Forum ŚWIATOWID Strona Główna ŚWIATOWID
czyli ... obserwator różnych stron życia
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

SZAŁ UNIESIEŃ czyli ....jak patrzeć na dzieło sztuki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> SZAŁ UNIESIEŃ czyli ....jak patrzeć na dzieło sztuki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 13:46, 23 Paź 2009    Temat postu:

Stephen Shortridge

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Notka biograficzna oraz inne prace artysty

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 19:40, 28 Paź 2009    Temat postu:

I znów tym razem polski przedstawiciel malarstwa słonecznego, ciepłego, pełnego barw, które przynosi radość ....

Rajmund Giersz

Urodził się w roku 1937 w Mińsku Mazowieckim.
Współpracując i wymieniając doświadczenia z profesorami wyższych szkół artystycznych w Polsce i innymi artystami na świecie rozwijał swój talent malarski.
Za pomocą symbolicznych postaci ludzkich, którymi posługuje się w swoim charakterystycznym malarstwie, wyraża zauroczenia, lęki, obsesje i skojarzenia, przekłada to na dokonania w sztuce.
Zamówienia, które realizuje zaskakują odbiorcę inwencją twórczą.
Malarstwo Giersza otwiera nowe, inne możliwości postrzegania naszego życia.
Dokonania tego artysty zostawiają w nas piętno, zmieniają, dają początek prądom, które do tej pory w nas nie istniały.
Prace artysty znajdują się w kolekcjach państwowych i prywatnych w kraju i za granicą

[link widoczny dla zalogowanych]
"Na plaży w Antibes"


[link widoczny dla zalogowanych]
"Udręka i ekstaza"
[link widoczny dla zalogowanych]
"Barwy miłości"

Inne prace
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 13:42, 04 Lis 2009    Temat postu:

Joanny

jest utalentowanym malarzem krajobrazu Prowansji na południu Francji, gdzie tworzyło wielu z wielkich mistrzów impresjonistów tym Cezanne, Matisse, Moneta i Van Gogha wykorzystując niezwykłe światło i żywe kolory tej pieknej krainy
Joanny jest inspiroway krajobrazem tętniącym życiem, głębokiej purpury p lawendy, gajów oliwnych, delikatnych kwiatów migdałów do uroczej architektury wsi, gospodarstw i domów.
Jean Tierant (Joanny) urodził się w Paryżu w 1931 roku. Jego ojciec był kaligrafem a jego matka architektem, którzy czuwali nad rozwojem artystycznym dziecka i wywarli
twórczy wpływ na pasję i talent do rysowania.
Będąc w Paryżu, Joanny spędzał długie popołudnia w pracowniach artystów i znajomych rodziców, gdzie studiował techniki malarskie. Ofiarowywali mu pędzle i płótna do malowania i zachęcali go do rozwijania swojego talentu. Jego artystyczni opiekunowie byli zachwyceni, kiedy sprzedał swoje pierwsze obrazy i zaczął swój zawód artysty. W tym czasie przyjął pseudonim "Joanny".
Joanny ożenił się i założył rodzinę. Tak jak wielu artystów często imał sie innych zadań. Miał duży talent do promowania swojej co pozwoliło mu zdobyć odpowiednie środki dla rodziny i powrót do ukochanych przez siebie zakątków Francii
Joanny ostatecznie przeprowadził się z rodziną do Prowansji, gdzie dał się poznać jako malarz fine art. Jego wystawy powstały szybko w całej południowej Francein Aix-en-Provence, Giens, Hyeres, Toulon, Marseille i La Seyne sur Mer, i wiele innych.
Joanny jest mistrzami figuratywnych kompozycje, posługując się bogatą paletę do reprezentowania emocjonalna jak ostrość krajobrazu.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]ra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Śro 10:06, 11 Lis 2009    Temat postu:

Głowy Olmeków

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Cywilizacja Olmeków kwitła w Meksyku od 1200 do 400 r. p.n.e. Specjaliści często zwą ją “matką kultur mezoamerykańskich”, gdyż Olmekowie jako pierwsi na tych ziemiach stosowali m.in. monumentalną architekturę i rzeźbę, kalendarz oraz najprawdopodobniej pismo.
Z tych wszystkich cywilizacyjnych osiągnięć Olmeków największą sławą cieszą się wielkie rzeźby głów. Znamy ich 17. Stanowią więc malutki procent wśród ogółem 300 odkrytych monumentalnych rzeźb olmeckich. Są jednak w tym gronie elitą.
Wysokość tych tajemniczych głów waha się od 1,47 m do 3,4 m, a waga od 4,8 do ok. 25-50 ton. Najwięcej odkryto ich w głównym centrum kultury Olmeków San Lorenzo Tenochtitlán – 10. Cztery pochodzą z La Venta, dwie z Tres Zapotes, a jedna z Rancho la Cobata, które leży obok Tres Zapotes (dlatego czasami zalicza się temu miastu 3 głowy). (mapa ziem Olmeków)

Każda wyrzeźbiona twarz wygląda trochę inaczej. Trochę inne są też nakrycia głowy, które prawdopodobnie są hełmami noszonymi przez graczy w piłkę. Wedle najpopularniejszej obecnie teorii są to przedstawienia władców. Pewności jednak mieć nie możemy.
Charakterystyczną cechą rzeźb są szerokie nosy i mięsiste wargi. Spowodowały one, że dość popularna stała się hipoteza wedle której Olmekowie pochodzą z Afryki. Antropolodzy uznają ją jednak za całkowicie bezpodstawną. Nawet jeśli założyć, że rzeźby są realistyczne, co nie jest pewne, to nie można uznać, że są to cechy wyłącznie afrykańskie. Np. szerokie nosy są charakterystyczne dla ludności z terenów tropikalnych na całym świecie. Wąskie nosy są bowiem ewolucyjną odpowiedzią na mroźne, suche powietrze, które trzeba w nosie nawilżać i ogrzewać. Wśród autochtonicznej ludności z dawnych terenów Olmeków antropolodzy znaleźli zaś wiele osób, które przypominają portrety z wielkich głów.

Górne zdjęcie przedstawia najsłynniejszą z wielkich głów, czyli oznaczoną numerem 1 rzeźbę z San Lorenzo. Zabytek ma 2,85 m wysokości. Druga rzeźba to niższa o 45 cm głowa numer 1 z La Venta. Na ostatnim zdjęciu jest zaś 178-centymetrowa głowa numer 3 z San Lorenzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 19:42, 13 Lis 2009    Temat postu:

Starożytna sztuka ....erotyczna Cool

W Grecji kupić można obecnie pocztówki z fotografiami antycznych naczyń czerwonofigurowych ozdobionych scenami erotycznymi, malowanymi tą samą subtelną kreską, co znane powszechnie arcydzieła ceramiki greckiej przedstawiające "poważne" sceny mitologiczne.

[link widoczny dla zalogowanych]

Są to wszystko mniej znane, a czasem wstydliwie przemilczane aspekty kultury antycznej, bez których jednak jej obraz pozostaje niepełny.

[link widoczny dla zalogowanych]



Nagość była powszechna w ars amandi. Przed współżyciem ciało nacierano oliwą, stosowano pachnidła. Znane były różne pozycje współżycia seksualnego.

W Grecji antycznej zwracano już dużą uwagę na przyjmowanie różnorodnych pozycji przy spółkowaniu oraz interesowano się rozkoszami poprzedzającymi spółkowanie.
Duże znaczenie miały w tym czułości i pieszczoty, stymulacja zmysłów i kontakt cielesny. Opisywano już rozkosz powstającą nie tylko przy spółkowaniu i zaspokajaniu seksualnym, lecz i rozkosz poprzedzającą.
Po raz pierwszy w historii sztuki miłosnej można tu dostrzec zwrócenie się w kierunku rozkoszy poprzedzającej oraz miłosnej gry wstępnej, które są charakterystyczne dla tej epoki. Odnosi się to do heter, bo stosunki seksualne z żoną przebiegały w znacznie mniej zadowalający sposób.

[link widoczny dla zalogowanych]

Małżeństwo
W starożytnej Grecji małżeństwo musiało być monogamiczne, chociaż mężczyzna mógł mieć szereg kobiet poza domem.
W sypialni małżeńskiej Grek udawał Greka i niechętnie szeptał czułe słówka swojej ukochanej. Małżonkowie mało ze sobą rozmawiali, zwłaszcza że podstawową pozycjią seksualną był stosunek od tylu, symbolizuący całkowite poddanie i uległość żony. A wiadomo, że w tej pozycji specjalnie nie pogadasz. W miarę jednak trwania małżeństwa i umacniania swojej roli w rodzinie, greckie damy nakłaniały mężów, by brali je w sposób umożliwiający konwersacje, czyli twarzą w twarz. W czasach późniejszych, niepogańskich, określano ją jako "po bożemu", a w krajach protestanckich - "pozycją misjonarską".
Sztuka miłosna w małżeństwie nie miała więc należytych warunków do rozwoju. Wiąże się to ze stosunkiem mężczyzny do kobiety, traktowanym jak zależność przedmiotu (kobiety) od podmiotu. Mężczyzna szukał w kobiecie jedynie środka dla osiągnięcia zaspokojenia seksualnego. Udoskonalanie rozkoszy seksualnej, które mogło być korzystne dla kobiety, następowało jedynie dlatego, że w ostatecznym efekcie zwiększało ono rozkosz seksualną mężczyzny. A więc nie tylko sama kobieta była instrumentem do uzyskania rozkoszy przez mężczyznę, lecz tę samą instrumentalną rolę spełniała rozkosz przeżywana przez kobietę. A to, że "przy okazji" także kobieta odczuła silniejszą przyjemność w czasie kontaktu seksualnego, nie było celem samym w sobie, lecz miłym objawem ubocznym. Wszystko to odnosi się do sztuki miłości w małżeństwie. Natomiast całkiem inaczej wyglądała sztuka miłości w czasie kontaktów mężczyzn greckich z heterami. Sztuka ta cechowała się dużym wyrafinowaniem, co dowodzi, że Grecy potrafili być mistrzami w sztuce erotycznej.

[link widoczny dla zalogowanych]

Realizację potrzeb tak seksualnych, jak i intelektualnych umożliwiała Grekom bogata instytucja heter. Pod panowaniem Imperium Rzymskiego obowiązywały stereotypowe role płci i patriarchalny model rodziny. Mężczyźni utrzymywali emocjonalny dystans, opiekowali się kobietami, zaś dziewictwo córki związane było z ich poczuciem honoru.
O wyborze męża dla córki decydował ojciec. Zapraszał do domu kandydatów, gościł pewien czas i obserwował ich zachowanie, charakter oraz sprawność fizyczną. Małżeństwo było traktowane jako obowiązek wobec rodu i państwa. Osoby niezamężne nie były darzone szacunkiem, a nawet podlegały restrykcjom, np. w Sparcie bezżenni mężczyźni musieli nago obchodzić rynek śpiewając piosenki. Kobiety zostawały mężatkami średnio w wieku 15 lat.
Plutarch opisuje przebieg nocy poślubnej:

[link widoczny dla zalogowanych]

Bogate ceremonie weselne kończyły się uroczystym przeniesieniem żony do domu męża i inicjacją współżycia. W dniu wesela dom panny młodej przystrajano kwiatami i dokonywano uroczystej kąpieli. Podczas wesela osłonięta welonem panna młoda siedziała oddzielnie, a zaproszeni goście bawili się i śpiewali nierzadko seksualne w treści piosenki. Żonę uroczyście przenoszono do domu męża. Zamężna kobieta goliła pannie młodej głowę, ubierała ją w męski strój oraz zostawiała w ciemnościach. Potem przychodził mąż, rozwiązywał żonie pas i przenosił ją na inne łoże, po współżyciu usuwa się delikatnie i idzie spać do kolegów - zachowanie to miało wyrażać potrzebę uniknięcia gniewu zazdrosnego bóstwa chroniącego dziewictwo.
Narodziny dziecka, zwłaszcza syna, były obchodzone bardzo uroczyście. Jeżeli urodziła się córka - dom przystrajano wstążkami, jeżeli syn - gałązkami oliwki. W siódmym dniu po narodzeniu odbywała się uroczystość, polegająca na oficjalnym uznaniu dziecka przez ojca. Polegała ona na podniesieniu dziecka do góry oraz obnoszeniu wokół domowego ogniska. Jeżeli ojciec nie chciał uznać dziecka, było wyrzucane na śmietnik. W Sparcie dzieci kalekie i słabe zabijano. Pożądanym modelem dzietności był 1 syn i 1 córka. Do 6.-7. roku życia dzieci obojga płci były wychowywane razem, później je rozdzielano i syn przechodził pod opiekę ojca. Grecy uważali, że dzieci nie wolno rozpieszczać, ale nie należy ich również zbyt surowo traktować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 16:36, 22 Lis 2009    Temat postu:

Autor ... Nieznany bo nie ma w opisie obrazu na ... Allegro

[link widoczny dla zalogowanych]

Twarz .... również nieznana, ale czy nie wystarczy sama sylwetka i wyobraźnia dla ...szału uniesień Very Happy
Przecież ten obraz ma wymiar ... uniwersalny !!!! Dancing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 19:54, 27 Lis 2009    Temat postu:

AVTANDIL - Rosyjski artysta, rzeżbiarz grafik. Pracował w teatrze scenograf dla państwa Marionette Theatre Gruzji, w 1989 otrzymał wraz z żoną pierwszą nagrodę za scenografię na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym na Węgrzech. Avtandil pracował jako scenograf w takich filmach jak "Rodzina" i "Waiting", wyprodukowanego w Gruzji; Pracował także jako projektant plakatu dla firm dystrybucyjnych.
Artystyczny styl obrazów Avtandil zbliżony jest do impresjonizmu, ale skłania się ku kubizmowi i abstrakcjonizmowi , tworząc swoista syntezę podejścia. Może zatem stwarzać poczucie światła i harmonii, która jest zarówno poetycki i estetyczny. Avtadil pokazuje człowieka jak zawsze pięknego, harmonijnego jako podmiot, który realizuje swoją wewnętrzną prawdę o rzeczywistości.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[URL=http://g.imageshack.us/img340/av2006bplaymeatune30x24.jpg/1/]
[IMG=http://img340.imageshack.us/img340/av2006bplaymeatune30x24.jpg/1/w318.png][/IMG][/URL]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 0:53, 05 Gru 2009    Temat postu:

Ze zbiorów Muzeum Kremlowskiego Anxious

Fotel tronowy cesarzowej Elzbiety

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 21:28, 17 Gru 2009    Temat postu:

Ze zbiorów ... kremlowskich

[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Korona berło i jabłko cara Michała Romanowa panującego w latach 1627-1628


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Czw 21:29, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 20:20, 09 Sty 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tego Twórcy ani obrazu nie trzeba .... przedstawiać.

Przepraszam, za nadużycie ale nie mogłem się oprzeć zważywszy na bardzo wysoką oglądalność tego topiku ostatnio sięgajaca ok. 500 wyświetleń/ post

Intryguje mnie bowiem problem ... ofiarności naszego społeczeństwa w kontekście akcji WOŚP Jerzego Owsiaka.
Ja uważam, ze ta skądinąd bardzo szczytna i pożyteczna idea w kontekście .... szumu informacyjnego, jest niczym innym jak zbiorowym " społecznym" wykupem za symboliczną złotówkę /bo tyle zebrano w kraju w ubiegłym roku na głowę statystycznego obywatela/ swoistego .... certyfikatu moralności
Wiadomo, że każda złotówka się liczy ale czy to rozwiązuje problem?
Moim zdaniem zdecydowanie ...nie.

A ja jestem ciekaw jakby to wygladało gdyby zamiast zbierania pieniędzy, zbierano ... podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o bezwzględnym !!! dodatkowym opodatkowaniu w wysokości np 5 zł miesiecznie od każdego, kto osiąga jakiekolwiek dochody.
Pozyskane tym sposobem środki celowe , niech by .... społecznie rozdzielała i kontrolowała fundacja Owsiaka dla powiedzmy trzech, czterech wytypowanych ośrodków specjalistycznych.
Dla dzieci ....oczywiście.
Wg moich szacunków chodziłoby o kwotę rzędu 1 mld 200 rocznie oczywiście oprócz nakładów z NFOZu

W związku z tym serdecznie proszę o wzięcie udziału w zamieszczonej na tym forum pewnego rodzaju ankiecie.
Od momentu zamieszczenia jej zamieszczenia, forum będzie .... otwarte na przeciąg miesiąca to znaczy, że będzie można oddawać głosy na tak lub nie .... bez potrzeby rejestrowania się!!!!!!

Pytanie jest proste:

Czy zgodziłabyś/zgodził się na obowiązkowe dodatkowe opodatkowanie ... celowe w wysokości 5 zł/mc na rzecz trzech lub czterech ośrodków medycznych specjalizujących się w leczeniu najtrudniejszych schorzeń dzieci a podziałem i kontrolą wydatkowania uzyskanych środków, zajmowałaby się społecznie pracująca rada specjalistów z wiodących dziedzin medycyny.

Zapraszam do ankiety tak a może i dyskusji.
Otwarcie forum to umożliwia i zapewnia anonimowość.
Tradycyjna forma ankiety zliczająca głosy jest niestety możliwa tylko dla zarejestrowanych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 19:29, 30 Sty 2010    Temat postu:

Donatello

właściwie Donato di Niccolò di Betto Bardi (ur. ok. 1386 we Florencji, zm. 13 grudnia 1466 tamże) – rzeźbiarz włoskiego renesansu.

Działał we Florencji, Padwie i Sienie. Kształcił się i początkowo pracował u Lorenzo Ghibertiego, obok którego jest twórcą renesansowego stylu w rzeźbie. W okresie 1404-1407 pracował w warsztacie Ghibertiego we Florencji. W latach 1430-1433 w Rzymie studiował rzeźbę antyczną, 1443-1453 w Padwie. Wykonał rzeźby dla katedry florenckiej: posągi Dawida (1408/1409) i św. Jana Ewangelisty (1408-15), figury na fasadę kościoła Orsanmichele (słynny św. Jerzy, ok. 1416). W Padwie stworzył pomnik kondotiera weneckiego, Erasmo da Narni, zw. Gattamelata (1447) - pierwszy pomnik konny od czasów antyku. Donatello miał przełomowe znaczenie dla rozwoju rzeźby renesansowej i uwolnienia się jej od wpływów gotyku.

Jego dojrzałe prace cechuje swobodny układ postaci, portretowe traktowanie głów, opanowanie perspektywy, wyczucie ruchu i umiejętna kompozycja. Późne prace Donatella cechuje dynamizm, wnikliwość w oddaniu psychiki i naturalizm w przedstawianiu ekspresji. Wychodzi od detalu po ogólne opracowanie.

Rzeżba to nie tylko odwzorowanie ... piękna . Brzydoty również

Dawid, prorok Jeremiasz i Maria Magdalena

[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 22:45, 25 Lut 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Jan Vermeer

Jan Vermeer van Delft, właściwie Johannes Vermeer (ur. przed 31 października 1632 w Delft, zm. przed 15 grudnia 1675 tamże) – malarz holenderski.
Malował przede wszystkim sceny rodzajowe, wykorzystując mistrzowsko grę świateł. Na początku swojej kariery stworzył także dwa płótna historyczne. W dorobku malarza dominują przedstawienia kobiet we wnętrzach mieszkalnych, zajętych m.in. muzyką, lekturą listu czy rozmową. W wielu obrazach badacze doszukują się ukrytych alegorii lub symbolicznych przesłań.
Częściowo zapomniany przez niemal dwa stulecia od swej śmierci, Vermeer został odkryty na nowo w drugiej połowie XIX wieku. Dziś przypisuje mu się niewiele ponad 30 obrazów i najprawdopodobniej jest to niemal cały jego dorobek artystyczny.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 14:40, 01 Maj 2010    Temat postu:

Coś na dzisiejszy deszczowy wieczór ....

[link widoczny dla zalogowanych]

Autor .... nieznany mi malarz rosyjski


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 17:24, 27 Maj 2010    Temat postu:

Ja mam prosbe bo nie moge znajlesc w internecie szczegolow do obrazu wladyslawa podkowinskiego dziewczynka z obrecza? czy moglabym liczyc na wasza pomoc prosze :) prosze o informacje o tym obrazie pliss
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 19:15, 27 Maj 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: Czw 21:14, 27 Maj 2010    Temat postu:

dziekuje ale wlasnie nie ma podanych takich info jak wymiary, materialy uzyte do dziela, barwa, perspektywa itp. prosze o pomoc :)!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pią 20:21, 28 Maj 2010    Temat postu:

Żałuję, ale rzeczywiście w necie na temat tego obrazu nic nie ma Think

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 19:50, 01 Lip 2010    Temat postu:

Maga Fabler Anxious

Marzy mi się minimalizm. Hiper minimalizm. Żeby tak potrafić dwiema kreskami oddać kocią miękkość. Uchwycić światło Umbrii w trzech pociągnięciach pędzlem. No, ale do tego potrzebny jest talent, ech...

Kilku nauczycieli, którzy istotnie przyczynili się do mojego rozwoju i mieli wpływ na moją twórczość. Dziękuję im za to, raz jeszcze. Nie będę jednak wymieniać ich nazwisk, bo to jak odcinać kupony od cudzych osiągnięć. To mistrz może chwalić się swoim uczniem, a nie odwrotnie.

Światło - głównie w pejzażach, często miejskich. No i oczywiście koty.
Lubię tworzyć w cyklach, penetrować temat wszechstronnie, dogłębnie. Na przykład odbicia i refleksy w Weneckich kanałach; odcienie zieleni w pejzażach Toskanii; charakter wypisany na kocich 'twarzach'.
Prace powstające w ramach jednego cyklu mają tę samą paletę, styl, format, podłoże. Liczba prac w cyklu nie jest z góry określona. Gdy nasycę się tematem porzucam cykl, ale nie zamykam go definitywnie. Po pewnym czasie do niego wracam, lub zamierzam wrócić, kiedyś...

Cenię sobie artystyczną wolność i niezależność. Twórczość nie jest dla mnie pracą, tylko stylem życia. Nie chcę by malowanie stało się moim obowiązkiem, terminowym zobowiązaniem, rutyną. Z zasady więc nie przyjmuję żadnych zleceń. Sugestiom tematycznym ulegam tylko wtedy, gdy są inspirujące i mieszczą się w realizowanej lub planowanej koncepcji. Nie kopiuję swoich prac, ale niektóre są dostępne jako kopie giclee.
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 12:24, 18 Lip 2010    Temat postu:

John ConstableWóz z sianem

[link widoczny dla zalogowanych]


"Gusta bywają bardzo różne. Tej prawdy szczególnie mocno doświadczył angielski malarz John Constable. Najchętniej malował zwykłe pejzaże, w których ukazywał zazwyczaj wiejskie zakątki Anglii. Na jego obrazach prawie zawsze były trzy elementy: woda, zieleń (i to zazwyczaj taka bardzo zielona) oraz niebo pełne kłębiastych chmur. Jego zachwytu naturą nie podzielali jednak rodacy i nie cenili sobie zbytnio tych „przypadkowych” i „chaotycznych” widoczków. Na nic zdawały się tłumaczenia artysty, że przecież taka jest natura – chaotyczna i przypadkowa."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 12:19, 28 Wrz 2010    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Sir John Everett Millais (ur. 8 czerwca 1829 w Southampton, zm. 13 sierpnia 1896) − brytyjski malarz i ilustrator.

Był wybitnie utalentowanym dzieckiem, malował już w wieku czterech lat. Mając lat jedenaście podjął studia w Royal Academy, gdzie ze względu na wiek nazywany był The Child (Dzieciak).

W roku 1848 wraz z Dante Gabrielem Rossettim i Williamem Holmanem Huntem założył Bractwo Prerafaelitów. Jedna z jego prac z okresu działalności wśród prerafaelitów, Chrystus w domu swoich Rodziców, charakteryzowała się dużym realizmem, wywołała sprzeciw i oburzenie.

W 1852 Millais wystawił Ofelię, która przyniosła mu sukces. Malarz zastosował tu technikę nakładania farby na jeszcze wilgotne podłoże, by uwypuklić świetliste odcienie i konkretne szczegóły.

W 1855 artysta poślubił Effie Gray, byłą żonę krytyka sztuki Johna Ruskina. Jej rozwód wywołał wielki skandal, w związku z czym małżeństwo wyjechało na kilka kat do Szkocji. Po powrocie do Anglii w 1862 styl Millaisa uległ zmianie. Artysta starał się zarzucić surowość tematyczną i stylistyczną na rzecz konwencjonalnego malarstwa epoki wiktoriańskiej. Przyczyną zmian była najprawdopodobniej Effie Gray, która wymagała od męża, by malował szybciej i na bardziej popularne tematy. Wiązało się to z koniecznością zapewnienia utrzymania szybko powiększającej się rodzinie, małżonkowie dochowali się ośmiorga dzieci.

W 1863 Millais został członkiem rzeczywistym Royal Academy, malował obrazy historyczne i portrety , także dziecięce. Do końca życia cieszył się znaczną popularnością, w 1896 niecałe pół roku przed śmiercią został wybrany przewodniczącym Royal Academy.

Inne prace artysty

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 19:46, 21 Paź 2010    Temat postu:

Peter Paul Rubens - Porwanie córek Leukippa

[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
Obraz namalowany olejem na płótnie o wymiarach 222x209 cm Znajduje się w zbiorach Starej Pinakoteki w Monachium.

Przedstawia scenę porwania córek Leukipposa przez dwóch synów Zeusa - Dioskurów. Dwie nagie kobiety unoszone są przez mężczyzn, którzy przybyli konno. Dioskurom towarzyszą małe amorki. W tej barokowej, rozbudowanej kompozycji ciała kobiet wyraźnie tworzą dwie linie w obrazie. Odnosimy wrażenie, że kobiety nie opierają się zbytnio, zaś w ruchach mężczyzn raczej nie widać przemocy. Zdaniem Pierre Courthiona, "Nic nie może dorównać świetności tej kompozycji, która stanowi splot powyginanych ciał kobiet na tle płaszczy mężczyzn i brązowych oraz szarych uprzęży koni".

Jedną z najbardziej „rubensowskich” scen jest „Porwanie córek Leukippa” Ten obraz Rubensa jak i inne jego dzieła Jest pełen ruchu, dynamiczny, ale bez napięcia dramatu, uderza tu nawet pogoda „antyczny” dystans, umowność w przedstawionej scenie Ciała są także pełne, obfite, ale w ruchu rozluźnionym.

Obraz jest raczej hymnem na cześć piękna niż potraktowaniem na serio sceny porwania Układ elementów przebiega również po przekątnej miedzy dwoma ciałami kobiet Tonacja jest ciepła; różowo-złociste tony ciał, złote i złoto czerwone szaty To niewielkie plamy czerwieni dość od siebie oddalone decydują o kompozycji barwnej obrazu Kolor zespolony jest ze światłem, światło nie dominuje, podkreśla przestrzenność brył, przesyca własna jakością całość płaszczyzny Rubens komponował w równej mierze kolorem, jak różnicami walorowymi Wrażliwość na kolor wespół z obserwacją przedmiotu w świetle i w cieniu doprowadziły go do odkryć rzadkich jeszcze w baroku Zauważył bowiem różnice temperatur barw w świetle i cieniu, stosował także refleksy barwne.

Pouczająca może być tu analiza obrazu. Z płócien Rubensa bije ogromna siła witalna, ruch który jest symbolem życia, stawania się, rozradzania całą powierzchnię płaszczyzny pokrywają pełne, bujne formy, zróżnicowanie kierunków i kształtów daje wrażenie wibrującego, aktywnego ruchu pełnego dynamiki i siły.

Światło nierozerwalnie wiąże się z barwą, można zaryzykować twierdzenie, że jest jej nawet podporządkowane Piękna jest też materia malarska-subtelne, wyraźne dotknięcia pędzla, tworzy powierzchnie jakby utkana z drobnych plam czystego koloru, przypomina czasem drogocenne tkaniny Rubens to symbol baroku jego świetności, wielkości działań, różnorodności doznań, to piewca zmysłowej urody świata.


(przesłała Basia Łakomiak)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 15:01, 11 Sty 2011    Temat postu:

Rembrandt

[link widoczny dla zalogowanych]

Judasz oddaje trzydzieści srebrników

"Jak długo Judasz ważył w sobie decyzję, czy iść do arcykapłanów? Być może długo. Być może rodziła się ona w nim od chwili, gdy po raz pierwszy stwierdził, że działalność Jezusa nie spełnia jego, Judasza, oczekiwań.

Jesteśmy wypełnieni oczekiwaniami wobec innych. Im ktoś jest nam bliższy, im bardziej kogoś kochamy, tym więcej mamy wobec niego oczekiwań. Tym bardzie próbujemy go kształtować według naszego zamysłu. I tym więcej mamy pretensji, gdy rzeczywistość okazuje się tak bardzo różna od tego, czego się spodziewamy. Gdy ludzie, na których nam zależy, wyżej stawiają własną autonomię, własne prawo do stanowienia o sobie, niż szczerą troskę o nich.

Świat pełen jest ludzi zbuntowanych, obrażonych na Boga, bo spotkało ich coś, czego nie planowali w swoim życiu, jakiś nieprzewidziany problem, jakieś nieszczęście, jakaś strata.

Jezus nie spełnił oczekiwań Judasza Iskarioty. Judasz miał własną wizję wydarzeń. Miał własne wyobrażenie roli Jezusa, poszczególnych Apostołów, własnej roli. Tymczasem plan Chrystusa okazał się radykalnie sprzeczny z planem Judasza. Dlatego Judasz poczuł się uprawniony do interweniowania. Dlatego zadał arcykapłanom pytanie: „Co mi dacie, jeśli go wam wydam”...
(fragm. z [link widoczny dla zalogowanych])


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Wto 15:02, 11 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 19:49, 19 Lut 2011    Temat postu:

PINO (1939 - 2010) Think

[link widoczny dla zalogowanych] Kolorowe marzenie

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 23:17, 18 Cze 2011    Temat postu:

Erotyka po .....polsku ????????


[link widoczny dla zalogowanych]




[link widoczny dla zalogowanych]




[link widoczny dla zalogowanych]



[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Wto 21:55, 21 Cze 2011    Temat postu:

Nastrojowy i pełen uroku obraz Henryka Siemiradzkiego Noc Kupały
[link widoczny dla zalogowanych]




Henryk Hektor Siemiradzki (znany w Rosji jak Genrich Ippolitowicz Siemiradski, Генрих Ипполитович Семирадский; ur. 24 października 1843 w Nowobiełgorodzie, zm. 23 sierpnia 1902 w Strzałkowie) – polski malarz, przedstawiciel akademizmu.

Jego rodzicami byli Hipolit i Michalina z Pruszyńskich. Ojciec Henryka był wysokim oficerem armii Imperium Rosyjskiego, jednak dzieci zostały wychowane w tradycji polskiej, katolickiej. Na życzenie ojca ukończył Wydział Matematyczno-Przyrodniczy Uniwersytetu Charkowskiego, uzyskując stopień kandydata nauk przyrodniczych na podstawie dysertacji "O instynkcie owadów". Następnie jednak rozpoczął studia malarskie na Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. W 1871 ukończył studia i uzyskał 6-letnie stypendium rządowe. Wyjechał do Monachium, odwiedzając po drodze po raz pierwszy w życiu Kraków. W Monachium spotkał wielu polskich malarzy a wśród nich Józefa Brandta i Stanisława Witkiewicza. W 1872 wyjechał do Włoch. Zwiedził Wenecję, Florencję, Neapol, miał okazję zobaczyć wybuch wulkanu Wezuwiusz, oraz Rzym, gdzie zamieszkał w pobliżu Placu Hiszpańskiego. W 1873 ożenił się ze swoją 18-letnią kuzynką Marią Pruszyńską z Koroleszczewicz nad Świsłoczą. Mieli czworo dzieci. W 1876 rodzina Siemiradzkich zamieszkała we własnej willi. W 1884 kupił dworek w Strzałkowie k. Radomska, gdzie przez wiele lat spędzał wraz z rodziną letnie wakacje. W 1901 zachorował, stracił mowę. Jesienią spotkał się jeszcze w Łodzi z Henrykiem Sienkiewiczem. Na krótko przed śmiercią, za zgodą lekarzy, wyjechał do Strzałkowa i tam zmarł.

Był członkiem wielu akademii europejskich. Tematykę swych dzieł czerpał z antyku. Malował monumentalne, teatralne kompozycje. W 1879 ofiarował obraz Pochodnie Nerona miastu Kraków, jako pierwszy obraz do krakowskiego Muzeum Narodowego.

Był autorem wielu obrazów a także kurtyn teatrów w Krakowie (1896) oraz we Lwowie (1900).

Został pochowany w krypcie zasłużonych na krakowskiej Skałce. Był kawalerem Legii Honorowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niezależny



Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:21, 22 Cze 2011    Temat postu:

Faktycznie piękny obraz lubię malarstwo realistyczne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
egoista99



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:41, 31 Lip 2011    Temat postu:

Ło Jezu...!!!

Krytycy o Siemiradzkim
cyt..AKADEMIZM !!!przez wiele lat było to określenie o zabarwieniu pejoratywnym (negatywnym) oznaczał bowiem pedantyczne, pozbawione inwencji i przesiąknięte rutyną trzymanie się form w sztuce....Siemiradzki jako wychowanek szalenie tradycyjnej szkoły, jaka bez wątpienia jest w tym okresie Akademia Petersburska, preferuje malarstwo akademickie w swym stylu....Wielu krytyków zarzucało Siemiradzkiemu słaby i pobieżny rysunek figur. Pisano, że są to „... tylko schematy ludzkich postaci, banalne ogólniki pozbawione cech indywidualności.” Pisano, że figury jego maja pozy, ale nie mają ruchu. Te postcie to MANEKINY Brak im zycia ..psychologii...
DZIS NAZYWAMY TO BEZ OGRUDEK KICZEM !!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 22:01, 31 Lip 2011    Temat postu:

egoista99 napisał:
Ło Jezu...!!!
.....
Te postcie to MANEKINY Brak im zycia ..psychologii...
DZIS NAZYWAMY TO BEZ OGRUDEK KICZEM !!!!

Jak rozumiem to Twoja opinia ...
Mógłbyś to rozwinąć ????


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
egoista99



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:00, 01 Sie 2011    Temat postu:

Nie !! To nie tylko moja opinia..Wielu krytyków sztuki wysmiewało akademizm..Zreszta do dzis cieszy sie on zasłużona "sławą" za sztuczność
brak zycia oraz brak jakiegokolwiek wyrazu uczuć na portretowanych "manekinach" ,tore SA MARTWE !!
Przeczytaj opinie np Małgorzaty Karoliny Piekarskiej albo taką opinie
cyt..krytycy jego twórczości zarzucali malarzowi nadmierne przywiązanie do zasad akademizmu i historyzmu, nieszukanie własnych dróg twórczego rozwoju, zatrzymywanie się niejako w pół kroku w trakcie malowania, bez rozwijania skrzydeł. W efekcie powodowało to powstanie obrazu poprawnego, lecz nie wyjątkowego – wyjaśnia Marek Wiatrowicz z Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli..
Zwróc tez uwage ze cykl obrazow z okresu tz włoskiego gdzie maluje pejzarze jest pozbawiony tej nadetosci i sztuczności,tego silenia sie na antyk
To ze Siemiradzki zdobył sławe i majatek...Cóz...pepegi po 250 zł tez znajduja nabywców..ktorzy chwala je za MARKE !

PS W51 skasuj prosze gościa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
w51
Administrator


Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 5491
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 16:04, 01 Sie 2011    Temat postu:

Wiesz Egoisto , ja nie mam zamiaru sprzeczać się co do oceny malarstwa Siemiradzkiego i wogóle malarstwa, albowiem jestem w tej dziedzinie przysłowiowym ... lajkonikiem. Think
Kwestia mojej opinii, bo przecież nie oceny danego dzieła sztuki, to suma własnych w dużej części irracjonalnych odczuć i wrażliwości i o ile ją posiadam. Dlatego, nie sądzę aby nawet najbardziej utytułowany krytyk przekonał mnie swoimi nawet najbardziej mądrymi wywodami, że coś jest dobre, czy wręcz wspaniałe lub odwrotnie
Dlatego miast krytyki ... akademizmu, proponuję spojrzenie innego zapewne krytyka :


"Mimo iż od dobrych trzydziestu lat na całym świecie stosunek do akademizmu zmienia się w kierunku jego rzetelnej oceny, w Polsce w dalszym ciągu jest on traktowany z zażenowaniem - wprawdzie podobają się (i imponują fenomenalnym warsztatem) cudowne nimfy Bouguereau, jednak wypada zachować wobec nich dystans, a nawet uśmiechnąć się z pobłażliwą wyższością.
Wiele w tym "zasługi" Clementa Greenberga - mrocznej postaci światowej krytyki artystycznej, który w 1939 r. przygotowując detronizację Picassa utożsamił akademizm z kiczem.
Dlatego należy się akademizmowi kilka słów.

Pierwsze akademie sztuki powstały we Florencji (Cosimo I Medyceusz w 1563 r.) Rzymie (Akademia św. Łukasza ok. 1573 r.) i w Bolonii (Annnibale Carracci w 1582 r.). Akademia rzymska była wzorcem dla założonej we Francji w 1648 r. Académie royale de peinture et de sculpture, która później przekształciła się w Académie des beaux-arts. Przez niemal 400 lat akademie były miejscem, gdzie toczyły się najistotniejsze spory artystyczne (słynna wojna między rubensistami a poussinistami, która później odżyła w konflikcie między ingresistami a zwolennikami Delacroix) i wykluwały nowe style. Model francuskiej akademii przyjął się w całej Europie – w Anglii powstała Royal Academy, a np. w Danii założona w 1754 r. Royal Danish Academy of Fine Arts, z której wyszli mistrzowie tzw. “złotej ery malarstwa duńskiego”.
Mimo różnego charakteru konfliktów narastających wokół każdej instytucji kreującej m.in. prestiż i kariery, akademie były raczej przedmiotem zawiści niż pogardy.

O losie akademii zadecydowały dwa czynniki: jeden pozaartystyczny – rozwijająca się metoda studiowania z natury nagiego modela na długie dziesięciolecia wyeliminowała z akademii kobiety (które stały się już znacznie wcześniej pełnoprawnymi uczestniczkami życia artystycznego), co w połączeniu z rodzącym się ruchem emancypacyjnym musiało postawić akademie pod pręgierzem.
Druga przyczyna była istotniejsza a wynikała z faktu, że w początkach XIX w. pojawiły się pierwsze elementy sztuki “negatywnej”, to znaczy takiej, która w kreowanym obrazie rzeczywistości dostrzega, a nawet podkreśla jej cechy pospolite i negatywne, albo przynajmniej “dyskusyjne”. Np. pejzaż był wyrazem zachwytu nad pięknem (nawet groźnym) natury i nie był okazją do komentowania ekonomicznej sytuacji spacerujących po polu wieśniaków.

Wraz z pojawieniem się zwiastunów realizmu stało się oczywiste, że musi on zauważyć i podkreślić to, co w rzeczywistości było złego nie z artystycznego, ale społecznego punktu widzenia – przede wszystkim nędzę (również moralną) codziennego życia. Takie stanowisko nie mogło mieścić się w formule sztuki akademickiej, która ze swojej natury była sztuką (niezależnie od tego, co) afirmującą.
Akademicy tworzyli sztukę bez wątpienia rzetelną, ale przestała ona obejmować nowe możliwości i zadań, jakie zobaczyła przed nowa generacja artystów, a ponieważ żaden oficjalnie funkcjonujący autorytet nie znosi wyjątków od reprezentowanej reguły – konflikt między akademią a nową sztuką był nieuchronny i śmiertelny. Przy akademii pozostali wyłącznie ci, którzy w ideę sztuki pozytywnej wierzyli oraz ci, którym gwarantowała ona pewien status. Wszyscy inni traktowali ją jako godne wytępienia zło. To nastawienie zaś musiało się przenieść w sposób nieuchronny na samą sztukę.

W XIX-wiecznej Francji synonimem pojęcia akademia był paryski Salon.
Założony w 1667 roku za czasów Ludwika XIV najpierw prezentował wyłącznie prace członków i studentów akademii, potem również inni artyści mogli zgłaszać prace, które oceniało specjalna komisja. Działalność tych komisji budziła zawsze konflikty, czego aktualnym przykładem mogą być skandale wokół działalności Sir Nicholasa Seroty, szefa Tate Gallery, wprowadzającego do angielskiej akademii twórczość konceptualistów. Oficjalnie organizowane wystawy nie były jednak hermetycznie zamknięte, czego dowodem jest paryska wystawa powszechna w 1855 r., na której Gustave Courbet przedstawił swoje odrzucone przez jury dzieła w oddzielnym baraku z napisem “Realizm”.
Szczególne światło na życie artystyczne tamtych czasów rzuca tzw. Salon Odrzuconych w 1863 r., prezentujący ok. 3000 prac odrzuconych przez jury Salonu Paryskiego, zorganizowany na polecenie cesarza Napoleona III, który “pragnąc żeby publiczność oceniła słuszność tych reklamacji, postanowił, że dzieła artystów odrzuconych zostaną pokazane w innej części Palais de l'Industrie”.

Należy jeszcze zwrócić uwagę na inny, ważny aspekt akademizmu, miał on bowiem dwa wyraźnie różniące się okresy. Jeśli w pierwszej połowie XIX wieku wybór konwencji wypracowanej w akademiach można było potraktować jako przejaw skostnienia albo oportunizmu, to już kilkadziesiąt lat później artyści zaliczani dzisiaj do akademików dokonywali takiego samego wyboru, jakiego dokonali nazareńczycy, symboliści czy prerafaelici, to znaczy że odrzucali tę drogę rozwojową malarstwa, która od prapoczątków realizmu wiodła nie do Picassa (który był z krwi i kości klasycystą), ale do anarchistycznego dada i jego postmodernistycznych konsekwencji.
Można dyskutować czy był to wybór słuszny, w tym cała przyjemność, ale ktokolwiek chce bez dyskusji rzucić kamieniem, niech najpierw narysuje konia. Very Happy
Akademizm jako styl należy niewątpliwie do przeszłości, ale nie dlatego, że był zły, ale dlatego, że jak gotyk, renesans, barok i klasycyzm skończył się wraz z epoką, której był zwierciadłem.
Jednak akademizm jest również pewną postawą twórczą – postawą w istocie swojej afirmatywną (nawet jeśli na swój sposób naiwną).
Skrajna negacja i bezdenna rozpacz mogą być motorem twórczości indywidualnego artysty czy nawet grupy artystów i stanowić, jak np. w przypadku wielkiego malarstwa Francisa Bacona ostrzegający krzyk, ale negacja sama dla siebie, na dodatek pozbawiona olśnienia, jakie daje mistrzowski warsztat (słowo sztuka ma w każdym języku kilka znaczeń) musi budzić poczucie pustki i niedosytu.
Właśnie w wyniku postmodernistycznego demontażu pojęcia sztuki, piękna, a nawet sensu tworzenia dzieła jako szczególnego obiektu, odżył w latach 80-tych XX wieku nurt tzw. realizmu klasycznego (classical realism), który scharakteryzować można bardzo prosto – jest to akademizm tworzony przez ludzi, którym się jeszcze chce malować, ale którym przestała już smakować zupa pomidorowa Campbella.


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez w51 dnia Pon 16:07, 01 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚWIATOWID Strona Główna -> SZAŁ UNIESIEŃ czyli ....jak patrzeć na dzieło sztuki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin