Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sprawa śmierci B. Blidy musi być wyjaśniona !!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce???
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 22:50, 21 Maj 2008    Temat postu:

janusz napisał:
Rzeczywiście w51 , Twoje argumenty są druzgoczące , a sprawa się sprowadza do sporu czy dwa czy cztery Ziobra są potrzebne by Polska była dobra.. Gratuluje , powaliłeś mnie na kolana.

Jednego nie rozumiem co to znaczy – „że takimi ... oświadczeniami sam się lokujesz ... tamże”- .Tamże to według Ciebie gdzie ?


Oj Janusz, Janusz Very Happy
Ile to lat my sie już znamy?
Chyba bedzie niedługo minie pięć Dancing
To na tyle długi okres czasu aby dojść do wniosku, że przekonywanie Ciebie w wielu kwestiach jest czystą stratą czasu dla nas obu
No bo cóż mozna oprócz wzruszenia ramionami i użycia sarkazmu / przyznaję/, zrobić przy takich manifestach jak to, że .... wolisz żyć w państwie ... policyjnym nawet przy zastrzeżeniu, że gangstersko - mafijnym ?
Czy to, że media publiczne mają być niejako tubą aparatu ucisku jakim z definicji jest państwo. d'oh!

Przecież to chore z samego załozenia bo ... trenowały to liczne nacje z wiadomym skutkiem a Rosja jest obecnie takim krajem i dlatego przyszło mi do głowy .... tamże Cię delegować Razz

Ja nie przeczę, ze w naszym uroczym kraju, jest jakiś margines q...wa, ale nie odbiega on znacznie od wskaźników w innych demokracjqach.
Dzisiaj np usłyszałem w radio, że w sprawozdaniu chyba ONZ -tu jeśli chodzi o poziom bezpieczeństwa obywateli, Polska zajmuje 37 miejsce a USA 99 a korupcja polityczna czy ekonomiczna sięga również szczytów władzy. Ale tam nikt nie chodzi drogą na skróty i nie wydaje wyroków ... medialnych bo tam ...działa odpowiedzialność za słowo a nie ...słowotok za którym kryje się prowokacja, pomówienia i ... insynuacje.

Pozdrawiam Łapka

PS A co Rosiewicza to wielkim ... koninkturalistą jest Razz

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Śro 22:59, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 11:58, 22 Maj 2008    Temat postu:

Janusz

Twój post przeniosłem do ...rossmówek i tam znajdziesz częściową odpowiedź
Pozdrawiam Łapka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 7:24, 21 Kwi 2009    Temat postu:

Nie dopilnował TRYBUNA
[link widoczny dla zalogowanych]


Pierwszy akt oskarżenia w śledztwie ws. Barbary Blidy


Niedopełnienie obowiązków w czasie akcji w domu rodziny Blidów w Siemianowicach Śl. podczas próby zatrzymania Barbary Blidy zarzuciła łódzka prokuratura w akcie oskarżenia funkcjonariuszowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Grzegorzowi S. Dowodzący akcją w domu Blidów funkcjonariusz jest pierwszym i jak na razie jedynym oskarżonym w trwającym od dwóch lat śledztwie w sprawie śmierci byłej posłanki SLD. Wczoraj akt oskarżenia wobec niego został przesłany do Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śl.

Według prokuratury, Grzegorz S. będąc funkcjonariuszem wydziału postępowań karnych katowickiej delegatury ABW, dowodząc akcją zatrzymania i przymusowego doprowadzenia Barbary Blidy do prokuratury oraz przeszukania jej domu nie dopełnił obowiązków, gdyż nie podjął działań mających na celu ujawnienie i zabezpieczenie broni palnej bądź innych niebezpiecznych narzędzi, czym stworzył niebezpieczeństwo dla prawidłowego przebiegu czynności procesowych oraz dla życia i zdrowia byłej posłanki. Miało do tego dojść przez niewydanie poleceń podległym mu funkcjonariuszom. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Zdaniem Krzysztofa Kopani, rzecznika prasowego łódzkiej prokuratury, zebrany materiał dowodowy nie wskazał na przekroczenie uprawnień przez pozostałą dwójkę funkcjonariuszy, bo ich zadanie sprowadzało się jedynie do wykonywania poleceń Grzegorza S. Dlatego podjęto decyzję o umorzeniu postępowania wobec nich. Dodał, że prokuratura pozyskała szeroką dokumentację w sprawie, w której zamierzano postawić zarzuty Barbarze Blidzie. Szczególnie prawidłowości działań prowadzących śledztwo, zasadności przedstawienia zarzutów oraz wydania nakazu zatrzymania, doprowadzenia i przeszukania domu byłej posłanki. Kopania poinformował również, że badany jest wątek ewentualnych nacisków polityków lub przełożonych na tok postępowania. Śledczy z Łodzi wyjaśniają również prawidłowość filmowania akcji w celu upublicznienia w mediach. Jak stwierdził Kopania, prokuratura szuka odpowiedzi, czy dopuszczalne było filmowanie konwojowania zatrzymanej osoby.

Z ujawnionych w 2008 r. przez media fragmentów zeznań S. złożonych w prokuraturze wynika, że już na etapie planowania akcji w domu Barbary Blidy doszło do nieprawidłowości. S. tłumaczył w prokuraturze, że nie uzyskał informacji, iż w domu Blidów może być broń. Na odprawie dzień przed akcją nie był, bo służbowo wyjechał. Po powrocie zastał jedynie kopertę z dokumentami, z których wynikało, że ABW ma zatrzymać Blidę i doprowadzić do prokuratury, a także przeszukać dom. Zapewnia, że gdyby miał informacje o broni lub nawet podejrzenia, to pierwszą rzeczą, jaką by zrobił, to by ją zabezpieczył. Twierdził, że przed akcją ktoś źle rozpoznał sprawę, przekazał mu nierzetelne informacje i wysłano go z kolegami na tzw. realizację z narażeniem własnego życia.

Grzegorz S. miał również zeznać, że zarządzenie filmowania akcji musiało zapaść w centrali ABW. Mówił prokuratorom, że on został postawiony przed faktem dokonanym, a przed domem Blidów ekipa z kamerą była przed nimi. Doprowadziła ich pod adres w Siemianowicach Śl., bo on ze swoimi ludźmi zgubił się w mieście. Kiedy Barbara Blida leżała już postrzelona w łazience, S. miał do niej mówić: – Pani Basiu, niech pani nie umiera.

Wcześniej zezwolił jej na udanie się do toalety w asyście funkcjonariuszki. Nagle miał usłyszeć jej krzyk, pobiegł do łazienki, gdzie leżała Blida. Strzału nie słyszał.

Szef sejmowej komisji śledczej badającej sprawę śmierci Barbary Blidy Ryszard Kalisz (SLD) stwierdził, że skierowanie aktu oskarżenia wobec S. go nie zaskoczyło, gdyż zarzuty były przedstawione kilka miesięcy temu.Sprawę skierowania dokumentu do sądu wiąże z rozpoczętymi przed komisją przesłuchaniami funkcjonariuszy ABW. Jego zdaniem, teraz na pytania posłów funkcjonariusz będzie mógł odmówić odpowiedzi uzasadniając to postawieniem go w stan oskarżenia.

Grzegorz S. po przedstawieniu zarzutów w styczniu 2008 r. został zawieszony w czynnościach służbowych. Pełnomocnicy rodziny Blidów liczą, że zarzuty usłyszą również inne osoby, w tym Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości, i Bogdan Święczkowski, były szef ABW. Mec. Leszek Piotrowski już półtora roku temu ocenił, że zebrany na tamtym etapie śledztwa materiał dowodowy pozwalał na postawienie ich w stan podejrzenia przekroczenia uprawnień i wprowadzenia w błąd byłego szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego. Święczkowski z Ziobrą na naradzie poprzedzającej zatrzymanie Barbary Blidy mieli zapewnić Jarosława Kaczyńskiego, że przeciwko byłej posłance są mocne dowody. Przeciwnego zdania byli były szef MSWiA Janusz Kaczmarek i były szef policji Konrad Kornatowski.

Oby tylko nie było tak jak w powiedzeniu o kowalu i cyganie....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Wto 7:25, 21 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 11:11, 27 Maj 2009    Temat postu:

Fałszowanie Blidy po śmierci

Kalisz: - Nie zgadza się podpis, a treść nie pasuje do daty. Hipoteza: postanowienie o wszczęciu śledztwa, które zakończyło się postawieniem Barbarze Blidzie zarzutu, zostało sfałszowane
Chodzi o postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie domniemanej mafii węglowej z 3 marca 2006 r. podpisane przez katowickiego prokuratora Jacka Krawczyka. Śledztwo zakończyło się tragiczną śmiercią Barbary Blidy, b. posłanki SLD, 25 kwietnia 2007 r.

Nie ten podpis

W połowie maja "Gazeta" ujawniła, że Krawczyk zeznał, iż to nie on jest autorem tego dokumentu - ani brudnopisu, ani oryginału postanowienia. Do autorstwa przyznał się inny prokurator z Katowic Jarosław Wilczyński. Twierdził, że sporządził dokument w zastępstwie Krawczyka. Sęk w tym, że Krawczyk nic o tym nie wiedział, a powinien. Przy podpisie Krawczyka nie ma literek "wz" czyli "w zastępstwie".

- Jeżeli Krawczyk nic nie wiedział, że jego podpis został złożony na tym dokumencie, to nie ma mowy o podpisywaniu w zastępstwie, tylko o ewidentnym fałszerstwie - mówi Ryszard Kalisz, szef komisji śledczej badającej okoliczności tragicznej śmierci Blidy.

Wilczyński odmawia jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie. Brick wall

Nie ta treść

Wczoraj Kalisz w Radiu TOK FM ujawnił kolejną sensację: został sfałszowany nie tylko podpis prok. Krawczyka, ale i sam dokument.

Kalisz wpadł na to, analizując dwa dokumenty:

(uzasadnienie do aktu oskarżenia przeciwko śląskiej bizneswoman Barbarze Kmiecik - sporządził go prokurator Krawczyk, Blida jest tu tylko świadkiem. Akt oskarżenia został złożony w sądzie 27 lutego 2006 r.

• uzasadnienie do postanowienia o wszczęciu śledztwa w sprawie domniemanej mafii węglowej z 3 marca 2006 r., właśnie to, pod którym miał się rzekomo podpisać Krawczyk.

Uwagę Kalisza zwróciło to...czego w drugim dokumencie nie ma.

Kalisz: W uzasadnieniu do aktu oskarżenia Krawczyk napisał, że są jeszcze do wyjaśnienia dwa wątki - basenu [chodzi o umowę z 1998 r. między Blidą a Kmiecik, w której ta druga deklarowała, że sfinansuje remont basenu w letniskowym domu Blidy, w zamian Blida na dziesięć lat udostępni jej pokój] i mercedesa [Blida miała go dostać od Kmiecik.]. Tymczasem w dokumencie z 3 marca, czyli późniejszym o zaledwie tydzień, nie ma mowy ani o basenie, ani o mercedesie. Jest natomiast mowa o "udzieleniu przez Barbarę K. korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne oraz przyjmowania tych korzyści w okresie 1994-2004". Skąd te informacje? Co się przez ten tydzień stało? Proszę zwrócić uwagę, że gdyby rzeczywiście 3 marca powstało takie uzasadnienie, to by znaczyło, że w sprawie tej samej osoby (Barbary Kmiecik) i w tej samej sprawie (łapówek) jednocześnie toczyłyby się dwa postępowania - w sądzie i w prokuraturze. A na gruncie kpk to nie jest możliwe.

"Gazeta": Czyli treść uzasadnienia została sfałszowana?

Kalisz: Gdyby rzeczywiście powstało 3 marca, powinno dotyczyć dwóch wątków - basenu i mercedesa. A nie dotyczy. Dlatego stawiam hipotezę, że w postanowieniu z 3 marca początkowo były wpisane te dwa wątki, ale potem ktoś musiał to zmienić. I wpisać coś ogólnego, tak żeby zarzut, jaki Blidzie postawiono 25 kwietnia 2007 r - pośrednictwo we wręczeniu łapówki szefowi rudzkiej spółki węglowej za umorzenie odsetek - pasował do tego postanowienia. A z kolei to, co dopisano, pasuje do tego, co Barbara Kmiecik zeznała funkcjonariuszom ABW w areszcie, ale dopiero trzy miesiące później, bo pod koniec maja 2006 r. To kolejna przesłanka, że ten dokument został sfałszowany.

Nie ta data

"Gazeta": To kiedy naprawdę powstało uzasadnienie z 3 marca?

Kalisz: Stawiam hipotezę, że dokument o takiej treści nie mógł powstać 3 marca.!!!!

A kiedy?

Kalisz:
Gdyby nie śmierć Blidy, nikt nigdy nie zauważyłby, że postanowienie z 3 marca dotyczy zarzutów związanych z basenem i mercedesem, a nie tego, co zarzucono Blidzie blisko rok później. Bo nikt by nie porównywał tych dwu dokumentów. Ale po jej śmierci ktoś obeznany z kpk zorientował się, że będzie można uznać to całe śledztwo za obarczone błędem prawnym. Wiedząc, że powstanie komisja śledcza - a przypominam, że o komisji była mowa zaraz po śmierci Blidy - ktoś starał się ten błąd naprawić. Stawiam hipotezę, że naprawił tak, że podmienił uzasadnienie do postanowienia z 3 marca, wyrzucił te dwa wątki, a wpisał takie ogólne sformułowanie, które pasowało do postawionego zarzutu. Dlatego wydaje mi się, że treść uzasadnienia została napisana już po śmierci Blidy.

Zapytaliśmy wczoraj prok. Krawczyka, co myśli o hipotezie Kalisza.

- Nie chcę rozmawiać o tej sprawie, ale mogę powiedzieć, że to całkiem możliwe.

Zapytaliśmy też prok. Wilczyńskiego, kiedy naprawdę powstało uzasadnienie z 3 marca.

Wilczyński: Odmawiam jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie. Shame on you Shame on you Shame on you


Agnieszka Kublik

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 12:33, 30 Sie 2009    Temat postu:

Kruszenie Blidy
Jest świadek, który obciąża ABW


Funkcjonariuszka miała jej wsiąść na psychikę – tak rozmowę dwóch oficerów ABW z Katowic o akcji w domu byłej posłanki SLD Barbary Blidy relacjonował w łódzkiej prokuraturze Ryszard O. Sensacyjne zeznanie tego świadka opisuje wczorajsza „Gazeta Wyborcza”. Jego zeznania, jeśli znalazłyby potwierdzenie, rzucają nowe światło na udział kpt. Barbary P. w próbie zatrzymania Blidy, które zakończyło się jej śmiercią.


Ryszard O. to nauczyciel podejrzany o przestępstwa gospodarcze. Pod koniec września 2007 r. był konwojowany przez katowickich funkcjonariuszy ABW z więzienia w Bydgoszczy do Katowic. Mężczyzna ma zamknięte oczy. Funkcjonariusze myślą, że śpi i rozmawiają o sprawie absorbującej od kilku miesięcy całe ABW – śmierci Barbary Blidy. Z zeznań, do których dotarła „GW”, wynika, że konwersacja agentów dotyczy ich kolegów, którzy byli w domu Blidów 28 kwietnia 2007 r. Przede wszystkim Barbary P., funkcjonariuszki, która miała pilnować Blidy podczas toalety w łazience, kiedy doszło do tragedii. Z jawnych zeznań kpt. P. wynika, że stała pół metra od byłej posłanki, ale nie słyszała strzału. Ujawniła również, że na dzień przed akcją dołączono ją do zespołu, choć nie była funkcjonariuszem dochodzeniowym. Miała się za to specjalizować w rozpracowywaniu portretów psychologicznych. Miała mieć dużą wiedzę na temat stanu psychicznego i fizycznego Blidy, którą uzyskała z obserwacji i podsłuchów założonych na telefony byłej posłanki.


„Funkcjonariusz siedzący obok mnie mówił do tego z przodu, że oni mieli zielone światło z góry na wszystkie działania w domu pani Blidy” – zeznał w prokuraturze Ryszard O. „Padło stwierdzenie, że funkcjonariusz kobieta miała za zadanie denerwować panią Blidę, miała również chodzić za nią w trakcie zatrzymania. Funkcjonariuszka miała straszyć panią Blidę więzieniem, aresztem, że w tym areszcie coś jej tam zrobią, jak tam będzie. O tym, że miała tak postępować, zdecydował jej naczelnik” – zeznawał. Jednak najbardziej uderza jego relacja, że z ust jednego z agentów padło sformułowanie, że „funkcjonariuszka miała jej wsiąść na psychikę”. O. relacjonował również, że na odprawie przed akcją miało paść stwierdzenie, że w domu Blidów może być broń, ale nie przykładano do tego większego znaczenia.


O swoich informacjach Ryszard O. powiadomił naczelnika bydgoskiego więzienia. Ten jednak dopiero po kilku miesiącach powiadomił o tym swoich przełożonych. Doszło do tego w styczniu 2008 r. O sprawie powiadomiono łódzką prokuraturę, która w marcu przesłuchała Ryszarda O.


Przewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy Ryszard Kalisz (SLD) powiedział nam, że komisja od dłuższego czasu ma zeznania Ryszarda O. z prokuratury. Wczoraj podjęto decyzję o wezwaniu go przed komisję. Ustalani są również funkcjonariusze, których rozmowę świadek relacjonował.

Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 19:54, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Sprawa Barbary Blidy: zatarty ślad ABWAgnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski2009-09-03, ostatnia aktualizacja 2009-09-03 08:31
Po wizytach agentów ABW w areszcie u Barbary Kmiecik - głównego świadka obciążającego Barbarę Blidę - nie został żaden ślad.

Komisja ds. śmierci Barbary Blidy Barbara Kmiecik - śląska bizneswoman i przyjaciółka Blidy - złożyła zeznania obciążające b. posłankę SLD właśnie po intensywnych odwiedzinach funkcjonariuszy służb specjalnych. Dlatego sejmowa komisja śledcza badająca okoliczności śmierci Blidy (zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., gdy do jej domu weszła ekipa ABW) poprosiła prokuraturę o listę osób kontaktujących się z Kmiecik w areszcie. Posłowie chcą sprawdzić, kto z Agencji ją odwiedzał i z jaką intensywnością.

Komisja ma hipotezę, że Kmiecik była przez ABW nękana i obciążyła Blidę w zamian za obietnicę wyjścia na wolność.



Prokuratura przesłała komisji 18 nazwisk. Na liście jest rodzina Kmiecik, jej partner i czterech policjantów. Ani jednego funkcjonariusza Agencji.

To skąd wiadomo, że ją odwiedzali?

Zeznał to prokurator Emil Melka. Przyznał, że choć prowadził śledztwo w sprawie Blidy, to tak naprawdę kierowała nim katowicka delegatura ABW. - ABW w Katowicach miała do dyspozycji świadka, panią Barbarę K. Świadka tego przesłuchiwali funkcjonariusze Agencji, a ich czynności nie były protokołowane w sposób, w jaki komisja to sobie wyobraża - zeznał Melka.

Co miał na myśli? - pytamy Marka Wójcika (PO) z komisji śledczej.

Wójcik: - Być może Melce chodziło właśnie o nieformalny układ między Kmiecik a ABW?

W zeznaniach agentów, którzy stawali przed komisją, również przewija się ten wątek. Żaden z nich nie utrzymywał, że wizyt w areszcie nie było. - Twierdzili jednak, że wszystko odbywało się formalnie, że występowali do prokuratury o zgodę na te widzenia i zgodę dostawali. Szczegółów nie pamiętali - mówi Wójcik. - Ale widać, że wbrew temu, co do tej pory twierdziła Agencja, te wizyty były nieformalne. ABW nie chciała po sobie zostawiać śladów.
Kmiecik została zatrzymana w 2004 r. w związku z nieprawidłowościami w handlu węglem. Śledztwo zakończyło się w styczniu 2006 r. przekazaniem do sądu aktu oskarżenia. Nie było tam wątku Blidy. Pojawiła się tylko w roli świadka. Zaniepokoiło to ekipę ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Zastępca prokuratora rejonowego w Katowicach Krzysztof Sierak zażądał od oskarżającego Kmiecik prokuratora wyjaśnień, dlaczego Blida nie ma statusu podejrzanej.

I właśnie w tym czasie ABW zaczyna operacyjnie interesować się siedzącą w areszcie Kmiecik. - W żadną inną sprawę nie było zaangażowanych tylu funkcjonariuszy - twierdzi szef komisji Ryszard Kalisz.

Prokurator Melka zeznał przed komisją, że Kmiecik prosiła wówczas ABW o pomoc w uchyleniu jej aresztu.

W aktach sprawy jest tylko jeden protokół z przesłuchania Kmiecik - z 25 maja 2006 r. Na przesłuchanie przewieziono ją z aresztu do ABW. Podczas przesłuchania było trzech funkcjonariuszy: dwóch z działu śledczego, jeden - operacyjnego. Ten trzeci nie przesłuchiwał. Skąd się tam wziął? Jeden z agentów śledczych zeznał przed komisją, że to sama Kmiecik prosiła o jego obecność podczas przesłuchania. Argumentowała, że "ma do niego zaufanie". Czyli musiał wcześniej na nie zapracować. Wcześniej - czyli przed 25 maja, kiedy Kmiecik siedziała w areszcie.

Żadnego z tych funkcjonariuszy nie ma liście osób odwiedzających Kmiecik.

25 maja Kmiecik zaczęła sypać o przestępstwach gospodarczych. Nazwisko Blidy jeszcze nie padło.

5 czerwca adwokaci Kmiecik złożyli wniosek o uchylenie aresztu tymczasowego, choć 29 maja sąd przedłużył go do 31 lipca. Już 7 czerwca Kmiecik wyszła na wolność. Tydzień później obciążyła Blidę. Właśnie to zeznanie Kmiecik posłużyło prokuraturze w kwietniu 2007 r. do sformułowania przeciwko Blidzie zarzutu pośrednictwa w przekazaniu łapówki w wysokości 80 tys. zł prezesowi Rudzkiej Spółki Węglowej. Ten w zamian za łapówkę miał umorzyć karę za nieterminową dostawę węgla.

Dlaczego ABW nieformalnie spotykała się z Kmiecik w areszcie?

- Chciała ukryć swoją operację nakłonienia Kmiecik, by złożyła zeznania obciążające Blidę - uważa Wójcik.

Komisja zastanawia się, czy wezwać Kmiecik na przesłuchanie.

Po śmierci byłej posłanki SLD wyszło na jaw, że nie było przeciwko niej żadnych dowodów, a jedynie zeznania Kmiecik. Na dodatek prokuratura ich nie zweryfikowała. Łapówka, w której wręczeniu miała pośredniczyć Blida, w ogóle nie została przekazana. Nie ustalono, kto miał dać pieniądze. I najważniejsze - kara nie została umorzona.

Think d'oh! d'oh!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 22:15, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Kto wytarł broń Blidy?Agnieszka Kublik, Wojciech Czuchnowski2009-09-22

Na broni, z której zastrzeliła się Barbara Blida, nie ma śladu odcisków palców. Tylko funkcjonariusze ABW mogli je zatrzeć. Czy chcieli coś ukryć? Dlaczego prokuratura zlekceważyła ten trop? Sejmowa komisja śledcza badająca okoliczności śmierci b. posłanki SLD czeka na kryminalistyczną ekspertyzę dr. Michała Gramatyki. Na podstawie materiałów prokuratury i komisji ma on przeanalizować, co dokładnie działo się po wejściu funkcjonariuszy ABW do domu Blidów rankiem 25 kwietnia 2007 r.

Jedna z najistotniejszych wątpliwości - która ma być podkreślona w ekspertyzie - dotyczy braku odcisków palców na broni.



Blida postrzeliła się sześciostrzałowym rewolwerem Astra 680, gdy w towarzystwie funkcjonariuszki ABW poszła do łazienki. Brak odcisków może wskazywać na to, że broń wypaliła w wyniku szamotaniny między Blidą a funkcjonariuszką kpt. Barbarą P.

Przewodniczący sejmowej komisji Ryszard Kalisz (Lewica) mówi tylko: - Uważnie badamy zarówno wszystkie ślady, jak i ich brak.

Nikt nie sprawdza, czemu broń jest czysta

Z ujawnionych dotąd materiałów wynika, że zniknięcie odcisków zostało zlekceważone przez łódzką prokuraturę, która prowadzi śledztwo już ponad dwa lata. - Tę kwestię prokuratura powinna zbadać w osobnym wątku. Nie rozumiem, dlaczego tego nie zrobiono - mówi mec. Leszek Piotrowski, pełnomocnik rodziny Blidów.

Funkcjonariusze ABW biorący udział w akcji zeznawali, że nie wiedzą, co działo się z bronią po oddaniu strzału. Mówili, że w zamieszaniu nie widzieli, kto dotykał rewolweru. Policjanci zostali wpuszczeni na miejsce dopiero po kilku godzinach. Technik kryminalistyczny zabezpieczył rewolwer, na którym śladów już nie było.

Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania odpiera zarzut: - To nieprawda, że lekceważymy tę sprawę. Śledztwo obejmuje również kwestię nieprawidłowości przy zabezpieczaniu śladów.

Nic więcej nie chce powiedzieć.

Pewne jest, że zniknięcia śladów z rewolweru nie wyłączono jako osobnego wątku śledztwa. Takiego materiału nie ma w aktach, które dostała komisja śledcza. Sprawy zniknięcia odcisków nie badała też ABW w wewnętrznym postępowaniu.

- Nie chcę tego dzisiaj komentować - mówi płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska, rzecznik ABW.

Dowodzący akcją u Blidów por. Grzegorz S. - jedyny, który ma w tej sprawie zarzut - będzie odpowiadał tylko za to, że nie sprawdził, czy Barbara Blida ma dostęp do broni.

Dźwięki, ale nie strzały?

Z zeznań funkcjonariuszy ABW wynika, że na rewolwerze powinny być odciski co najmniej dwóch osób - Blidy i jej męża. Blida musiała zostawić ślad, skoro sięgnęła po broń. Mąż zaś podbiegł do leżącej na podłodze żony, chwycił rewolwer, a wtedy jeden z funkcjonariuszy kazał mu go odłożyć do umywalki.

Por. Grzegorz S. zeznał w prokuraturze: "Zobaczyłem pana Blidę za mną, kiedy stałem w wejściu do tego mniejszego pomieszczenia, który podniósł broń. Natychmiast kazałem mu ją odłożyć. Odłożył ją do zlewu".

Policyjni technicy wszechstronnie zbadali broń. I stwierdzili: nie ma żadnych odcisków palców po obu stronach kolby, na kurku ani na języku spustowym. Znaleziono ich za to bardzo dużo na nabojach!

- Zdarza się, że na broni, którą ktoś trzymał w dłoni, oczywiście bez rękawiczki, nie ma odcisków palców, z których da się dokonać pełnej identyfikacji. Ale żeby była całkowicie pozbawiona tych śladów - to niemożliwe. Na rewolwerze Astra odciski zachowują się bardzo dobrze. Ktoś musiał je zetrzeć - ocenia podinspektor Marek Gorzkowski, emerytowany policjant z ponad 20-letnim stażem kryminalnym. - Z opisu wynika, że ta broń co najmniej nie została prawidłowo zabezpieczona. Powinno być wszczęte dochodzenie, by wyjaśnić, jak doszło do zniknięcia śladów i kto za to odpowiada - podkreśla policjant.

Hipoteza: Powierzchnię broni wyczyszczono, by zatrzeć odciski palców, których miało nie być - np. funkcjonariuszki ABW kpt. Barbary P. Być może, gdy zobaczyła w ręku Blidy broń, rzuciła się, by ją wyrwać, ale rewolwer wypalił i ranił Blidę.

To sprzeczne z zeznaniami funkcjonariuszki. Twierdzi ona, że w chwili strzału była blisko Blidy, ale samego strzału nie słyszała. A raczej słyszała coś, co strzału nie przypominało. "Słyszałam dźwięk, jak później okazało się, to był dźwięk strzału, ale w momencie kiedy go słyszałam, nie wiedziałam, że to jest strzał (...) To brzmiało tak, jakby coś ciężkiego spadło z półki" - zeznała kpt. P. przed komisją.

Eksperyment śledczy w mieszkaniu Blidów wykazał, że strzał było słychać w innych pokojach.

Dlaczego więc kpt. P. twierdzi, że nie słyszała odgłosu strzału? Przecież zeznała: "stałam przodem do Blidy (...) nie umiem ocenić, ile to było w metrach. Sądzę, że gdybym zrobiła kilka kroków, tobym jej dotknęła".

Nietypowy wlot kuli, dwa rodzaje prochu

Kpt. P. tak opisuje moment postrzelenia się Blidy: "obróciła się w stronę półki, stała do mnie tyłem i później osunęła się. Jak się osunęła, to podeszłam do niej, ponieważ nie byłam świadoma, co się stało, wydawało mi się, że straciła przytomność i prawdopodobnie zaczęłam ją cucić".



Z ekspertyzy kryminalistycznej wynika, że Blida postrzeliła się w lewą część klatki piersiowej, trzymając broń w prawej dłoni. Z rany wlotowej i tunelu po kuli wynika, że w chwili strzału miała nienaturalnie wygięty nadgarstek.

Hipoteza: Nietypowy wlot kuli może wskazywać, że strzał padł w wyniku szarpaniny.

Policja szukała też śladów prochu. Na dłoni Blidy, na szlafroku i na kuli, która utkwiła w ciele, znaleziono proch pochodzący jeszcze z PRL. Tymczasem na kurtce agentki ABW też był proch, ale współczesny. Jak to możliwe, skoro P. przyznała, że dotykała Blidę zaraz po strzale?

Hipoteza: Zbadano inną kurtkę.

Ale jeśli nawet między Blidą a kpt. P. doszło do szamotaniny, to dlaczego zaciera się ślady, by to ukryć? Przecież próba wyrwania broni powinna być naturalnym odruchem funkcjonariuszki.

Hipoteza: Agenci ABW wpadli w panikę. Zamiast informacji, że Blida sama się postrzeliła - w domyśle: musiała więc czuć się winna - byłaby informacja, że ABW zastrzeliła Blidę. To wyglądałoby znacznie gorzej w oczach i tak zszokowanej całym zdarzeniem opinii publicznej.

Od początku miałem te same podejrzenia, że to była szamotanina Think


Źródło: Gazeta Wyborcza

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Pią 22:17, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 19:40, 30 Wrz 2009    Temat postu:

Były szef CBŚ: Na Blidę nic nie było!!!!!!!!

Po śmierci Barbary Blidy do Warszawy wożono całe transporty akt ze Ślaska, by powiązać Blidę z działalnością przestępczą - zeznał wczoraj b. dyrektor CBŚ Jarosław Marzec.

- Dostaliśmy polecenie zebrania wszystkich spraw związanych z aferami węglowymi i przeprowadzenia ich gruntownej analizy. Polecenie dotyczyło znalezienia związku między nazwiskiem Barbary Blidy a przestępczością węglową - mówił Marzec. Zeznawał przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci b. posłanki SLD, która zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., gdy chciała ją zatrzymać ABW.

Marzec był szefem CBŚ od lutego do sierpnia 2007 r. Zdymisjonowano go po tzw. aferze przeciekowej, w wyniku której poniosła fiasko akcja CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Nie ma w tej sprawie żadnych zarzutów.

Przed komisją potwierdził, że po śmierci Blidy komendant główny policji Konrad Kornatowski przekazał polecenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (PiS) "znalezienia czegoś na Blidę". - Szukano w aktach procesowych i materiałach operacyjnych, również tych archiwalnych sprzed ponad dziesięciu lat. Oceniałem to jako głęboko nieprofesjonalne. Po analizie tych akt otrzymałem informacje, że nie ma w nich nic na temat Blidy - opowiadał Marzec, opisując, że akta do Warszawy przywożone były policyjnymi busami. - Nie wiem, ile teczek może wejść do forda transita - odpowiadał pytany o to, jak dużo było materiałów. Potwierdził, że przekazując polecenie ściągnięcia akt, Kornatowski mówił: "musimy to zrobić, nie ma żadnej dyskusji", i powtarzał słowa Ziobry: "trzeba pomóc Bogusiowi".

Pytany, kim był Boguś, Marzec wyjaśnił, że chodziło o Bogdana Święczkowskiego, szefa ABW, a wcześniej prokuratora i przyjaciela Ziobry. Po śmierci Blidy znalazł się w kłopotach, bo to ABW prowadziła sprawę przeciwko b. posłance.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nieprawdopodobne !!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 17:59, 16 Paź 2009    Temat postu:

Generał z ABW podejrzany w sprawie Barbary Blidy

Prokuratura wyjaśniająca kulisy śmierci Barbary Blidy chce przedstawić zarzuty generałowi Witoldowi M., byłemu szefowi ABW. W czwartek na ławie oskarżonych sądu w Siemianowicach Śląskich zasiadł jego podwładny kierujący akcją zatrzymania byłej posłanki SLD.

Dalej [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 18:02, 16 Paź 2009    Temat postu:



Były szef ABW mówi, że nie zajmował się sprawą Blidy
mip, rik, PAP, gazeta.pl2009-10-15, ostatnia aktualizacja 2009-10-15 16:13 - Nie znałem szczegółów wszystkich spraw. Kwestią afery węglowej się nie zajmowałem - zeznał przed sejmową komisją były szef ABW. Prokuratura chce mu postawić zarzuty w związku ze sprawą śmierci Barbary Blidy. Marczuk nie pamięta też, by wydał polecenie filowania akcji u Blidy.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 17:49, 10 Lis 2009    Temat postu:

Sprawa Blidy: dowody nie do użytku

Proch, włos, nitki, odciski palców, ślady butów - sejmowa komisja śledcza badająca tragiczną śmierć Barbary Blidy odkrywa, że wiele niezwykle ważnych dowodów z miejsca tragedii okazało się bezwartościowymi

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 9:49, 19 Cze 2010    Temat postu:

Jak naprawdę zginęła Barbara Blida

Agentka ABW, która była przy tragicznej śmierci Barbary Blidy, umyła dłonie, zanim zabezpieczono na nich ślady prochu. Może więc nigdy nie dowiemy się, czy Blida popełniła samobójstwo, czy też zginęła od przypadkowego strzału w wyniku szamotaniny


Bardzo poważna krytyka postępowania w śledztwie po śmierci Barbary Blidy: Policja i ABW nie zabezpieczyły na miejscu tragedii dowodów, które mogłyby dać odpowiedź na te pytania. To teza raportu byłego gdańskiego prokuratora Donata Paliszewskiego. Jego analizę zagadki śmierci Blidy dostała sejmowa komisja śledcza.

Prokurator Paliszewski rozprawia się z ekipą śledczą, która zbierała dowody. Stawia jej zarzut nieprzeprowadzenia w domu Blidy i potem podczas eksperymentów procesowych wszystkich możliwych analiz zmierzających do rekonstrukcji przebiegu zdarzeń. A to kluczowa sprawa dla wyjaśnienia, jak padł strzał - czyli co naprawdę działo się w domu Blidów po wkroczeniu ABW.

Barbara Blida, była posłanka SLD, zginęła 25 kwietnia 2007 r. od strzału z własnego sześciostrzałowego rewolweru Astra 680 chwilę po wejściu do jej domu oficerów ABW z nakazem rewizji i zatrzymania. Była wtedy w łazience razem z funkcjonariuszką Barbarą P.

Rządził wówczas PiS, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Zatrzymanie Blidy miało przynieść sukces rządowi Jarosława Kaczyńskiego - Blida miał być dowodem istnienia "układu".

Sejmowa komisja śledcza badająca sprawę jej śmierci zawiesiła prace po katastrofie smoleńskiej. Skończy je po wakacjach.

Zaniechano badań

Paliszewski analizuje trzy zagadnienia: - balistyczne (charakterystyczne dla danej broni dowody) - śladów GSR (czyli Gun Shot Residue) - cząstek odpowiadających użytej amunicji rewolwerowej - śladów osmalenia i opalenia powstałych po strzale na ciałach i odzieży osób będących w pobliżu.

Z materiału dowodowego nie wynika, gdzie w łazience była Blida w chwili strzału i w jakiej pozycji: stała, klęczała czy była pochylona.

Na podstawie uszkodzeń szlafroka i rany wlotowej po kuli eksperci uznali, że strzał został oddany "z przyłożenia" (czyli broń dotykała szlafroka), w , pod kątem 20 st. w stosunku do ciała. Ręka Blidy musiała być wygięta pod nienaturalnym kątem. Eksperci nie umieli określić, w której dłoni trzymała broń. Dopiero po sekcji zwłok ustalili, że być może w prawej.

Ale zdaniem Paliszewskiego można było ustalić więcej - i w której dłoni była trzymana broń, i z jakiej odległości padł strzał. Dlaczego zaniechano takich badań, nie wiadomo.

Paliszewski pisze, że odpowiedzi daje specjalistyczna literatura. Wystarczy skupić się na śladach osmalenia.

Cytat z jego raportu: "Podczas oddawania strzału z rewolweru produkty spalania ładunku miotającego, takie jak sadza, niespalone drobiny prochu oraz gazy prochowe, mogą opuszczać broń nie tylko przez przewód lufy. W zależności od konstrukcji rewolweru mogą uchodzić szczeliną znajdującą się między lufą i bębenkiem, opuszczając ją pod kątem prostym w stosunku do osi podłużnej broni. Może wówczas powstać na ciele charakterystyczny ślad osmalenia w postaci liniowej o kształcie litery L lub V. Ponadto w wyniku oddziaływania gorących gazów prochowych skóra może ulec opaleniu".

Jak wyglądały dłonie Blidy? Nie wiadomo. Nie zostało to zbadane.

Skąd ślady prochu?

Doradca komisji śledczej dr Michał Gramatyka w opinii sporządzonej dla posłów kilka miesięcy temu napisał, że skoro eksperci stwierdzili, iż strzał padł z przyłożenia, to "do minimum ogranicza hipotezę, że na miejscu doszło do szamotaniny" między Blidą a agentką ABW.

Jednak - jak ustalono w śledztwie - ślady amunicji z rewolweru są charakterystyczne "dla [prochu produkcji] dawnego bloku wschodniego". A na dłoniach i kurtce funkcjonariuszki Barbary P., która w chwili strzału była blisko Blidy ("nie umiem ocenić, ile to było w metrach, sądzę, że gdybym zrobiła kilka kroków, to bym jej dotknęła" - zeznała), znaleziono ślady po innej amunicji, określanej jako "klasyczna".

To dla śledczych dowód, że funkcjonariuszka nie miała kontaktu z rewolwerem Blidy i że nie doszło do szarpaniny.

Porucznik Barbara P. zeznała, że przed akcją u Blidy nie brała udziału w zajęciach z wyszkolenia strzeleckiego. Eksperci tłumaczą więc, że ślady amunicji na jej dłoniach i kurtce powstały, gdy manipulowała własną bronią.

Jak to możliwe? - pyta prokurator Paliszewski. Cząstki GSR przenoszą się tylko w wyniku oddania strzału i oddziaływania chmury gazów prochowych. Jeśli na agentce były ślady prochu z jej broni, to musiała z niej strzelać! A przecież nic nie wiadomo, by w domu Blidy używała broni. I by ćwiczyła ostatnio strzelanie!

Strzał z przyłożenia?

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 21:17, 29 Lip 2010    Temat postu:

[size=18]Kalisz ws. Blidy: [/size]Będą wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej -

Komisja ma już wystarczający materiał, by stwierdzić, że w tej sprawie narady były dwie: jedna w lutym, druga w marcu 2007 - powiedział Ryszard Kalisz, szef komisji badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy po przesłuchaniu Janusza Kaczmarka. Kalisz przewiduje też, że w końcowym raporcie komisji planowanym na jesień tego roku znajdą się wnioski o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej i konstytucyjnej.
Dziś przez ponad dwie godziny na pytania śledczych z komisji odpowiadał na tajnym posiedzeniu Janusz Kaczmarek, b. szef MSWiA.



Według relacji Ryszarda Kalisza, świadek pod koniec posiedzenia, już w części jawnej, stwierdził, że posiedzenie, o którym mówił komisji w środę były premier Jarosław Kaczyński, poświęcone było działalności ówczesnego komendanta policji Konrada Kornatowskiego w latach 80. - W rzeczywistości było odrębnym spotkaniem, niezależnym od tych dwóch narad - dodał

Kaczmarek: Jestem konsekwentny w zeznaniach

- Wysłuchanie miało charakter doprecyzowujący, było to doprecyzowanie, doszczegółowienie, bez żadnych nowości - powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Kaczmarek.

Były szef MSWiA przyznał, że wie, że jego zeznania są w sprzeczności z zeznaniami niektórych świadków. - Ale tylko z tymi, którzy mają interes, by nie mówić, co wówczas miało rzeczywiście miejsce - mówił i tu wskazywał na Zbigniewa Ziobro i Jarosława Kaczyńskiego. - Ja od początku składałem te same zeznania, w tym zakresie jest ciągłość logiczna i konsekwencja - zauważył Janusz Kaczmarek.

- Nawet Jarosław Kaczyński, który ma interes polityczny w tym, aby chronić Zbigniewa Ziobro, przyznał w środę, że na naradach padało nazwisko Barbary Blidy, co prawda marginalnie i na obrzeżu, ale jednak padało - przekonywał były szef MSWiA. - Wcześniej zaprzeczano, by w ogóle mówiono o Barbarze Blidzie - podkreślił Kaczmarek.

Co najmniej jedna konfrontacja między świadkami jest pewna

Tymczasem zdaniem posłów - śledczych te sprzeczności w zeznaniach trzeba wyjaśnić. Dlatego uważają, że po wakacjach parlamentarnych konieczne będą konfrontacje pomiędzy niektórymi ze świadków, którzy w 2007 roku pełnili kierownicze funkcje w państwie.

Na razie komisja planuje jedną konfrontację pomiędzy byłym szefem ABW Bogdanem Święczkowskim, a byłym komendantem policji Konradem Kornatowskim. - Jeśli będzie potrzeba kolejnych, to będziecie państwo o nich informowani - poinformował Ryszard Kalisz z SLD, szef komisji śledczej.

Konfrontacje mają dotyczyć m.in. kwestii narad kierowniczych osób w państwie w pierwszym kwartale 2007 r., na których poruszany był temat tzw. afery węglowej. - Jest mnóstwo sprzeczności w zeznaniach, zarówno tych składanych w prokuraturze łódzkiej, jak i tych składanych przed komisją - zauważył Kalisz. Dodał, że komisja musi ustalić stan faktyczny i jest zobligowana do tego, aby wątpliwości wyjaśnić.

Potrzebę kilku konfrontacji dostrzega także Marek Wójcik z Platformy. - Niewykluczone, że konfrontacje będą dwie, być może trzy, zapewne Janusza Kaczmarka ze Zbigniewem Ziobro i Jarosławem Kaczyńskim. Mogą być też konfrontacje pomiędzy Kaczyńskim a Święczkowskim odnoszące się do tego, jakie informacje przekazywał szef ABW premierowi odnośnie zatrzymania Blidy - zaznaczył poseł i dodawał: - Żaden wniosek dotyczący konfrontacji nie został jeszcze złożony, czekamy na wysłuchanie Ziobry, dopiero, gdy będziemy mieli pełny materiał dowodowy będziemy w stanie określić jakie są różnice w protokołach i ile konfrontacji będzie potrzebnych - mówił śledczy Platformy.

Zbigniew Ziobro ma stanąć przed komisją wyjaśniającą okoliczności śmierci Barbary Blidy już po wakacjach


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 20:01, 14 Sie 2010    Temat postu:

Jak znikały ślady w domu Blidy

Prokuratura w Łodzi prowadzi specjalne śledztwo, czy na miejscu śmierci Barbary Blidy zacierano ślady. Jego wyniki mogą zmienić obraz wydarzeń 25 kwietnia 2007 r. w domu byłej posłanki SLD

Barbara BlidaZOBACZ TAKŻE
Ani Ziobro, ani Kaczyński nie chce mówić pierwszy (27-07-10, 14:40)
Jak naprawdę zginęła Barbara Blida (19-06-10, 09:00)
Jak padł strzał w domu Barbary Blidy (17-02-10, 00:00)
Kompromitacja PiS w rocznicę śmierci Blidy (25-04-08, 01:00)
Barbara Blida nie musiała zginąć (25-04-08, 01:00)

Śledztwo ma rozstrzygnąć liczne wątpliwości co do tego, jak naprawdę zginęła Barbara Blida. Pisała o nich "Gazeta", potwierdziła je komisja sejmowa badająca tę sprawę. O śledztwie komisja dowiedziała się z pisma prokuratury, które dostała 11 sierpnia. To prośba o przesłanie ekspertyzy gdańskiego prawnika Donata Paliszewskiego krytykującej sposób zabezpieczenia śladów na miejscu śmierci b. posłanki. W piśmie prokuratura informuje, że prowadzi śledztwo w sprawie o "nieprawidłowe i niepełne zabezpieczenie śladów i dowodów [w miejscu śmierci Blidy], a przez to działanie na szkodę interesu publicznego". Co ważne, chodzi nie tylko o wydarzenia z 25 kwietnia, ale także dwóch dni po tej dacie. Właśnie wtedy należało zebrać dowody i przeprowadzić kluczowe badania weryfikujące zeznania funkcjonariuszy ABW, którzy mieli zatrzymać Blidę.

Według ich wersji b. posłanka po usłyszeniu, że ma zostać zatrzymana, powiedziała, że chce pójść do łazienki. Tam w obecności funkcjonariuszki por. Barbary P. wyjęła z kosmetyczki rewolwer i strzeliła sobie w pierś.

Jednak do dziś nie ma pewności, jak padł śmiertelny strzał. Nie wiadomo, w której ręce Blida trzymała rewolwer i czy jeszcze ktoś go trzymał. Na broni nie odnaleziono żadnych odcisków palców. Może to znaczyć, że ktoś je usunął, by np. zatrzeć ślady tego, że broń wypaliła w trakcie szamotaniny. Na rewolwerze znaleziono dwie nitki (białą i zieloną). Nie udało się ustalić, skąd się wzięły, mogły pochodzić z materiału, którym broń wycierano.

Nie jest też jasne, gdzie znajdowała się w chwili strzału porucznik P. Po strzale w łazience rozeszła się chmura pyłów, a na jej ubraniu nie było po tym śladu. Na kurtce funkcjonariuszki nie było też śladów krwi, choć Blida mocno krwawiła, a Barbara P. próbowała ją reanimować. Budzi to podejrzenia, że zbadano nie tę odzież, którą funkcjonariuszka miała na sobie podczas akcji. Na dodatek porucznik P. przed pobraniem od niej próbek umyła ręce, uniemożliwiając sprawdzenie, czy są na nich drobinki prochu.

O porządnym zabezpieczeniu miejsca nie mogło być mowy, bo po śmierci Blidy do jej domu przyjechało ponad 30 funkcjonariuszy policji, ABW i prokuratury. Policyjne oględziny zaczęły się dopiero po 3,5 godz.

Zastępca prokuratora okręgowego w Łodzi Monika Gallus-Talacha nie chce ujawnić, czy potwierdza się teza o celowym zacieraniu śladów, czy w grę wchodzi niedbalstwo.

Po umorzeniu w lutym śledztwa dotyczącego politycznych nacisków na prokuratorów, którzy stawiali Blidzie zarzuty, wydawało się, że prokuratura skończyła z tą sprawą. A informacje o nieprawidłowościach w zabezpieczaniu dowodów są lekceważone. Okazuje się, że w tej sprawie specjalne śledztwo trwa od listopada 2009 r.

Czy przyniesie przełom? - Jako adwokat wiem, że nigdy nie zdarza się, by zatarcie śladów było doskonałe. Po roku lub później może znaleźć się drobny ślad prowadzący do poznania prawdy. To ważne, że prokuratura się tym zajmuje, bo to znaczy, że nie wszystko nadaje się do umorzenia - komentuje przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica).


Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 17:47, 01 Gru 2010    Temat postu:

Dzisiaj o 20:55 w TVP 2 wyświetlą / mam nadzieję/ fabularyzowany dokument dotyczący śmierci Barbary Blidy. Think Think Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 20:38, 02 Gru 2010    Temat postu:

Obejrzałem film.
Strata czasu. Poza kilkoma sprawami.
Pierwsza to demonstracja sposobu oddania strzału.
Moim zdaniem ewidentnie świadczy o szamotaninie, czyli tak jak myslałem od początku.
Druga to konstatacja Kalisza o ... bezkarności i wszechwładzy służb.
Trzecia ... nerwowe ... hołubce Ziobry pod stołem podczas przesłuchania.
Czwarta ... władza jakakolwiek by nie była, nie jest zainteresowana wyjaśnieniem sprawy smierci B. Blidy.
A więc władzo jakakolwiek byś nie była ... hulaj dusza, piekła nie ma Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 17:29, 09 Gru 2010    Temat postu:

Gorące telefony ABW w domu Blidów

Niezwykłe zachowanie funkcjonariuszy ABW zaraz po śmierci Barbary Blidy. Przez kilka godzin bezustannie wydzwaniali. Rekordzista, oficer z Katowic - aż 225 razy. Co tak gorączkowo uzgadniali?

[link widoczny dla zalogowanych]

Zamieniona kurtka? Zatarte ślady?

Co ukrywają funkcjonariusze ABW, którzy byli w domu Barbary Blidy w dniu jej śmierci? Kolejne poszlaki wskazują, że w domu Blidów zacierano ślady, by ukryć prawdziwy przebieg zdarzeń.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kalisz: Agenci zacierali ślady po śmierci Blidy

- To prawdopodobne, że kurtka agentki ABW została podmieniona, a broń Barbary Blidy została wyczyszczona z odcisków palców, żeby nie można było sprawdzić, czyje odciski tam były - mówi Ryszard Kalisz w rozmowie z Agnieszką Kublik

[link widoczny dla zalogowanych]

W bilingach z dnia śmierci Blidy są połączenia z dziennikarzami

W bilingach wyliczających połączenia funkcjonariuszy będących w domu Barbary Blidy w dniu jej śmierci zawarte są także połączenia nawiązane z dziennikarzami - podała ABW. Agencja przypomniała, że jeden z tych funkcjonariuszy był rzecznikiem prasowym.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Czw 19:33, 09 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 22:36, 25 Lut 2011    Temat postu:

Część śledztwa ws. śmierci B. Blidy umorzona Gazeta Wybiórcza

Łódzka prokuratura apelacyjna umorzyła część śledztwa ws. okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy. Umorzenie dotyczy działań prokuratorów z Katowic podejmowanych już po śmierci Blidy.

Umorzony wątek śledztwa dotyczył podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień przez prokuratorów oraz asesorów Prokuratury Okręgowej w Katowicach, a także prokuratorów nadzorujących ich działania.

- Postępowanie w tym zakresie zostało umorzone, ponieważ prokurator prowadzący śledztwo uznał, że działania katowickich prokuratorów mieściły się w granicach prawa - powiedział Jarosław Szubert, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.

Zginęła przed aresztowaniem

Barbara Blida - b.posłanka SLD i minister budownictwa - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., gdy rano do jej domu w Siemianowicach Śląskich z prokuratorskim nakazem rewizji i zatrzymania wkroczyli funkcjonariusze ABW. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej. Chodziło o pośredniczenie w przekazaniu łapówki prezesowi dawnej Rybnickiej Spółki Węglowej Zbigniewowi B. Pieniądze miały pochodzić od Barbary K. zwanej w prasie "śląską Alexis". W zamian firma "Alexis" miała uzyskać umorzenie odsetek od należności względem RSW. Do tego jednak, jak wykazało śledztwo, nigdy nie doszło.

Dopiero po niemal 11 tygodniach od śmierci Blidy - 10 lipca 2007 r. - katowicka prokuratura okręgowa wydała formalną decyzję o umorzeniu prowadzonego wobec niej śledztwa. Wówczas fakt, że sprawę umorzono dopiero po kilkunastu tygodniach od śmierci b. posłanki prokuratura tłumaczyła m.in. tym, że w domu Blidy zabezpieczono dokumenty i komputer, który trzeba było przekazać do badań biegłym i uzyskać ich opinię.

"Działania w granicach prawa"

Łódzka PA badała m.in. czy w tym przypadku nie doszło do popełnienia przestępstwa przy wykonywaniu czynności procesowych w wątku dotyczącym Barbary Blidy już po jej śmierci oraz czy decyzja o umorzeniu postępowania przeciw niej została podjęta zbyt późno i nieprawidłowo została uzasadniona. - Prokurator uznał, że działania katowickiej prokuratury mieściły się w granicach prawa w każdym z tych przypadków - powiedział rzecznik prokuratury w Łodzi.

Prok. Szubert zaznaczył, że gdyby była to sprawa tylko Barbary Blidy, to wtedy można by się zastanawiać, że powinna ona zostać umorzona wcześniej. "Ale byli inni podejrzani, wobec których stosowano środki zapobiegawcze, były konfrontacje, trzeba było zrobić analizę zawartości komputera zabezpieczonego u Barbary B. Tego wszystkiego nie można było odłożyć, ponieważ są to ustalenia faktyczne, które trzeba było zrobić zanim została podjęta decyzja o umorzeniu" - wyjaśniał Szubert.

Decyzja o umorzeniu, licząca ponad 100 stron, jest nieprawomocna. Strony postępowania mogą złożyć na nią zażalenia do sądu, który może postanowienie prokuratury o umorzeniu uchylić, bądź też utrzymać je w mocy.

Łódzka PA nadal prowadzi śledztwo ws. przygotowania ABW do akcji zatrzymania Blidy oraz filmowania czynności w domu b. posłanki. Jest ono przedłużone do czerwca tego roku. W tym wątku zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego usłyszał dotąd ówczesny szef ABW - Witold Marczuk, który kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 r.

Śledztwo trwa

Ponadto w odrębnym postępowaniu Prokuratura Okręgowa w Łodzi prowadzi śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy zabezpieczeniu śladów i dowodów na miejscu zdarzenia po śmierci b.posłanki. Dotąd nikt w tym wątku nie usłyszał zarzutów, a postępowanie jest na razie przedłużone do końca marca.

Przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich toczy się natomiast proces b. oficera ABW Grzegorza S., który dowodził akcją w domu Blidów. Jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Sprawa dwojga pozostałych funkcjonariuszy Agencji, którzy brali udział w akcji, została wcześniej prawomocnie umorzona.

Ręce opadają d'oh!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Pią 22:40, 25 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 21:59, 26 Maj 2011    Temat postu:

Sprawa śmierci Blidy.

Kurtka z ABW


Ślady na kurtce agentki ABW, która była z Barbarą Blidą w chwili śmierci, mogłyby wyjaśnić, co się naprawdę stało. Ale po strzale agentka dostała nową kurtkę. Nie wiadomo więc, którą zbadali kryminolodzy. Śladów nie znaleźli

Śledztwo w sprawie mataczenia i zaniedbań w zabezpieczaniu śladów po śmierci Barbary Blidy niedawno umorzyła łódzka prokuratura. Uzasadnienie nie zawiera jednak odpowiedzi na najważniejsze wątpliwości ekspertów i posłów komisji śledczej badającej okoliczności tej śmierci.

Znaleźliśmy tam sensacyjne informacje o zachowaniu funkcjonariuszy w domu Blidów tragicznego dnia. Opisał je Radomił Bartodziejski z łódzkiej prokuratury okręgowej.

Kurtka z ABW

Blida zginęła 25 kwietnia 2007 r. od strzału z własnego rewolweru Astra 680 chwilę po wejściu do jej domu oficerów ABW z nakazem zatrzymania. Była wtedy w łazience z funkcjonariuszką Barbarą P.

Na kurtce, którą agentka dostarczyła do ekspertyzy, nie było śladów prochu z tego rewolweru, mimo że znaleziono je na ciele i ubraniu Blidy. A przecież agentka, jak zeznała, stała w chwili strzału "na wyciągnięcie ręki".

Na zbadanej odzieży agentki nie ma także śladów krwi, choć były na kurtce dowódcy ekipy ABW - też obecnego przy reanimacji Blidy.

Prokurator Bartodziejski stwierdza, że agentka "nie miała kontaktu z chmurą gazów prochowych", a krwią nie musiała się poplamić. Ale kilka stron dalej pisze, że agentce zaraz po śmierci Blidy dostarczono inną kurtkę! Przywiozła ją funkcjonariuszka ABW z Katowic.

To fakt zupełnie nowy. Nie wyszedł na jaw w trakcie przesłuchań oficerów ABW przed komisją śledczą.

Bartodziejski pisze: "Po oddaniu kurtki do dyspozycji prokuratora jeden z funkcjonariuszy ABW przekazał Barbarze P. inną kurtkę, koloru niebieskiego lub granatowego, stanowiącą własność funkcjonariuszki z delegatury ABW w Katowicach Anny W. Anna W. zeznała, że w dniu postrzelenia się przez Blidę podczas pobytu w pracy została poproszona przez przełożonego o przywiezienie do domu takiej kurtki w przewidywaniu, że może ona być potrzebna Barbarze P. w związku z możliwością ubrudzenia się krwią. Anna W. przywiozła z domu kurtkę i inne elementy odzieży i przekazała je Barbarze P. za pośrednictwem innego funkcjonariusza ABW. Nie ustalono którego".

Prokurator podkreśla, że druga kurtka "na pewno nie była koloru czarnego". Ale nie odpowiada na pytania:

• Skąd troska przełożonych o odzież Barbary P., skoro nawet nie ubrudziła się krwią? • Dlaczego kazano Annie W. przywieźć „taką” kurtkę, czyli podobną do kurtki Barbary P.? • O której godzinie Barbara P. ją dostała? • Kiedy Anna W. odzyskała swoją kurtkę (wg prokuratora - „po pewnym czasie”)? • Dlaczego nikt nie „zadbał” o odzież dowódcy, na której ślady krwi były? • I najważniejsze: skąd pewność, że do badania kryminalistycznego oddano właściwą kurtkę?

Kolejne wątpliwości. Agentka Barbara P. wydała kurtkę prokuratorowi dopiero o 10.10, czyli trzy godziny po strzale. Odzież była zapakowana w worki foliowe. Ale Centralne Laboratorium Kryminalistyczne dostało ubrania funkcjonariuszy w "szarej, papierowej torbie obszytej nicią, opieczętowanej i oznakowanej".

Kto i po co przepakował odzież przed badaniem?

Ekspert kryminalistyki z Uniwersytetu Śląskiego dr Michał Gramatyka (biegły komisji śledczej) uważa, że kurtki agentki nie zabezpieczono właściwie - "w protokole zabezpieczenia jest opisana w sposób umożliwiający jedynie grupową identyfikację".

Jeżeli kurtkę przed badaniem kryminalistycznym zamieniono, byłby to kolejny element wskazujący na to, że zaraz po śmierci Blidy zacierano ślady. Wbrew ustaleniom łódzkiej prokuratury.

Zagadki akcji w domu Blidy

Umarzając śledztwo w sprawie zacierania śladów po śmierci Barbary Blidy, prokuratura w Łodzi nie wyjaśniła najważniejszych wątpliwości. Jest ich nawet więcej, niż było.

Z policyjnej notatki z 25 kwietnia 2007 r. wynika, że Barbara P., funkcjonariuszka, która była w łazience z Blidą w chwili jej śmierci, umyła ręce przed poddaniem się badaniu na obecność prochu. Zrobiła to, mimo że powinna się wstrzymać do przyjazdu specjalistów od kryminalistyki. Chociaż umycie rąk znacznie utrudniło zbadanie śladów, prokurator Radomił Bartodziejski w uzasadnieniu umorzenia śledztwa nie komentuje tego wątku.

Brak odcisków

Jeszcze mniej miejsca poświęca kluczowej dla kwestii zacierania śladów sprawie braku odcisków palców na rewolwerze, z którego strzału zginęła Blida.


Badający jej śmierć posłowie komisji śledczej zwrócili uwagę, że broń sprawia wrażenie, jakby ktoś ją wytarł. Rewolwer najpierw trzymała Barbara Blida, a potem jej mąż, który na polecenie dowodzącego akcją przełożył ją z podłogi do umywalki. Mimo to na broni nie znaleziono ani śladów DNA, ani linii papilarnych. Nie było ich nawet na języku spustowym, choć eksperci stwierdzili, że jego naciśnięcie wymagało wyjątkowo dużej siły. Powinien ustąpić pod naciskiem ok. 3 kg. A ten wymagał aż 7 kg!

Na rewolwerze znaleziono dwie nitki: białą wełnianą i zieloną syntetyczną. Nie dało się ustalić, skąd pochodzą, bo "nie posiadały swoich odpowiedników wśród zabezpieczonej na miejscu odzieży oraz innych przedmiotów".

Brak śladów palców i nitki potwierdzały przypuszczenia, że ktoś mógł wytrzeć broń. Ale prokurator bez wahań przyjął wersję, że nitki "były efektem przypadkowego naniesienia, co w przyrodzie jest zjawiskiem powszechnym". Braku śladów nie skomentował.

Tymczasem jedna z hipotez komisji jest taka, że Blida zginęła od przypadkowego strzału, który padł w trakcie szamotaniny z funkcjonariuszką Barbarą P. Doszło do niej, gdy agentka zobaczyła rewolwer i próbowała go Blidzie zabrać. ABW nie wiedziała, że w domu Blidów jest broń, bo wcześniej tego nie sprawdziła. Agentka mogła czuć się winna, bo nie przeszukała Blidy i nie sprawdziła łazienki. Potem więc koledzy próbowali ją ratować, zacierając ślady tego, co się stało naprawdę. Wytarli rewolwer, bo mogły być na niej odciski i DNA Barbary P.

Zagadka Tomasza F.

Prokurator w uzasadnieniu nie wyjaśnia, dlaczego oględziny miejsca dramatu zostały zarządzone dopiero o 10.50 (czyli ponad 3 godziny po stwierdzeniu śmierci Blidy), skoro pierwsi policjanci przyjechali do domu Blidów już o 6.30. Potem dojeżdżały kolejne ekipy policyjne, a prokuratorzy przyjechali między 9 a 10.

Zupełnie zagadkowa jest postać funkcjonariusza ABW Tomasza F., kierowcy, który przywiózł pod dom Blidów agentkę mającą filmować zatrzymanie Blidy. Komisja śledcza ustaliła, że nie był zwykłym kierowcą, ale funkcjonariuszem wydziału operacyjnego. Co zatem robił w domu Blidów, skoro zatrzymania mieli dokonać funkcjonariusze wydziału śledczego?

Polecenie wejścia do domu Blidów Tomasz F. dostał od naczelnika wydziału operacyjnego, chociaż na miejscu funkcjonariuszami ABW dowodził kto inny. Miał - jak zeznał przed komisją - "sprawdzić, czy kolegom i koleżance nie potrzebna jest pomoc". Pilnował, by nikt postronny nie wszedł do domu (ale przecież na zewnątrz stali policjanci i mieli rozkaz nikogo nie wpuszczać), i wreszcie brał udział w przeszukaniu mieszkania, chociaż nie wydali mu takiego polecenia ani policjanci, ani prokuratorzy. Nie pamięta, czego szukał, bo nie dostał żadnego spisu dokumentów, które miałby znaleźć.

F. był jedynym funkcjonariuszem ABW, który był domu Blidów przez cały dzień, niemal 16 godzin. Nikt nie pobrał od niego odcisków palców, nikomu też nie zdał raportu z tego, co tam robił.

Z uzasadnienia wynika, że F. po strzale wszedł do domu i poszedł do łazienki, kiedy jeszcze trwała reanimacja Blidy. Przejął od Barbary P. kroplówkę. I asystował lekarzom aż do zgonu Blidy. Mimo to prokurator pisze, że do łazienki do czasu zakończenia reanimacji "nie wchodziły żadne osoby poza członkami ekip medycznych"!

Kto był w łazience, jest ważne. Tam znajdowała się broń, z której padł strzał i z której tajemniczo zniknęły ślady.

Rozgrzane telefony agentów

Prokurator Bartodziejski w ogóle nie analizuje wątku, że agenci ABW po śmierci Blidy przez kilka godzin bezustannie wydzwaniali.

Np. Barbara P. dzwoniła aż 50 razy, i to mniej więcej w tym samym czasie, gdy pomagała w reanimacji Blidy. Wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek dzwonił 123 razy do 29 osób; Michał Cichy, naczelnik wydziału śledczego ABW w Katowicach - 225 połączeń do 73 osób (twierdzi, że dzwonił do dziennikarzy).

Niestety, nie da się ustalić, kto do kogo dzwonił, bo funkcjonariusze zeznali, że wymieniali się telefonami, pożyczali je sobie, gdy się rozładowały. Eksperci od służb specjalnych twierdzą, że to dobrze im znana tzw. kombinacja operacyjna, która uniemożliwia ustalenia, kto, z kim i kiedy rozmawiał. Funkcjonariusze ABW są szkoleni, jak to robić.

Część uzasadnienia (dwie strony z 40) jest tajna. Dlaczego? Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania: - Bo dotyczyły materiałów tajnych przekazanych prokuraturze przez ABW.

- To bardzo dziwne, bo wcześniej dostawaliśmy wszystkie niejawne materiały, mogliśmy je przeglądać w naszej tajnej kancelarii - mówi Marek Wójcik (PO) z komisji śledczej. Jego zdaniem w tajnej części mógł się znaleźć "opis jakiejś operacji, która była prowadzona w domu Blidy po jej śmierci".

Z lektury uzasadnienia wynika, że śledztwo tak naprawdę nie dotyczyło zacierania śladów (art. 239 Kodeksu karnego), ale znacznie łagodniej karanego przekroczenia uprawnień (art. 231), czyli tzw. przestępstwa urzędniczego. - W ten sposób prokurator nie badał mataczenia, a tylko przekroczenie uprawnień czy niedopełnienie obowiązków - komentuje Ryszard Kalisz, szef sejmowej komisji śledczej. - A to zupełnie co innego. Zastosowanie art. 231 a nieużycie 239 pozwoliło prokuratorowi na umorzenie śledztwa.

Jak poinformował nas rzecznik Prokuratury Generalnej, przeanalizuje ona decyzję o umorzeniu i przekaże wnioski do łódzkiej apelacji, która nadzoruje łódzką prokuraturę okręgową.

[link widoczny dla zalogowanych]

Zgroza !!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:02, 29 Maj 2011    Temat postu:

No widzisz zgroza i w ten sposób zacierano ślady po IV RP na wszystkich frontach ,miano w dyspozycji i prokuratorów dawnego ustroju znających zasady postępowania i szukania dowodów aż nadto dobrze w akcie desperacji Zbigniew z unicestwił swojego laptopa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 18:15, 14 Cze 2011    Temat postu:

Kaczyński i Ziobro przed Trybunał Stanu ws. Blidy [RAPORT KALISZA]

Potwierdziły się informacje radia TOK FM: Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu i ponieść odpowiedzialność karną w związku ze śmiercią Barbary Blidy. To jeden z najważniejszych wniosków zawartych w raporcie przewodniczącego komisji śledczej, Ryszarda Kalisza.



Sejmowa komisja śledcza badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy zakończyła posiedzenie, podczas którego przewodniczący Ryszard Kalisz (SLD) przedłożył projekt końcowego sprawozdania z trwających trzy i pół roku prac tej komisji.

Same wnioski z raportu liczą, według Kalisza, 12 stron z 259-stronicowego raportu. Członkowie komisji mają czas na zgłaszanie poprawek do 12 lipca, a komisja zbierze się ponownie tydzień później. Będzie wtedy dyskutować o raporcie - i być może także o "kontrraporcie", jaki ma prawo przygotować opozycja.

Raport podsumowuje śledztwo w sposób następujący: "nie zmierzało do osiągnięcia celów wytyczonych kodeksem postępowania karnego, lecz było zgodne z realizacją celów propagandowych tj. dla uzyskania celów politycznych rządu PiS, czyli pokazania sukcesu w zwalczaniu tzw. układu". Sugeruje również, że była posłanka SLD wcale nie chciała popełnić samobójstwa. Zakładała tylko możliwość samookaleczenia się.

Trybunał Stanu za "eliminowanie grup obywateli"

Wnioski zawarte na około 12 stronach raportu Ryszarda Kalisza zakładają przede wszystkim, że Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Prezes PiS, według raportu, powinien ponieść konstytucyjną odpowiedzialność z trzech powodów.

Po pierwsze były Prezes Rady Ministrów miał organizować w swojej kancelarii nieformalne narady z udziałem m.in. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. W czasie tych narad bezprawnie podejmowano "decyzje zastrzeżone dla konkretnych prokuratorów" i jednostek ABW, a także ujawniano tajne informacje "w warunkach naruszających wymogi stosowanych przepisów prawa".

Poza tym 11 września 2006 roku i 19 kwietnia 2007 roku jako premier wydał niejawne rozporządzenia stawiające Ziobrę ponad pozostałymi ministrami rządu w sprawach kryminalnych najwyższej wagi. Według Raportu było to złamaniem Konstytucji.

Ostatnim zarzutem wobec Jarosława Kaczyńskiego jest to, że jako premier RP miał, "realizując koncepcję wykluczenia dużych grup obywateli, stworzyć system eliminowania przy zastosowaniu przepisów prawa karnego w stosunku do poszczególnych osób zaliczonych do tych grup, w szczególności w stosunku do Barbary Blidy".

Ziobro wcześniej "kłamał", znał Blidę

Podobno zarzuty - za realizację koncepcji wykluczenia i eliminacji poszczególnych grup obywateli - komisja chce postawić Zbigniewowi Ziobrze. Oprócz tego były minister sprawiedliwości miał okłamać Sejm, gdy po śmierci Barbary Blidy przedstawiał okoliczności sprawy. Utrzymywał wtedy, że o wszystkim dowiedział się tego samego dnia oraz że winna była sama Blida.

Tymczasem śledztwo komisji dowiodło, że Ziobro nie tylko znał ją wcześniej, ale wiedział o planowanym zatrzymaniu. Zataił przed posłami także fakt, że część zarzutów wobec byłej posłanki wycofano i okłamał ich, mówiąc że seria zatrzymań dokonanych na Śląsku tego dnia, dotyczyła tej samej sprawy, podczas gdy chodziło o dwa różne śledztwa.

Odpowiedzialność karną ponieść powinni także...

Ziobro powinien ponieść odpowiedzialność karną za nieprawidłowości przy prowadzeniu śledztwa w sprawie samobójczej śmierci byłej posłanki. Taką odpowiedzialność, według raportu, ponieść powinni również były szef ABW, Bogdan Święczkowski, za ujawnienie podczas narady u Jarosława Kaczyńskiego szczegółów śledztwa prowadzonego przeciwko Blidzie, oraz jego zastępca, Grzegorz Ocieczek.

Ten ostatni miał się dopuścić "niedopełnienia obowiązków służbowych. 25 kwietnia 2007 roku, będąc na miejscu śmierci Blidy, miał "dopuścić do popełnienia wielu błędów przez funkcjonariuszy ABW w tym: zacierania śladów kryminalistycznych mogących mieć decydujące znaczenie procesowe". Nie pozwolił również "natychmiast po zdarzeniu (...) policji do przeprowadzenia stosownych oględzin i czynności procesowych".

Opis "przebiegu wydarzeń" z domu Blidy

W raporcie ponadto zawarty jest opis stanu faktycznego, czyli przebiegu wydarzeń, jaki w badanej sprawie ustalili sejmowi śledczy. Chodzi m.in. o przebieg prokuratorskiego postępowania dotyczącego tzw. afery węglowej, w którym pojawiła się osoba Blidy.

Opisane są też zdarzenia w domu Blidów 25 kwietnia 2007 roku, gdy była posłanka popełniła samobójstwo po wkroczeniu funkcjonariuszy ABW, chcących ją zatrzymać w związku z prowadzoną w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach sprawą "węglową". Projekt raportu odnosi się również do działań w tej sprawie najwyższych ówczesnych organów państwa - premiera, ministra sprawiedliwości, kierownictwa prokuratury i ABW - zarówno przed, jak i po śmierci Blidy.

Komisję śledczą do zbadania okoliczności śmierci Blidy Sejm powołał w połowie grudnia 2007 roku, niecałe dwa miesiące po objęciu władzy przez koalicję PO-PSL. Przesłuchała kilkudziesięciu świadków.

Lepiej ... późno niż wcale.
Na pohybel łobuzom


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:56, 14 Cze 2011    Temat postu:

Według zasady najlepszą obroną jest atak w PiSuarze aż zabulgotało od złości a zainteresowani aż zaskowyczeli co ich tak zaniepokoiło? ano widmo TS , Kalisz jako wybitny prawnik zaprawne ma argumenty aby dowieść że raport oparty został o fakty, te durnowate jak on sam żarty Z ziobry świadczą że ma się czego bać podobnie tak jak ten cichociemny goryl, szkoda że nie żyjemy przez chwilę w krajach muzułmańskich zadyndali by na furcie jak amen w pacierzu .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maat



Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:06, 14 Cze 2011    Temat postu:

Oczywiście, że...
J. Kaczyński i Z. Ziobro nie staną przed Trybunałem Stanu, choć... żałuję.
Od projektu raportu do raportu daleko, a do TS jeszcze dalej.
Wiadomo, że nie będzie wspólnego raportu komisji. I raczej pewne jest, że wniosek nie uzyska odpowiedniego poparcia, SLD pewnie nie zbierze wymaganej liczby podpisów pod nim - PiS odpada, o PSL nie warto mówić. A D. Tusk... już zasugerował, że wniosek pachnie kampanią wyborczą, więc... PO go nie poprze. Szczerze mówiąc, nie jestem też przekonana i o 100% poparciu dla wniosku przez SLD. Bo... jest to indywidualna akcja R. Kalisza? Czy też ma on gwarancje ze strony G. Napieralskiego?

Ale... zachowania J.Kaczyńskiego i Z. Ziobry (choć ten drugi chyba miną narabiał) uważam za... skandaliczne. Głupie dowcipy zupełnie nie na miejscu. Bo... za sprawą stoi śmierć człowieka, o czym chyba obaj panowie... zapomnieli.
Czy J. Kaczyński nie zdaje sobie sprawy, że to jego wystąpienie i wygłupy ogląda też rodzina B. Blidy?
Czy... jak znamy J. Kaczyńskiego, gdyby dzisiejsze jego słowa włożyć w usta np. D. Tuska czy B. Komorowskiego, nie grzmiałby o ich braku poszanowania dla śmierci jego brata, naigrywaniu się z niej, o haniebnym zachowaniu wyżej wymienionych?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 6:31, 15 Cze 2011    Temat postu:

Witaj Magdo, wystąpienie kaczora i ziobry uważam za ohydne bezczelne i butne wydaje mi się jednak ze ma ono na celu umieszenie swojej winy jak słyszałem wypowiedź Kalisza w raporcie znalazły się chłodne fakty potwierdzające ich bezpośredni udział w tym mordzie ,jeśli Tusk uzna że politycznie nie opłaca mu sie poprzeć ustaleń komisji to osobiście mam go w d..... nigdy więcej krzyżyka na karcie wyborczej,krzyżyk postawie na Tuska jako człowieka beż honoru.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 19:03, 15 Cze 2011    Temat postu:

Niezależny napisał:
jeśli Tusk uzna że politycznie nie opłaca mu sie poprzeć ustaleń komisji to osobiście mam go w d..... nigdy więcej krzyżyka na karcie wyborczej,krzyżyk postawie na Tuska jako człowieka beż honoru.

Co daj Boże ...amen tym bardziej, że w świetle niezliczonych niespełnionych deklaracji i zobowiązań p.premiera, mówienie o honorze wspomnianego, jest dużym nieporozumieniem.
Nie jestem analitykiem politycznym, nie znam kulisów garkuchni politycznej i dlatego w głowę zachodzę w głowę co jest takiego, ze Tusk nie skorzystał z mozliwości ... dobicia Kaczora, a przynajmniej niezłego okaleczenia, w kontekście zbliżajacych sie wyborów. Kalisz swoim raportem w istocie dał niezły prezent platformersom
a Tusk oddajac sprawę do TS postawił by się w sytuacji ...sprawiedliwego, kóry pozostawia rozstrzygniecie teoretycznie niezawisłemu organowi władzy sądowniczej. No chyba, że w grę wchodzi jednak ...cień Smoleńska
Obawiam się jenak , że Maat ma rację i sprawa zostanie zamieciona pod dywan.
Nie mniej projekt/raport Kalisza i reakcja ... wodza PełO są ... bezcenne w świetle deklaracji Niezaleznego
Oby tylko był ..... konsekwentny Razz
A nasza droga Maat wzorem swojego ideowego szefa, jak zwykle sugeruje koalicję SLD/ Napieralskiego z PiSem jakby nie zauważając że od dłuższego czasu PełO zawdziecza swą siłę, dzięki między innymi renegatom z lewicy, ordynarnie znęconych synekurami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:06, 15 Cze 2011    Temat postu:

I bądź pewny że o ty nie zapomnę o wielu innych sprawach też nie moja Niezależność daje mi nieco więcej możliwości , coraz częściej myślę że ta rozgrywka pomiędzy Donaldem a Kaczorem jest robiona pod publiczkę w końcu pochodzą z tego samego gniazda

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Halina



Dołączył: 29 Maj 2011
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 21:38, 15 Cze 2011    Temat postu:

Gra przedwyborcza ?? Kalisz nie zbierze większości wniosek upadnie niesmak pozostanie a prezesowi się kolejny raz upiecze szkoda .A swoją drogą to dawno już nie widziałam tak rozbawionego prezesa szkoda tylko że Smoleńsk go tak nie bawi .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:14, 15 Cze 2011    Temat postu:

To rozbawienie tego Ogra świadczyć też możeo zakilisowaych ustaleniach wobec wyników komisji mam nadzieje że SLD też po wyborach o tym nie zapomni

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 22:36, 15 Cze 2011    Temat postu:

Cosik mi się zdaje, że ..... głupieję na starość Sad d'oh!
Już wiem dlaczego Tusk ... w istocie chroni Kaczora.
Bo przecież gdyby go wykończył, to własciwie strzeliłby se ..samobója albowiem straciłby podstawowy argument/straszak, uzasadniający rację bytu PełO jako jedynej zapory przeciwko tzw. kaczyzmowi.
Bo innych, bardziej racjonalnych argumentów jakby .... brak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:38, 15 Cze 2011    Temat postu:

No to chyba głupiejemy wspólnie bo ja też kombinuje w tym stylu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> A co tam Panie ... w polityce??? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin