Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kobieta ... puch marny???
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Myśli nieuczesane niegrzecznych chłopczyków i ....nie tylko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 11:53, 26 Lip 2007    Temat postu: Kobieta ... puch marny???

Dlaczego kobiety żyją dłużej niż mężczyźni? Think Liar

To pytanie zadają sobie od dawna naukowcy.

Statystyka mówi, że przeciętna kobieta żyje 77 lat, a mężczyzna 70. Przed stu laty wyglądało to zupełnie inaczej. Kobiety żyły przeciętnie 38 lat, a mężczyźni 36. Mimo że trudno w to uwierzyć, kobiety są z natury silniejsze. W rozwoju organizmu kobiety decydującą rolę odgrywają dwa chromosomy X. mają one za zadanie przekazywanie cech dziedzicznych. Sprawiają, że organizm kobiecy bardziej sobie radzi z bakteriami i wirusami. Organizm męski posiada tylko jeden chromosom X i jeden Y.

Dlatego mali chłopcy są bardziej podatni na wszelkie choroby. Liar

Natura jednak sama próbuje regulować ten problem - chłopców rodzi się więcej niż dziewcząt. Razz
Do 12 roku życia pod opieką lekarzy znajduje się o wiele więcej chłopców niż dziewcząt, ponieważ to oni częściej chorują. Jednakże w ciągu całego życia kobiety więcej czasu poświęcają na wizyty u lekarzy. Kobiety lepiej “czują” swój organizm, baczniej obserwują wszelkie zakłócenia i anomalie w pracy organizmu. Statystyka mówi, że kobiety żyją bardziej bezpiecznie.
Trzy razy więcej mężczyzn ponosi śmierć w wypadkach samochodowych niż kobiety.
Podobnie jest w pracach wykonywanych w ramach gospodarstwa domowego. A dzieje się tak dlatego, że mężczyźni bardziej wierzą w swoje siły, nic dziwnego, że często je przeceniają, starają się dokonać rzeczy niemożliwych.
Kobiety lepiej sobie radzą w życiu, są odporniejsze psychicznie. 30 procent więcej mężczyzn niż kobiet popełnia samobójstwo.

Kobiety potrafią lepiej wyrażać swe uczucia, łatwiej rozładowują napięcia psychiczne. Kobiety żyją też rozsądniej. Mężczyźni jedzą zbyt tłusto, zbyt słodko, za dużo palą, za dużo piją, za mało mają ruchu.
Bywa to przyczyną chorób serca i układu krążenia. Na niewydolność układu krążenia umiera dwa razy więcej panów niż pań. Aż trzy razy więcej mężczyzn kończy życie z powodu zawału. Podobnie jest ze zgonami z powodu marskości wątroby. Dwukrotnie więcej mężczyzn niż kobiet umiera na raka żołądka, a aż dziewięciokrotnie na raka płuc. Sytuacja ulega jednak powoli zmianie. Very Happy Coraz więcej mężczyzn odzwyczaja się od palenia, a coraz więcej kobiet pali. Dziewczęta, jak mówi statystyka, palą więcej od chłopców. W niektórych krajach na raka płuc umiera tyle samo kobiet co mężczyzn. Kobiety też zbyt często sięgają po lekarstwa. Leczą się chętnie i czasem zupełnie bez potrzeby. Zażywają około dwie trzecie wszystkich środków uspokajających. Zjawisko to związane jest ze zmianą struktury zatrudnienia. Coraz więcej kobiet pracuje na wysokich i odpowiedzialnych stanowiskach i ponosi koszty obciążeń wynikających z tego faktu. Naukowcy twierdzą, że już niedługo przeciętna wieku kobiet i mężczyzn zrówna się. W myśl zasady: żyli sobie dziad i baba, bardzo starzy oboje. Ale póki co, one żyją dłużej.

Te baby... Anxious Anxious Anxious


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 21:03, 27 Sty 2008    Temat postu:

Na dobry początek Natalia Julia Nowak

Tematem niniejszego artykułu będzie ideologia, która znalazła swoje "pięć minut" w moim felietonie "Czerwona płachta na N. J. Nowak". Feminizm, bo o nim mowa, wydaje mi się czymś absurdalnym, a nawet niebezpiecznym dla współczesnego świata. Skąd moja zła opinia? Poniżej postaram się wymienić kilka argumentów, demaskujących bezsens drapieżnego "kobietyzmu" (bo tak można przetłumaczyć nazwę tej filozofii). Ufam, że moje słowa zostaną przyjęte z należytą powagą i zachęcą Czytelników do własnych refleksji.

Gdyby nie było feministek...


Wielu ludzi uważa, że gdyby nie było feministek, to kobiety nigdy nie uzyskałyby praw wyborczych. Niestety, nie mogę zgodzić się z tą opinią. Myślę, że protesty sufrażystek, organizowane na przełomie XIX i XX wieku, były zwyczajną walką o prawa obywatelskie! Z pewnością nie posiadały zabarwienia feministycznego... Był czas, kiedy czarnoskórzy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych (zarówno kobiety, jak i mężczyźni) również musieli walczyć o prawo do głosowania. Kiedy wreszcie je uzyskali, nie stworzyli żadnej niebezpiecznej pseudonauki. Nie zaczęli dążyć do przejęcia kontroli nad światem, nie sformułowali miliona argumentów przeciwko ludności białej. Dlaczego w przypadku wojujących kobiet jest zupełnie inaczej?! Przyznam szczerze, że nie mogę tego zrozumieć.

Polityka? Nie, to nie nasza profesja...

Jako nieletnia, nie posiadam praw wyborczych, jednak wcale za nimi nie tęsknię. Polityka to (obok nauk matematyczno-przyrodniczych, sportu i techniki) chyba ostatnia rzecz, która mnie interesuje... Oczywiście, NIE twierdzę, że wszystkie kobiety są słabe i niezdolne do sprawowania władzy. Istnieje wiele silnych dam, zasługujących na pewien podziw (Anja Orthodox, Kazimiera Szczuka, Angelina Jolie, Angela Merkel, Condoleeza Rice oraz inne znane, niepokorne panie). Niestety, znaczna część kobiet nie pasuje do roli szefowej. Jeśli nie wierzycie, spójrzcie na mnie i zauważcie mój brak zdolności przywódczych. W pierwszej połowie 2006 roku próbowałam udzielać się w Młodzieżowej Radzie Miasta, ale uciekłam stamtąd już po dwóch spotkaniach. Dlaczego? Bo okazało się, że rządzenie jest zadaniem ponad moje siły... Jeśli chodzi o siłę fizyczną, moja była wuefistka zawsze marudziła: "Natalka, jakie ty masz słabe ręce, jakie ty masz słabe kolana!". Chcąc - nie chcąc, musiałam zgodzić się ze stwierdzeniem "kobiety to płeć słaba". Gdybym powiedziała, że jest inaczej, z pewnością naraziłabym się na śmieszność.

Czy prześladuje nas "facetomasoneria"?

Niektórym feministkom wydaje się, że światem rządzi... jakiś międzynarodowy, antykobiecy spisek, napędzany przez szowinistyczną "facetomasonerię". To kolejna niedorzeczność i dostosowywanie faktów do własnej ideologii! Zauważmy, że do władzy zazwyczaj dostają się osoby śmiałe, przebiegłe, przebojowe, bezpośrednie, waleczne, charyzmatyczne, silne psychicznie i fizycznie... Skoro te cechy częściej objawiają się u mężczyzn, niż u kobiet, możemy mieć pretensje wyłącznie do Matki Natury! Denerwuje mnie, kiedy feministki "strzelają" tekstami w stylu: "Wszystkie damy to zakneblowane Amazonki, które mogłyby podbić świat, gdyby nie przeszkadzała im >>facetomasoneria<<". No dobra, przyjmijmy, że każda kobieta jest Xeną, Ateną, Antygoną, Hipolitą, Katarzyną II albo inną Kleopatrą. Po co więc traktować ją jak małe, niezaradne dziecko, potrzebujące wsparcia organizacji feministycznych?! Przecież silne osobowości... takie prawdziwe, silne osobowości... obroniłyby się same! Mam prawo mniemać, że feministki prezentują światu nieprawdziwy obraz płci pięknej. Przedstawiają ją jako armię "femme fatale", chociaż wiedzą, iż to określenie pasuje tylko do jednostek.
Równi i równiejsi

Ulubione hasło feministek brzmi: "Kobiety i mężczyźni są sobie równi w każdej dziedzinie". Rzeczywiście, wszyscy ludzie posiadają jednakowe prawo do życia, bezpieczeństwa, poszukiwania szczęścia, godnego traktowania itd. Zapewniają im to nie tylko konstytucje czy pakty międzynarodowe, ale również kodeksy moralne, przykazanie Boże etc. Ale to wcale nie potwierdza "teorii równości"! Jakkolwiek by na to nie spojrzeć, mężczyzna i kobieta są dwoma zupełnie różnymi bytami. Nie dość, że inaczej wyglądają, to jeszcze mają inną budowę wewnętrzną, inną strukturę mózgu, inną mentalność, inne zdolności, inne zainteresowania, inny sposób reagowania na bodźce zewnętrzne, inne podejście do rzeczywistości, inną hierarchię wartości, inne predyspozycje fizyczne i psychiczne, inny styl wypowiedzi, inną barwę głosu, inną misję do wykonania... Dlatego właśnie pytam: JAK MOŻNA PORÓWNYWAĆ ISTOTY NIEPORÓWNYWALNE?! Feministki nie uważają tego za żaden nietakt, ponieważ wiele z nich bardzo upodabnia się do mężczyzn. Bądźmy szczerzy, taka maskarada nie jest niczym mądrym! Każe również zastanawiać się, czy poszczególne "babochłopy" (przepraszam za brzydkie wyrażenie!) są 100-procentowymi kobietami...

Zawsze miałyśmy lepiej...

Wiele feministek twierdzi, iż w każdej epoce historycznej "kobiety miały gorzej". A ja uważam, że nasz los wcale nie był tragiczny! Wyobraźmy sobie taką sytuację: w naszej rodzinnej miejscowości wybucha bomba. Jak brzmi pierwszy komunikat, który słyszymy? "Prędko! Ratować kobiety i dzieci!". Czy to oznacza, że mężczyźni nie mają prawa do życia i bezpieczeństwa? Gdzie tu jest miejsce na równość społeczną?! W średniowieczu każda dama była traktowana jak księżniczka, cieszyła się szczególnymi przywilejami, a nawet miała własnego rycerza. A jak przedstawiała się sytuacja owych rycerzy? Zmuszano ich do udziału w konfliktach zbrojnych, obciążano surrealistycznymi obowiązkami, zabijano za najdrobniejsze przewinienia (jak wiadomo, średniowieczne metody przeprowadzania egzekucji były dalekie od humanitarnych). Zajrzyjmy jeszcze do starych, kryminalno-fantastyczno-przygodowych opowieści, jakimi są mity greckie. Łatwo zauważyć, że w tych historyjkach wielu mężczyzn staje się ofiarami morderstw, krwawych bitew, niesprawiedliwych kar, tortur i innych upokorzeń. A kobiety? One są CO NAJWYŻEJ porywane i więzione...

Podsumowanie

Myślę, że w niniejszym felietonie udało mi się udowodnić, jak bezsensowną ideologią jest feminizm. Wymieniłam kilka argumentów, z którymi powinni się zapoznać wszyscy zwolennicy tej pseudofilozofii. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o ciemnej stronie "kobietyzmu", zachęcam Was do przeczytania wspomnianej już "Czerwonej płachty na N. J. Nowak". Napisałam w niej m. in. o tym, dlaczego feministki wydają się "dwójmyśleć".

******

Autorka nieletnia ale ... jaka myśl dojrzała Anxious


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 23:25, 27 Sty 2008    Temat postu:

Zgadzam się w całej rozciagłosci tematu :) ,ponad to mam pewne postulaty które kobietom napewno wyszły by na kozyść .

1.znieść prawo wyborcze dla kobiet -bo i po co i tak głosują na tych co ładnie wygladają :)
2.zabronić chodzenia w spodniach (chyba że jakaś specjalna sytuacja i kobieta ma odpowiednie zezwolenie ).
3.Zabronić pracy w drogówce -kobiety do tego sie poprostu nie nadają -wiem z doswiadczenia -negocjacje są żadne.

Na razie tyle -tak poważnie to jeszcze bym zabronił (utrudnił)robienia kariery w zawodzie menager -dla czego ? Są switne -ambitne -czesto bardzo profesjonalne ,chcą udowodnić swoja hmmmm -ale tracą na kobiecości -uprawiać sex z taką to pomyłka .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 19:20, 28 Sty 2008    Temat postu:

Ja też nie chcę Ci kadzić Ahronie ale zawsze twierdziłem, że w takich sprawach jesteś wielkim ... autorytetem Razz

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Pon 22:30, 28 Sty 2008    Temat postu:

Ahronie,kiedy czytam takie postulaty jak Twoje,odzywa się we mnie feministka (mimo,że jestem zadeklarowaną przeciwniczką owej ideologii)
Dlaczego mężczyźni chętnie dają kobietom wszystko w świecie,odmawiając im jedynie rozumu?? Think
1. Jestem świadomym wyborcą i nie zdarzyło mi się tu kierować poczuciem estetyki kupa smiechu
2. Do biura mogę chodzić w spódnicy,ale w teren zakładam spodnie i żaden facet,ani kobieta(żeby było sprawiedliwie) nie będzie narzucał mi stylu tak
Punktu trzeciego nie skomentuję,a do łóżka możesz chodzić z kim chcesz. Nie musi to być pani menager. Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 23:09, 28 Sty 2008    Temat postu:

Ltd - pokaż w którym miejscu ja odmówiłem kobietom rozumu :).

Prawo wyborcze ? Większości ,zaryzykowałbym 98% kobiet to nie obchodzi ,ale napewno nie zagłosowały by na genialnego karła :).Kosciół juz dawno z tym sie uporał kobieta np nie może być spowiednikiem .A mam wymieniać genialne kobiety w polityce -były takie przecież ,były królowymi ,cesarzowymi ,jedna była nawet faraonem.

Co do spodni -w spódnicach wyglądacie o wiele lepiej:)

Co do rozumu kobiet -to powiem tak -KOBIETA nie potrzebuje dodatkowych praw i tak rządzi mężczyznami (światem):) ,a ta resztka władzy która nam została to czysta iluzja :).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 9:07, 29 Sty 2008    Temat postu:

Ahron napisał:
Co do spodni -w spódnicach wyglądacie o wiele lepiej:)


Za przeproszeniem,ale pozwalam sobie nie zgodzić się z Tobą Ahronie, bo to zależy od ... długości i fasonu spódnicy Very Happy
Przy wariancie maxi za wyjątkiem tzw. okazji ... optowałbym jednak za spodniami albo raczej ... spodenkami. tak

Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Wto 17:31, 29 Sty 2008    Temat postu:

Ahron napisał:
Ltd - pokaż w którym miejscu ja odmówiłem kobietom rozumu :).
Większości ,zaryzykowałbym 98% kobiet to nie obchodzi ,ale napewno nie zagłosowały by na genialnego karła :).


Choćby w tym,w którym zarzucasz kobietom ignorancję oraz brak logiki w dokonywaniu wyborów.
I... masz rację,nie głosowałam na "genialnego karła",choć nie jego wzrost zaważył na moim wyborze.
A poważnie: nie mogą nie obchodzić mnie losy mojego kraju,widać jestem w tych 2%.Nie zagłosowałabym na taką osobę,jeśli ma ona być reprezentantem całego narodu.To jednak do czegoś zobowiązuje.
Życzę panom powodzenia w dalszej dyskusji na temat kobiecego stroju,a ja nadal będę się nosić w tym,w czym lubię
Very Happy Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:04, 29 Sty 2008    Temat postu:

Ltd napisał:
Życzę panom powodzenia w dalszej dyskusji na temat kobiecego stroju,a ja nadal będę się nosić w tym,w czym lubię
Very Happy Łapka


Nie watpię, że nosisz się w myśl przesłania la donna mobile Very Happy a co do dalszej dyskusji, bezdyskusyjne jest to, że kobieta najlepiej prezentuje się w spódnicach ... najwyżej do ... kolan. Anxious


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 0:08, 30 Sty 2008    Temat postu:

Ltd- hmmmmm teraz może poważnie ,ok może i zarzucam ingnorację ,ale spójżmy na to z innej strony .Kobieta bradziej niż mężczyzna jest jakby stworzona do utrzymania gatunku -upraszaczjąc obojetnie kto rzadzi dzieci muszą się rodzić i działa tu napewno wiekszy instynkt niż u facetów -którzy są zdolni powyżynać się na wzajem-mężczyznom ognisko domowe jest tak naprawde średno potrzebne.
Napewno jest to duże uproszczenie ,ale ja nie zmieniał bym natury tej rzeczy -czym dłuzej zyję tym mam wiekszy szacunek dla stwórcy.

Co do instynktów męskich -to jest posiąść(zpłodnić) maxymalnie najwiekszą ilość Kobiet i w tym instynkcie wcale nie ma miejsca by z każdą żyć" długo i szczęśliwie".Kobietom ta cecha męska średnio się podoba ,ale ja sądzę że gdyby instynkt ten był tylko ciutkę mniejszy -to nas jako gatunku ludzkiego i takiej cywilizacji jaką znamy już by nie było.

W51- kiecki czy długa czy krutka każda ma swój urok ,ważne by była dobrze zaprojektowana i na odpowiednią figurę :)-kiecka to mój fetysz (ale moje kobiety tego nie rozumieją -zbyt dużo wolności ) -dla tego skłaniam się do jakiegoś systemu nakazowego czy cuś :) :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Śro 18:30, 30 Sty 2008    Temat postu:

Taaak,to już zupełnie inne spojrzenie.Tylko,że... wracamy do punktu wyjścia tak
Zwróć uwagę na to,że kobietom też coraz rzadziej zdarza się "żyć długo i szczęśliwie" w związku z jednym mężczyzną.Dowodem jest stale rosnąca liczba rozwodów.Czyżby zanikał ich instynkt do tworzenia ogniska domowego?Nie.Tylko coraz częściej w tym ognisku nie ma miejsca dla mężczyzny,a przynajmniej nie w dotychczasowej postaci i na takich zasadach.A to już niewątpliwy wpływ ideologii feministycznej.Albo przejaw zdrowego rozsądku.Jeżeli mężczyźnie ognisko domowe nie jest potrzebne... czarno to widzę,bo bez kobiet nie przeżyje 1/2 populacji męskiej.Więc,albo się dostosują,albo będą wymierającym gatunkiem i zrobi nam się tu istna "seksmisja".Cel feministek zostanie osiągnięty,kółeczko się zamyka. Brick wall

A tak a'propos "nakazów czy cóś" - znając przekorę kobiecej natury,nie odważyłabym się takowych wydawać Shame on you
Pamiętaj jednak o tym,że to mężczyźni są wiodącymi kreatorami mody i od nich zależy w czym kobiety będą się nosić.A,że ostatnimi laty widoczna jest tendaencja owych kreatorów do maksymalnego zeszpecenia kobiety (choćby przez promowanie modelek anorektyczek,ze zbyt ostrym makijażem,odzianych w szmaty,które z prawdziwą elegancją nie mają nic wspólnego) myślę,że swoje pretensje kierujesz w niewłaściwym kierunku Łapka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ltd dnia Śro 18:37, 30 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 23:04, 30 Sty 2008    Temat postu:

To że dużo rozwodów hmmm ,przejaw naszych czasów czy patologia.A może jedno i drugie .Mam swoje przemyślenia na ten temat :).
Uważam że trzeba stworzyć nową formułę zwiazku ,wogóle nie opartego na miłości a na wychowaniu potomstwa -może to nie jest nowa formuła wzasadzie to powrót do pierwotnego celu -zadania małżeństwa(małżeństwo powstało z przyczyn ekonomiczno -dziedzicznych ).

Czy jesteśmy gatunkiem wymierajacym -hmmmm :) w dobie inwitro i klonowania -jeszcze nie tak prędko :)

Co do mody i kratorów -to pochodze z Łodzi i temat jest mi bliski ,byłem na dziesiatkach pokazów mody.
Pokaz mody ,jaki widzisz w migawkach w TV ,nie odzwieciedla niczego .Pokaz mody to coś w rodzaju teatru ,show -muzyka, swiatło, dźwiek,modelki ,czesto perwesyjny makijaż -pokaz mody sam w sobie jest wydażeniem artystycznym i zawsze warto coś takiego zobaczyć.Rzeczy które są tam pokazywane ,najczęściej są szyte w jednym egzemplarzu i dopasowane do konkretnej modelki.

Nie bierz świata zbyt poważnie :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Czw 17:29, 31 Sty 2008    Temat postu:

Reasumując, pozwolisz,że zacytuję
"Pobierajmy się z rozsądku,kochajmy dla przyjemności" Laughing
To też jest jakieś rozwiązanie.
Co do pokazów mody-wiem,jak one wyglądają.I nie te w Łodzi miałam na myśli,ponieważ naszym projektantom niewiele można zarzucić(a zwłaszcza projektantkom) Anxious
Myślę,że jestem jedną z ostatnich osób,którym można zarzucić zbyt poważne podchodzenie do świata i jego problemów kupa smiechu Dlatego nie przejmuj się mną.Lubię ożywione dyskusje Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ahron



Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 23:09, 31 Sty 2008    Temat postu:

Pobierajmy sie z rozsadku................ nie znałem tego Anxious

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Sob 13:22, 15 Mar 2008    Temat postu:

A tu można poznać zdanie pana Korwina Mikke (ubiegającego się o tytuł szowinisty roku) na temat kobiet
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fifcia



Dołączył: 11 Mar 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 13:27, 15 Mar 2008    Temat postu:

Ta dyskusja jest naprawdę żenująca!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 16:41, 15 Mar 2008    Temat postu:

Fifcia napisał:
Ta dyskusja jest naprawdę żenująca!


Masz rację Fifciu Very Happy

Pani redaktor Pieńkowska rzeczywiście była żenujaco ... cieniutka

Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Sob 19:39, 15 Mar 2008    Temat postu:

Witaj Fifciu Łapka
Oczywiście macie rację tak Cóż,żyjemy w demokratycznym kraju,gdzie każdy ma prawo wyrazić własne poglądy.Nawet pan Korwin Mikke.
Chciałabym go obejrzeć w starciu z ... Kazimierą Szczuką,np kupa smiechu kupa smiechu Choć widać,że facet nie przyjmuje żadnych argumentów,to byłby to pojedynek na noże Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 8:55, 16 Mar 2008    Temat postu:

Ltd napisał:
.....każdy ma prawo wyrazić własne poglądy.Nawet pan Korwin Mikke.
Chciałabym go obejrzeć w starciu z ... Kazimierą Szczuką,np kupa smiechu kupa smiechu Choć widać,że facet nie przyjmuje żadnych argumentów,to byłby to pojedynek na noże Laughing


No nie wiem
Panią Kazię, jak wynika z poniższego linka, też można łatwo ... zagiąć o ile nie uprawia ... słowotoku Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Nie 19:41, 16 Mar 2008    Temat postu:

Zagiąć?? Chyba Cię nie rozumiem,Wojtku d'oh! Think Facet zrobił z siebie pajaca,to fakt. Pomylił perwersję z perswazją. To się zdarza,kiedy używa się słów,których znaczenia się nie rozumie. Ale w jaki sposób on ją zagiął?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:02, 16 Mar 2008    Temat postu:

Ltd napisał:
Zagiąć?? Chyba Cię nie rozumiem,Wojtku d'oh! Think Facet zrobił z siebie pajaca,to fakt. Pomylił perwersję z perswazją. To się zdarza,kiedy używa się słów,których znaczenia się nie rozumie. Ale w jaki sposób on ją zagiął?


Otóż nie zrobił z siebie ... pajaca albowiem określenie ... perwersja słowna całkiem dobrze funkcjonuje w za przeproszeniem.... stosunkach mesko damskich czego przykładem jest

[link widoczny dla zalogowanych]

A zagiął ją w ten sposób, ze Szczuka, która piętnuje seksistowskie obyczaje chłopów, właśnie tego pojecia nie znała i zwyczajnie ... zapomniała języka w gębie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Nie 22:30, 16 Mar 2008    Temat postu:

w51 napisał:
Otóż nie zrobił z siebie ... pajaca albowiem określenie ... perwersja słowna całkiem dobrze funkcjonuje w za przeproszeniem.... stosunkach mesko damskich [...]
A zagiął ją w ten sposób, ze Szczuka, która piętnuje seksistowskie obyczaje chłopów, właśnie tego pojecia nie znała i zwyczajnie ... zapomniała języka w gębie

Wojtku! Ja nie twierdzę,że nie istnieje sformułowanie perwersji słownej. Nie wiem,czy p.Szczuka je zna czy nie,ale to w tym momencie jest nieistotne.Jej zaskoczenie związane było raczej z tym,że facet,który jest windykatorem stosuje perwersję słowną w swojej pracy kupa smiechu Zamiast łamania paluszków,czy wybijania ząbków!? Shocked To już na prawdę daleko posunięta perwersja Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Nie 22:33, 16 Mar 2008    Temat postu:

Ps. A artykuł przeczytałam z zainteresowaniem,dziękuję. Jednak zauważ,że niewiele miał on wspólnego z tematem ich rozmowy ;)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 6:45, 17 Mar 2008    Temat postu:

Ltd napisał:
Ps. A artykuł przeczytałam z zainteresowaniem,dziękuję. Jednak zauważ,że niewiele miał on wspólnego z tematem ich rozmowy ;)


To się cieszę, że Cię zainteresował a wkleiłem go tylko po to aby ...dowieść , ze jak napisałem ... to pojecie funkcjonuje a p. Kazia go nie znała co było widać na załaczonym obrazku Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Pon 6:46, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ltd



Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój świat

PostWysłany: Pon 21:16, 17 Mar 2008    Temat postu:

Widzisz Wojtku,ten facet spowodował u mnie taką samą reakcję,jak u p.Szczuki. I to nie dlatego,że nie znałam tego sformułowania,tylko dlatego,że nie jestem w stanie pojąć,jakim sposobem windykator,komornik,czy też inny egzekutor długów stosuje w swojej pracy metodę perwersji słownej d'oh!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 21:41, 17 Mar 2008    Temat postu:

Wiesz co Ago?
Po zastanowieniu, mogę przyznać rację co do Twojej interpretacji czyli braku wiedzy facia.
Nie mniej kiedyś ogladałem ten cykl teleturniejów i facet kojarzył mi się z dosyć dobrym wynikiem i interpretowałem jego ... perwersję słowną jako zawololuowane groźby pod adresem .... dłużniczek Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 22:35, 29 Gru 2008    Temat postu:

Agresywne, silne, obłędnie seksowne.
ZOBACZ kobiety MMA


[link widoczny dla zalogowanych]

Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 21:12, 01 Mar 2009    Temat postu:

Jak uwieść kobietę... jedzeniem Dancing


O tym, że można uwieść kobietę za pomocą dobrego jedzenia, wiadomo od dawna. Tylko który facet miał na to czas i komu chciało się pichcić jakieś wymyślne cudeńka w ciasnej kuchni. Okazuje się jednak, że część mężczyzn zabiega w ten sposób o kobiety - nazywa się ich gastroseksulanymi.

Konsumpcja ponad wszystko?

Facet gastroseksualny to taki ktoś, kto spędza bardzo dużo czasu w kuchni. Nie siedzi tam jednak nad rozłożoną gazetą i nie wlepia oczu w telewizor. Facet gastroseksualny gotuje, a gotowanie jest dla niego prawdziwą przygodą. To mistrz ceremonii, który musi się sprawdzać w niekonwencjonalnych działaniach, by bez przerwy potwierdzać swoją wartość. Gotowanie jest jednak dla niego tylko środkiem do celu, bo prawdziwym celem są kobiety. Mężczyzna gastroseksualny wie, że seks nie może kojarzyć się z czymś tak ohydnym jak hamburger. Wie, że nie można częstować kobiety odgrzewaną pizzą i podawać na stół produktów wyciąganych z puszek. Potrafi przyrządzić właściwie każde danie z każdego zakątka świata. Nie wstydzi się swoich umiejętności i lubi o nich opowiadać. Mężczyzna gastroseksualny to mag nowych czasów. Kobiety za nim przepadają. Okazuje się jednak, że nie każdy może być gastroseksualny; to nie jest wcale proste i wymaga specjalnych predyspozycji.

Mężczyzna gastroseksualny nie może być powierzchowny - to od razu odbije się na przygotowywanych przez niego posiłkach. Musi być dokładny i sumienny, ale nie może popadać w drobiazgową małostkowość, bo zamiast przygotowywać niebiańsko pyszne dania, zacznie analizować treść etykiet na produktach lub szczegółowo je badać, co w konsekwencji może doprowadzić do wyrzucenia całego zgromadzonego zapasu żywności na śmietnik. Mężczyzna gastroseksualny musi być znawcą, prawdziwym koneserem, który odróżnia rzeczy dobre jakościowo od złych i te drugie zasługują w jego opinii na potępienie i los gorszy od natychmiastowej zagłady. Taki mężczyzna to człowiek, który brzydzi się niedoskonałością. Gastroseksualni faceci to ludzie, dla których każda czynność jest procesem, potrafią opisać ją jako szereg drobnych i szalenie ważnych posunięć, które uzupełniają się nawzajem i prowadzą do finału, będącego zwykle szczytem doskonałości. Mężczyzna taki musi umieć milczeć jak każdy depozytariusz prawdziwych tajemnic, nie może o nich opowiadać i się nimi chwalić. Jeśli ktoś peroruje w towarzystwie o tym, jaki jest świetny w kuchni, to gorzej, niż gdyby opowiadał, jaki jest świetny w łóżku. To szczyt żenady. Mężczyzna taki nie ujawnia pochopnie wiedzy, jaką posiada, i nie trwoni swych talentów dla byle kogo. On uszczęśliwia nimi wybraną kobietę, która musi to docenić, w przeciwnym razie zostanie strącona do otchłani, w której siedzą typy z brudnymi paznokciami, pożerające kubełki KFC lub coś jeszcze gorszego. Mężczyzna gastroseksusalny to po prostu artysta w renesansowym rozumieniu tego słowa.
Dlaczego kobiety to lubią?

Należy rozpocząć od banalnego i zauważalnego na pierwszy rzut oka upodobania kobiet do słodyczy. Słodkie ciasteczka, deserki, słodka wódeczka i likierek to ulubione przysmaki naszych "kiciusiek". Bywa, że poprzestają tylko na tym, i wtedy uwiedzenie ich i zaciągnięcie do łóżka jest banalnie proste i może temu podołać każdy matoł, którego stać na ptasie mleczko za dwanaście złotych. Ma potem taki jeden z drugim problem, jeśli jego ukochana rozsmakuje się w tych czekoladkach i łóżko pod nią zacznie niebezpiecznie trzeszczeć, wcale nie od nadmiaru temperamentu, tylko od nadmiaru kilogramów. Aby uniknąć takich sytuacji, potrzeba mistrza, jakim jest facet gastroseksualny. On potrafi przekonać kobietę, że jedzenie nie jest złem oraz że to, co mamy na talerzu, ma ścisły związek z tym, w jaki sposób zachowujemy się w łóżku. Kobiety wyczuwają to instynktownie, ale potrzebują czasem potwierdzenia swoich intuicji i do tego właśnie potrzebne jest im danie, które przygotuje prawdziwy znawca. Kiedy kobieta zobaczy mężczyznę w kuchni i oceni jego umiejętności, od razu będzie widziała, że po kolacji wydarzy się coś niezwykłego.
Jak zostać mistrzem kuchni?

Najlepiej wybrać się na naukę do innego mistrza lub obłożyć się książkami na temat kulinariów, ingrediencji i przysmaków. Ten drugi sposób jest mniej skuteczny, bo może człowiekowi o słabym charakterze i przerośniętym ego przewrócić w głowie. To zaś jest pierwszym krokiem do zguby, a nie do uwodzenia pięknych jak gwieździsta noc demonów seksu. Zaczyta się bowiem nieprzyzwyczajony do liter mężczyzna i po kilku godzinach tekst tak go uwiedzie, że będzie już przekonany o tym, iż wie o kuchni wszystko. Poleci więc prędko na do sklepu, kupi sobie kucharską czapkę oraz fartuszek. Potem zaprosi kobietę w swe skromne progi, anonsując przez telefon swe zamiary. "Przygotuję coś ekstra, kotku" - rzuci do słuchawki i zabierze się do gotowania. Od razu wiadomo, że będzie to klęska. Bez czujnego oka mistrza nie może być mowy o dobrej kuchni. Nieopierzony adept uwodzenia poprzez żołądek zabierze się do przyrządzania na przykład kaczki, a wiadomo przecież, że jest to rzecz, którą mogą dobrze przygotować jedynie wytrawni mistrzowie. Albo jeszcze gorzej: zacznie się wymądrzać na temat win. To jest prawdziwy koszmar. Dziś, kiedy tyle różnych win stoi na półkach sklepowych, pretensje do znawstwa wydają się szczytem bezczelności, tym bardziej że "znawcy" uczą się o winach, bazując na towarach z supermarketów. Oczywiście można każdego przekonać, że berbelucha z Chile to prawie to samo co Chianti, tylko po co? Celem mężczyzny jest wszak to, by stać się gastroseksualnym, a nie kucharzem hochsztaplerem. Tu trzeba naprawdę wiedzieć, co jest dobre, a co złe, a nie tylko udawać. Jeśli przygotowana potrawa nie będzie smakować kobiecie, to ona sobie po prostu pójdzie lub zewrze swe gibkie uda tak mocno, że nie wciśniesz tam człowieku ostrza scyzoryka, nie mówiąc już o innych ostro zakończonych rzeczach. Trzeba więc poszukać sobie kogoś, kto nauczy nas choćby podstaw gotowania. Nie może to być niestety Pascal Brodnicki, choć wielu widziałoby go w tej roli. Lepiej też nie prosić o pomoc cioci Krysi, która wsławiła się niegdyś gotowaniem pysznych pierogów i grochówki. Chcemy wszak imponować kobietom, a nie pododdziałom piechoty zmotoryzowanej. Najlepiej więc wybrać się gdzieś na wycieczkę i tam nauczyć się prawdziwego mistrzostwa. Polecam Italię, choć Francja też byłaby niezła.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 20:01, 31 Mar 2009    Temat postu:

Fale
rozmawiała Paulina Reiter

Nie ma w tym nic złego, że kobieta nie odczuwa pożądania przez rok, dwa, bo akurat ma inne priorytety życiowe. Ale warto mieć świadomość, że się jest istotą seksualną. Zawsze - z dr Alicją Długołęcką rozmawia Paulina Reiter

Czytelniczki piszą - nie mam ochoty na seks, coś jest ze mną nie tak. Czy jest na to jakaś tabletka? Co robić?

Najlepszym sposobem jest wyczuwanie energii kosmicznej.Słucham? Pani się śmieje. A każda osoba, która to czuła, wie, o czym mówię. To doznanie w pewnym sensie mistyczne. Pożądanie jest drogą do bliskości, pierwotnego poczucia zjednoczenia z drugim człowiekiem, dlatego jest tak nęcące i niebezpieczne. Jeśli mamy rozmawiać o braku ochoty na seks, musimy najpierw porozmawiać o pożądaniu. Żeby wiedzieć, czego nam brakuje. Możemy oczywiście zacząć od Freuda, u którego było ono ściśle związane z libido - popędem seksualnym. To jest bliska mi perspektywa, bo libido jest energią życiową. To coś, co buduje i napędza do życia. A z drugiej strony może też się przejawiać w dążeniu do śmierci.Stara bajka. Eros i Tanatos. Możemy sięgnąć jeszcze wcześniej, do XVIII wieku i libertynów, którzy byli anatomami pożądania. Uważali, że człowiek jest absolutnie wolny. W przekraczaniu norm również - co z rozkoszą i cierpieniem czynili, eksperymentując na sobie. I być może jest tak, jak pisał Kundera, a przed nim wielu innych: Choderlos, Duclos czy markiz de Sade - że istotą pożądania nie jest samo erotyczne doznanie, ulotne i często będące namiastką naszych utajonych pragnień, ale samo pożądanie pożądania właśnie.

Czyli eksperymentować bez końca?

Można, ale to igranie z ogniem. Oglądała pani 'Imperium zmysłów'?

Tak. Mój narzeczony prawie zemdlał przy ostatniej scenie z przerażenia. Namawia pani do rozwiązłego życia?

Nie. Ale do tego, żeby być samoświadomym. Pierwszym krokiem jest poddanie się pożądaniu - trzeba poznać jego siłę, żeby potem, kiedy rozpali się ponownie, powstrzymać je i przyjrzeć się spustoszeniu, jakie powoduje tęsknota za nim. To bywa trudne. Zdobywać umiejętność świadomego włączania się w jego nurt, dającego cudowne poczucie wolności, rozkoszy i uroku chwili z jednej strony, z drugiej - rozpoznawania tego, co może spowodować, że pożądanie doprowadzi nas do uczucia poniżenia i braku. Pożądanie balansuje pomiędzy tym, co nazywamy radością życia, jego pełnią, a poczuciem samotności i pustki - tej najgłębszej, w wymiarze egzystencjalnym.Rozmowy o seksie: sekrety kobiecego pożądania Ale pożądanie z reguły jest niespodziewane.

Tak, ale w wieku dojrzałym powinniśmy już umieć się włączać i wyłączać z tej energii. To umożliwi nam korzystanie z tej siły. Osobiście wierzę w wielką twórczą siłę pożądania, jego moc, która potrafi dokonywać wewnętrznej przemiany w nas samych w wielu obszarach życia, a więc sublimacji. Koncentrując się na silnych doznaniach ciała, automatycznie koncertujemy się na sobie. To może być dobra energia. Chociaż jeśli nie umiemy nią pokierować, to może nam zrujnować życie. Przypomina stan manii, na poziomie biochemicznym też.Cały czas rozmawiamy o tym, kiedy pożądanie jest.

A kiedy go nie ma?

Jeśli mamy mówić o braku pożądania, to zaznaczę tylko, że gdyby na moim miejscu siedział mężczyzna, powiedziałby co innego. Bo poza tym, że jestem kobietą prywatnieTo i zawodowo? I kompletnie wyciągam co innego z wiedzy. Seksuologia jest nauką stworzoną przez mężczyzn.Czym się różnią te podejścia? W perspektywie męskiej za normę uznaje się, że pożądanie jest. Może być słabsze lub mocniejsze, ale jeśli go nie ma, to jest jakaś patologia. Gdy jest za wysokie, mamy hiperlibidemię, gdy za niskie - hipolibidemię. Jeśli więc u kobiety zdiagnozuje się obniżony poziom popędu w ujęciu klasycznym, trzeba by ją leczyć. A z kobiecej perspektywy pożądanie jest fazowe. Już w starożytnych pismach indyjskich i egipskich opisywano, że pożądanie kobiety jest podporządkowane cyklom księżycowym. Przypływa i odpływa. Po zakończeniu miesiączki rośnie do momentu owulacji, potem maleje.Różne rzeczy dzieją się z pożądaniem w ciąży. To jest związane z burzą hormonalną i z tym, jak odbieramy ciążę. Czy jest stanem wyczekanym, błogosławionym, czy fizjologicznym, który ciężko znosimy, czy jest dramatem? Jak postrzegamy partnera - czy staje się istotą jeszcze bardziej seksualną, bo wziął udział w cudzie tworzenia nowego człowieka, czy wręcz przeciwnie, staje się dla nas przez to aseksualny?

Dużo związków rozpada się w pierwszych latach wychowania dziecka. Kobiety mówią, że im się nie chce, a mężczyźni: 'Byłaś inna przed urodzeniem dziecka'.I to, że im się nie chce, nie znaczy, że są chore.

Nie ma w tym nic złego, że kobieta nie odczuwa pożądania przez rok, dwa, bo akurat ma inne priorytety. To przychodzi falami. Ale warto mieć świadomość, że się jest istotą seksualną. Zawsze. I nie żegnać się z tym uczuciem, nawet jeśli już od dawna nie dało znać o sobie albo kiedyś czułyśmy je częściej i mocniej. To coś tkwi w nas i możemy mieć do tego dostęp. I tutaj mówię do kobiet samotnych - to nie jest tak, że jak nie ma partnera, to nie ma pożądania. Co prawda kobiety muszą się mierzyć ze stereotypem kulturowym, że 'samotna masturbacja' to coś smutnego.

Kobieta, która ma kontakt z własną energią seksualną, jest o wiele bardziej otwarta na kontakty z ludźmi, na flirt, na twórczość, jest bardziej pogodna.A przecież istnieją kobiety, które są tzw. kobietami oziębłymi - nigdy nie miały chęci i nigdy seks ich nie kręcił. Oziębłość nie jest jakąś niezmienną cechą. Wiele kobiet nie poczuło, czym jest pożądanie, bo się na nie nie otworzyły.

A dlaczego?

Wychowanie grzecznej dziewczynki jest wzorcem aseksualnego wychowania, przygotowania do życia według 'scenariusza bez radości'. Uczy, że nie można okazywać spontanicznie uczuć pozytywnych. 'Oziębłe kobiety' nie są zimne, tylko mają problem z ekspresją pozytywnych emocji, nie dają sobie do tego prawa. To się przekłada na to, czy umiemy się bawić, czy lubimy aktywność fizyczną - od sportu po taniec - czy mamy dobry kontakt ze swoim ciałem i czy potrafimy się upić na wesoło. To są symptomy tego, czy będziemy też otwarte na flirt, nie mówiąc już o pójściu na całość, czyli poddaniu się fali pożądania. Bo to wymaga odwagi. 'Oziębłe kobiety' podświadomie czują, że pożądanie to siła, którą trudno okiełznać.Co jeszcze nas blokuje? Strach przed ciążą. Kryzysy związane z samooceną. Troska o opinię partnera. To, czy czujemy się pożądane, jak jesteśmy traktowane. Często problemem jest zazdrość - obsesyjne myślenie w trakcie relacji, z kim on to robił i dlaczego i czy to znaczy, że jestem gorsza.A pigułki antykoncepcyjne? Mówi się, że obniżają libido. Kobieta stosująca pigułkę nie ma skoków hormonalnych, bo nie ma owulacji i to czasami może dawać taki efekt.Idźmy dalej. Obowiązek małżeński. Co pani o tym myśli? W rozmowie o pożądaniu mogę powiedzieć, że tam, gdzie jest obowiązek, tam nie ma pożądania. Sprzeczność sama w sobie.Ale czasami małżonkowie się poświęcają, mimo że nie mają ochoty. Dla dobra związku. Z poświęcania się nic dobrego nigdy nie wynika, czy o seks, czy o gotowanie chodzi. Jak się będziemy poświęcać, codziennie gotując obiad, to po pierwsze, będzie niedobry, a po drugie, pewnego dnia rzucimy talerzem, bo ile można. W seksie też ktoś się w końcu kiedyś zbuntuje. Albo będzie bardzo smutny. Wie o tym wiele osób, bo było dzieckiem w takim związku. Dzieci świetnie wyczuwają i wiedzą, jak smutne jest życie w domu, w którym więź staje się obowiązkiem.Weźmy przykład. 50-letnia kobieta, oziębła. Będziemy ją namawiać do seksu? Nie, dlaczego? Jest dojrzała, ma rozum. Być może podpatrzy coś u córki? Często edukacja seksualna idzie w odwrotną stronę - matki dochodzą do pewnych wniosków, patrząc na swoje dzieci. Na początku walczą z nimi, a w tak zwanych chwilach prawdy mówią: 'Zazdroszczę ci i cieszę się, że poszłaś swoją drogą'. 60-latka 40-latce często takie rzeczy mówi.Ale często taka kobieta ma męża, który ma ochotę. Co robić? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zawsze można cynicznie powiedzieć: widziały gały, co brały.

Dobranie seksualne nie jest najważniejsze w małżeństwie, ale jest ważne. Z biologicznego punktu widzenia jest miernikiem szans na zdrowe potomstwo, bo pożądanie jest dobrym czujnikiem zróżnicowania genetycznego. Na nieświadomym 'feromonowym' poziomie najbardziej pożądamy tych osób, z którymi będziemy miały potencjalnie zdrowe dzieci. Ciekawie to sobie natura obmyśliła.

Ciekawe. Mnie za młodu pociągali popaprańcy. A to już konsekwencje wychowawcze. Męskie wzorce, niezaspokojone potrzeby emocjonalne itd. Wracając do problemu - ekstremalne różnice temperamentów to trudna sprawa. Trzeba zacząć pracę od siebie i liczyć na dobrą wolę z drugiej strony, ale ciężko będzie. Takie związki ratuje zgodność i dobre porozumienie w innych życiowych sprawach.Co może zrobić fajny partner, który nie chce naciskać, a jednocześnie bardzo by chciał się pokochać. Poinformować, że ma ochotę na seks, ale że poczeka. Dać czas. Czasami dużo czasu.

Nie jestem za ciągłym analizowaniem sytuacji, lecz raczej ze życzliwym trwaniem. Wspieraniem. Można delikatnie próbować zachować bliskość fizyczną, czułość. Nie obrażać się i nie stawiać jeszcze większej granicy. Ludzie bardzo z tego powodu cierpią. Mówią: 'Jak nie chcesz, to nie'. Kobiety myślą: 'A więc jemu chodzi tylko o seks'. Mężczyźni w takiej sytuacji zresztą też potrzebują czułości i rozmowy.

Czyli nie brać tego do siebie.

Tak. Chociaż osoba, która się zamknęła, powinna to powiedzieć. To się należy tej drugiej stronie. I jeśli jest wystarczająco dojrzała, to powie, że potrzebuje czasu, że nie jest to związane bezpośrednio z partnerem, ale że to jej osobisty problem, albo po prostu, że nie wie, co się z nią dzieje.Wróćmy do naszej kobiety. Mówiła pani, że ma zacząć pracować nad sobą. Jak? Często kobiety mają problemy w łóżku, bo są nauczone, że nie są za seks odpowiedzialne. Kobiecie nie wypada nie tylko go inicjować, ale i być ekspresyjną i mieć oczekiwania.

Jak by miała pracować nad sobą? Ma oglądać pornosy? Masturbować się przed internetem? Wielu kobietom to nie pasuje. Zanim przejdziemy do kwestii masturbacji, powiedzmy, że przede wszystkim powinna się otworzyć na świat.

Wracamy do kosmicznej energii?

Tak. Podchodząc do tego praktycznie: jedziemy na wakacje - same, bez dzieci, nawet bez partnera. Otwarcie wymaga luzu psychicznego. Każda z nas odkryje go w innym momencie. Jedna, kiedy boso idzie zrobić siku rano na trawie i przelecą nad nią żurawie. Chodzi o ducha wolności - to odczucie może się pojawić podczas samotnego biegania po jodłowym lesie albo pływania nago w jeziorze.

A zatem relaks.

Tak mi się wydawało, że kobietom nie chce się głównie dlatego, że są zmęczone. Czytałam w internecie, że statystyczny stosunek seksualny Polaka trwa 18 minut, a pod tekstem znalazłam ogromne forum, na którym ludzie - a zwłaszcza panowie - piszą, że jakie 18 minut, ja z moją panią kocham się trzy godziny.
Myślę sobie: kobieta wraca do domu, usypia dziecko, posprząta, poczyta, robi się północ i przez trzy godziny uprawia namiętny seks, a o siódmej rano wstaje wypoczęta, by szykować dziecko do szkoły, pójść do pracy i tak co noc.
Proza życia zabija pożądanie. Dlatego lubimy gdzieś pojechać, zniknąć. Tęsknimy za tym także ze stałymi partnerami, tylko jak to zorganizować? Bo jak już zorganizujemy taki wypad, to mamy poczucie winy, że nasza mama siedzi z dziećmi, że zawalamy coś ważnego z pracy albo że nic z tego nie wyjdzie.

To może coś innego nam pomoże, nie wyjazd?

Aktywność fizyczna, która podwyższa nastrój na poziomie biochemicznym. Kreatywność. Gdy robimy coś spontanicznie i nie jest to związane z obowiązkiem, deadline'em. A potem przychodzi czas na pracę z wyobraźnią. Bo praca z seksualnością kobiet jest głównie pracą z wyobraźnią. A jak wiemy, organ nieużywany zanika. Mam na myśli konkretne obszary w mózgu, bo sygnał do łechtaczki idzie z mózgu, rzadko odwrotnie.

Na czym polega ta praca?

Kobiety mają różne wyobrażenia na temat tego, co je podnieca. Często mylne - opieramy się na wyobrażeniach z młodości, a przecież rozwijamy się z wiekiem i zmieniamy.To jak eksperymentować? Rozmawiać z koleżankami na babskich spotkaniach, pytać, co je podnieca, bo może się okazać, że na nas to też działa. Czytać np. Anais Nin, oglądać filmy, niekoniecznie porno. To powinno dać do myślenia, że tyle kobiet wspomina, że najbardziej erotyczną sceną, jaką widziały, jest ta z 'Fortepianu'.Nieokiełznany dzikus. I scena przy fortepianie. I jak on jej tę dziurkę palcem robi w wełnianych rajstopach. Od tego się zaczyna, potem samemu się tworzy. To jest zabawa dla zabawy. A potem zaczyna się praca z ciałem, którą w seksuologii określa się jako trening masturbacyjny.Czyli najpierw uczymy się podniecać same. Bo jesteśmy uwarunkowane kulturowo, że ma się pojawić cudowny mężczyzna, który wie doskonale, jak nas zaczarować i tak nas poprowadzić, żeby było wspaniale. A to od nas zależy, czy będziemy się czuły wspaniale. W książkach jest napisane, że masturbacja to zastępcza forma rozładowania napięcia seksualnego. Z takim podejściem do niczego nie dojdziemy. U kobiety nic się nie wydarzy, jeśli będzie miała poczucie, że robi coś, żeby się wyleczyć, pozbyć jakiegoś napięcia. Niczego się nie pozbywamy. Wręcz przeciwnie, to jest coś, co nas buduje. Robić to dla przyjemności i nie mieć z tego powodu żadnego poczucia winy. Wbrew pozorom to trudne, dlatego czasami terapia jest długa. W przypadku mężczyzn praca nad pożądaniem polega na kontroli i rozwijaniu techniki, w przypadku kobiety bardziej na otwieraniu się i pozbywaniu hamulców, które siedzą w głowie.
A może jednak uda się wymyślić jakąś damską viagrę?

Nie ma niczego takiego. Co prawda są środki z L-argininą, np. vamea, które podnoszą poziom tlenku azotu, ale nie przynoszą spektakularnych rezultatów. Są to leki analogiczne do viagry, która ułatwia erekcję członka, a ułatwienie erekcji łechtaczki na niewiele się zda. Hamulce, które powstrzymują kobietę, są innego rodzaju.Czyli lepiej wypić kieliszek wina. Generalnie tak. Dać sobie trochę luzu. Mamy olbrzymią tendencję do umieszczania się w rolach. Staramy się spełnić oczekiwania rodziców, partnera, dzieci, przyjaciół. Wizerunek, który sobie budowałyśmy latami, jest silnym hamulcem. Znam wiele kobiet, które zdecydowały się na większą wolność seksualną, gdy kończyły związki, w których czuły, że obumierają. Zwykle dopiero wtedy, gdy ich dzieci były już dorosłe.

Co może poradzić para, która widzi, że pożądanie przemija?

Pisze do nas pani, że wszystkie pocałunki są takie same. Trzeba się z tym pogodzić. Nie będziemy cały czas czuć tego, co na początku. Nie można być w manii przez całe lata. Osłabienie pożądania zazwyczaj zaczyna się po trzech miesiącach, a po trzech latach zdecydowanie słabnie. W stałych związkach, które mają udane życie seksualne, silne pożądanie przeistacza się w czułość i bliskość. Kobiety nie lubią o tym słuchać, bo my byśmy chciały cały czas trwać w monogamicznym pożądaniu. A pożądanie nie jest czymś, co jest nam dane na stałe z ukierunkowaniem na jedną osobę. Na pewno nie jest nierozerwalnie związane z uczuciem miłości. Bywa, ale nie musi.

Nie można przez 20 lat się tak samo pożądać?

Z reguły nie. Przypadki nawracającego pożądania spotykane są w związkach dynamicznych. Takich, w których ludzie od siebie odchodzą, żeby do siebie wrócić. Dosłownie i mniej dosłownie. Czasami trzeba siebie zaskoczyć. Wielu mężczyzn o tym mówi, że odchodzą od żony, bo przestała się rozwijać i zaskakiwać. Przychodzi taki moment, że mimo że jest matką jego dzieci i że on akceptuje ją w roli żony, przyjaciółki, której się wypłakuje, wracając z pracy, to przestaje być dla niego pociągająca.

I idzie za kobietą, która go fascynuje.Młodszą.

Niekoniecznie. Odchodzi nie dlatego, że żonie nieco oklapły piersi. Umówmy się, że to będzie na trzecim miejscu. Na pierwszym miejscu będzie to, że spotyka kobietę, która jest fascynująca, inspirująca, 'niesamowita'.A żona mu spowszedniała. Niestety, nadmierna bliskość jest zabójcza dla seksu. Bo seks - jako kobieta mówię to z żalem - nie lubi kumplostwa. Seks lubi oddzielność, indywidualność. To jest to, o czym się pisze w poradnikach: bądź dla swojego faceta tajemnicą, bądź nieprzewidywalna, bo przewidywalność jest cudowna w przyjaźni, ale zabija seks.Mamy eksperymentować w łóżku. Ale tu nie chodzi o wydumane eksperymentowanie - skoro nigdy nie bawiliśmy się wibratorem i spróbujemy tego po 15 latach, to nic z tego nie wyjdzie. Może się pojawić taka ochota, ale niech ona się pojawia ze środka. Jednak nie łudźmy się, że to racjonalny sposób na naprawienie związku i koniecznie musimy to zrobić! Tu chodzi o postrzeganie drugiej osoby na poziomie ogólnym - że jest nieprzewidywalna, że jest dla nas zagadką, że jest wolna.

No, ale jak nie jest już zagadką?

A właśnie, że jest. Albo zawsze może się stać. Lubimy myśleć, że znamy go do końca. Same też podajemy wszystko na talerzu. To właśnie prowadzi do tego, że ludzie duszą się w związku. Niby świetnie się rozumieją, a w pewnym momencie czują, że są ubezwłasnowolnieni. I pewnego dnia ktoś wstaje z kanapy i w jeden dzień się wyprowadza. Kobiety i mężczyźni to robią. Mówią, że się duszą, że umierają. Idą na terapię i okazuje się, że o co chodzi? Żeby mieć swoje zainteresowania, żeby razem nie pracować, żeby mieć oddzielnych przyjaciół, żeby flirtować. Znam wiele kobiet po czterdziestce, pięćdziesiątce, które zdecydowały się na relacje z 'tajemnicą w tle'. Przeszukują internet, wyjeżdżają i poznają nowych ludzi. I nagle okazuje się, że gospodyni domowa, oziębła żona, która kochała się tylko po misjonarsku, odkrywa, że dzieją się z nią niesamowite rzeczy.

Czy pani sugeruje, że nie ma co wprowadzać eksperymentów typu SM czy zaproszenie dodatkowej partnerki, bo to raczej nie wypali, tylko wdać się w romans?

Nie. Podkreślam, żeby się aż tak bardzo nie poddać ułudzie zjednoczenia i totalnej bliskości w stałym związku. Model papużek nierozłączek się nie sprawdza. Nie zakładajmy na sto procent, że partner będzie nam wierny, i nie zakładajmy, że my jesteśmy takie święte i będziemy wierne do końca. Tego też nie wiemy. Nie zakładajmy, że wszystko musimy robić razem, że mamy bardzo podobne poglądy i że to cudownie, że są takie podobne. W związkach, w których nie ma tarć, z reguły jedna osoba ustępuje. A jak jedna osoba cicho siedzi i ustępuje, to i z seksem prawdopodobnie będzie źle.To okropne, że pożądanie zanika. Ale małżeństwo czy stały związek nie może się przecież opierać na pożądaniu. Możemy o nie dbać i je rozwijać, choć nigdy nie będzie tak jak na początku. W pewnym poradniku o seksie było takie fajne zdanie, że nie ma nic bardziej podniecającego dla kobiety od tego, kiedy przychodzi zmęczona z pracy, a mąż jej masuje stopy. Nie chodzi o sam masaż. Może ją drapać po głowie. Chodzi o okazanie troski i zainteresowania.

Mężczyzn też to podnieca?

Rzadziej.Czyli jednak musimy się uzbroić w szpilki i pończochy? Nie chodzi wyłącznie o atrakcyjność fizyczną. Nie z tego powodu mężczyźni wchodzą w relacje z młodszymi kobietami. Z biologicznego punktu widzenia to nawet ma sens, biorąc pod uwagę dobranie seksualne - kobieta im starsza, tym bardziej 'rozbuchana seksualnie', a mężczyźnie z wiekiem poziom libido spada.Fascynujące. Prawda bywa brutalna. Mężczyźni często uciekają od równych wiekiem kobiet, bo te są zbyt wymagające. Nie ekscytują się byle czym. A mężczyzn najbardziej podnieca podziw. To niby jest podobne do tej troski i zachwytu, który i my chcemy w nich wzbudzać, jednak u mężczyzn dotyczy to całokształtu, a u nas jest związane z ulotnymi, ale istotnymi chwilami. Dlatego jesteśmy nieodporne na chwyt związany z zapamiętaniem jakiegoś szczegółu z pierwszego spotkania.'Miałaś wtedy na sobie tę czerwoną sukienkę'. Coś takiego? Tak. I kobieta jest ugotowana. To silniejsze od każdej z nas.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zielonomi



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:22, 13 Kwi 2009    Temat postu:

w51 napisał:
Na dobry początek Natalia Julia Nowak

Polityka? Nie, to nie nasza profesja...


Kobietom trudniej jest zniżyć się do poziomu współczesnej polityki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> Myśli nieuczesane niegrzecznych chłopczyków i ....nie tylko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin