różnym tempie.
Dlatego właściwym podejściem byłoby porównywanie skali odejścia od trendu. Czyli odejścia od poziomu PKB, który mielibyśmy, gdyby nie nastał światowy kryzys.

Biorąc pod uwagę tempo wzrostu wzdłuż trendu, na świecie mamy duże różnice między poszczególnymi krajami. Demonstracyjnym przykładem są Chiny z rocznym tempem wzrostu około 8 – 9 proc. na przestrzeni ostatnich 20 – 30 lat. Ale mamy też Japonię, USA, Europę Zachodnią z tempem wzrostu PKB na głowę między 1 a 2 proc. W związku z tym zmniejszenie w czasie kryzysu tempa wzrostu PKB o tę samą liczbę punktów procentowych przesuwa jedne kraje do poziomu poniżej zera, a inne utrzymuje powyżej tej wartości.

Domniemany sukces
Polska należy do grupy krajów wschodzących, doganiających najbardziej rozwinięte państwa. Przed kryzysem rozwijała się dość szybko, podobnie powinno być w następnych latach. W tej sytuacji skutki kryzysu rozłożone na 2 – 3 lata nie przesuwają nam tempa wzrostu gospodarczego poniżej zera. Takie postawienie sprawy każe inaczej spojrzeć na nasz dotychczasowy domniemany sukces w walce z kryzysem. Mieliśmy w zeszłym roku w Polsce tempo na poziomie poniżej 2 proc. Patrząc na dwa kolejne lata, będziemy mieli łącznie w latach 2009 – 2011 odejście od trendu blisko 5 proc., w granicach 5 – 6 punktów procentowych PKB.

Tymczasem w krajach wysoko rozwiniętych mieliśmy spadek poziomu PKB w zeszłym roku o blisko 4 punkty procentowe, czyli odejście od trendu na poziomie Polski. W tym roku obserwujemy tam już powrót do trendu charakterystycznego dla dojrzałych gospodarek, czyli do wzrostu 1 – 2 proc. rocznie.

Zły punkt odniesienia
Skutki makroekonomicznego kryzysu w Polsce i na świecie są więc podobnego rzędu wielkości, w Polsce tylko nieco mniejsze niż w krajach starej UE czy USA. To dlatego lansowany przez naszych polityków syndrom zielonej wyspy jest mylący. Bo posługując się takim nazewnictwem, i tak byliśmy przed kryzysem i powinniśmy być po kryzysie dużo bardziej zieleni niż Europa Zachodnia. Jeśli oczywiście chcemy nadal ją gonić.

Powinniśmy porównywać się z innymi krajami na dorobku. Ale i wśród nich, w Europie Centralnej, mamy kilka, które w ostatnich latach przeżywały własne problemy. Na przykład kraje bałtyckie, które przez wiele lat przed 2008 rokiem rozwijały się niezwykle szybko. Podobnie Bułgaria, Rumunia. Ich polityka monetarna i fiskalna były niezwykle (czyli nadmiernie) ekspansywne. Dlatego w tych krajach i tak mielibyśmy duże spowolnienie wzrostu, nawet spadek poziomu PKB. Przegrzanej gospodarce niezbędne było bowiem ochłodzenie koniunktury. Silne spadki PKB w krajach bałtyckich, w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech mają tylko częściowo coś wspólnego z kryzysem światowym. W dużym stopniu są wynikiem ich wewnętrznych problemów związanych z nadmiernie szybkim rozwojem w poprzednich latach.

Mamy też Rosję, gdzie kryzys był związany ze spadkiem cen nośników energii, a nie ze światowymi perturbacjami w sektorze finansowym. Porównując nas z innymi, powinniśmy brać pod uwagę te wszystkie okoliczności.

Z kim się porównywaćWłaściwe byłoby zestawienie Polski z takimi krajami jak Chiny, Indie, Turcja czy Brazylia, które nie zależą od cen surowców i gdzie naturalny potencjał wzrostowy jest ciągle duży. I wśród nich Polska nie wypada najlepiej.

Słynna zielona mapa to zbyt duże uproszczenie, wprowadza zasadniczy błąd w interpretacji skutków kryzysu. Co gorsza, może mieć konsekwencje w polityce gospodarczej. Bo rządzący mogą paść ofiarą własnej teorii, która była dyktowana względami propagandowymi.

Jeśli teorię taką powtarza się z ogromnym entuzjazmem przy różnych publicznych okazjach, to czasem politycy, którzy przecież w obecnym rządzie z reguły nie mają wykształcenia ekonomicznego, mogą uwierzyć w to, co mówią.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:18, 03 Sie 2010    Temat postu:

Miałem cóś napisać o dzisiejszych wydarzeniach wokół krzyża Warszawie.
Ale ograniczę się jedynie do konstatacji ze ...platformerska władza nie ma kompletnie ... jaj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 20:13, 04 Sie 2010    Temat postu:

Pan Premier dzisiaj w Sejmie .... powiedział:

"Ja jestem prosty magister i w przeciwienstwie do pana, i potrzebuje skupienia zeby wyglosic kilka zdań. "

I dziwić się, ze trza podnosić podatki, skoro mamy tak ... lotnego premiera, wspieranego przez nie mniej lotny elektorat.

Całe szczęście dla fanów PełO, że w sali obrad plenarnych Sejmu nie ma okien .....

Z punktu dotyczacego informacji o sytuacji finansowej państwa, dowiedzieliśmy się tylko tego co wiedzieliśmy od dawna.
Że pan premier jest .... magistrem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 20:56, 05 Sie 2010    Temat postu:

KNF: Zysk netto sektora bankowego wzrósł o 18,8% r/r w I kw. 2010 r.


Warszawa, 22.05.2010 (ISB) - Według wstępnych danych, zysk netto sektora bankowego wyniósł 2,53 mln zł w I kwartale 2010 r. wobec 2,13 mld zł rok wcześniej, w tym zysk banków komercyjnych sięgnął 2,39 mld zł w porównaniu z 1,89 mld zł rok wcześniej, podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) w piątek.

Wynik z działalności bankowej sektora wyniósł 12,62 mld zł wobec 11,96 mld zł w I kw. 2009 r.

Wynik z odsetek wyniósł 7,22 mld zł wobec 6,29 mld zł rok wcześniej. Przychody z opłat i prowizji wzrosły do 4,28 mld zł wobec 3,77 mld zł rok wcześniej.

Koszty działania banków spadły do 6,01 mld zł z 6,16 mld zł w I kw. 2009 r.

Wartość odpisów aktualizacyjnych z tytułu utraty wartości wyniosła w sektorze 2,79 mld zł i była nieco wyższa niż rok wcześniej, kiedy sięgnęła 2,71 mld zł.

W bankach komercyjnych wartość odpisów wyniosła 2,42 mld zł wobec 2,55 mld zł w I kw. 2009 r.

Fundusze własne banków wzrosły do 95,82 mld zł na koniec marca 2010 r. w porównaniu z 80,07 mld zł rok wcześniej, przy czym fundusze podstawowe wzrosły w skali roku do 86,88 mld zł wobec 72,39 mld zł na koniec marca 2009 r.

Współczynnik wypłacalności wyniósł 14,1% wobec 11,1% rok wcześniej. W bankach komercyjnych wyniósł on 14,2% na koniec marca 2010 r. wobec 10,9% rok wcześniej.

Wszystkie dane, przedstawione w raporcie KNF, były opracowane na podstawie sprawozdań jednostkowych banków, przesłanych do 19 maja 2010 r.(ISB)

[link widoczny dla zalogowanych]

I dziwić się, że sektor bankowy objął swym .... nadzorem pana premiera Tuska poprzez ...społecznego doradcę .... Bieleckiego
a Rostowski jedynie co potrafi to .... prostacko kombinować przy wacie
Nowy premier Wegier nie pie... przył się i nałozył podatki na banki
A rząd platformerski .... szkoda gadać

PS W Polsce jest .... ponad 3000 róznych instytucji robiacych z pieniądza pieniądz.
Reszte se mozna ... dospiewać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 20:14, 02 Wrz 2010    Temat postu:

PO TO PARTIA DEWIANTÓW

Póki na PO będzie głosować margines społeczny (p. więźniowie – 99%) i dopóki Palikot nie zostanie raz na zawsze odsunięty przez Donalda Tuska z partii i życia publicznego, będę określać PO mianem “partii dewiantów”.


O tym, że moja opinia nie jest żadną obelgą, lecz uzasadnionym psychoanalitycznie wnioskiem, może świadczyć choćby ostatnia wypowiedź nowego szefa klubu PO Tomasza Tomczykiewicza, którą cytuje I.Janke:


"- To bardzo inteligentny człowiek, ważna osoba w PO ; powiedział dziś rano o Palikocie nowy szef klubu Platformy Obywatelskiej Tomasz Tomczykiewicz. Trochę się zdystansował od jego wypowiedzi, zapowiedział, że nie będzie już w prezydium klubu, ale jednoznacznie stwierdził, że Palikot to ważna osoba w PO;. To oznacza tak naprawdę pełna akceptację władz Platformy Obywatelskiej dla słów i działań Janusza Palikota. Niby wiadomo było, ale tak wprost powiedziane jednak szokuje".

[link widoczny dla zalogowanych]



Hanna Segal już dawno pisała:


“Grupy wybierają lidera zgodnie ze swoją orientacją.Te, które pozostają pod wpływem mechanizmów psychotycznych, mają skłonność do wybierania bądź tolerowania takich liderów, którzy reprezentują ich patologię. Jednak grupy te nie tylko wybierają niestabilnych przywódców, ale także na nich oddziałują. Narzucają im omnipotencję, a potem popychają ku megalomanii. Między zaburzoną grupą a zaburzonym liderem dochodzi do niebezpiecznej interakcji, w której obie strony wzajemnie wzmacniają swą patologię”


Wiemy doskonale, że Palikot jest dewiantem; taką diagnozę wystawiła już jemu pewna pani profesor psychologii z Uniwersytetu Warszawskiego. Ja twierdzę, że Palikot jest OBJAWEM tej patologii, która trawi całą partię Donalda Tuska.


Jaka głowa szefa, taka cała partia, a za objaw jej choroby należy uznać Palikota.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 19:13, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Poparcie przez prominentów PO kandydatury Karnowskiego na prezydenta Sopotu w zblizajacych się wyborach samorzadowych, w pełni potwierdza tytuł i przesłanie poprzedniego posta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce??? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin