Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W tej polskiej mizerii ochrony zdrowia ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Ale te tematy zawsze można ... przywrócić do życia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:00, 13 Lis 2007    Temat postu: W tej polskiej mizerii ochrony zdrowia ...

W tej polskiej mizerii ochrony zdrowia ...nieomal jako perła jawi mi się Oddział Urologii Szpitala Wojewódzkiego nr 3 w Rybniku. !!!

Przez prawie 3 tygodnie z przyczyn, których nie chcę opisywać, obserwowałem z pozycji najbardziej żywotnie zainteresowanego , pracę lekarzy, pielęgniarek, salowych o każdej porze dnia i nocy, tak w dzień powszedni jak i w święta.

I mogę powiedzieć tylko jedno.

Tak wspaniale przyjaznego i oddanego pacjentowi zespołu ludzi, można tylko życzyć wszystkim dotknietych chorobą i wymagających leczenia szpitalnego.
Im rodzinom ...również.

Nie wiem jak jest na innych oddziałach ale sądząc z ogólnych obserwacji podejrzewam, że równie dobrze.

Trudno się zatem połapać o co tu w tej polskiej służbie ochrony zdrowia chodzi.
Myślę jednak, ze mimo wszystko o czynnik ... ludzki.


Tutaj odnosiłem wrażenie, że wszystkim po prostu się chciało się ...chcieć.
I bardzo Im za to dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 10:43, 29 Sty 2008    Temat postu:

By żyło się lepiej... Marek Czarkowski Przegląd

W reformie służby zdrowia rządu Donalda Tuska chodzi o nowe „produkty finansowe” i wielkie pieniądze!


Jak brzmiało hasło promujące na przełomie lat 1998-1999 r. wprowadzaną przez ekipę premiera Buzka reformę służby zdrowia? „Pieniądze idą za pacjentem”!
Autorzy tej reformy nie obiecywali nam, że poprawi się dostępność chorych do nowoczesnych procedur medycznych, a polskie szpitale zaczną wyglądać jak Schwarzwaldklinik... Mówili o pieniądzach, które zaoszczędzi budżet. Bo wiele musiało się zmienić, by wszystko zostało po staremu. Dziś rząd Tuska kroczy przetartym wówczas szlakiem. Łatwo przewidzieć finał.
Trochę historii (pieniężnej)

Pierwsze tygodnie 1999 r. upłynęły pod znakiem bałaganu w szpitalach i oskarżeniach władz kas chorych o wyjątkową dbałość o nowe samochody, luksusowe biurka i krycie miedzianą blachą dachów nowo nabytych siedzib.
Ale ciekawsze procesy działy się na zapleczu. Otóż resort finansów ogłosił wówczas tajny (sic!) przetarg na obsługę zobowiązań służby zdrowia. Chodziło o tzw. ustawę Płoskonki (Józef Płoskonka, wiceminister MSWiA) przyjętą przez Sejm jesienią 1998 r., która „oddłużała” szpitale z dniem 1 stycznia 1999 r. Długi służby zdrowia miał przejąć skarb państwa. Smaczku ustawie dodawał fakt, że jeszcze w trakcie prac nad nowym prawem co bardziej przedsiębiorczy dyrektorzy szpitali śmiało ruszyli na zakupy.
Pół biedy, gdy kupowali zapasy leków i węgla czy nowoczesne ultrasonografy, ale kupowali też dywany, wykładziny, luksusowe alkohole, samochody...
Efekt „ustawy Płoskonki” był taki, że w listopadzie i grudniu 1998 r. zadłużenie polskiej służby zdrowia wzrosło skokowo z 5 do 7 mld zł! Przypomnę, że planowany na 1999 r. deficyt budżetowy państwa wynieść miał 12 mld zł.

Kto się na tym wzbogacił?

1 kwietnia 1999 r. wiceminister finansów Jarosław Bauc podpisał umowę z Bankiem Handlowym, który wygrał wspomniany tajny przetarg na obsługę zobowiązań służby zdrowia. Umowa gwarantowała bankowi przekazanie odpowiednich środków budżetowych na ten cel. Po czym zapadła cisza.
Z tego punktu widzenia, ubocznym efektem reformy służby zdrowia był też czysty zysk Banku Handlowego.

A co dziś planuje rząd?
12 stycznia br. o godzinie 12.47 Polska Agencja Prasowa doniosła w depeszy, że „PO ma pomysł na szpitalne długi”: „Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział, że Ministerstwo Zdrowia przygotowuje projekt ustawy, który ma na celu sekurytyzację długów”. Sekurytyzacja miałaby polegać na emisji krótkoterminowych papierów wartościowych – czyli odpowiednio oprocentowanych obligacji.
Nie wątpię, że te walory stałyby się poszukiwanym towarem. Ich posiadacze, gdyby pojawiły się kłopoty ze spłatą, mogliby zamienić je na akcje lub udziały w planowanych przez Platformę szpitalnych spółkach prawa handlowego. A stąd tylko krok do prywatyzacji
.

Czołowi politycy Platformy mają doświadczenie w obrocie szpitalnymi wierzytelnościami. W drugiej połowie lat 90. prezes Narodowego Banku Polskiego Hanna Gronkiewicz-Waltz zetknęła się z tym zjawiskiem osobiście. Szczegóły kryją archiwa I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Pod sygnaturą I C 1213/98 dostępne są tam co najmniej trzy tomy sprawy toczącej się od 1998 r. z powództwa Banku Millennium przeciw skarbowi państwa. Roszczenie to wraz z odsetkami opiewało na grubo ponad 100 mln zł i związane było z głośną niegdyś tzw. aferą sprzętową.
Ale afera sprzętowa to pikuś przy planach Platformy Obywatelskiej.

OFRUZ – to jest to!

Dodatkowym źródłem pieniędzy dla służby zdrowia mają być w zamyśle reformatorów Otwarte Fundusze Równoległego Ubezpieczenia Zdrowotnego – w skrócie OFRUZ. Jak doniósł 15 stycznia br. „Parkiet”, „Mają one obracać miliardami złotych rocznie”.
Resort zdrowia szacuje – co dowodzi, że prace nad OFRUZ są zaawansowane – iż jeśli 40% osób płacących dziś składki ZUS wykupiłoby ubezpieczenia równoległe, zapewniające dostęp do usług medycznych o podwyższonym standardzie, wpływy do nowych funduszy przekroczyłyby rocznie 6 mld zł.
Po dwóch latach byłoby 12 mld, po trzech pewnie z 19... itd. Kilka procent od owych kwot wydane na „prowizje” dla polityków pozwoliłoby „kupić” nie tylko klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej, ale cały Sejm, Senat i szefa CBA z jego fundamentalnymi zasadami!

Ale nie dziwmy się, OFRUZ to kalka Otwartych Funduszy Emerytalnych z 1999 r., które miały zapewnić nam wysokie świadczenia na starość, a jak się przekonamy, są ordynarnym przekrętem. Wystarczy rzut oka na ostatnie komunikaty giełdowe, by wiedzieć, że tak jest. Genialność OFRUZ polega na tym, że prywatne fundusze mogłyby (i tak będą czyniły) nabywać sekurytyzowane – zgodnie z planami przedstawionymi przez posła Chlebowskiego – szpitalne długi!

To pierwszy krok do przejęcia kontroli nad tymi placówkami.
Rozsądek podpowiadałby, by w gronie członków rad nadzorczych Otwartych Funduszy Równoległego Ubezpieczenia Zdrowotnego znaleźli się choć przedstawiciele ubezpieczonych – czyli pacjentów – których wkład finansowy będzie dziesiątki razy większy niż prywatnych inwestorów.
W poprzek ambicji Platformy Obywatelskiej stanie na pewno prezydent Lech Kaczyński. Czy wolno się dziwić, że właśnie teraz pojawiły się supozycje, że jest pijakiem?

Kto to wszystko wymyśla?


Mam w swych zbiorach trzy plany reformy służby zdrowia z ostatnich lat:
1. „Dylematy Reformy Systemu Ochrony Zdrowia. Analiza sytuacji i program systemowych zmian w sektorze opieki zdrowotnej w Polsce” – z lipca 2003 r. przygotowany przez zespół doradców wicepremiera Jerzego Hausnera, którego pracami kierowali Michał Boni, Adam Kruszewski i Marek Gorajek.
2. „Reforma systemu ochrony zdrowia” – z 3 lipca 2007 r. przygotowana dla rzecznika praw obywatelskich, dr. Janusza Kochanowskiego.
3. Materiały Ministerstwa Zdrowia z czasów, gdy kierował nim minister Zbigniew Religa, w tym: „Informacja z przebiegu realizacji ustawy z dnia 15 kwietnia 2005 r. o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej” z 9 maja 2005 r. „Informacja Ministra Zdrowia o dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej ze środków publicznych w 2006 r.” z 29 czerwca 2007 r.
Najbardziej interesujący jest dokument autorstwa Michała Boniego, obecnie szefa doradców premiera Tuska. Znajdziemy w nim wszystko, o czym mówią dziś politycy Platformy z premierem i minister Kopacz.Autorzy opracowania pisali w 2003 r. o oddłużeniu szpitali, przekształceniu placówek służby zdrowia w spółki prawa handlowego z możliwością upadłości, o wprowadzeniu ulg podatkowych dla osób korzystających z dodatkowych ubezpieczeń itp.
Język, którym dziś posługują się politycy PO w debacie nad przyszłością polskiej służby zdrowia, wskazuje, że świetnie znają oni plan Boniego opracowany niegdyś dla wicepremiera Hausnera.
Nie dziwmy się. Nigdzie nie ma dokumentu pt. „Reforma Służby Zdrowia” sygnowanego przez posłankę Ewę Kopacz czy jej klubową koleżankę Elżbietę Radziszewską.

Pomysły reprezentującego PiS ministra Religi szły w innym kierunku. Nie były tak „rynkowe” i „liberalne”. Zawierały za to dość przerażający obraz stanu polskich szpitali, przychodni i pacjentów.
Z rządowych dokumentów dowiedziałem się, że w 2006 r. średni czas oczekiwania na zabieg chirurgiczny w przypadku oddziałów chirurgii urazowo-ortopedycznej w oddziale pomorskim NFZ wynosił 366 dni (czyli mogło to być i 660 dni). W oddziale zachodniopomorskim pacjenci czekali średnio 357 dni na przyjęcie na oddział okulistyczny. I to mimo wzrostu wydatków na ochronę zdrowia w relacji do PKB do 4% (na osobę wydawano wówczas 1220 zł).
Z danych tych wynika, że o ile w Polsce nie ma kłopotów z otrzymaniem podstawowej pomocy medycznej, to kłopoty zaczynają się w chwili, gdy konieczna jest pomoc specjalistyczna i szpitalna. I nie ma na to wpływu wzrost nakładów i wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia!
W Polsce zaczyna brakować specjalistów, którzy otrzymują lepsze oferty z zagranicy. PiS dobrze o tym wiedziało.
Platforma przeciwnie, zgodnie z sugestiami Michała Boniego i jego kolegów z zespołu doradców wicepremiera Hausnera woli dowodzić, że „Liczba łóżek na 10 tys. mieszkańców wynosi ok. 5 wobec nieco ponad 3 w najlepiej zarządzanych systemach opieki zdrowotnej UE (Anglia, Hiszpania) i Stanach Zjednoczonych. Średni czas pobytu w szpitalu wynosi w Polsce ponad 8 dni wobec około 5 w niektórych krajach UE (Anglia, Francja) i USA”.
W ubiegłym roku minister Religa też wspomniał o konieczności likwidacji szpitali (bo mamy ich rzekomo za dużo), lecz szybko się z tego wycofał.
O pomysłach rzecznika praw obywatelskich nie da się powiedzieć wiele, bo są to ogólniki w stylu „W Polsce trudno mówić o systemie ochrony zdrowia – trzeba go najpierw stworzyć”, albo „System ma być mechanizmem samoregulującym się dzięki decyzjom podmiotów go tworzących”.
Dr Janusz Kochanowski (a raczej jego eksperci) dowodził, że wydatki na ochronę zdrowia w relacji do PKB wynoszą w Polsce blisko 7%! I pewnie przy odrobinie dobrej woli oraz „granic odpowiedzialności ponoszonej przez pacjenta i przez państwo” można sprawić cuda. Pewnie dlatego koncepcjami RPO nikt się nie przejmuje.
Wrażenie po lekturze tych dokumentów jest takie, iż część polityków i ekspertów wie, jak trudna, a czasem dramatyczna jest sytuacja polskich szpitali i pacjentów. Ale próbują rozwiązać niemożliwy do rozwiązania dylemat – jak naprawić system bez ponoszenia nakładów finansowych? Tak tego się zrobić nie da.
Chyba że sprywatyzujemy szpitale (przychodnie w Polsce w większości są już w rękach prywatnych) i pozbędziemy się problemu, tak jak w 1999 r. pozbyliśmy się problemu z przyszłymi emeryturami (przynajmniej do czasu).
Błąd systemowy reformy Buzka polega na tym, że nikt dziś nie wie, kto za co odpowiada.
Minister zdrowia nie ma pieniędzy, co oznacza, że nie ma władzy, którą z kolei ma prezes Narodowego Funduszu Zdrowia (ale jako pochodzący z nadania politycznego musi być ostrożny), dyrektorzy szpitali zaś uzależnieni są od kontraktów z NFZ, który jako monopolista dyktuje im warunki.
Stąd obijanie się protestujących lekarzy i pielęgniarek, którzy nie mają z kim rozmawiać. W przeszłości adresatem „roszczeń” był rząd, a dziś? Nie jest to minister Kopacz, choć to ona zapłaci polityczną cenę.

Pacjent się nie liczy

Lekarze wiedzą, że na zdrowiu nikt nie oszczędza. Przez lata między władzą a tym środowiskiem funkcjonował niepisany układ – my coś wam płacimy, a wy, jeśli coś dorobicie, to OK.

Dramatyczna zmiana nastąpiła po wejściu Polski do Unii w 2004 r., gdy okazało się, że polscy specjaliści są cenieni, poszukiwani i znacznie lepiej wynagradzani w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Holandii czy krajach skandynawskich.
Z badań socjologicznych wynika, że dziś prawie dwie trzecie studentów medycyny ostatnich lat chce wyjechać z kraju. Od lat tworzy się luka pokoleniowa. Średni wiek lekarza pracującego w przychodni to 49-50 lat. Za 10 lat nie będzie miał nas kto leczyć nie tylko w szpitalach!
Problemem, o którym środowisko medyczne wie i milczy, jest mobbing ordynatorski panujący na niektórych oddziałach szpitalnych. Temat ten poruszyła ostatnio na łamach „Gazety Lekarskiej” współpracująca z redakcją Krystyna Knypl.

To, że ordynator słynie z dowcipów „genitalnych” czy „koszarowego” stosunku do podwładnych, to pół biedy. Gorzej, gdy kosztem innych zaczyna „promować” swe pociechy, organizując im „szybką ścieżkę” specjalizacji czy wspierając najstarszego syna w zabiegach o uzyskanie stanowiska w prestiżowej placówce. Myślę, że feudalne stosunki i swoiście rozumiana „solidarność zawodowa” nie są jednym z najważniejszych motywów szukania przez młodych lekarzy szans zawodowych w innych krajach. Państwo – czyli my wszyscy – coś będziemy musieli z tym zrobić.
Winniśmy zdecydować, czego chcemy. Nie da się mieć służby zdrowia na poziomie niemieckim czy francuskim bez znacznego zwiększenia wydatków. Nie da się tego zrobić, likwidując szpitale czy tolerując ordynarnych ordynatorów. To mit, że prywatne ubezpieczenia sprawią cud. Jak wygląda partnerstwo publiczno-prywatne w Polsce, łatwo się przekonać, obserwując postęp prac na budowach autostrad, wykonanie Terminala II na Okęciu czy przemysł stoczniowy.
Ale może nie chcemy sprawnej i przyjaznej dla pacjenta służby zdrowia? Lecz, jeśli taka decyzja zapadnie, nie narzekajmy.
A co z reformami planowanymi przez rząd Donalda Tuska? Nic. Lekarze i pielęgniarki go docisną i znajdą się pieniądze na podwyżki. Ten gabinet nie ma ani realnych, ani nierealnych planów. No i jest prezydent, który grozi wetem. A za rok czeka nas kolejny strajk. By żyło się lepiej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 22:44, 02 Lut 2008    Temat postu:

Nie wróży nam to nic dobrego,zastanawiam się jaką przyjąć postawę.
Otóż będę popierał pańswową słuzbę zdrowia dokąd się da ,z mojej kalkulacji wynika że zawsze bedzie nas stać na wziątkę dla lekarza ,ale nie każdego będzie stać leczyć sie w prywatnej służbie zdrowia.

Prywatyzacja -nie którzy lekarze widzą sie w roli włascicieli szpitali,myślę że bedzie sie to odbywało inaczej .Może bedzie dwóch polaków właścielami jakiegoś szpitala ,ale generalnie -myślę że przyjdą korporacje i kupią całą służbe zdrowia .
Przerażajace ,ale tak to widzę ,lekarze będą tylko wyrobnikami .
Przykłady -media ,handel,to samo będzie ze służbą zdrowia -oby jak najpóźniej.

Ktoś powie ,wolny rynek ,konkurencja -to wszystko gówno prawda i dla idiotów -taka samą konkurencje widzimy w Hipermarketach i sieciach GSM -wielcy wspólnie ustalaja swoje promocje ,a nasza głupia władza nie wymusza obniżek -gdyż wierzy w "niewidzialną rękę wolnego rynku".

Pocieszam się jeszcze tym że Junior studiuje medycynę.

Kiedyś sądziłem że Apteka to dobry biznes ,jednak coraz częściej apteki bankrutują ,powstają sieci aptek .Apteka taką jaką znamy dziś powoli przechodzi do przeszłości ,a aptekarz bedzie tylko sprzedawcą po studiach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 10:21, 04 Lut 2008    Temat postu:

Anxious
Qrczę Ahron trza się chyba zająć polityką bo robi się cóśkolwiek ... cukierkowato dlatego, że się przeważnie zgadzamy w wielu sprawach.
Nie uważasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 23:23, 04 Lut 2008    Temat postu:

Nie uważam że tu jest cukierkowo -raczej normalnie -coś czego nie rozumiem i tam jest cukierkowo w niektórych tematach, wystepuje zupełnie na innym forum. :)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Wto 22:57, 05 Lut 2008    Temat postu:

Ahron napisał:
Nie uważam że tu jest cukierkowo -raczej normalnie

Cukierkowo?? Tu?? A w życiu! Tu jest... no właśnie-normalnie.Znowu się z Wami zgadzam.To może jednak zajmijmy się polityką?[teraz najchętniej puściłabym Wam oczko( z czystej babskiej kokieterii),ale tu nie ma takiej emotikonki Sad ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 11:06, 07 Lut 2008    Temat postu:

Licytacja W Sejmie o zdrowiu TRYBUNA


Trzeba było mieć końskie zdrowie, żeby wysiedzieć do końca sejmowej debaty o sytuacji opieki zdrowotnej. Nikt oczywiście nie ma wątpliwości, że jest ona tragiczna. Jednak w słowotoku płynącym z mównicy trudno było się doszukać jakiejś konkretnej recepty. Mówcy z PO i z PiS licytowali się w przechwałkach, która partia zrobiła więcej dla służby zdrowia, i we wzajemnej krytyce.

Minister zdrowia Ewa Kopacz rozwodziła się nad sytuacją, jaką zastał w opiece medycznej rząd PO-PSL. Oszczędnie mówiła o pomysłach, którymi gabinet Donalda Tuska chce ratować służbę zdrowia. Powtarzała jedynie, że wszystko uleczą trzy pojekty ustaw złożone przez klub Platformy w zastępstwie rządu i kolejne ustawy, które mają się pojawić. A to – zdaniem opozycji – nie wystarczy. Szpitale nadal się będą zadłużać, pielęgniarki i lekarze strajkować, pacjenci czekać w kolejkach w niepewności, czy kiedykolwiek zostaną przyjęci.

– Przejmując 12 tygodni temu rządy w Polsce zastaliśmy system ochrony zdrowia w dramatycznej sytuacji. Trzeba przeprowadzić odpowiednią kurację – mówiła Kopacz. Pani minister i inni politycy PO winę za całe zło zrzucili na poprzedników, czyli rządy lewicy i PiS. W odpowiedzi opozycja zarzuca rządowi bezczynność.

Kopacz tłumaczyła, że analiza danych za 2007 r. wskazuje, iż ok. 87 proc. wydatków publicznych na ochronę zdrowia pokrywanych jest ze składki zdrowotnej, ok. 9 proc. to pieniądze budżetowe, a ok. 4 proc. ze środków samorządów terytorialnych na ochronę zdrowia. Jednym z głównych problemów jest zadłużenie szpitali, z którymi – jak stwierdziła szefowa resortu zdrowia – trzeba się ostatecznie uporać.

– Naszym celem jest rozwiązanie problemu starych długów, ale też skuteczne zablokowanie możliwości tworzenia nowych – poinformowała. Wyjaśniła, że obecnie 40 proc. wszystkich podmiotów opieki zdrowotnej generuje długi. Szpitale mają ok. 10 mld zł zadłużenia, z czego ponad 3 mld zobowiązań wymagalnych. Dodała, że 40 placówek nie przeszło procesu restrukturyzacji zadłużenia, bo nie były w stanie spełnić warunków. Ich zadłużenie to ponad 500 mln zł.

Problem zadłużenia to jedna z dziur, przez które uciekają pieniądze. Kopacz wyjaśniła, że powiatowy szpital mający zadłużenie na poziomie 50 mln zł rocznie odprowadza samych odsetek 641 tys., które to pieniądze mogłyby być przeznaczone nie tylko na leczenie, ale również podniesienie wynagrodzeń. Dałoby to 800 zł więcej na etat od ordynatora po kierowcę karetki. Tym tłumaczyła konieczność uszczelnienia systemu i restrukturyzacji zadłużenia także poprzez zmiany własnościowe. Czyli przekształcanie szpitali w spółki, w których samorząd miałby pakiety większościowe od 100 do 51 proc.



Mantra pani minister



Jak mantrę Kopacz powtarza, że celem rządu jest uszczelnienie systemu, bo „żadna złotówka z pieniędzy obywateli nie może być zmarnowana”. Opozycja w pełni się z tym zgadza. Tyle tylko że – podobnie jak środowiska medyczne – uważa, że bez zwiększenia nakładów nie da się naprawić systemu. Pomysły są dwa. PiS chce podniesienia składki do 13 proc., LiD do 12. Z takim zastrzeżeniem, że według lewicy wzrost składki powinien nastąpić kosztem podatku od osób fizycznych, czyli w ramach płaconych już zobowiązań. PiS takich wyliczeń nie przedstawia, a jedynie zapewnia, że wzrost składki nie obciąży obywateli.

Platforma podwyżce składki jest przeciwna. Szuka rozwiązań w ograniczeniu gwarantowanych świadczeń zdrowotnych, wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń oraz przekształceniu szpitali w spółki prawa handlowego. Propozycje opozycji uważa za nietrafione. Już wczoraj Kopacz twierdziła, że zabiegi specjalistyczne, jak leczenie drogimi lekami np. żółtaczki czy przewlekłej białaczki, są praktycznie niedostępne. Może to oznaczać, że te procedury będą włączone do świadczeń, do których będziemy musieli dopłacić. Tak jak do endoskopowych zabiegów np. usunięcia woreczka żółciowego. Kasa ma trafić od prywatnych ubezpieczycieli, którzy wezmą na siebie dodatkowe ubezpieczanie pacjentów. Tyle tylko że biedniejszej części społeczeństwa na dodatkowe ubezpieczenia nie stać, a tym samym pozbawi się ją dostępu do świadczeń, które dziś finansowane są w całości przez NFZ.

Obecnie największe kolejki są do poradni okulistycznych oraz chirurgii urazowo-ortopedycznej. Wśród poradni z największą liczbą oczekujących znajdują się również: kardiologiczne, kardiochirurgiczne, chorób naczyń oraz endokrynologiczne i osteoporozy. Kopacz zaznaczyła, że problem dostępności do świadczeń medycznych to najważniejsze wyzwanie. Według niej, trzeba wzmocnić pozycję pacjenta – ma w tym pomóc m.in. ustawa o jego prawach.



Prywatne lepsze?



PO jest za prywatyzacją służby zdrowia. Kopacz poinformowała, że prywatne jest już ponad 80 proc. zakładów opieki zdrowotnej zapewniających opiekę ambulatoryjną i podstawową opiekę zdrowotną. Tylko w przypadku leczenia szpitalnego publicznych pozostaje 70 proc. placówek. Wszystkie są opłacane z publiczynch pieniędzy. Zdaniem Kopacz, pacjenci i pracownicy niepublicznych ZOZ-ów nie narzekają. Narzekają w placówkach publicznych.

Według Kopacz, na krótkoterminowych oddziałach szpitalnych jest o ok. 11 proc. łóżek za dużo, natomiast niedobór jest na oddziałach długoterminowych, m.in. ortopedyczo-rehabilitacyjnych, opiekuńczo-lekarskich, onkologicznych. Dlatego konieczne jest przeprofilowanie oddziałów. Odnosząc się do problemu wynagrodzeń w służbie zdrowia minister skarżyła się, że są one wynikiem żądań personelu. – Dotychczas podnoszono je ad hoc pod wpływem strajków i związków zawodowych. Nie powiązano podnoszenia wynagrodzeń z procesem podnoszenia kwalifikacji oraz z jakością i ilością wykonywanej pracy – stwierdziła.



Uszczelnianie przez rozszczelnianie



Były minister zdrowia Marek Balicki (LiD) wytknął rządowi, że Platforma nie ma pomysłu na uregulowanie tej sprawy, bo odpowiedzialność zrzucono na dyrektorów placówek, a rząd umył ręce. Dyrektorzy mają dwa wyjścia: albo zamykać oddziały, albo zaciągać kredyty. Zaciągają je jeszcze bardziej zadłużając placówki. A więc w wydaniu PO „uszczelnianie polega na rozszczelnianiu” systemu.

Kopacz zaatakowała opozycję za to, iż przypomniała jej o tym, że sejmowa Komisja Zdrowia nie otrzymała jeszcze projektów ustaw autorstwa Platformy. Zapowiedziała, że jutro w tej sprawie spotyka się z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim i projekty trafią do posłów. A ci będą mogli się nimi zająć. Jednocześnie – po raz pierwszy – pokazała z sejmowej trybuny projekt koszyka świadczeń niegwarantowanych, czyli tych, do których dopłacimy z własnej kieszeni. Nie był to specjalnie gruby plik kartek, ale i tak każdy pacjent z niepokojem czeka na ujawnienie, co znajduje się w koszyku. Miał on trafić do Sejmu do końca stycznia. Rząd ma w tej kwestii już tydzień poślizgu!



* * *



Premier ręczy za Kopacz



Premier Donald Tusk zapewnił, że ma pełne zaufanie do minister zdrowia Ewy Kopacz. – Minister Kopacz szczególnie dobrze sprawuje się w sytuacji, która przypomina gorący front, tym bardziej wysoko oceniam jej pracę – powiedział Tusk. To ważna deklaracja, bo nieoficjalnie typuje się, że szefowa resortu zdrowia będzie pierwszym ministrem ekipy Tuska, który pożegna się z rządowym fotelem.



* * *



Ewakuacja



Optymizm minister Kopacz zadziwia. Kiedy informowała, co zamierza zrobić, zarządzono ewakuację sześciu noworodków z oddziału neonatologii szpitala w Jędrzejowie (Świętokrzyskie). Z braku lekarzy wstrzymano przyjęcia na oddział położniczy. Od piątku podobnie będzie na oddziałach pediatrycznym i OIOM. Dziś od łóżek na 7,5 godziny odejdą pielęgniarki i położne ze szpitala w Stalowej Woli. Wczoraj na dwie godziny odeszły od pacjentów ich koleżanki ze Szpitala Rejonowego w Opocznie. Siedem godzin trwał strajk pielęgniarek i położnych ze Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 23:28, 07 Lut 2008    Temat postu:

Pisze o tym oddawna ,nic się nie da zrobić ,bez wzrostu ekonomicznego państwa ,na słuzbie zdrowia polegnie każdy rząd-głupotą było podsycanie nastrojów rozczeniowych lekarzy za panowania PiSu -teraz Tusk musi wypić to piwo które sam nawarzył ,ale to wcale nas obywateli nie powinno cieszyć.


Mam taką obserwację ,dla czego nikt nie negocjuje z firmami farmaceutycznymi cen leków -rewolucji to nie uczyni ,ale trochę może ulży obywatelom.

Drugie pytanie dla czego -tyle leków jest na receptę -mogło by część być droższych ale bez recepty -nadwyzka wspomagała by służbe zdrowia

Przykład
Potrzebuje leku co miesiąc kosztuje ten lek 8,9 -nikt nie sprzeda mi go bez recepty,choć nie jest lek żadną trucizną ,ani narkotykiem,antybiotykiem .

by go zdobyć muszę stać w przychodni pół dnia i lekarz na rejonie wypisze mi receptę -----sytuacja nie do zaakceptowania mój czas jest za drogi na czekanie w kolejce
II sposób to iść prywatnie to lekarza zapłacić 50 zł i on wówczas mi lek przepisuje
50+8,9 daje w sumie 58,9 zł -tyle mnie kosztuje lekarstwo+ koszty benzyny i ok 0,5<godziny czasu.

Wolałbym za ten lek bez recepty zapłacić np 15zł -ale lobby lekarskie było by oburzone ,ale może czas temu lobby powiedzieć że rachunek społeczny jest ważniejszy niż ich zasrane lobby .

A może powinno powstać lobby OBYWATELA????,ale tak trzeba było by wybrać prezesa i zarząd straszneeeee.


Niech Pani Kopacz powie 60% obywatelom tym co ich nie stać by wykupić lekarstwa na receptę że maja dolacać do służby zdrowia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 21:41, 28 Mar 2008    Temat postu: Re: W tej polskiej mizerii ochrony zdrowia ...

Kiedyś napisałem:

w51 napisał:
W tej polskiej mizerii ochrony zdrowia ...nieomal jako perła jawi mi się Oddział Urologii Szpitala Wojewódzkiego nr 3 w Rybniku. !!!

Przez prawie 3 tygodnie z przyczyn, których nie chcę opisywać, obserwowałem z pozycji najbardziej żywotnie zainteresowanego , pracę lekarzy, pielęgniarek, salowych o każdej porze dnia i nocy, tak w dzień powszedni jak i w święta.

I mogę powiedzieć tylko jedno.

Tak wspaniale przyjaznego i oddanego pacjentowi zespołu ludzi, można tylko życzyć wszystkim dotknietych chorobą i wymagających leczenia szpitalnego.
Im rodzinom ...również.

Nie wiem jak jest na innych oddziałach ale sądząc z ogólnych obserwacji podejrzewam, że równie dobrze.

Trudno się zatem połapać o co tu w tej polskiej służbie ochrony zdrowia chodzi.
Myślę jednak, ze mimo wszystko o czynnik ... ludzki.


Tutaj odnosiłem wrażenie, że wszystkim po prostu się chciało się ...chcieć.
I bardzo Im za to dziękuję.


I miałem rację w tym, że musi się po prostu ... chcieć !!!!!

Inny szpital, porównywalne warunki a jakże inny stosunek do roboty a przedewszystkim ... pacjenta
Stałem do tej pory murem za pracownikami ochrony zdrowia, rozumiałem ich argumenty ale jednak w tej dziedzinie współżycia społecznego najbardziej zawodny jest .... czynnik ludzki i tzw. ... opór materii.
Teraz jestem skłonny włączyć się nawet do jakiegoś ruchu aby tych medyków i panie pielegniarki wziąść .... za mordę.
Ale mimo wszystko po odpowiednim ustawieniu płac z jednej strony i bezwzglednym określeniu im obowiązków
Jeszcze o tym coś napiszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Ale te tematy zawsze można ... przywrócić do życia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin