ŚWIATOWID

egoista99

hehehe..to czemu ZUS wprowadza nowy system sprawdzania L4...??
Co to znaczy godziwa płaca ??? Bo jesli sprawdzisz ,ze człowiek zarabiajacy na reke 3000 kosztuje firme 6000 ( nie bawiłem sie w dokladne wylicznki ..ale jak chcesz to wylicze..) To wg mnie te 6000 czyli 1,5 tys Euro to godziwa płaca...A to ze po odjeciu VAT człowiekowi zostanie 2400...To nie ja to wymyśliłem....
PS Czemu mam nie kupowac spodni po 32 zł..??? Czemu mam kupowac TRZY RAZY DROZEJ ??? Nie mówiąc juz o programach komputerowych i sprzecie....Jesli eksport Chin przekroczył bilion ( !!!! ) dolarów rocznie to przeciez nie moga robić TYLKO CHŁAMU ....nikt by go nie kupiła za taka sumę...

w51

egoista99

Abstrahując od robienia z nas wała jak to mówi Balcerowicz i tak nie doczekałem się Twojej wizji Polski oraz tego co należy robic by nie ostać sie w 5 dziesiątce państw świata...Wszyscy chcemy zarabiać...ale jezeli wszyscy to nikt...to bedzie jak za socjalizmu...Bo prędzej czy pózniej ktoś sie wyłamie ktoś kto albo bedzie mial w d...i bedzie zył swiezym powietrzem albo bedzie chciał zawładnąc większym kawałkiem tortu...
Wiec znowu jedni beda mieli a inni beda uwazali ze nic nie mają...
Dla mnie pewnikiem jest ze coraz szybciej przegrywamy z róznymi państwami z Azji,Ameryki Pd...a Europa pokazuje nam tylne światła ostatniego wagonu...którego nawet nie bedziemy strali sie gonic zajeci teoretycznymi dyskusjami co by było gdyby było Zła decyzja jest lepsza niz brak decyzji...

w51

egoista99

w51

egoista99

Taaa..tyle ze ten Pietrzak jakoś nie przebił sie w kapitalizmie..i zyje niegdysiejsza chwałą..Cóz wspominki staruszka...ktorych nikt juz nie słucha...
A jezeli chodzi o prace...To gdzie jest inaczej...??? Rozumiem..wsród krajów 5 dziesiątki wśród których przebywa Polska...Palmy,banany...gdzieniegdzie spadnie kokos...na wpól gołe panienki RAJ !!
PS CZY MYSLISZ ZE RAZ OSIĄGNIETY SPLENDOR MOZNA UTRZYMAC BEZ ZNACZEGO WYSIŁKU I...PRACY...?? A oprócz tego zły był Gomólka,zły Gierek,beznadziejny był Miller a Kaczyński i Tusk to rządy o których szkoda gadac...Odrzuciliśmy wśród strajkówsocjalizm ..kapitalizm jest nie do przyjęcia !!! Więc czy ktokolwiek kiedykolwiek dogodzi Polakom...??
I czy jest taki ustrój który by nam pasował..??
PS Rozumiem 8 h snu ,8h posiedziec z kumplami przy herbatce,8 h przed TV a potem 8h barabara z żonką...Ale to z serialu o Kiepskich....

w51

egoista99

No własnie ...Trafiłeś w 10 !!! w Polsce tak się za..dala w tej pracy ze sie tych taczek nie nadąza załadowac...( pewnikiem stąd jest przyczyna naszej 2-3 krotnie niższej wydajności....)
A co do kopii Bundych...To tak się zapatrzyliśmy najpierw w czerwonego brata ,teraz w wielkiego brata z gwiezdzistym sztandarem ,ze nawet juz gwożdzia sami nie potrafilmy zrobic..bo nie jest taki jak amerykański...
PS znowu ucziekasz z odpowiedzią na pytanie ..: CZY MYSLISZ ZE RAZ OSIĄGNIETY SPLENDOR MOZNA UTRZYMAC BEZ ZNACZEGO WYSIŁKU I...PRACY...?? A oprócz tego zły był Gomólka,zły Gierek,beznadziejny był Miller a Kaczyński i Tusk to rządy o których szkoda gadac...Odrzuciliśmy wśród strajków socjalizm ..a kapitalizm jest nie do przyjęcia !!! Więc czy ktokolwiek kiedykolwiek dogodzi Polakom...??

Baltazar

egoista99

Hmmm..Czy po osiągnięciu pewnego ( zaznaczam ..nie całkowitego ) sukcesu..mozna juz tylko wiecznie odcinac kupony od niego...czy należy cięzko pracowac by utrzymac status quo..gdyz konkurencja tez chce miec lepiej naszym kosztem...
A może tylko siąść w końciku i wspominac tamte dobre czasy...( ten wspaniały system przydziałow na kartki i pozwolen na zakup butów 36 ..gdy potrzebujesz 42-43..{ale przeciez mozna je w bramie było wymienic po jakimś tygodniu ..dwu} )

w51

egoista99

Mnożysz pytania ..nie odpowiadając ..
Ale sukces państwa to osiągnięcie tego co dla wiekszości innych państw stanowi tylko marzenie...
Wg listy państw wg liczby ludności ..jest ich na świecie 238..
Wg PKB Polska zajmuje jakies 33-35 miejsce..Wiec to co dla nas jest osiagalne ..dla pozostałych 200 jest tylko marzeniem

w51

egoista99

Hmmm...dobro...zło...to pojęcia relatywistyczne...To co dla jednych jest złe dla innych przeciez jest dobre...
W socjalizmie wszyscy byli odzwyczajani od myślenia i obowiązku walki o byt..Miałeś skromnie lub średnio ale nie bałeś sie PRZYSZŁOŚCI !!
To strach przed przyszłością jako stała niepewność oraz zagrozenie bytu
odbierasz jako coś znacznie gorszego niz poprzedni ustrój...Ale przeciez masz dostępność tego wszystkiego co było nieosiagalnym marzeniem w tamtych latach...Majac pieniadze mozesz miec WSZYSTKO...Jedyny problem jak je zdobyc ..??

w51

Jaką przyszłość ma nasz kraj ????

Oooooooooooooo ..... taką d'oh!

"Jeśli Mirosław Drzewiecki zdecyduje się wystartować do Sejmu, poprę go przy ustalaniu list wyborczych - mówi poseł Andrzej Biernat, szef Platformy Obywatelskiej w województwie łódzkim "

Premier Donald Tusk pozbawił Drzewieckiego teki ministra sportu po wybuchu tzw. afery hazardowej w 2009 r. Wtedy ujawniono podsłuchane przez CBA rozmowy biznesmena branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka, który powoływał się m.in. na Drzewieckiego.

Po rezygnacji były minister wyjechał na urlop do Stanów Zjednoczonych. Tam m.in. udzielił wywiadu polonijnej telewizji, w którym mówił np., że "Polska to dziki kraj" i że "gardzi polityką". Potem usprawiedliwiał się, że jego wypowiedzi wyrwano z kontekstu. W programie "Kropka nad i" Moniki Olejnik mówił, że żałuje swoich słów. Pytany przez dziennikarkę, czy odejdzie z polityki, powiedział, że chce poczekać do zakończenia prac komisji hazardowej i końca kadencji Sejmu. Już wtedy zasugerował, że zamierza kandydować do Sejmu. - Wtedy poddam się osądowi wyborców - mówił....

[link widoczny dla zalogowanych]

egoista99

w51....Z jednej strony płaczesz ze jakis cymbał startuje do sejmu..i ma szanse na wybór...z drugiej strony jestes calkowicie bierny by to zminic..Zobacz w wyborach samorzadowych wygrało 75 % komitetów nie majacych NIC WSPOLNEGO Z PARTIAMI !!! Tylko tędy droga...Chcesz cos zmienic -ZRÓB TO !!!utyskiwaniem nie zmienisz niczego !!!

w51

egoista99

No właśnie wyautowaliśmy popisowo POPiS...i nasz klub założony 1/2 roku temu zdobył większość mandatów w naszej gminie...
Wiec nie utyskuj tylko sam wez sie do roboty !!! Nie pasuje ci ta partia...
agituj na rzecz innej ..Nas ludzie posłuchali...Czy ciebie równiez ?? To zalezy tylko od CIEBIE !!!

w51

egoista99

A czy ktoś powiedział,ze życie to tylko schodzenie z górki i słoneczne dni..?? Chyba nie bez podstaw Polska znajduje sie w 4 dziesiątce skorumpowanych państw...
PS I Herkules d..pa kiedy ludzi kupa...wiec jesli OGÓL bedzie chciał korupcji to nic nie pomoze..BEDZIE KORUPCJA !!

w51

Jerzy Hausner: Krok po kroku gorszy pieniądz w tym rządzie wypiera lepszy

Jeżeli słyszę wypowiedzi o pseudoekspertach, o jakimś salonie, złych elitach, o warszawce, o tym, że prywatne firmy są zagrożeniem, a państwowe lepsze - to zastanawiam się, na kim premier i rząd chce oprzeć swój projekt modernizacyjny? - mówi prof. Jerzy Hausner, z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, członek Rady Polityki Pieniężnej, b. wicepremier w rządzie SLD

Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska: Czy rządowa polityka "małych kroków" odpowiada wyzwaniom, przed jakimi stoi Polska?
Jerzy Hausner: Nie. Jeszcze niedawno Donald Tusk razem z Michałem Bonim mówili o Polsce w perspektywie 2030 r. Premier ukazywał rozwojowe wyzwania. A kilka miesięcy później powiedział, że nie myśli o tym, co będzie za 20 lat, tylko o kondycji Polaków "tu i teraz". Jestem za tym, żeby ludziom uczciwie powiedzieć na przykład, że muszą pracować dłużej na przyzwoitą emeryturę. Kto tego nie robi, oszukuje ludzi i ucieka od odpowiedzialności.

Pan do spółki z Leszkiem Balcerowiczem proponuje "krew, pot i łzy", a rząd chce dać ludziom chwilę wytchnienia. -

Też jestem za tym, żeby skończyć z tym hurrareformizmem. Społeczne i polityczne koszty zmian też trzeba brać pod uwagę. Czas wielkich reformatorów i wielkich reform musi ustąpić miejsca racjonalnej zasadzie, że każdy rząd określa najważniejsze problemy rozwojowe i je podejmuje. Bierze się za kilka spraw, ale bierze poważnie. Wtedy ocena rządu jest względnie prosta - czy rząd prawidłowo zdefiniował wyzwania rozwojowe. Czy kilka istotnych spraw załatwił, czy posunął ważne rzeczy do przodu, a ile porzucił w połowie drogi albo popsuł? Moim zdaniem taki bilans nie jest dla obecnego rządu pozytywny.

Tusk mówi: mądrale krytykują z boku, ale państwo jest tak ociężałe, że biurokracja zabija najlepsze pomysły. Jarosław Kaczyński nazywał to "imposybilizmem".

- Dlaczego Kaczyński natknął się na taki problem? Bo im bardziej chciał rządzić strachem i mnożeniem zagrożeń i pogróżek, tym bardziej paraliżował ludzi. Każdy rząd w Polsce zmaga się z problemem sprawności i kultury naszej administracji. Tyle że obecny rząd zmarnował szanse utrzymania w rządzie osób profesjonalnych. Pozbyto się Agnieszki Chłoń-Domińczak, bo tak się podobało Jolancie Fedak. A jak można było wypuścić z rządu takiego eksperta od budżetu jak Elżbieta Suchocka-Roguska?

Krok po kroku gorszy pieniądz w tym rządzie wypiera lepszy. Jak kończy Michał Boni? W najlepszym przypadku jako człowiek niedoceniony, odsunięty na boczny tor. A to najjaśniejsza postać tej ekipy i w dodatku pozbawiona nadmiernych i chorych ambicji, żądzy personalnej rywalizacji. On upominał się o racje, a nie o władzę.

Takie przykłady są dla urzędników demotywujące. Jeżeli w administracji istnieje inercja, to jest ona tym głębsza, im rząd chaotyczniej działa. W sprawie OFE premier raz mówił jedno, potem zmieniał zdanie. A struktury państwa wymagają przywództwa, które musi iść od premiera, poprzez wicepremierów i ministrów, do urzędników niższego szczebla. Jeżeli go nie ma, to administracja wygodnie mości sobie gniazdko i przeczekuje. A już największa inercja panuje w roku wyborczym. Czeka się na rozwój wypadków i na następców.

Tusk nie jest liderem, nie wie, czego chce? Jego ministrowie mówią, że jest surowym, bezwzględnym szefem.

- Można przywództwo postrzegać w kategoriach ery przemysłowej: właściciel-menedżer wydaje polecenia i wszystko ma zadziałać. Jak to wygląda w praktyce, kibice piłkarscy widzą na przykładzie Polonii Warszawa. Nowoczesne przywództwo to wizja rozwoju państwa i zdolność sformułowania filozofii sprawowania władzy, to umiejętność stworzenia dobranej ekipy i mobilizowania wszystkich do wspólnego działania. Tusk jest osobą, która ma duże predyspozycje, aby takiemu wyzwaniu sprostać. Ale w pewnym momencie nastąpiło załamanie i z realizowaniem poszczególnych projektów administracja przestała sobie radzić. To prawda, że na Tuska i na rząd spadły nieprzewidziane i nadzwyczajne rzeczy - mam na myśli światowy kryzys czy katastrofę smoleńską. To wybija z rytmu, skazuje działania na doraźność.

Każdy premier się zużywa. Widziałem to praktycznie u Leszka Millera. Prawdziwy lider jest jednak zdolny odtwarzać pierwotną wizję w nowych warunkach i stale mówić: pamiętajcie, słuchajcie - robimy to i to. Nie można porzucać swoich idei. To, co Millera broniło przed zużyciem i mobilizowało, to horyzont wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Dlatego ta machina jakoś się kręciła. Niestety, tylko jakoś. Choć i tak znacznie lepiej niż teraz.

W tekście w "Gazecie" Tusk wymienia też to, z czym musiał się zmierzyć, np. skrócić procedury administracyjne związane z budową dróg.
- To za mało. Mnie niepokoi ostatnie zachowanie premiera. Trochę znam Donalda Tuska, grywałem z nim w piłkę, miałem okazję z nim po koleżeńsku rozmawiać. Zawsze był postrzegany jako ktoś do pewnego stopnia wyluzowany, z dystansem do siebie i okazywaniem życzliwości do ludzi. Było w nim widać mnóstwo pozytywnej energii w stosunku do otoczenia i chęci bycia z ludźmi i rozmawiania z nimi. Dziś widzę coraz bardziej zamkniętego człowieka, który w coraz większym stopniu patrzy na otoczenie z perspektywy zagrożenia i wrogości, a nie z perspektywy szansy.

Czy tak "zużyty" Tusk może się jeszcze odrodzić po wyborach?

- Nie chcę robić wiwisekcji premiera, bo brak mi kompetencji i pewnie nie wypada, ale jeżeli słyszę jego wypowiedzi pseudoekspertach, o jakimś salonie, złych elitach, o warszawce, o tym, że prywatne firmy są zagrożeniem, a państwowe lepsze - to zastanawiam się, na kim premier i rząd chce oprzeć swój projekt modernizacyjny?

Jeżeli rząd zdecydował się już na ruch pod tytułem "korekta" OFE, to trzeba było dołączyć do tego projekt, który przez zwolenników reform z 1999 r. zostałby uznany za krok w dobrą stronę, który odpowiadałby na te wyzwania, które formułował Leszek Balcerowicz. Gdyby rząd zrobiłby choćby ruch w tym kierunku, to cała rzesza dzisiejszych krytyków przyjęłaby i zaakceptowała argumenty rządu. Gdyby choćby razem zebrać kilka spraw i je przeprowadzić: wydłużenie wieku emerytalnego, wprowadzenie proefektywnościowych rozwiązań w OFE, w tym szereg nowych instrumentów finansowych, zmianę zasad waloryzacji składek trafiających do ZUS oraz emerytury mundurowe i do tego przejściowe obniżenie przekazywania składek do OFE lub nawet zawieszenie ich przekazywania - to nie wahałbym się głośno poprzeć takiego pakietu. Niestety, zmarnowano szansę na dobre i w dobrym stylu poprowadzone działania. A krytyków złego działania zaczęto publicznie oceniać jako szkodników i pożytecznych idiotów. Albo jeszcze gorzej, jako ludzi przekupnych. Więc mamy, co mamy - na własne życzenie.

To może także brak pewnych umiejętności ministra finansów Jacka Rostowskiego. To dobry minister?

- Powtórzę, co powiedzieli już inni: to najbardziej polityczny, w znaczeniu partyjny, minister finansów w całej III RP. Minister finansów, który publicznie deklaruje, że jest przeciwny podnoszeniu wieku emerytalnego, jawi mi się jako działacz, a nie jako fachowiec.
Platforma mimo krytyki ciągle wygrywa w sondażach. Dostaje sygnał, że ten styl sprawowania władzy ludziom się podoba.

- Jest władza, która zawsze wie lepiej, i jeżeli obywatel się krzywi, to ona go prostuje. Jest władza, która nieustannie pyta o przyzwolenie i kieruje się wynikami badań opinii. I może być też władza, która jasno stawia problemy i proponuje rozwiązania oraz szuka sojuszników i mobilizuje do wspólnego działania. Teraz dominuje drugi wariant, niestety nie trzeci. Tak, niestety rząd nie umie animować inicjatyw obywatelskich ani dyskutować ze środowiskami, z którymi się nie zgadza. Premier stara się wziąć drugi oddech. Próbuje robić résumé, podkreślać swoje osiągnięcia i przyznaje się do słabości i błędów. Ale musi także porozmawiać z tymi, na których zbudowany był jego sukces, i z tymi, na których pierwotnie oparł myślenie o promodernizacyjnym i prorozwojowym projekcie dla Polski. Musi im złożyć nową i konkretną ofertę. Czy będzie uznana za wystarczająco wiarygodną? Nie wiem.

Duże oszczędności budżetowe może dać zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Tyle że 70 proc. Polaków jest przeciw. Poruszanie tego tematu przez wyborami byłoby kpiną z politycznego realizmu.

- To nie jest żaden realizm polityczny, to jest kunktatorstwo. Nie może być tak, że czekamy, aż wszystko się rozsypie, i wtedy społeczeństwo zrozumie, że popełniło błąd. Tak nie można rządzić. Można natomiast rozpocząć budowę obozu poparcia dla tych zmian, szukać sojuszników i nagłaśniać problem. A tego rząd nie robi. Nie ma już otwarcia, gotowości do słuchania, a nawet prowadzenia dialogu, pozostały wyłącznie triki. W sytuacjach kryzysowych rząd wystawia Boniego. Ja mu bardzo współczuję. To człowiek niezwykłej pracowitości, uczciwości intelektualnej i wiedzy, ale on jest wykorzystywany jako listek figowy. A prawdziwe oblicze rządu w Komisji Trójstronnej to jest pani Jolanta Fedak.

I jakie to oblicze?

- Pani minister mówi: państwo - to ja, co mnie tam obchodzi umowa społeczna? Ja jej nie zawierałam, a dzisiaj ja jestem ministrem i ja decyduję. Kiedy byłem ministrem, nigdy nie zdołałbym powiedzieć: a cóż mnie interesuje, co robił poprzednik.

Co rząd popsuł?

- Zdecydowaną większość rzeczy zostawił samym sobie. A to, co zaproponował, to w istocie balony próbne i pozorowane działania. Reforma nauki i szkolnictwa wyższego jest pilna i ma sens, ale to, co zaproponowała minister Barbara Kudrycka, to jest raczej robótka ręczna. Jeżeli naprawdę poważnie mamy rozmawiać o szkolnictwie wyższym, to kluczowy problem nie polega na tym, czy skrócimy drogę do habilitacji, czy nie, tylko na tym, że dzisiaj mamy uczelnie, które masowo fabrykują dyplomy, a nie kształcą na odpowiednio wysokim poziomie. Są w większości kombinatami zawodowej edukacji, a nie ośrodkami formowania wysokiej wiedzy, inteligencji i kultury.

Rząd dopiero zaczyna ewolucyjne zmiany w nauce.

- Ale w innych dziedzinach następuje poważny regres. Spójrzmy na energetykę - tu spotykają się rozmaite problemy: relacje z UE i Rosją, straszny stan infrastruktury przesyłowej, dekapitalizacja majątku wytwórczego i wkrótce jego techniczna śmierć, brak zdolności finansowania inwestycji, bardzo wysoka energochłonność, niszczenie środowiska. Nie widzę tu żadnej klarownej i spójnej wizji. W tej dziedzinie są tylko cząstkowe pomysły, np. budowa elektrowni atomowej. A w 2013 r. wejdą ogromne opłaty za nadmierną emisję. Skończy się kiedyś jak w przypadku PKP.

Co powinno być priorytetem rządu?

- Polska znalazła się w niekontrolowanym dryfie rozwojowym. Naprawa finansów publicznych jest istotnym węzłem, bo kumuluje w sobie zagrożenie i patologie. Zagrożenie, bo możemy stracić kontrolę na długiem publicznym.
Jeżeli ma się deficyt sektora finansów publicznych rzędu 8 proc. PKB, to jest się w strefie zagrożonej. I trzeba z niej zdecydowanie wyjść. A jednocześnie chodzi o to, aby obniżone wydatki publiczne koncentrować na rozwiązywaniu kluczowych problemów rozwojowych, zwłaszcza na pobudzaniu krajowej innowacyjności i kreatywności.

Z tego powodu rząd zmniejsza składkę emerytalną przesyłaną do OFE.

- To nie jest działanie, któremu można nadać status rozwiązania problemu. Oszukuje się ludzi, mówiąc, że proponowane rozwiązanie przynosi jakieś oszczędności. To de facto przymusowa pożyczka zaciągnięta u obywateli. Teraz państwo pożycza w OFE, sprzedając im przymusowo swoje obligacje. A przejmując część składki tam kierowanej, będzie pożyczać od obywateli. I tę pożyczkę trzeba będzie w przyszłości spłacić. I będzie to w sumie kosztować więcej. Tyle że będzie to już zmartwienie kolejnych rządów i kolejnego pokolenia. Dodam, że to zachęta do tego, aby zamiast rzeczywiście ograniczać nadmierne wydatki publiczne - przejmować "cudze" środki. Jak się sprzeda jedną firmę publiczną drugiej, to wpływy do budżetu wzrosną, tyle że te firmy zostają pozbawione środków na rozwój. Tak można dalej ciągnąć. Do czasu. Tu kłania się Grecja.

Ale rząd uważa, że zmienia OFE nie tylko z powodu długu dzisiejszego, ale także dlatego, że system jest wadliwy. Bo państwo przekazuje pieniądze OFE, a OFE kupuje za to obligacje państwowe, i to tylko nakręca dług, natomiast nie daje korzyści przyszłym emerytom. Oni chcą, by OFE koncentrowało się na inwestycjach na giełdzie.

- Jeśli to takie proste, to dlaczego nie zostawić w OFE składki w niezmienionej wysokości i pozwolić na inwestycje w 90 proc. w akcje, a tylko 10 proc. w papiery bezpieczne? Oczywiście że tego nie proponuję, ale pokazuję w ten sposób irracjonalność tego argumentu.

Narzeka pan na zmiany w OFE, ale przecież i pański rząd brał udział w psuciu systemu emerytalnego, przyznając mundurowym spore przywileje emerytalne. Wypomniał to panu ostatnio Jan Krzysztof Bielecki.

- To nie był projekt rządowy, a obywatelski. Pod tym projektem SLD zbierało podpisy przed wyborami 2001 r. Konkretnie zajmował się tym Janusz Zemke. I to była sztandarowa oferta dla ważnej dla SLD części elektoratu. Nie usprawiedliwiam tego, tylko wyjaśniam, jak się to stało. Jako minister argumentowałem przeciw, ale klub SLD zdecydował inaczej. Przy czym posłowie PO, w tym Donald Tusk, głosowali za. Wyłomów było wcześniej i później więcej. Zaczęło się od prokuratorów, potem byli górnicy. To pokazuje, że każdy system politycy mogą łatwo psuć. Naprawiać jest znacznie trudniej.

Co nas czeka, jeśli kolejne cztery lata będziemy tak sobie dryfować w niekontrolowany sposób?

- Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie. Jesteśmy społeczeństwem ludzi przedsiębiorczych i zaradnych. Tyle że cały rozwój Polski opiera się dzisiaj na tych zachowaniach indywidualnych i prywatnych. Jak długo i jak daleko jesteśmy w stanie ciągnąć na jednym silniku? Potrzebne są nam dwa dodatkowe. Ten drugi silnik to sprawne państwo z przywództwem politycznym zorientowanym na rzeczywistą modernizację i podjęcie wyzwań, w tym sprawna administracja. Ten trzeci to inicjatywna i aktywność obywatelska. Bez tego nie będzie rzeczy najistotniejszych w dłuższej perspektywie: kreatywności i innowacyjności. Ugrzęźniemy na dobre.

Niezależny

Post długi powiedziałbym że analityczny ,wiele w nim mądrości spostrzeżeń i analiz trudno odnieść się do czegoś konkretnego przebija sie w nim jednak zdecydowana nie chęć do obecnie rządzących w pewnym sensie usprawiedliw działania poprzedników i w tym sensie w tym aspekcie się z nim nie zgadzam. Jaka przyszłość czeka nasz kraj nie zależy w pełni od naszego rządu jest wiele czynników niezależnych od nas na które tak do końca nie mamy wpływu nasze wewnętrzne polityczne rozdacie nie ułatwia rządzenia wprost przeciwnie hamuje i utrudnia rządzenie tak skłóconym narodem. Tak się zastanawiam dlaczego tak jest? mamy partię opozycyjne jak w każdym kraju zresztą i są to partie Polskie dlaczego zatem nie idą w jednym kierunku? dlaczego robią wszystko aby innym partiom był jak najgorzej, Po Polskim sejmie oczekiwałem że posłowie będą głowić sie nad tym aby nam było coraz lepiej aby Polska była coraz zasobniejsza coraz bardziej wielka niestety cały impet poszedł w zwalczanie się taki walenie się na oślep wszystko co wymyślą inni jest od razu złe tylko dlatego że wymyślili często ucieka się do oszustw jak w przypadku jarowego rekonesansu do spożywczaka, kto na tym cierpi nie trzeba wskazywać palcem.

Pro Rock

mogles conajmniej podac ze to artykul z Gazety Wyborczej........

pominales tylko jedno zdanie.....

w51