Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nadchodzi czas gniewu ????

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce???
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 15:12, 26 Mar 2009    Temat postu: Nadchodzi czas gniewu ????

Nadchodzi czas gniewu! Polska pogrąży się w chaosie?

Kryzys coraz częściej skłania Europejczyków do głośnego wyrażania swego niezadowolenia. Czy naszemu kontynentowi, w tym i Polsce, grozi społeczny bunt?
W grudniu 2008 roku media przekazywały dramatyczne obrazy z Grecji: uliczne bitwy, wybite szyby, płonące samochody. Jako powód gwałtownych zamieszek podawano reakcję na zastrzelenie przez policjantów nastolatka. Lecz to tylko część prawdy. Oczywiście, śmierć Alexandrosa Grigoropoulosa stanowiła iskrę. Jednakże przyczyny pożaru, który wybuchł w greckich miastach, miały dużo szerszy charakter.

Grecja jest jednym z tych krajów, który najwcześniej doznał skutków światowego kryzysu finansowego. Nigdy nie była tak bogata, jak inne kraje "starej" UE, teraz jej wskaźniki ekonomiczne dryfują w . W siłę rosną tam radykalne ruchy lewicowe i anarchistyczne – i to ich działacze prowokowali starcia z policją.

Wydarzenia w Grecji były lekcją. Pokazały, jak cała Europa może wyglądać, jeśli kryzys będzie się pogłębiał. Wkrótce po tym, gdy greckiej policji udało się spacyfikować zamieszki, na ulice wyszli mieszkańcy kolejnych państw.

13 stycznia w Rydze doszło do największych demonstracji w historii niepodległej Łotwy. Tysiące ludzi starło się z policją podczas protestu przeciwko rządowi i całej klasie politycznej. Łotysze obwiniali władze za doprowadzenie do ruiny jednaj z najlepiej rozwijających się gospodarek Europy. 20 lutego rząd Ivarsa Godmanisa podał się do dymisji.

Łotwa nie jest jedynym krajem, gdzie oburzony tłum obalił premiera. Do podobnego wydarzenia doszło na Islandii. Ta zimna wyspa w styczniu stała się politycznie wyjątkowo gorąca. Bogate do niedawna państwo znalazło się na krawędzi bankructwa. Pozbawieni pracy oraz oszczędności Islandczycy otoczyli siedzibę rządu. 20 stycznia doszło do walk ulicznych. Policja musiała rozpraszać demonstrantów gazem łzawiącym. Skala oburzenia obywateli była tak wielka, iż niektórzy analitycy porównywali Reykiawik do rewolucyjnego Paryża z 1789 roku. Ostatecznie premier Geir Haarde ustąpił 1 lutego.

W wielu pozostałych krajach Europy nie jest dużo spokojniej. Tyle tylko, że nie dochodzi jeszcze do starć na ulicach. Są za to strajki – jak w Niemczech lub Włoszech, lub wielotysięczne protesty – jak w Irlandii oraz Wielkiej Brytanii. Objawy społecznego niepokoju można zaobserwować nawet w Rosji.

Na tym tle Polska wydaje się być prawdziwą wyspą spokoju. Owszem, demonstracje zdarzają się regularnie, lecz mają charakterem różnią się od tych w Europie. U nas manifestują głównie związkowcy i każda branża broni partykularnych interesów. Górnicy chcą emerytur pomostowych, policjanci – emerytur szybszych, a np. pracownicy pomorskiej energetyki – podwyżek (!). Na ulice nie wychodzą "zwykli" ludzie, którzy ucierpieli z powodu kryzysu.

Jednakże niewykluczone, iż ten stan rzeczy bardzo szybko ulegnie zmianie. W mniejszych miejscowościach przybywa zakładów, które są likwidowane w całości. Nagle całe miasta zostają bez pracy. Taka sytuacja może powodować wśród Polaków marazm. Ale może też wywoływać gniew. Kiedy nie ma perspektyw, kamienie oraz butelki z benzyną zyskują na atrakcyjności.

Oczywiście zamieszki nie są najlepszym sposobem wyrażania społecznego sprzeciwu. Lecz sama ewentualność rozruchów często mobilizuje polityków do sprawniejszego działania. Zbyt duży publiczny spokój może więc być po prostu szkodliwy.

Dobrym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest Islandia. Tam zmiana władz odbyła się najbrutalniej, ale nowy rząd potrafił opanować sytuację. Z perspektywy czasu najlepiej widać, iż poprzedni gabinet najpierw popełnił katastrofalne błędy, a następnie nie potrafił ich naprawić. Bez demonstracji i zamieszek politycy trzymaliby się swoich stołków, a Islandia szłaby na dno.

Polska, na szczęście, nie jest w tak złej sytuacji jak Islandia lub Łotwa. I miejmy nadzieję, że nigdy nie będzie. Jeśli jednak coś miałoby potoczyć się źle, zapewne szybko przekonalibyśmy się co wolą wybrać Polacy: marazm czy gniew?
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Czw 15:20, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 19:32, 26 Mar 2009    Temat postu:

Gorąco pod Akropolem Przegląd

Grecja traci miliony euro na malejącym z powodu ataków terrorystycznych, zamieszek i blokad ruchu turystycznym

Magdalena Herman Milenkovska
19 marca – bomba eksplodowała przed kancelarią posła partii rządzącej Kirijakosa Micotakisa, wywołując szkody materialne. Posła Micotakisa nie było w kancelarii w czasie napadu – takie wiadomości są w Grecji na porządku dziennym. Minęły trzy miesiące od grudniowych zamieszek, lecz sytuacja wcale się nie uspokoiła. Ataki terrorystyczne, demonstracje, strajki i blokady destabilizują kraj. Trwają akcje solidarności z aresztowanymi wtedy demonstrantami, dziennikarze zbuntowali się przeciw dominującym mediom, a rolnicy tygodniami blokują drogi i granice z powodu zbyt niskich cen skupu. Na początku marca wyruszyli oni na traktorach do centrum Aten, zostali jednak zatrzymani przez policję, na co zareagowali, obrzucając policjantów kamieniami. Policja użyła gazu łzawiącego.Burzliwy był przełom lutego i marca. Sparaliżowany został ruch powietrzny, gdyż kontrolerzy lotów przyłączyli się do jednodniowego strajku sektora publicznego (z powodu niskich pensji oraz reformy emerytalnej). Odwołano wtedy dziesiątki lotów. W tym samym czasie strajkowali lekarze, personel szpitalny oraz taksówkarze. Poza tym kontynuowane są akcje solidarności z Bułgarką Konstantiną Kunevą, działaczką związku zawodowego sprzątaczek, która pod koniec ubiegłego roku została napadnięta i oblana kwasem, na skutek czego straciła częściowo wzrok i do dnia dzisiejszego przebywa w szpitalu. Jej adwokat twierdzi, że została napadnięta z przyczyn politycznych. Kuneva, która skończyła studia historyczne, nie mogła znaleźć posady w Grecji i pracowała jako sprzątaczka. Jednocześnie walczyła o prawa tej grupy pracowniczej. Kilka dni po tym, jak zażądała dodatku na święta dla pracowników firmy, w której była zatrudniona, została napadnięta. Wywołało to ogromną falę protestów. Na początku lutego np. swojej działalności zaprzestała Opera Narodowa w Atenach. W ulotce protestacyjnej można było przeczytać, iż artyści protestują m.in. na znak solidarności z Kunevą oraz przeciwko „sztuce jako spektaklowi, który konsumują pasywni widzowie”.
Ateny jak beczka prochu

Ateny i Saloniki są niczym bomby – wystarczy iskra i w każdej chwili mogą wybuchnąć kolejne zamieszki. 2 marca takim wydarzeniem było zranienie jednego z emigrantów w porcie Patras. Rozruchy rozpoczęły się, gdy emigrant został ranny, próbując schować się w ciężarówce załadowanej na prom płynący do Włoch. Grecki port Patras jest miejscem, w którym zbierają się setki emigrantów z Bliskiego Wschodu, Afryki Wschodniej i Azji Centralnej, mających nadzieję nielegalnie przedostać się do Włoch, gdzie ich szanse na otrzymanie azylu są większe. „Emigrant wpadł pod ciężarówkę i został ranny. Około 70 innych emigrantów napadło kierowcę i starło się z policją”, oświadczyli stróże prawa. Grecja już od dłuższego czasu walczy z rosnącą liczbą emigrantów, którzy próbują nielegalnie przedostać się na jej terytorium drogą morską lub przez turecką granicę. Kierowcy ciężarówek protestowali z kolei w ubiegłym miesiącu, żądając wprowadzenia surowszego prawa przeciwko nielegalnym emigrantom, którzy niszczą im towar i napadają na nich, próbując się przemycić.
W ciągu ostatnich tygodni niezidentyfikowani napastnicy ranili kilku policjantów, spalili pociąg podmiejski, napadali na siedziby Citibanku oraz wiele posterunków policji, a nawet na stację telewizyjną. Ostatnie wydarzenia z piątku, 13 marca, kiedy to w centrum Aten grupa 150 zamaskowanych anarchistów zdemolowała 37 samochodów, 80 sklepów i sześć oddziałów bankowych, po czym bezkarnie przedostała się do innej części miasta, siejąc panikę (w tym samym czasie podobne wydarzenia rozegrały się też w Salonikach), świadczą o tym, że sytuacja wymknęła się spod kontroli. Gdy policja przybyła na miejsce, było już po wszystkim – okazało się, że jest nieprzygotowana do szybkiego reagowania i nie potrafi zapewnić obywatelom bezpieczeństwa. Grecki minister spraw wewnętrznych przyznał po tym, że policja nie jest w stanie dać sobie rady z rosnącą falą przestępczości i terroryzmu miejskiego. Potrzebne są nowe siły i nowe prawo dające więcej uprawnień policji oraz zmiana jej sposobu działania. Premier Kostas Karamanlis poprosił o pomoc brytyjski Scotland Yard, z którym Grecja współpracowała już wcześniej – podczas ścigania liderów grupy terrorystycznej 17 Listopada. Brytyjczycy mają pomóc w jak najszybszym stworzeniu jednostek operacyjnych walczących przeciw przestępczości, przemocy i terroryzmowi oraz w stworzeniu bazy danych.
Ucieczka turystów

Walka z przestępczością została ogłoszona zadaniem priorytetowym i zepchnęła na drugi plan walkę z kryzysem ekonomicznym, tym bardziej że codzienne rozruchy poza wyrządzaniem szkód materialnych destabilizują grecką gospodarkę, przyczyniając się do zmniejszenia ruchu turystycznego. Akty terrorystyczne stwarzają wrażenie, że Grecja jest państwem niebezpiecznym, co odstrasza turystów. Liczba rezerwacji imprez turystycznych z samych Niemiec i Wielkiej Brytanii spadła o 30%. Analiza, którą w lutym wykonał EFG Eurobank, pokazuje, że spadek liczby turystów w tym roku mógłby być największy od 20 lat. Turyści, którzy mimo wszystko przyjeżdżają do Grecji, często nie mogą odwiedzić Akropolu, symbolu greckiej stolicy, z powodu częstych strajków tamtejszych pracowników, którzy domagają się większych płac oraz przedłużenia umów pracy. Co miesiąc Akropol odwiedza 100 tys. turystów.
Turystyka jest po przemyśle okrętowym drugim źródłem dochodów państwa. Stanowi ona 18% całkowitego dochodu, a w sektorze tym pośrednio lub bezpośrednio jest zatrudnionych 850 tys. osób.
Komu pomaga chaos?

Ostatnie napady zbrojne tylko zaogniają sytuację, a odpowiedzialność za nie wzięły na siebie grupy skrajnie lewicowe – Sekta Rewolucyjna oraz Walka Rewolucyjna. O nieznanej wcześniej Sekcie Rewolucyjnej stało się głośno, gdy dziennik „Ta Nea” opublikował jej przesłanie, znalezione 5 lutego na grobie Aleksandra Grigoropoulusa, 15-letniego demonstranta, którego śmierć stała się przyczyną zamieszek w grudniu ub.r. Sekta Rewolucyjna zapowiada rozpoczęcie partyzantki miejskiej. „Od teraz życie jednego gliny jest warte jednego naboju, ich ciała są idealne do ćwiczenia w strzelaniu (...). Gliniarze nie mają imion ani wieku; mają tylko stopień i numer. I tak jak pączki, które wcinają, nie są dobrzy bez dziury w środku”, grozi.Nie ma jasności, kto stoi za ugrupowaniami terrorystycznymi. Jeden z tropów prowadzi do służb specjalnych. Przebywający w więzieniu członek działającej od 30 lat grupy terrorystycznej 17 Listopada stwierdził, iż ostatnie napady przypominają mu sposób działania greckich służb specjalnych, które być może kontrolują nowe, niedoświadczone grupy.
Coraz częściej mówi się też o powiązaniach tych grup z opozycją polityczną, której celem jest obalenie rządu (w Grecji rządzi obecnie partia konserwatywna Nowa Demokracja, w opozycji pozostaje lewicowy PASOK). „Nasuwa się pytanie o powiązania różnych organizacji ze strukturami politycznymi, które chaos w państwie oraz niszczenie jego reputacji w świecie mogą wykorzystywać jako promocję upadku rządu i przejęcia władzy. Partie polityczne mogą wykorzystywać wewnętrzny terroryzm jako swoją broń polityczną przy dochodzeniu do władzy lub obalaniu rządu”, napisał w „Balkan Magazin” grecki dziennikarz specjalizujący się w sytuacji na Bałkanach, Nikos Arvanites. Na pytanie, czy uważa, że obalenie rządu zmieni sytuację, wyjaśnia: „Wyborami i zmianą rządu nic się nie zmieni, ale najprawdopodobniej obecny chaos ucichnie... Problemem młodych Greków nie jest to, że zarabiają 700 euro, lecz to, że od 30 lat nic nie robią, państwo nie funkcjonuje, a zajmuje się fantastyką naukową”.24-letni mieszkaniec Salonik Tzenidis Apostolos widzi jednak wiele przyczyn obecnej sytuacji: „Ludzie w moim kraju byli i będą niezadowoleni w miażdżącej większości. Powodów jest bardzo dużo. Zaczynając od wielu skandali prawie każdego tygodnia, niedającej się wytrzymać polityki ekonomicznej narzucającej co tydzień nowe podatki, międzynarodowego oczerniania państwa, nieumiejętności walki z kryzysem, przychylnej inwestorom polityki czyniącej bogatych bogatszymi, a biedniejszych biedniejszymi, nieradzenia sobie rządu z rozwiązywaniem spraw międzynarodowych – relacje grecko-tureckie, problem nazwy miniaturowego państwa ze stolicą w Skopie, problemy z Cyprem...”.Protesty najprawdopodobniej będą kontynuowane, a ich masowość trudno jest przewidzieć, ponieważ są podyktowane szeregiem problemów, które dotykają cały świat, nie tylko Grecję – reforma służby zdrowia i emerytur, podwyżki cen żywności i energii elektrycznej, korupcja, kryzys w sektorze budżetowym, nieposzanowanie praw człowieka...Nastroje wśród mieszkańców Grecji oddaje tekst piosenki „Nie przestaniemy”, napisanej przez 21-letnią studentkę pedagogiki w Atenach, Evę Emmanouilidou:
Jesteśmy rozczarowani, zostaliśmy bez nadziei, zamknęliśmy oczy, śniliśmy, alKtokolwiek ma pieniądze i władzę, rządzi naszym życiem.
Ktokolwiek ma marzenia, jest ofiarą – wy mówicie – utopia.
(...)
e nadszedł czas, by wstać, wyciągamy ręce wysoko do tych, którzy chcą, byśmy zostali zgarbieni.(...)
Nie przestaniemy bez względu na to, ile pasków zawiążecie wokół naszych szyj.
Nie przestaniemy bez względu na to, ile błota rzuciliście nam w twarz.
Nie przestaniemy, nie będziecie już moczyć naszego nieba krwią.
Nie przestaniemy, gazem łzawiącym nie zagłuszycie naszych marzeń.




Miesiąc terroru

19.03 – atak na kancelarię posła Micotakisa w Atenach
13.03 – atak 150 anarchistów na ekskluzywną dzielnicę Aten
12.03 – Walka Rewolucyjna przyznaje się do dwóch ataków na Citibank
9.03 – dwa banki w Atenach zaatakowane kamieniami, a przed Citibankiem eksploduje bomba
8.03 – anarchiści demolują centrum handlowe na południu Aten oraz biura inspektoratu pracy
7.03 – marsz solidarności z Kunevą – Ateny
6.03 – okupacja stacji metra w Atenach na znak solidarności z Kunevą
6.03 – trzy miesiące po śmierci Aleksandra Grigoropoulusa dochodzi do zamieszek, protestujący rzucają w policję koktajlami Mołotowa – Ateny
6.03 – na ateńskim przedmieściu Vula biznesmen zostaje ranny w wyniku eksplozji bomby pod jego samochodem
5.03 – zamknięcie Akropolu – strajki
5.03 – marsze antyfaszystowskie w Atenach i Salonikach przeradzają się w zamieszki – zniszczono kilka banków i sklepów
4.03 – strajk pracowników szpitali psychiatrycznych
3.03 – terroryści podpalają pociąg w Atenach
2.03 – emigranci ścierają się z policją w mieście Patras
27.02 – uczniowie dwóch szkół państwowych w Atenach demolują ekskluzywną prywatną szkołę
26.02 – marsz antyfaszystowski w Atenach przeradza się w walki z policją
25.02 – 24-godzinny strajk służb publicznych
24.02 – napad przy użyciu bomby ręcznej na dom emigrantów w Atenach (podejrzane o jego dokonanie są organizacje faszystowskie)
22.02 – strajk kontrolerów lotów i urzędników
20.02 – protest kierowców ciężarówek – blokady dróg i granic
18.02 – zamach na biura Citibanku w Atenach udaremniony przez policję

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Czw 19:33, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 13:17, 31 Mar 2009    Temat postu:

Dziesiątki tysięcy ludzi w Europie protestowały przeciw G-20 i NATO

Tysiące ludzi protestowały w sobotę w Europie przeciw szczytowi gospodarczemu grupy G-20 i NATO. Demonstracje, odbywające się w Londynie, Berlinie, Frankfurcie nad Menem, Wiedniu, Rzymie i Paryżu, obyły się bez większych incydentów.

Według policyjnych danych manifestacje przyciągnęły około 60 tysięcy osób. Wśród uczestników byli działacze lewicowi, alterglobaliści, antykapitaliści, ekologowie, związkowcy i członkowie grup wyznaniowych. Wszyscy wyrażali sprzeciw wobec ubóstwa, bezrobocia i zmian klimatycznych.
Organizatorzy protestu w Londynie manifestowali przede wszystkim niezadowolenie z wysokich, ocenianych na 19 mln funtów, kosztów szczytu G20 i opinię, że priorytety tego forum powinny być inne.

Pomoc ludziom pracy poszkodowanym przez kryzys powinna ich zdaniem mieć pierwszeństwo przed ratowaniem banków, które ten kryzys wywołały, a gospodarczy kryzys nie powinien spychać na dalszy plan walki z globalnym ociepleniem i nędzą w krajach trzeciego świata.

Poleciały jaja i kamienie

W Niemczech pod hasłem: "Nie będziemy płacić za wasz kryzys!" działacze związków zawodowych, organizacji antyglobalistów Attac, grup ekologicznych i partii Lewicy protestowali m.in. przeciwko wielomiliardowej pomocy państwa dla zagrożonych bankructwem banków.

Demonstrujący w Berlinie i Frankfurcie sprzeciwiali się też polityce antykryzysowej niemieckiego rządu i nawoływali do pociągnięcia bankierów do odpowiedzialności za kryzys finansowy i gospodarczy, którego konsekwencje w największym stopniu odczuwają uboższe warstwy społeczeństwa.

Z kolei we Frankfurcie przewodniczący postkomunistycznej Lewicy Oskar Lafontaine został obrzucony jajami gdy przemawiał na zgromadzeniu antykapitalistów. Polityk dokończył swoje wystąpienie osłaniany parasolami - podała agencja dpa.

Krzyczeli: Kapitalizm zabija!

Początkowo manifestacja w stolicy Niemiec przebiegała spokojnie. Dopiero w trakcie zamykającego demonstrację wiecu pod ratuszem doszło do starć niewielkiej grupy protestujących z policją. W kierunku policjantów posypały się butelki i zapalone pochodnie. Zatrzymano kilkadziesiąt osób.

W Rzymie około 6 tysięcy ludzi protestowało przeciw zaplanowanemu w mieście spotkaniu grupy G8 - siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata (USA, Japonii, Kanady, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Niemiec) i Rosji. Mniej więcej tyle samo demonstrantów w Wiedniu domagało się "opodatkowania bogatych" i skandowało, że "kapitalizm zabija".

W centrum Paryża grupa około kilkuset osób manifestowała pod hasłem: "Nie będziemy płacić za ich kryzys".

Protesty w przededniu i w trakcie obrad G20 planowane są przez różne grupy na najbliższe dni. Na 1 kwietnia zapowiedziano protest pod hasłem "Dzień primaaprilisowych finansowych głupców".

W Londynie na szczycie G20, który ma odbyć się 2 kwietnia, spodziewanych jest 24 prezydentów i premierów, w tym prezydent USA Barack Obama. Policja została postawiona w stan pogotowia. W City wprowadzono nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.

[link widoczny dla zalogowanych]


awe, PAP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 22:38, 01 Kwi 2009    Temat postu:

W Rio powstaje 11-kilometrowy mur odgradzający slumsy

Władze Rio de Janeiro rozpoczęły budowę betonowego muru, który ma oddzielić rozrastające się w szybkim tempie slumsy od lasu i krajobrazowych wzgórz tego miasta. Do końca roku mur ma osiągnąć długość 11 kilometrów. Krytycy oskarżają rządzących o symboliczne pogłębianie przepaści między biednymi a bogatymi mieszkańcami Rio.

Budowa muru rozpoczęła się w okolicach dwóch favelli w południowej części miasta. Władze przekonują, że konstrukcja ma zapobiec rozrośnięciu się slumsów w kierunku malowniczego lasu. - To nie ma nic wspólnego z dyskryminacją biednych. Budujemy dla ludzi mieszkających w slumsach domy w innych rejonach miasta - tłumaczą władze Rio. - Chcemy tylko powstrzymać rozprzestrzenianie się slumsów i chronić las - mówią.

Budowa 11-kilometrowego muru ma kosztować prawie 18 mln dolarów. W związku z nią zostanie przeniesionych 550 domów.

[link widoczny dla zalogowanych]


s, Reuters


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce??? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin